Nie wiem czemu ale Falklandy kojarzą mi się z klimatem "Wichrowych wzgórz". Ciekawe. 2 duże wyspy i około 700 mniejszych. Ponad 12 tysięcy km kw. 1982 - około 2 tysięcy mieszkańców. Kelperzy. Ponad 600 tysięcy owiec wtedy. Karłowate zarośla, wrzosowiska, strumienie, kamienne osypiska. Fantastyczny teatr działań wojennych. Też ciekawe walki na Południowej Georgii. Liczba zatopionych okrętów brytyjskich i zestrzelonych argentyńskich samolotów może przyprawić o oczopląs. Jednak wszystko bije posłanie na dno argentyńskiego krążownika General Belgrano - 368 zabitych. Dziwny badluck Argentyńczyków - nieskuteczność części rakiet Exocet. Produkcji francuskiej. Widać wyższość armii zawodowej (UK) nad tą z poboru (Argentina). Sparta kontra Persowie. W warunkach à rebours. Zwycięstwo Brytyjczyków jest sukcesem ich systemu szkolenia żołnierzy. Gdyż na lądzie Argentyńczycy mieli kilkukrotną przewagę. Przy okazji okazało się, że Argentyńczycy nie umieją się honorowo poddać. Co innego zniszczyć broń, a co innego ... - Goose Green. Przydałyby się też zdjęcia, bo ich ilość wynosi 0 - słownie zero. Mapki są. Odnośnie Argentyny to ciekawy jest wątek o polskich nafciarzach z Comodoro Rivadavia (to moja uwaga). Ale to już zupełnie inny temat.

Nie wiem czemu ale Falklandy kojarzą mi się z klimatem "Wichrowych wzgórz". Ciekawe. 2 duże wyspy i około 700 mniejszych. Ponad 12 tysięcy km kw. 1982 - około 2 tysięcy mieszkańców. Kelperzy. Ponad 600 tysięcy owiec wtedy. Karłowate zarośla, wrzosowiska, strumienie, kamienne osypiska. Fantastyczny teatr działań wojennych. Też ciekawe walki na Południowej Georgii. Liczba...

To jedna z lepszych pozycji w bardzo nierównej serii „Historyczne bitwy” Wydawnictwa Bellona. Autor, mający na koncie szereg publikacji dotyczących konfliktów zbrojnych w czasach najnowszych, wykazuje się kompetencją i szeroką znajomością literatury. Przedstawia w odpowiednich proporcjach zarówno historyczne tło wojny, jak i jej warstwę polityczną, militarną, a także wywiadowczą. Uzupełnia to trafnymi analizami różnych aspektów działań: warunków przyrodniczo-klimatycznych, w których przyszło toczyć walki, uzbrojenia, wyszkolenia, czy logistyki zarówno wojsk brytyjskich, jak i argentyńskich. Wyjaśnia przyczyny zdecydowanego zwycięstwa Brytyjczyków, walczących przecież w olbrzymiej odległości od własnego kraju. Pozycja ta powinna zadowolić wszystkich „militarystów” oraz ogólnie miłośników historii, zainteresowanych tym nieco egzotycznym z polskiej perspektywy, ale niezwykle ciekawym z wojskowego punktu widzenia konfliktem (to największe starcie z decydującym udziałem floty od zakończenia II wojny światowej).
Można wskazać dwa mankamenty publikacji. K. Kubiak nie omówił źródeł, z których korzystał. Nie uczynił tego ani we wstępie, ani w przypisach (których właściwie nie zamieszcza, to zresztą „przywilej” autora pracy popularnonaukowej). Bibliografia jest bardzo obszerna, ale przeważają w niej pozycje albo ogólne, albo przyczynkarskie. W sumie, nie dowiadujemy się więc, czy praca wykorzystuje dokumenty obydwu stron (o ile takowe zostały już w jakiejś części odtajnione) oraz na jakich innych publikacjach się opiera. Po drugie, w książce nie zamieszczono żadnych ilustracji (sic!) O ile pamiętam, to pierwsza (a bodajże jedyna) pozycja w serii „Historyczne bitwy” pozbawiona materiału ilustracyjnego. Trudno ocenić, czy niedostatek ten obciąża Autora czy Wydawnictwo. W tekście odnajdujemy natomiast przejrzyste i przydatne dla śledzenia przebiegu wydarzeń mapy.

To jedna z lepszych pozycji w bardzo nierównej serii „Historyczne bitwy” Wydawnictwa Bellona. Autor, mający na koncie szereg publikacji dotyczących konfliktów zbrojnych w czasach najnowszych, wykazuje się kompetencją i szeroką znajomością literatury. Przedstawia w odpowiednich proporcjach zarówno historyczne tło wojny, jak i jej warstwę polityczną, militarną, a także...

Jeśli zastanawiasz się jeden z drugim od czego zacząć czytanie na temat tego krótkiego konfliktu zbrojnego to możesz już przestać. Dostajemy nie tylko opis przebiegu obu stron, ale również "otoczkę zabiegów dyplomatycznych" (kto komu pomagał, ZSRR też). Ostatnie rozdziały to wisienka na torcie.

Jeśli zastanawiasz się jeden z drugim od czego zacząć czytanie na temat tego krótkiego konfliktu zbrojnego to możesz już przestać. Dostajemy nie tylko opis przebiegu obu stron, ale również "otoczkę zabiegów dyplomatycznych" (kto komu pomagał, ZSRR też). Ostatnie rozdziały to wisienka na torcie.