Czy macie czasem tak, że kiedy czytacie ciekawą książkę przed snem to potem żyjecie nią całą noc? Czy sceny przedstawione w niej śnią się Wam? Jeśli tak, to myślę, że podobnie będzie i w tym przypadku - "Igrzysk śmierci", które wciągną Was bez reszty i wycisną w umyśle swoje piętno.

Po serii katastrof naturalnych Kapitol zarządzany przez surowego i bezwzględnego prezydenta Snowa postanawia stworzyć 13 dystryktów otaczających go i jemu podlegających we wszystkich sprawach. Tak powstaje państwo Panem. Niestety po wyniszczającej wojnie dystrykt 13-sty zostaje zmieciony z powierzchni ziemi. By zapobiec kolejnym buntom pozostałe 12 dystryktów co roku wedle zarządzeń ustalonych przez Kapitol ma oddawać trybut w postaci chłopca i dziewczyny i wysyłać parę, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach – reality show, w walce na śmierć i życie na arenie, gdzie liczy się spryt, inteligencja oraz siła fizyczna i Twoje umiejętności przetrwania, gdyż wygrywa tylko najlepszy z pośród 24 uczestników/trybutów. Wygrywa TYLKO jeden.

Nasza bohaterka 16-letnia Katniss córka tragicznie zmarłego ojca – górnika zgłasza się na ochotnika zamiast swojej 12-letniej siostry Prim, by wziąć udział w Igrzyskach. W walce będzie towarzyszył jej rówieśnik Peeta- syn piekarza wylosowany według zasad regulaminu.

Tak zaczyna się seria wydarzeń, która zaprowadzi nas do zaskakującego trzymającego w napięciu zakończenia. Zakończenia, które może zapoczątkować ogromne zmiany w państwie Panem i umysłach jego mieszkańców.

Książka jest podzielona na 3 części. W pierwszej mamy opisane przygotowania naszych trybutów do "gry", w drugiej widzimy same Igrzyska wraz ze swą krwawą rzezią, by w trzeciej dotrzeć w końcu do zwycięzcy oraz decyzji przez niego podjętych wraz z ich konsekwencjami.

Od samego początku widzimy pomiędzy dwójką naszych głównych bohaterów specyficzną i wyjątkową więź, o której wiedzą tylko oni. Tylko Katniss i Peeta rozumieją dlaczego tak jest i jakie wydarzenie z przeszłości połączyło ich losy.

Jakie strategie okażą się najlepsze w walce z potencjalnymi wrogami? Czy wygra siła czy jednak spryt? Jak rozwiąże się sytuacja pomiędzy Katniss a Peetą? Kto okaże się być wielkim zwycięzcą, a kto wielkim przegranym? Dowiecie się, kiedy sięgnięcie po ten tytuł.

To książka, która według mnie mocno wciąga, jest plastycznie napisana, niemalże czuć wszystkie emocje, które otaczają bohaterów – głód, strach, ból, cierpienie, śmierć, rodzącą się miłość. Dodatkowo mimo pierwszoosobowej narracji czyta się ją wyjątkowo szybko, wprost nie można się od niej oderwać – ja zarwałam nockę, by ją skończyć.

Zanim sięgnęłam po tę pozycję obejrzałam film i nie był to w moim przypadku błąd, ponieważ film zaostrzył tylko mój apetyt na więcej. Czytając książkę miałam przed oczami postać Katniss graną przez Jennifer Lawrence i Peetę przez Josha Hutchersona. Według mnie na ekranie tworzyli bardzo dobraną i przyjemną parę. Nie ukrywam też, że zaciekawił mnie wątek pokazany między nimi i dlatego miałam ochotę na jeszcze więcej. Film wbił mnie w pewnych momentach w fotel, zaszokował, zaskoczył, a książka dokończyła jego dzieła. To niewiarygodne, ile w stanie są zrobić młodzi ludzie tylko po to, by przetrwać i nie zostać zabitym.

Polecam, jeśli ktoś lubi tego rodzaju literaturę, coś na kształt młodzieżowej przygodówki połączonej z walką dobra ze złem, ponieważ moi drodzy "Igrzyska śmierci" to dopiero początek...

Czy macie czasem tak, że kiedy czytacie ciekawą książkę przed snem to potem żyjecie nią całą noc? Czy sceny przedstawione w niej śnią się Wam? Jeśli tak, to myślę, że podobnie będzie i w tym przypadku - "Igrzysk śmierci", które wciągną Was bez reszty i wycisną w umyśle swoje piętno.

Po serii katastrof naturalnych Kapitol zarządzany przez surowego i bezwzględnego...