Akcja staje się coraz ciekawsza. Najbardziej boli mnie w całej tej serii to, że bohaterowie nie mają o czymś zielonego pojęcia, dopóki nie jest to potrzebne w fabule. Tu po praz pierwszy pojawiają się zmiennokształtne istoty zwane Olsami, oczywiście bohaterowie nigdy wcześniej o nich nie słyszeli. To nieco głupie, żyją w tym kraju, podróżują po nim i nie słyszeli o istotach, które teraz magicznym sposobem napotykają na każdym kroku. No cóż, może autorka wymyślała to na poczekaniu, ale postacie mogły wykazać się choć minimalną widzą na ten temat.

Wątek z ruchem oporu się rozkręca. Lubię postać Dooma, gdyż jest jedną z nielicznych dobrze przemyślanych od samego początku postaci w całej serii. W końcu pojawił się już w trzecim tomie, a nadal jest ważny i tajemniczy zarazem.

W tej części nieco zabrakło mi zagadek, co zastąpiła za duża ilość akcji. Mam już dość piratów i mam nadzieję, że więcej się nie pojawią (co jest bardzo możliwe, patrząc na to, że w całej serii większość wątków rozgrywa się w jednej książce i koniec). Ostateczna akcja jest jak zwykle pompatyczna, nierealna, a wręcz głupia i tak nieszczegółowo opisana, że mało rozumiem. Ale to chyba właśnie magia tej serii... Tak czy inaczej książka jest dobra i ją polecam.

Akcja staje się coraz ciekawsza. Najbardziej boli mnie w całej tej serii to, że bohaterowie nie mają o czymś zielonego pojęcia, dopóki nie jest to potrzebne w fabule. Tu po praz pierwszy pojawiają się zmiennokształtne istoty zwane Olsami, oczywiście bohaterowie nigdy wcześniej o nich nie słyszeli. To nieco głupie, żyją w tym kraju, podróżują po nim i nie słyszeli o...