Stryj Silas

Okładka książki Stryj Silas Joseph Sheridan Le Fanu
Okładka książki Stryj Silas
Joseph Sheridan Le Fanu Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Fantastyka i Groza kryminał, sensacja, thriller
564 str. 9 godz. 24 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Fantastyka i Groza
Tytuł oryginału:
Uncle Silas
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
564
Czas czytania
9 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
8308014925
Tłumacz:
Maciej Kozłowski
Tagi:
powieść grozy powieść wiktoriańska
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

Świetnie napisa książka, trzymająca w napięciu do ostatnich stron.

Świetnie napisa książka, trzymająca w napięciu do ostatnich stron.

Pokaż mimo to

avatar
1215
883

Na półkach: , , , ,

I co z tego, że ta wiktoriańska powieść ma już 160 lat, że nikt już nie pisze tak wzniośle, tak górnolotnie i składniowo w całkiem niedzisiejszy sposób, skoro przez dwie trzecie powieści serce w człowieku dosłownie zamiera ze strachu.

A mimo tego nie sposób tej opowieści porzucić, bo los biednej Maud Ruthyn z Knowl wyzwala w nas tyle emocji, tyle współczucia i tyle niepokoju, że gorączkowo wyczekujemy zakończenia, bo musimy sprawdzić jaki finał miały jej, przyprawiające o dreszcze, potyczki z diabolicznym stryjem Silasem.

To jedna z takich książek, które mało dają wytchnienia, tak są absorbujące. Może tych kilka scen z towarzyskich herbatek i spacerów, a może urokliwe opisy angielskich krajobrazów nieco rozładowują napięcie, ale poza tym na pięciuset stronach dominuje mrok, tajemnica i horror.

Stare angielskie dworzyszcza, pełne ciemnych amfilad i korytarzy, opuszczonych pokoi i tajemnych przejść, oświetlane jedynie nikłym światłem świec (rzecz dzieje się w latach 1844-1845),a w nich tyleż odpychających, i wyglądem, i charakterem, postaci to niewątpliwie wystarczająca mieszanka. Do tego intrygi, knowania, morderstwa i wszechogarniające poczucie czystego zła.

Niewątpliwie w swoim gatunku “Stryj Silas” to powieść najwyższych lotów, a autor dał znakomity popis swego krasomówstwa, kreacji bohaterów i budowania klimatu grozy. Nie oczekujcie jednak historii z użyciem mechanicznych pił, dekapitacji, krwawych tortur i innych historii wypełniających współczesne kryminały. Tu mamy starą, gotycką scenerię, podsycaną opowieściami o duchach, fałszywych, podstępnych ludzi i chytre plany pozbycia się niewygodnych osób.

Jakże się cieszę, że mam akurat ferie zimowe i mogę poświęcić się książkom, które czekały na swą kolej od miesięcy. Bo ta akurat nabyta jesienią, z uwagi na objętość, wymagała większej ilości czasu. Ale było warto!

Klasyka w najlepszym wydaniu. Jednakowoż nie radzę czytać przed snem, bo wiele scen i postaci może wywołać koszmary senne. Serio!

Znalazłam starą, czarno-białą ekranizację tej powieści w internecie. Ciekawa jestem, czy film odda w pełni wszystkie walory powieści.

Na tej jednej pozycji autora na pewno nie poprzestanę.

I co z tego, że ta wiktoriańska powieść ma już 160 lat, że nikt już nie pisze tak wzniośle, tak górnolotnie i składniowo w całkiem niedzisiejszy sposób, skoro przez dwie trzecie powieści serce w człowieku dosłownie zamiera ze strachu.

A mimo tego nie sposób tej opowieści porzucić, bo los biednej Maud Ruthyn z Knowl wyzwala w nas tyle emocji, tyle współczucia i tyle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
135

Na półkach:

Zestarzała się bardzo.
No i co z tego?!?!
Tyle tylko, że doczekała się przez to kilku głupich komentarzy na kilku grupach tematycznych.
Wiem, że teraz dla niektórych literatura grozy to obcinanie głowy piłą mechaniczną, wydłubywanie oczu żywym ludziom i podobne wariacje, ale weźcie pod uwagę datę powstania tej książki!
Litości!
Eh, szkoda gadać....
Wracając do książki:
Fajny mroczny klimat-to najwiekszy plus.
Główna bohaterka-to najwiekszy minus.
Tak, wiem inne czasy, inne wychowanie itd. Ale momentami naprawdę irytowała.
Od początku zakończenie wydawało się tak oczywiste....że aż wydawało mi się niemożliwe. Myślałem: musi być jakiś zwrot. Zaskoczenie. Zwrotu nie było, co jednak samo w sobie było zaskoczeniem.
Dla mnie książka dobra, ale nie polecam wszystkim z czystym sumieniem.
Specyficzna i jak już wspomniałem, mocno się zestarzała.
To trzeba lubić.

Zestarzała się bardzo.
No i co z tego?!?!
Tyle tylko, że doczekała się przez to kilku głupich komentarzy na kilku grupach tematycznych.
Wiem, że teraz dla niektórych literatura grozy to obcinanie głowy piłą mechaniczną, wydłubywanie oczu żywym ludziom i podobne wariacje, ale weźcie pod uwagę datę powstania tej książki!
Litości!
Eh, szkoda gadać....
Wracając do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
879
576

Na półkach: , ,

,,Stryj Silas " irlandzkiego pisarza Josepha Sheridana le Fanu to powieść gotycka, z elementami grozy.
Maud ,po śmierci ojca trafia pod opiekę stryja, człowieka o nieciekawej reputacji. Jej nauką zajęła się francuzka guwernantka, bardzo zagadkowa kobieta, która w całej tej opowieści odegra ważną rolę. Posiadłość Silasa jest równie ponura jak on sam. Stryj ma swój chytry plan i zaczyna go realizować. Uwielbiam wiktoriański klimat tej książki, jest w niej mrok i tajemnica , akcja toczy się niespiesznie, mimo to trzyma w napięciu i wywołuje dreszczyk emocji.

,,Stryj Silas " irlandzkiego pisarza Josepha Sheridana le Fanu to powieść gotycka, z elementami grozy.
Maud ,po śmierci ojca trafia pod opiekę stryja, człowieka o nieciekawej reputacji. Jej nauką zajęła się francuzka guwernantka, bardzo zagadkowa kobieta, która w całej tej opowieści odegra ważną rolę. Posiadłość Silasa jest równie ponura jak on sam. Stryj ma swój chytry...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
33

Na półkach: ,

"Stryj Silas" jest bardzo ciekawą lekturą, skoro przez prawie 600 stron (wyd. Literackie, 1987r., 559s.) nie nudzi, do samego końca nie wiemy jak się skończą losy Maud. Przez 500 stron mamy zwykły dramat, a nie jakiś horror. Bardzo dobrym, nie nudzącym językiem opisane życie codzienne głównej bohaterki i jej problemy. Po 500 stronach następuje przyśpieszenie akcji, która nie zwalnia aż do końca i tutaj pojawiają się elementy horroru. Mamy coraz więcej tajemnic, nie wiemy kto mówi prawdę i można mu ufać, dowiadujemy się coraz straszniejszych rzeczy. Idealny obraz wiktoriańskiej Anglii w powieści gotyckiej. Jeśli nie wymagasz krwawej jatki na każdej stronie, wielu nadprzyrodzonych zjawisk, tylko solidnie napisaną bardzo ciekawą historię, to jest to książka dla Ciebie!

"Stryj Silas" jest bardzo ciekawą lekturą, skoro przez prawie 600 stron (wyd. Literackie, 1987r., 559s.) nie nudzi, do samego końca nie wiemy jak się skończą losy Maud. Przez 500 stron mamy zwykły dramat, a nie jakiś horror. Bardzo dobrym, nie nudzącym językiem opisane życie codzienne głównej bohaterki i jej problemy. Po 500 stronach następuje przyśpieszenie akcji, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
59

Na półkach: , , ,

Być może dlatego, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Le Fanu od samego początku przypisywałam niniejszej historii znacznie większy potencjał w zakresie udowadniania, że nic nie jest tak oczywiste, jakim się wydaje, niż rzeczywiście miało to miejsce. Jakkolwiek kręta i ciekawa fabuła prowadzi nas do, z grubsza, oczywistego finału, który sam w sobie trochę do niej nie dorasta, co może przeszkadzać, bądź nie. Osobiście, jako, że po prostu lubię tego rodzaju literaturę (styl, język i atmosferę),mimo wszystko czuję się bardzo usatysfakcjonowana i szczerze zachęcona, aby poświęcić autorowi więcej uwagi.

Być może dlatego, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Le Fanu od samego początku przypisywałam niniejszej historii znacznie większy potencjał w zakresie udowadniania, że nic nie jest tak oczywiste, jakim się wydaje, niż rzeczywiście miało to miejsce. Jakkolwiek kręta i ciekawa fabuła prowadzi nas do, z grubsza, oczywistego finału, który sam w sobie trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
67

Na półkach:

Nastoletnia Maud Ruthyn zgodnie z wolą ojca przeprowadza się do swego stryja, by pozostać pod jego opieką do skończenia 21 lat. Mimo złej reputacji krewnego, ciążących nad nim oskarżeń z przeszłości oraz coraz bardziej niepokojących wydarzeń, które wokół niej mają miejsce, Maud upiera się, by wypełnić obietnicę złożoną rodzicielowi. Czy stryj Silas jest faktycznie tak złym człowiekiem, jak się o nim mówi? Czy ojciec oddałby ją pod opiekę komuś, komu nie mogłaby zaufać? Czy trzymanie niemal rodzicielskiej pieczy nad Maud przyczyni się do przywrócenia stryjowi czci i godności, czego życzył sobie ojciec?
Na powyższe pytania nie otrzymamy szybkiej odpowiedzi, gdyż Joseph Sheridan Le Fanu postanowił całość historii zaprezentować w formie opowieści toczącej się umiarkowanym tempem, z dużym naciskiem na wewnętrzne przeżycia i przemyślenia głównej bohaterki, przeplatanej spokojnymi scenami z codziennego życia ludzi szlachetnie urodzonych na irlandzkiej prowincji w czasach wiktoriańskich. W ten sposób otrzymujemy dosyć specyficzne połączenie realistycznej powieści grozy z powieścią obyczajową. Dla części czytelników może to być wadą „Stryja Silasa”, gdyż dla samego meritum sprawy książkę można byłoby skrócić pewnie o połowę i niczego z głównego wątku byśmy nie stracili. Jednak przyznać trzeba, że takie „przeciągnięcie” opowieści lepiej buduje – nazwijmy to – podwaliny psychologiczne pod kluczowe wydarzenia. Jest to o tyle istotne, że pierwszoosobową narratorką jest Maud Ruthyn we własnej osobie, opowiadająca swoją historię z pewnej perspektywy czasowej, co sama nam od czasu do czasu zasugeruje. Powolne dochodzenie do sedna opowieści, poprzedzone dokładnym opisem ciągu okoliczności do tego sedna prowadzących, pokazuje nam w szerszym ujęciu, jak z jej punktu widzenia poszczególne, nawet te mniej istotne, wydarzenia miały na nią wpływ i jak oddziaływały na jej dalsze decyzje. Bez tego szerszego tła, pewnie mniej rozumielibyśmy Maud, która jest bardzo specyficzną główną bohaterką i nie każdemu przypadnie do gustu. Maud jako uczestniczka wydarzeń jest osobą niepełnoletnią (choć w swoich późnych latach nastoletnich),nerwową, strachliwą, niepewną siebie, naiwną, potrafiącą nie wierzyć własnemu osądowi i własnej intuicji, a nawet własnym oczom, jeśli tylko ktoś w odpowiedni sposób jej to wyperswaduje. Trudno wyobrazić sobie osobę mniej pasującą do „misji”, którą jej powierzono, stąd też dopiero wtedy będziemy w stanie zrozumieć jej upór co do kwestii pozostania u stryja, gdy uprzednio zobaczymy łączącą ją specyficzną więź z ojcem i niechęć do złamania danej mu obietnicy. Gdy poczytamy, jak codzienne, spokojne życie z lubianą kuzynką u boku uśpiło jej czujność i wpłynęło na ignorowanie (lub próby ignorowania) wszelkich znaków ostrzegawczych, zrozumiemy jak trudno będzie jej stawić czoła niebezpieczeństwu, które w końcu ukaże się w pełnej krasie. Dzięki takiemu sposobowi przedstawienia opowieści, końcowe mocne rozdziały książki wybrzmią dosyć szokująco. Z tego powodu, zalecam sporą dozę cierpliwości przy czytaniu, zostanie ona potem wynagrodzona.
Po zamknięciu książki doszłam do wniosku, że autorowi nie do końca udało się wykorzystać potencjał dwóch bohaterów: tajemniczego „przyjaciela” ojca Maud oraz głównego antagonisty. Jakkolwiek w przypadku tego drugiego, można uznać, iż jego przyćmienie przez inne nieprzyjemne postaci (przede wszystkim przez demoniczną guwernantkę Madame de la Rougierre) ma swoje uzasadnienie fabularne, tak ten pierwszy mógł bardziej „namieszać” w całej historii, niż to ostatecznie zrobił. Również nie do końca podobającym mi się zabiegiem było wtrącanie przez Maud od czasu do czasu w toku narracji opisów scen lub rozmów, w których nie uczestniczyła osobiście, a które musiały zostać jej opowiedziane w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, co wyraźnie podkreślała. Potrafiły one wybić z pewnej ciągłości odbioru opowiadanej przez dziewczynę historii oraz przypominały, że czytelnik nie śledzi akcji na bieżąco, lecz czyta wspomnienia bohaterki opowiadane po kilku latach, uzupełnione o relację innych osób, co zwiększało dystans do opisywanych wydarzeń. Z drugiej strony, nie sposób nie docenić dbałości pisarza o szczegóły - opisywanie przez pierwszoosobową narratorkę wydarzeń, w których nie brała udziału, w taki sposób, jakby była ich naocznym świadkiem, stanowiłoby dosyć poważny błąd. Pomimo kilku wspomnianych wad, warto dać szansę tej powieści i wysłuchać relacji Maud z czasów jej pobytu u stryja Silasa. Wątki obyczajowe spodobają się czytelnikom lubiącym opowieści mocno osadzone w tamtych czasach, niebezpieczeństwo czyhające na Maud będzie jak najbardziej realne i zagrażające życiu, a rozwiązanie sprawy będzie zawierało w sobie mimo wszystko element zaskoczenia. Dodajmy do tego elegancki, stylowy ale nieprzesadnie ozdobny język (bardzo dobrze dobrany do poszczególnych postaci),wspomnianą dbałość o szczegóły, kilku zapadających w pamięć bohaterów, "wiszącą w powietrzu" tajemnicę, ogólnie ciekawy pomysł na fabułę oraz – co należy podkreślić – wiarygodne wykreowanie przez około 50-letniego mężczyznę bojaźliwej i nerwowej nastolatki, i to jeszcze w pierwszej osobie (przypomnijcie sobie o tym, gdy po raz kolejny Maud zirytuje Was swoim niezdecydowaniem, nieporadnością i niepewnością),a otrzymamy książkę, której warto poświęcić kilka wieczorów.
Czytając „Stryja Silasa” na myśl przychodzą dzieła młodszej o około sto lat od Le Fanu Daphne Du Maurier. Angielska pisarka do perfekcji opanowała kreowanie gęstej, mrocznej atmosfery i niebezpieczeństw wyglądających na pochodzące wręcz nie z tego świata, by w końcu okazywało się, że za wszystkim stoi realne, ludzkie zło. I choć „Stryj Silas” nie osiągnął poziomu „Rebeki” czy „Oberży na pustkowiu”, to można przypuszczać, iż powieść ta nie była obca ich autorce. Sytuacja Maud przypomina przeżycia drugiej pani de Winter czy – jeszcze bardziej - Mary Yellan. Obie protagonistki są zależne od innych, musiały zamieszkać w obcych sobie miejscach i mierzyć się z tym, co się w nich działo, zarówno w teraźniejszości, jak i w przeszłości. Oczywiście, powieść irlandzkiego pisarza to niejedyna historia tego typu ani w literaturze anglosaskiej, ani tym bardziej światowej, jednak uważanie jej za inspirację dla wymienionych dzieł nie wydaje się być zupełnie nieuzasadnione.

Nastoletnia Maud Ruthyn zgodnie z wolą ojca przeprowadza się do swego stryja, by pozostać pod jego opieką do skończenia 21 lat. Mimo złej reputacji krewnego, ciążących nad nim oskarżeń z przeszłości oraz coraz bardziej niepokojących wydarzeń, które wokół niej mają miejsce, Maud upiera się, by wypełnić obietnicę złożoną rodzicielowi. Czy stryj Silas jest faktycznie tak złym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1281
1281

Na półkach: ,

'' Wraz z wiekiem nadchodzi czas gdy serce nie da się już formować czy topić, zastyga w tej formie w jakiej ogarnął je chłód ''

Joseph Sheridan Le Fanu i jego '' Stryj Silas '' , to kolejna pozycja czytelnicza, nabyta przeze mnie w zaprzyjaźnionym antykwariacie w ramach mojej osobistej akcji czytania książek '' przysypanych '' nowościami, w tym, tymi nie koniecznie wysokich lotów . Irlandzki pisarz, urodzony w Dublinie w 1814 roku, doskonale znał czasy o których opowiada w swej powieści. Czasy wielkich posiadaczy ziemskich, obracających potężnymi fortunami, ale i skrajnej biedoty , która chwyci się każdego, nawet najbardziej nagannego zajęcia by przeżyć. Ta konkretna opowieść snuta jest przez Maud Ruthwyn, narratorkę i zarazem główną jej bohaterkę . Całą więc historię oglądamy z jej perspektywy i za pomocą jej odczuć i jej oglądu każdej sytuacji . Również z pewnego dystansu, ponieważ kiedy Maud nam o tym opowiada, jest już nie podlotkiem tylko stateczną żoną i matką.

Jednak opowieść zaczyna się wtedy kiedy Maud ma 17 lat, mieszka z ojcem w wielkiej posiadłości i mimo że nie za bardzo ma kontakt ze światem zewnętrznym, jednak wygląda na to że jej to nie przeszkadza . Ma guwernantkę, francuską a jakże, niejaką Madame de la Rougierre której się trochę boi, oraz spotyka się ze swoją ulubioną ciotką Lady Moniką Knollys. Wydaje się że czuje się szczęśliwa. Jednak nie do końca tak jest, wokół niej gęstnieją tajemnice. Ojciec jej mówi że niedługo wyruszy w podróż, ale nic więcej jej nie wyjawia, kiedy i z kim w tę podróż się wybiera. Przez dom przewijają się jacyś dziwni tajemniczy panowie którzy w gabinecie ojca spędzają całe godziny. Następna tajemnica dotyczy brata ojca, właśnie tytułowego stryja Silasa, którego Maud nigdy nie widziała na oczy . Oglądała go tylko na starym portrecie . W tej kwestii dziewczyna słyszy tylko jakieś pogłoski, niedomówienia, strzępki informacji . Nawet bardzo rozgadana, światowa ciocia Monika nie potrafi, lub nie chce młodej panience powiedzieć niczego konkretnego. W końcu Maud zmuszona sytuacją sama staje twarzą w twarz z tajemniczym stryjem i musi zamieszkać w jego domu aż do osiągnięcia pełnoletności. Ależ się tam działo...

Powieść ta ma w sobie najlepsze cechy tak zwanej powieści wiktoriańskiej. Poczowszy od mrocznego klimatu starych ziemskich posiadłości, podupadłych rezydencji pełnych ponurych ciemnych korytarzy i zapomnianych pokoi, których główni mieszkańcy to pająki i ich zdobycze. A historia ma jeszcze więcej do zaofiarowania. Mroczny zaduch tajemnicy i perfekcyjnie skonstruowane postacie, które są niewątpliwą siłą tej powieści . Stryj do którego trzeba się '' umawiać na widzenie ''. Jego dzieci jakże różniące się charakterem od siebie, ciotka Monika, klasa sama w sobie . Guwernantka która odegra dość znaczącą rolę w tej historii, no i sama główna bohaterka czyli Maud, której naiwność niewinnej, nieznającej '' złego świata '' dzierlatki czasem mnie przerażała, a czasem wkurzała na maksa. W każdym razie akcja nabiera coraz większego przyspieszenia,a zdarzenia i sytuacje odpowiednio podgrzewane sprawiają wrażenie coraz większego wrzenia niczym w tyglu .

Na uwagę, moim zdaniem zasługuje również język powieści. Piękny potoczysty, pełen ozdobników charakterystycznych w epoce wiktoriańskiej, piękne '' bogate '' słowa niczym pachnące urocze kwiaty królowały na przykład w korespondencji między Moniką a Silasem , a jednocześnie, czytając miałam wrażenie że słyszę syczenie złego krwiożerczego węża który niczym pocisk nagle wyskoczy zza tych pięknych kwiecistych słów i pożre czytającego. Cieszę się że mogłam przeczytać tę powieść. Dała mi ona dużo zadowolenia i poczucie spędzenia czasu w sposób który lubię . Jeżeli kogoś kusi klimat mroczności i niewiadomej grozy czającej się w powieści za każdym rogiem i w każdym zakamarku,to ja serdecznie polecam.

'' Wraz z wiekiem nadchodzi czas gdy serce nie da się już formować czy topić, zastyga w tej formie w jakiej ogarnął je chłód ''

Joseph Sheridan Le Fanu i jego '' Stryj Silas '' , to kolejna pozycja czytelnicza, nabyta przeze mnie w zaprzyjaźnionym antykwariacie w ramach mojej osobistej akcji czytania książek '' przysypanych '' nowościami, w tym, tymi nie koniecznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
465
455

Na półkach:

Jest to moje drugie spotkanie z Le Fanu i, muszę przyznać, jestem pod wrażeniem.
To ciągłe napięcie, rosnące z każdą przewracaną stroną i powodujące nieokreślone uczucie niepokoju, które nagle gdzieś ucieka wraz z kolejnym wątkiem aby nagle uderzyć w nas znowu... osobliwe postaci (Madame de la Rougierre idealna do nawiedzania w koszmarach sennych; oby nie moich)...sceneria wiktoriańskiej Anglii...
Czytałam z wypiekami na twarzy i.. i z duszą na ramieniu...

Jest to moje drugie spotkanie z Le Fanu i, muszę przyznać, jestem pod wrażeniem.
To ciągłe napięcie, rosnące z każdą przewracaną stroną i powodujące nieokreślone uczucie niepokoju, które nagle gdzieś ucieka wraz z kolejnym wątkiem aby nagle uderzyć w nas znowu... osobliwe postaci (Madame de la Rougierre idealna do nawiedzania w koszmarach sennych; oby nie moich)...sceneria...

więcej Pokaż mimo to

avatar
351
126

Na półkach:

Joseph Sheridan Le Fanu w „Stryju Silasie” przedstawił czasy, w których sam żył, opisał swoją epokę, dodatkowo umieszczając akcję na Wyspach, a przecież sam był Irlandczykiem. Mamy tu do czynienia z rzetelnie oddanym obrazem Anglii z I. połowy XIX w.

Tak jak wiele dzieł Le Fanu, tak i opasły „Stryj Silas” wyrósł z krótkiej noweli, w tym przypadku z piętnastostronicowego utworu z 1851 r., o czym sam autor (Le Fanu) informuje czytelnika już na wstępie.

Jest to wiktoriańska powieść gotycka, wczesny przykład tajemnicy zamkniętego pokoju (prawdziwą mistrzynią „zamkniętego pokoju” była A. Christie),a przynajmniej pochodna owego podtypu, ze znaczącym udziałem sił nadprzyrodzonych. W tym kontekście przewija się także termin „romans grozy”. Poza tym w „Stryju Silasie” podkreśla się rolę okultyzmu, a także wyraźnie zaznaczono idee szwedzkiego naukowca, filozofa i mistyka – Swedenborga.

Ten prawdopodobnie najsławniejszy i najlepszy romans grozy Le Fanu bardzo mocno kojarzy mi się z „Oberżą na pustkowiu” D. du Maurier i w wielu punktach fabuły - prócz zakończenia - jest zbieżny z dziełem kornwalijskiej pisarki, chociaż to autorka popełniła utwór o wiele krótszy, a przy tym bardziej zwarty i konkretny, sam zaś specyficzny, ciężki klimat w przekroju całości utrzymała o wiele skuteczniej niż Irlandczyk.

„Stryj Silas” zaczyna się bardzo obiecująco. Opis relacji ojciec-córka - patriarchat w pełnej krasie - dwójka bohaterów w odludnym domu; surowy, klaustrofobiczny klimat i obecne w powietrzu napięcie, następnie tajemniczy gość pana domu, a wszystko to w czarno-białych barwach. Z czasem ta komplementowana przeze mnie atmosfera nieco się rozmywa, aby powrócić znów, ale dopiero w końcowej fazie.

Po śmierci ojca nastoletnia Maud udaje się, zgodnie z wolą zmarłego, pod opiekę tajemniczego, upiornego stryja, którego postać obrosła wręcz niesamowitymi legendami. Piękna sierota dysponuje też potężnym majątkiem, na który z wielką ochotą dybie jej nowy opiekun. Zdana na łaskę persony, o której wiele można powiedzieć, ale nie to, że wzbudza jakąkolwiek sympatię, uwięziona w jego posiadłości, czuje, że przed nią długa, wyczerpująca walka o przetrwanie…

Narratorką jest właśnie siedemnastoletnia Maud, która prowadzi nas przez tę mroczną historię. Nad dziewczyną wisi coraz większe niebezpieczeństwo, to tylko kwestia czasu nim przytrafi jej się coś złego, w dodatku trudno w wielkim domu o jakiegokolwiek sprzymierzeńca – łatwo zsolidaryzować się z młodą protagonistką i trzymać za nią kciuki, bo sama niewiele może w starciu z ludzką podłością.

W „Stryju Silasie” odnajdziemy praktycznie wszystkie cechy dobrej, klasycznej powieści gotyckiej: specyficzna sceneria - nawiedzone budowle, samotnie stojący dom na pustkowiu, omijany przez okoliczną ludność; pułapki, śmierć, chorobę, szaleństwo; sensacyjne wydarzenia (zabójstwa, uprowadzenia, ucieczki, tortury); zbrodnia, która odciska piętno na fabule; tajemnicza atmosfera narracji; ingerencja sił nadprzyrodzonych, a przynajmniej jej pozory oraz specyficzni bohaterowie – dwubiegunowość, kontrast między osobnikiem o cechach demonicznych, a czystą i niewinną osobą.

Poniższy cytat z Jerzego Strzetelskiego to wypisz wymaluj istota dzieła Le Fanu: „Główną rolę odgrywał często wyrafinowany zbrodniarz, kryjący nikczemność pod pięknymi, czasem świątobliwymi pozorami; często władca lub arystokrata, który był winien tajemniczego przestępstwa. Obok niego przebywała młoda, piękna, cnotliwa bohaterka, której ręka, cnota lub odziedziczone bogactwa były przedmiotem zakusów czarnego charakteru.”

Książkę tę zapamiętam na pewno z jednego powodu. Otóż z czasem, lepiej późno niż wcale, zrezygnowałem z moich oczekiwań (czytelnika XXI w.) i zrewidowałem swoje postrzeganie „Stryja Silasa”. Przestałem czuć zawód, tylko starałem się spojrzeć jako na przedstawiciela starego, zapomnianego gatunku. Przyjąć go takim, jakim jest.

Początek i koniec to powieść grozy – albo nawet bardziej dreszczowiec - środek zaś przypomina powieść obyczajową, i tylko gdzieniegdzie, w formie przebłysków, pojawia się jakiś dreszczyk emocji, chwila napięcia, np. podczas wędrówek licznymi ciemnymi korytarzami odludnego Bartram-Haugh (domu Silasa),gdzie można dokonać kilku frapujących odkryć. Ów środek dzieła to nieco sielankowa monotonia życia tamtych, wiktoriańskich, czasów, która dla części czytelników może okazać się Wielkim Kanionem, gdyż zanim dojdziemy do ciekawej skądinąd kulminacji, będzie trzeba pokonać go pieszo… i boso.

Całość da się streścić na kilkudziesięciu stronach a sam „Stryj Silas” o niebo lepiej wypadłby pod postacią minipowieści - a więc skrócony o co najmniej 150 str. - lub też jako dłuższe opowiadanie. Bez wątpienia, pozycja ta jest zdecydowanie zbyt rozwleczoną lekturą, a przez to niemożliwe jest utrzymanie na tak długim dystansie odpowiedniego napięcia oraz klimatu grozy. (Nie trzeba chyba dodawać, że i uwaga współczesnego czytelnika byłaby utrzymana na równym, wysokim poziomie). Specjalnie dodałem „grozy”, gdyż klimat jako taki – duch tamtych czasów - w „Stryju Silasie” oddany został wzorowo. Choć, jak zaznacza Strzetelski, „wartość artystyczna tych niezwykle popularnych powieści była skromna, przede wszystkim dlatego, że styl i język tych utworów są mierne”. Jeśli chodzi o braki warsztatowe, to Le Fanu przerasta momentami w powieści pierwszoosobowa narracja, parokrotnie przyznając Maud informacje, którymi – z logicznego punktu widzenia – dysponować nie mogła. Zamiast obstawać przy korzystnych dla klimatu niedopowiedzeniach, autor zdecydował, że jego sprawozdawczyni będzie dowiadywała się o części zdarzeń od innych (i często z opóźnieniem),jednak ‘sztuczka’ ta absolutnie nie przekonuje.

Le Fanu kreuje swoje postacie poprzez odpowiednio dopasowane i zbudowane ze starannie dobranych słów opisy, które nie są charakterystykami zastygłymi czy bezczynnymi, wręcz przeciwnie – czytając je, ożywają w naszej wyobraźni. Bardzo długo przychodzi nam czekać na spotkanie z tytułową postacią. Nie tylko z perspektywy współczesnego czytelnika, ale i ogółem, bohater ten mimo wszystko zawodzi. Paradoksalnie, wypada lepiej w 1. części książki, gdy pojawia się jedynie w rozmowach i domysłach innych postaci oraz na obrazach z własną podobizną. W nielicznych scenach stryj Silas daje powody do obaw, budząc niepokój. Jak dla mnie najlepiej wypadają tacy bohaterowie, jak: doktor Bryerly oraz ojciec i nowa guwernantka Maud – mimo że nie byli tymi wiodącymi.

Zwróciło moją uwagę, że już wtedy, 150 lat temu, przy opasłych wydawnictwach, wprowadzano wiele krótkich rozdziałów, które mimo to ani trochę nie przyspieszały tempa akcji! A co jeszcze ciekawsze, rozdziały, swoimi nazwami, niejednokrotnie zapowiadają to, co wydarzy się w następnym, a treścią wykraczają poza obecny, stanowiąc nieprzerwaną kontynuację w rozdziale kolejnym.

„Stryj Silas” to powieść gotycka z krwi i kości, spełnia wszelkie wymogi, będąc klasykiem gatunku i pod tym względem wypada bez zarzutu - obowiązkowa pozycja dla miłośników XIX-wiecznej literatury grozy. Jednak z perspektywy współczesnego czytelnika to bardziej uczta dla koneserów, wyszukiwanie niuansów, drobiazgów i odwołań niż rwący potok grozy i akcji. To dobra okazja na poszerzenie literackich horyzontów.

Moja ocena liczbowa książki nie jest w tym wypadku wymierna, a raczej symboliczna. Wszystko zależy od tego, jaką przyjmiemy perspektywę: klasyki gatunku czy powieści grozy dla współczesnego odbiorcy.

Czy dalej będę sięgał po tego typu książki, tj. (wiktoriańskie) powieści gotyckie, czy może mam już dość? Na pewno jeszcze skorzystam z przedstawiciela owej kategorii, z tym że oprócz zarysu fabuły, zwrócę też baczną uwagę na rozpiętość, wybierając te krótsze – minipowieści lub dłuższe opowiadania, aby za wszelką cenę nie pozwolić, żeby drogocenny (ciężki) klimat (grozy) gdzieś w międzyczasie uleciał. Mimo to „Stryja Silasa” skończyłem szybciej, niż myślałem.

Więcej recenzji na:

http://dobrakomplementarne.blogspot.com/

Joseph Sheridan Le Fanu w „Stryju Silasie” przedstawił czasy, w których sam żył, opisał swoją epokę, dodatkowo umieszczając akcję na Wyspach, a przecież sam był Irlandczykiem. Mamy tu do czynienia z rzetelnie oddanym obrazem Anglii z I. połowy XIX w.

Tak jak wiele dzieł Le Fanu, tak i opasły „Stryj Silas” wyrósł z krótkiej noweli, w tym przypadku z piętnastostronicowego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    373
  • Przeczytane
    311
  • Posiadam
    86
  • Chcę w prezencie
    8
  • Horror
    8
  • Klasyka
    7
  • Ulubione
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Groza
    4
  • Literatura irlandzka
    4

Cytaty

Więcej
Joseph Sheridan Le Fanu Stryj Silas Zobacz więcej
Joseph Sheridan Le Fanu Stryj Silas Zobacz więcej
Joseph Sheridan Le Fanu Stryj Silas Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także