"Anioł ma wobec ciebie wielkie plany."

Nocni łowcy aktywacja!

Tyle emocji, tyle wspomnień, wszystko to nagle się pojawiło, gdy kolejny raz wkroczyłam do świata pełnego Nocnych Łowców. Jak zawsze spotkanie było udane, szkoda tylko, że tak mało było w nim Clary i Jace'a... jednakże nowi bohaterowie przedstawiają nam zupełnie nową historię.

Emma z Julianem zamieszkują Instytut wraz z licznym rodzeństwem Julesa. Pewnego dnia do ich siedziby wpadają faerie z propozycją nie do odrzucenia. W zamian za znalezienie sprawcy ostatnich morderstw i ułożeniu do kupy układanki, Blackthornowie odzyskają swego najstarszego brata Marka, który kilka lat temu dołączył do Dziekiego Polowania. Oczywiście wszyscy się zgadzają i zaczyna się prawdziwe polowanie, gdzie nic nie jest oczywiste.
Dodatkowo nasza ukochana para – Emma i Julian – są parabatai, a co za tym idzie: nie mogą się obdarzyć miłością zwaną eros... "Wpdali na siebie jak zderzające się gwiazdy i Julian ją pocałował."
Historia pełna miłości, modrerstwa, wyzwań i poświęceń.

Bardzo mi się podobało, jednak ta niedozowolona miłość jest pewnym déjà vu po ostatnich książkach Cassandry Clare. Poza tym minęły już prawie 2 lata od mojej przygody z Nocnymi Łowcami. To kawał czasu. Tym razem czytam to z innej perspetywy i w sumie jestem trochę rozczarowana, bo nie dostałam niczego nowego z tej historii. Czułam, jakbym już ją czytała.

"Anioł ma wobec ciebie wielkie plany."

Nocni łowcy aktywacja!

Tyle emocji, tyle wspomnień, wszystko to nagle się pojawiło, gdy kolejny raz wkroczyłam do świata pełnego Nocnych Łowców. Jak zawsze spotkanie było udane, szkoda tylko, że tak mało było w nim Clary i Jace'a... jednakże nowi bohaterowie przedstawiają nam zupełnie nową historię.

Emma z Julianem zamieszkują...