rozwiń zwiń

Kwiat paproci

Okładka książki Kwiat paproci
Dominik Sokołowski Wydawnictwo: Rebis Cykl: Kroniki Arkadyjskie (tom 1) fantasy, science fiction
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Kroniki Arkadyjskie (tom 1)
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2012-07-24
Data 1. wyd. pol.:
2012-07-24
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375108842
Średnia ocen

                5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Pomieszanie z poplątaniem



1602 62 133

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
130 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
162
162

Na półkach:

Matka Isaakiosa jest piękna, poza tym to cesarzowa. Zostaje zabita na pierwszych kartach książki. Niby ma to być dramatyczne. Jakoś nie przekonuje. Jednakże sprawa nie w matce, idzie o sierotę. Wydziedziczony młody cesarz na pozostałych stronach będzie próbował odzyskać tron. W tym celu będzie chwytał się metod tyleż nieskutecznych, ileż po prostu głupich.
Isaakios, wbrew pozorom nie jest jedynym głównym bohaterem „Kwiatu paproci”. Pozostała dwójka to Michelle, agentka o małym biuście, jak podkreśla Autor, ale ogólnie niezwykle ponętna i Ilias ziemianin, a zarazem rycerz z północnych regionów Cesarstwa, któremu zabito żonę i nienarodzone dziecko.
Skaczemy nieustannie pomiędzy tymi trzema bohaterami, nie będąc w stanie głębiej wczuć się w żadną, bo te postacie bez jakiegokolwiek pomiarkowania wędrują po całym uniwersum stworzonym przez Sokołowskiego.

To uniwersum małe nie jest, ponadto przypomina Europę, choć tak odmienioną, że rodzi to pewne konfuzje. Szczególnie ta Lakonia położona ponad czymś, co ma z grubsza przypominać republiki północnowłoskie. Nieustannie usiłowałem się posiłkować naszą geografią, bo to prawie Europa. Radzę nie czynić tego zabiegu. To potęguje zagubienie.
Ale o świecie powieści Sokołowskiego nadmienię później.
Wracam do bohaterów.

Napisałem, że bierzemy udział w działaniach trzech ważnych postaci?
Napisałem.
Pojawia się czwarta. To Basarab giermek rycerza Iliasa. W ogóle Sokołowski ma taką manierę, że jak pojawi się jakaś postać, to natychmiast otrzymujemy relację od jej strony. Owszem, sposób ciekawy, tym bardziej, że patrzymy np. takimi oczyma smoka.
Ale trochę tego za wiele.
To znaczy chcę powiedzieć, że o wiele więcej niż trochę.
Ten nowoczesny sposób ma niby za zadanie zaciekawiać. Nie czyni tego, mało zajmuje emocjonalnie. Czemu? Bo tych postaci, z których perspektywy spoglądamy na akcję powieści, po prostu za wiele. Nie da się w żadną głębiej wczuć, na domiar złego ich ilość przyprawia o oczopląs.
Zgubne to dla książki, brak nam ciągłości, tym bardziej, że rozdziały krótkie. Nieustannie miotamy się od jednej postaci do drugiej, a po drodze otrzymujemy jeszcze dodatkowe perspektywy.
Ponadto za wiele tych utytułowanych postaci.

Nie lubię maniery pokazywania świata tylko z punktu widzenia władców. Za wiele spisków. Za mało namacalnego życia. A tu mamy: młodego cesarza, Królową Śniegu jarla, władcę czegoś co udaje Kijów, uzurpatora, najwyższego dostojnika z niby Germanii, wygnanego księcia Laszkii. I każdej z tych postaci Autor udziela głosu, przez każdej oczy będziemy patrzeć. Nieustanne zaszczyty, wśród nich proza życia byłaby czymś oryginalnym i pożądanym.

Co się odnosi również do świata przedstawionego. To struktura, ale słabo wypełniona treścią. Mało namacalna. Autor tworzy relacje, ale te wielkie między państwami i potężnymi instytucjami. O wiele słabiej wychodzą mu międzyludzkie. Znać tu pokłady wiedzy dotyczące tego jak państwa działają. Słusznie, trzeba o tym pisać, ale państwa zamieszkują żywi ludzie i to oni są bohaterami historii, a nie jakiś duch państwowy. To ubóstwo widoczne także w opisie świata. Przytoczę najciekawsze wykreowane miejsce, czyli Uskok.
To otchłań szeroka na kilka mil, a głęboka bodajże na trzy, dna nie widać, mgły je zasłaniają. Nie mogę pominąć milczeniem, że bohaterowie znajdując się na dole widzą czyste niebo. Autor zapomniał o mgłach? Zapomniał, a sam Uskok to paprocie i jaszczurki. Aż złość bierze, że nie zrobił z niego czegoś magicznego, tak znaczącego jak chociażby Styks. To miejsce powinno bohaterów naznaczać, przekształcać ich, być doświadczeniem granicznym.
Niestety, to tylko paprocie i jaszczurki.

Bohaterowie są pędzani po całym uniwersum, jakie mamy na mapie. I ono jest takie, jak na mapie. Jest wprost doskonale opisane, tu góry, tam rzeczki i miasta, nie znajdziemy szczególnych tajemnic, co za tym idzie także różnorodności. Chyba, że za takie weźmiemy dziwki, które w Cesarstwie lepsze niż na zadupiu. Bohaterowie nieustannie biorą udział w wydarzeniach pierwszej wagi. Wszyscy trzej, to znaczy czterej, bo przecież robi się aż czterech pierwszoplanowych. Autor stara się, by uczynić ich niejednoznacznymi. Są niejednoznaczni, ocierają się o narkomanię, popełniają zbrodnie, bywają głupi. Niestety, nie wywołuje to specjalnego wzburzenia w czytelniku, bo one za bardzo emocji nie wzbudzają.
Szarpaniem się z perspektywą, nadmierną ilością bohaterów, ich jednolitością, udało się Autorowi, uczynić ich absolutnie nieciekawymi.
Nie przejąłem się nawet wyprawą do piekła. Tu znowu pojawia się następny bohater, z którego strony patrzymy. Autor potworzył za wiele postaci, którym za bardzo zagląda do głowy. Niestety, za mało zróżnicował nawet tych najważniejszych.

„Kwiat paproci” przedstawia uniwersum logiczne, taki świat mógłby działać. Widać miejsca napięcia, ale wrażenie jest takie, jakby tego świata nie zamieszkiwał nikt żywy, bo emocji nie czuć. To tak jak armia, którą z powietrza fotografowali Niemcy przed inwazją na Normandię. Czołgi z gumy, które jeden człowiek przesuwał. Można się na to nabrać, jak się ogląda z daleka, z bliska widać, że to podróbka.
Książki to my jednak, czytelnicy, oglądamy z bardzo bliska.
Ale Autor nie tchnął życia w opisywany przez siebie świat.

Jaka ocena?
Najwłaściwsza byłaby 4,5 na dziesięć.
Więc dam cztery, bo jednakże pięć to za wiele.

Matka Isaakiosa jest piękna, poza tym to cesarzowa. Zostaje zabita na pierwszych kartach książki. Niby ma to być dramatyczne. Jakoś nie przekonuje. Jednakże sprawa nie w matce, idzie o sierotę. Wydziedziczony młody cesarz na pozostałych stronach będzie próbował odzyskać tron. W tym celu będzie chwytał się metod tyleż nieskutecznych, ileż po prostu głupich.
Isaakios, wbrew...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    216
  • Przeczytane
    173
  • Posiadam
    150
  • Fantasy
    11
  • Fantastyka
    8
  • Ulubione
    4
  • 2012
    3
  • Fantastyka polska
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • E-booki
    3

Cytaty

Więcej
Dominik Sokołowski Kwiat paproci Zobacz więcej
Dominik Sokołowski Kwiat paproci Zobacz więcej
Dominik Sokołowski Kwiat paproci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także