rozwińzwiń

Rupiecie

Okładka książki Rupiecie Maria Rodziewiczówna
Okładka książki Rupiecie
Maria Rodziewiczówna Wydawnictwo: Resovia Cykl: Klasyka Literatury Kobiecej (tom 40) literatura obyczajowa, romans
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Klasyka Literatury Kobiecej (tom 40)
Wydawnictwo:
Resovia
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
8370490182
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
583
555

Na półkach: ,

Zbiór kilku nowel, które dla mnie były ciekawe i pouczające. Praktycznie wszystkie mi się podobały.
Opowiadają o ludziach mieszkających na wsi. Pokazują co tak naprawdę jest w życiu ważne. I można jednoznacznie stwierdzić, że ukazane prawdy i morały nie straciły absolutnie na czasie. Są one wręcz ponadczasowe.
Do tego archaiczny język, który wprost uwielbiam 😍
Zdecydowanie polecam i oceniam 7/10.

Zbiór kilku nowel, które dla mnie były ciekawe i pouczające. Praktycznie wszystkie mi się podobały.
Opowiadają o ludziach mieszkających na wsi. Pokazują co tak naprawdę jest w życiu ważne. I można jednoznacznie stwierdzić, że ukazane prawdy i morały nie straciły absolutnie na czasie. Są one wręcz ponadczasowe.
Do tego archaiczny język, który wprost uwielbiam 😍
Zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
520

Na półkach: ,

Książka swą formą i językiem przypomina dzisiejsze czytadełka. Zbiór opowiadać o charakterze dydaktycznym, dającym, mimo upływu lat, do myślenia.
Jednak nie czyta się tego zbyt dobrze, bo styl autorki jest "gęsty", pełen czasem zbędnych szczegółów. Prawdopodobnie Rodziewiczówna chciała wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój. Ale wyszło jak wyszło.
Książka dla wytrwałych.

Książka swą formą i językiem przypomina dzisiejsze czytadełka. Zbiór opowiadać o charakterze dydaktycznym, dającym, mimo upływu lat, do myślenia.
Jednak nie czyta się tego zbyt dobrze, bo styl autorki jest "gęsty", pełen czasem zbędnych szczegółów. Prawdopodobnie Rodziewiczówna chciała wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój. Ale wyszło jak wyszło.
Książka dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
132

Na półkach:

Zbiór opowiadań, w których, można powiedzieć, Rodziewiczówna stawia życiowe drogowskazy czytelnikowi. Stara się podkreślić rzeczy ważne i ważniejsze. Każde opowiadanie niesie jakiś morał. Nieco naiwna wizja świata, w którym ludzie mogą kierować się "wartościami najwyższymi". Piękne to, acz bajkowe.
Niektóre opowiadania nazbyt melodramatyczne.

Myślę jednak, że warto głównie ze względu na symbolizm każdego z tych 12. opowiadań. Krótkie formy sprawiają, że, mimo zbytniej bajkowości, czytelnik nie zdąży się zmęczyć.

Zbiór opowiadań, w których, można powiedzieć, Rodziewiczówna stawia życiowe drogowskazy czytelnikowi. Stara się podkreślić rzeczy ważne i ważniejsze. Każde opowiadanie niesie jakiś morał. Nieco naiwna wizja świata, w którym ludzie mogą kierować się "wartościami najwyższymi". Piękne to, acz bajkowe.
Niektóre opowiadania nazbyt melodramatyczne.

Myślę jednak, że warto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
665
318

Na półkach:

Mam duży sentyment do Autorki, w młodości czytałam wiele jej powieści, „Wrzos” i „Dewajtis” – po kilka razy. Skusiłam się na zbiór „Rupiecie”, ale nie dały mi one satysfakcji. Opowiadania są bardzo różne, duża część z nich dzieje się na wsi i jest stylizowana na baśnie, a ja nigdy nie lubiłam baśni. Zainteresowały mnie te realistyczne, które pokazują życie na początku XX wieku na terenach Polski pod zaborami. Chociaż w tych bajkowych jest też znaczna porcja wiedzy o życiu na ówczesnej wsi.
Dużo w tej prozie żaru uczuć i emfazy. Niestety, język jest częściowo archaiczny, a całość trąci myszką. Z drugiej strony można znaleźć interesujące tematy. Najciekawsze dla mnie były tytułowe „Rupiecie” - o godności biednych ludzi, „Ciotka” – pochwała miłości i wiary w wartości, „Lamus” i „Jan Borucki” – kultywowanie uczuć patriotycznych i walka o polskość (zakamuflowane informacje o powstaniach).
Ot, ciekawostka, raczej tylko dla zainteresowanych takimi „rupieciami”.

Mam duży sentyment do Autorki, w młodości czytałam wiele jej powieści, „Wrzos” i „Dewajtis” – po kilka razy. Skusiłam się na zbiór „Rupiecie”, ale nie dały mi one satysfakcji. Opowiadania są bardzo różne, duża część z nich dzieje się na wsi i jest stylizowana na baśnie, a ja nigdy nie lubiłam baśni. Zainteresowały mnie te realistyczne, które pokazują życie na początku XX...

więcej Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , , ,

"...Rudera jeszcze mnie przestoi, rupiecie te kocham! I pieniędzy twoich tu nie wezmę... Nie, to wszystko tutaj, jak jest i co jest, to Kazia dziedzictwo. Nic nie zmienię. Tobie się to wydaje nędzą i niedostatkiem, bo ty znasz przepych i zbytek. Gdybyś znał mieszkania i sprzęty robotników, którzy na twój przepych pracują, gdybyś pokochał i przecierpiał nędzę i niedostatek prawdziwy – ich, to byś nie grzeszył, nazywając nasz byt nędzą. Jam syta, odziana, mnie ciepło, mój byt bezpieczny, mogę próżnować, gdym chora, mam czas na czytanie, nie grozi mi głód z racji stagnacji, oszczędności fabryki, starości, niechęci starszego... jak można! Słuchaj, chcesz wydawać tysiące tutaj dla mnie, wydaj je dla mnie tam, u siebie. Wydaj je, myśląc o mnie, a będziemy wtedy wszyscy troje razem. A do mnie tu przyjeżdżaj, pókim żywa, przyjeżdżaj często, a gdy umrę, połóż mnie przy Kaziu i uszanuj te rupiecie nasze, i podaruj je temu, kto o nie cię poprosi. Bo widzisz, te rupiecie to... to... moje klejnoty!..."

Opowiadania wydane w 1908 roku i stanowią ostatni zbiór nowelek autorki. Małe formy autorka uczyniła perełkami.
Rupiecie znaczą tyle co, badziewie,buble,byle co, chłam,dziadostwo,fajans,grat,graty,plewy,rupieć,starzyzna,szajs,tałatajstwo, tandeta,bambetle,bety,drobiazgi,klamoty,manele,rzeczy,szpargały,tałałajstwo, tłumoki,toboły,badziew,barachło,bezwartościowe błyskotki,zbieranina,rzeczy stare,starocie,żelastwo...

"...W ogrodzie dworskim — na uboczu, w chmielach, stał odwieczny dziwaczny budynek.
 Spód miał z bali sosnowych, grubych, żywicznych, przeciętych maluchnemi, okratowanemi okienkami, mocno podobnemi do strzelnic. Drzwi były dębowe, opatrzone zamkiem i ryglami i sztabą zasunięte. Belki wystawały na parę łokci i tworzyły podsienie oparte na wycinanych toporem misternie słupach, na tych belkach leżała podłoga pięterka. Bo było i piętro — uczynione jak wielka klatka, przykryta dachem z oczeretu i zakończona blaszaną chorągiewką, na której był wycięty rok 1737. Na pięterko wchodziło się po schodach z dolnej galerji i gospodarzył tam ogrodnik i klucznica, gdyż w przewiewnej salce był skład narzędzi i spiżarnia; klucz od dębowych drzwi był zawsze u samego starego pana. Budynek ten, zabytek drewnianej architektury, zwano lamusem.
 We dworze zmieniło się wszystko, ludzie i rzeczy..."

"... Ludzie z Ciemniewa mieli dosyta ziemi, ale mało z niej korzyści. Gdy się trafił bardzo suchy rok, bywało jako tako, ale zwykle od wiosny do jesieni babrali się w błocie.
 Ulica we wsi nie wysychała prawie nigdy, rola chowała okazałe skrzypy, lub w zbożu bujała miotła i wcale niepoślednie oczerety, wygony dla dobytku były grząskie, łąki istna topiel, na której wyciekała zrzadka ostra osoka i kwitła bawełnianka; a byle kto opuścił rok swój zagon — porastał mu sitowiem.
 Był i lasu kawał, ale ledwie podrósł, sechł górą i przewracał się między kępy — w mokradło.
 Z wiosną wszystko stało pod wodą, czekano długo z orką i siewem, żeby słońce i wiatr wypiły nadmiar wilgoci; po dołach woda stała całe lato, gniła, porastała pleśnią, ale ujść nie miała dokąd.
 Najstarsi ludzie nie pamiętali, żeby kiedy było inaczej. Były tylko legendy, że niegdyś wody biegły, łany były żyzne, ale o tem tylko matki opowiadały dzieciom do snu i tylko bardzo małe dzieci w te baśnie wierzyły.
 Gdy zaś nieco podrosły, wierzyć nie mogły, bo widziały i odczuwały tylko rzeczywistość. Bywały głodne, chore, słabe i mdłe, nie miały ochoty ani do zabawy, ani potem do pracy.
 Pracy w Ciemniewie zresztą nikt nie lubił i każdy zbywał z musu, jak nikt nie lubił czystości, bo wiecznie się nurzał w błocie, a czystej wody nie miał nawet do picia.
 Rodzili się, żyli i umierali w bagnie i tak wreszcie do tego nawykli, że przestali swe położenie odczuwać, o niem myśleć i mówić, na nie szukać rady.
 Tak było, tak im Bóg przeznaczył, a wszystko z woli Bożej i winy złych sąsiadów(...)
Wrócił wreszcie trzeci i ten był najgorszy. Dowodził, że wszyscy: bogaci i ubodzy, wielcy i mali, słabi i silni, mądrzy i głupi, powinni wziąć za łopaty i przekopać wielki kanał przez wszystkie grunta ciemniewskie, żeby wody zgniłe znalazły ujście.
 Ten oburzył wszystkich. Bogaci powstali, że im każe pracować wespół z motłochem; ubodzy, że wymaga od nich trudu bez zapłaty; wielcy, że ich śmie uczyć; mali, że ich wyzyskuje; mądrzy, że ich rady przedewszystkiem nie zasięgnął.
 Stał się przedmiotem drwin, krytyki, wzgardy i potępienia, i tak go zahukali, że się w gromadzie pokazać nie mógł, ani odezwać, i ledwie znalazł kąt u młynarza na wiatraku, a zarabiał połowem pijawek w bagnie.
 Bowiem bagna ciemniewskie obfitowały w pijawki, i był Ciemniew z tego towaru sławny, a obywatele z tej sławy dumni. Miały ustaloną szeroko markę ciemniewskie pijawki..."


W tym XIX i XX wiecznym świecie Kresów ale i dalekich przygód rodem z Bagdadu z "wołowym czerepem" autorka zamknęła w szkatułce magiczny realizm, świat , który przeminął z wiatrem i pożogą historii.
Pod płaszczykiem oniryzmu otworzy przed nami człowieczy żywot, na przestrzeni dziejów ludzkich, szerokości geograficznych spotkamy zwykłego człowieka.
Prosta egzystencja , zmagania z siłami natury, własnymi słabościami i pragnieniami, aspiracjami i ambicjami, pożądaniem i zawiścią, dostrzeganiem drugiego człowieka i niszczycielsko - nowatorską siłę słowa, które może gdy dobre dodać skrzydeł, ale gdy złe zabija jak ostrzem.
Niezwykle dopracowane krótkie formy urzekają niczym klejnociki w całej twórczości Marii Rodziewiczówny, która od wydania pierwszej książki, pierwszych prób pióra, jeszcze topornego i prostego, prymitywnego, z czasem obserwujemy ogromną zmianę warsztatową i giętkość, bogactwo języka.

"...Rudera jeszcze mnie przestoi, rupiecie te kocham! I pieniędzy twoich tu nie wezmę... Nie, to wszystko tutaj, jak jest i co jest, to Kazia dziedzictwo. Nic nie zmienię. Tobie się to wydaje nędzą i niedostatkiem, bo ty znasz przepych i zbytek. Gdybyś znał mieszkania i sprzęty robotników, którzy na twój przepych pracują, gdybyś pokochał i przecierpiał nędzę i niedostatek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
44

Na półkach: ,

Piękna powieść Rodziewiczówny.

Piękna powieść Rodziewiczówny.

Pokaż mimo to

avatar
1928
389

Na półkach: , ,

Co przyciąga w Rodziewiczównie?

Chyba ta łagodność w akceptowaniu losu, życzliwe spojrzenie na bliźniego, także błądzącego, pogubionego, biednego. Głupiego wreszcie: opowiadanie, portretujące trójkę wyszydzanych przez społeczność wiejskich głupków, nie pozostawi chyba nikogo obojętnym.

Naiwna wiara autorki w przemianę ludzkich serc, sens dawania przykładu nieustająco imponuje.

I w lamusie, prócz rupieci, można znaleźć coś cennego.

Co przyciąga w Rodziewiczównie?

Chyba ta łagodność w akceptowaniu losu, życzliwe spojrzenie na bliźniego, także błądzącego, pogubionego, biednego. Głupiego wreszcie: opowiadanie, portretujące trójkę wyszydzanych przez społeczność wiejskich głupków, nie pozostawi chyba nikogo obojętnym.

Naiwna wiara autorki w przemianę ludzkich serc, sens dawania przykładu nieustająco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
12

Na półkach:

„Rupiecie” jest to książka, która mnie niezwykle zaskoczyła.

Nudziłem się na uczelni, więc postanowiłem wziąć pierwszą lepszą krótszą książkę do czytania z biblioteki mojej Mamy. Padło na „Rupiecie”.

Ale o czym ona jest ?

Jest to książka, która składa się z 13-nastu opowiadań. Akcja dzieje w XIX lub na początku XX wieku.

Każda historyjka jest inna, wyjątkowa. Posiadają one przekazy i wartości, które są nadal aktualne. Pokazują jak człowiek jest ślepy, głupi, jakie popełnia błędy ale też ukazuje wiele życiowych prawd. Uświadamia nam co jest tak naprawdę ważne i cenne.

Czyta się ją lekko, przyjemnie i daje do myślenia.

„Rupiecie” jest to książka, która mnie niezwykle zaskoczyła.

Nudziłem się na uczelni, więc postanowiłem wziąć pierwszą lepszą krótszą książkę do czytania z biblioteki mojej Mamy. Padło na „Rupiecie”.

Ale o czym ona jest ?

Jest to książka, która składa się z 13-nastu opowiadań. Akcja dzieje w XIX lub na początku XX wieku.

Każda historyjka jest inna, wyjątkowa. Posiadają...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    74
  • Chcę przeczytać
    58
  • Posiadam
    30
  • Maria Rodziewiczówna
    7
  • Mam, ale jeszcze nie przeczytałam
    2
  • Domowa biblioteka
    2
  • Obyczajowe
    2
  • Ulubione
    2
  • Wymiana - podane dalej lub sprzedane
    1
  • *Maria Rodziewiczówna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rupiecie


Podobne książki

Przeczytaj także