rozwińzwiń

Tam i z powrotem. Podróż. Tom 1

Okładka książki Tam i z powrotem. Podróż. Tom 1 Tomasz Duszyński
Okładka książki Tam i z powrotem. Podróż. Tom 1
Tomasz Duszyński Wydawnictwo: Paperback Cykl: Tam i z powrotem (tom 1) fantasy, science fiction
388 str. 6 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Tam i z powrotem (tom 1)
Wydawnictwo:
Paperback
Data wydania:
2012-05-07
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-07
Liczba stron:
388
Czas czytania
6 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393248698
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
168
166

Na półkach: ,

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Ściągawka z fantastyki

Hubert Przybylski

Czy to za sprawą rozruszania rynku ściągniętymi z Zachodu Harrymi Potterami, Eragornami oraz idącymi w dziesiątki i skierowanymi do emocjonalnie niedorozwiniętych czytelników opowiastkami o wampirach, czy też to zwyczajne potwierdzenie zasady, że natura nie znosi pustki, efekt jest jeden – polska młodzieżowa fantastyka powoli, ale nieubłaganie, wraca do łask. Do walczącego od lat Rafała Kosika dołączali z czasem kolejni autorzy. Tacy jak Romek Pawlak, Marcin Mortka i Tomasz Duszyński. I to właśnie pierwszy tom najnowszego cyklu tego ostatniego Autora, „Tam i z powrotem. Tom 1. Podróż”, stanie się dziś „ofiarą” mojej najnowszej recki.

Jak na fachowo napisaną powieść młodzieżową przystało, głównym bohaterem też jest nastolatek, 16-letni Maks Barski. Zwykły chłopak jakich wielu, chodzący do szkoły, przeżywający typowe dla nastolatka miłostki i mający typowe problemy – jak, na ten przykład, wyżywający się na nim szkolny „kolega”, Sylwek Wroński. I tylko to, że jest świetnym graczem komputerowym, wyróżnia go na tle innych nastolatków. Ale właśnie z powodu tej nadprzeciętnej umiejętności zostaje porwany, wraz z „kolegą” Sylwkiem, przez kosmitów, którzy sprzedają go do szkółki kadetów wojsk kosmicznej Federacji, toczącej wojnę z rasą robotów, Drakkanami. A wir niebezpiecznych przygód, które wciągną Maksa i jego nowych przyjaciół, dopiero zaczyna się rozkręcać.

„Podróż” jest lekka i łatwa w odbiorze. Akcja rozwija się bardzo szybko, fabuła jest prowadzona kilkoma równoległymi wątkami, a intryga, w którą zamieszani zostają Maks i inni, jest ciekawa i wciągająca. Nieco starszego odbiorcę może drażnić okazjonalny zbyt młodzieżowy język, którym posługują się bohaterowie, ale na szczęście większość dialogów jest go pozbawiona. Brak tu wulgaryzmów i nadmiernej przemocy, co jest niewątpliwym plusem powieści. Książce nie brakuje za to humoru. Przeważnie są to żarty sytuacyjne, wynikające z różnic kulturowych i rasowych pomiędzy Maksem i przyjaciółmi, ale sporo jest też dowcipnych opisów i komentarzy oraz potyczek słownych pomiędzy bohaterami. Może Autor ździebko zbyt teatralnie puszcza do czytelnika oczko i może nie jest to humor najwyższych lotów, ale dla młodzieży i chcących się odprężyć „starszaków” będzie pasował w sam raz.

Na plus zasługuje przedstawienie pozytywnych bohaterów powieści. Maks, Aaronia, Tabo i inni są ludźmi (i nieludźmi) z krwi i kości. Różnią się charakterem, temperamentem, wiedzą i milionem innych cech, które wpływają na ich zachowanie i sprawiają, że są bardziej realni. Dzięki czemu łatwiej jest czytelnikowi wejść w ich skórę i ich polubić (albo i nie). Troszkę słabiej na tym tle wypadają bohaterowie negatywni. Są zbyt sztuczni i przerysowani, a jednocześnie potraktowani po macoszemu, przez co fragmenty z ich udziałem nie wzbudzają w czytelnikach tak intensywnych uczuć, jakie mogłyby wzbudzać. Nawet główny adwersarz Maksa zachowuje się często jak najgorsza pierdoła i bałwan, przez co czytelnik może zadawać sobie pytania, jakim cudem cokolwiek w życiu może mu się udawać. Szkoda.

Nieciekawie niestety ma się też sprawa z babołami popełnionymi przez Autora. Drobne błędy logiczne i niekonsekwencje zdarzają się niezbyt często, ale za to są dość oczywiste i wyraźne. Na przykład - raz jest mowa o braku przeciążeń w przestrzeni kosmicznej (!),a za chwilę owo brakujące przeciążenie wbija bohaterów w siedzenia statków kosmicznych. Młodszy czytelnik może takich kwiatków nie wychwycić, ale starszy, lub bardziej oczytany/wyedukowany z pewnością zazgrzyta zębami.

Ale to, co mnie najbardziej kłuło w oczy w trakcie czytania, to zapożyczenia z innych filmów i książek fantastycznych. Nie dalej niż rok temu oglądałem „The Last Starfighter” (rok produkcji 1984) i przez to omal się nie zraziłem do książki już na samym jej początku. Bo i w książce i w filmie, główny bohater zostaje ostatnią nadzieją galaktyki zaraz po tym, jak wygrywa w grze wideo i ustanawia rekord. Jak na mój gust, jest w tym ździebko za mało oryginalności. Nieco lepiej ma się sprawa z rasami kosmitów. Jeden z przyjaciół pochodzi z rasy, której przedstawiciele z zachowania i wyglądu przypominają Hulka, inny pochodzi z rasy kotów, które mają słabość do butów i kapeluszy oraz imion z gatunku Gehr-feld i File-mou. Później jeszcze pojawiają się Cyloni, zwani tutaj Drakka, miecze świetlne i parę innych rzeczy. W tych jednak przypadkach Autor sam wskazuje na podobieństwa, traktując je z przymrużeniem oka i to nieco osłabia negatywny efekt. Ale jeśli te wszystkie zapożyczenia, to był specjalny zabieg, taka dodatkowa zabawa w wyszukiwanie pierwowzorów, to musze stwierdzić, że to się Autorowi niezbyt udało. A przynajmniej nie w moim przypadku.

Ogólnie oceniam książkę na 6/10. Fabuła jest niezła, bohaterowie pozytywni sympatyczni, można się pośmiać i szkoda tylko, że kilka rzeczy tak bardzo psuje odbiór powieści. Ale mimo wszystko wciągnąłem się w przygody Maksa i jego kosmicznej ferajny i czekam na ich dalszy ciąg. Zwłaszcza, że do kilku minusów powieści się przyzwyczaiłem i przy następnych tomach nie będą mnie aż tak raziły. A książkę polecam. Zwłaszcza tym młodzieżowym czytelnikom, którzy mają już dość nastoletnich czarodziejów, smoków, emo-wampirów, magicznych mieczy i płytowych kaloszy (dających +7 do trawienia kaszanki),czyli fantasy w ogóle, i chcieliby dla odmiany wyruszyć w kosmos. Taki prawdziwy, porządny, space-operowy kosmos.

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Ściągawka z fantastyki

Hubert Przybylski

Czy to za sprawą rozruszania rynku ściągniętymi z Zachodu Harrymi Potterami, Eragornami oraz idącymi w dziesiątki i skierowanymi do emocjonalnie niedorozwiniętych czytelników opowiastkami o wampirach, czy też to zwyczajne potwierdzenie zasady, że natura nie znosi pustki, efekt jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3994
2028

Na półkach: , ,

W świetle odległych gwiazd trwa wojna... Tutaj nie ma miejsca na słabości. Flota zbuntowanych androidów Drakka zagraża Federacji. Wydaje się, że dni Sprzymierzonych dobiegły końca, a władzę w kosmosie obejmą bezduszne maszyny... Jest jeszcze jednak chłopak z Ziemi, Maks Barski, który zostaje wplątany w międzygalaktyczną intrygę. Przypadek? A może w rozgrywce macza palce trzecia siła? W otchłani kosmosu trudno odnaleźć drogę do domu. Pozostaje siła woli, męstwo i przyjaźń. Czy Barski przetrwa tę próbę? Przygotuj się na bardzo długą podróż, z przygodą tam... i z powrotem.Tyle dowiadujemy się z okładki.

Sama książka to wybuchowa mieszanka fantastyki naukowej i przygody.
Chłopak z Ziemi rzucony w wir międzygalaktycznej wojny, stara się przetrwać, przeżywając przy tym przygodę swojego życia.
Cyborgi, androidy, niezgłębiony Kosmos, kosmici, intrygi i tajemnice.
Całość napisana niesamowicie lekkim piórem.To sama przyjemność czytać taką książkę.
Polecam.

W świetle odległych gwiazd trwa wojna... Tutaj nie ma miejsca na słabości. Flota zbuntowanych androidów Drakka zagraża Federacji. Wydaje się, że dni Sprzymierzonych dobiegły końca, a władzę w kosmosie obejmą bezduszne maszyny... Jest jeszcze jednak chłopak z Ziemi, Maks Barski, który zostaje wplątany w międzygalaktyczną intrygę. Przypadek? A może w rozgrywce macza palce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1145
150

Na półkach:

Książka jest książką typowo młodzieżową i właśnie dlatego postanowiłem ją przeczytać, gdyż lubię od czasu do czasu poczytać lekką lekturę i przypomnieć sobie jak się było młodym :).
Tak jak napisałem "lekką lekturę" a nie naiwną, a taka jest ta książka. Autor chyba zapomniał jak był dzieckiem i wypowiedzi bohaterów są mocno "usztywnione".

Pomysł z grą, która jest testem Obcych, bardzo stary. Wykorzystano to w filmie z 1984 roku "Ostatni gwiezdny wojownik" w zasadzie prawie identycznie oraz również w "Gra Endera". Ale ponieważ w s-f coraz trudniej o nowe pomysły, to możemy to Autorowi z lekka wybaczyć.

Ale na pewno nie można wybaczyć następującego zdania:
"Powinieneś pamiętać, że w próżni nie doświadcza się przeciążenia!" - strona 159, wydanie I, wyd. Paperback.
Oj kiepściutko było z fizyką chyba już w podstawówce (teraz to chyba gimnazjum). Ale Autor jako dziennikarz chyba powinien lepiej się przygotować do pisania, Jakieś małe douczanko lub konsultacja ze znawcą przedmiotu (wystarczyłby gimnazjalista).

Niestety w książce jest wiele innych naiwności, a szkoda bo młodzież mogłaby się zachęcić do czytania, a tak to po prostu przeczyta i nic nie zostanie lub co gorsza zostaną złe informacje.

Chociaż jestem troszkę ciekawy jak się skończą przygody bohaterów, to chyba jednak nie sięgnę po II tom.

Książka jest książką typowo młodzieżową i właśnie dlatego postanowiłem ją przeczytać, gdyż lubię od czasu do czasu poczytać lekką lekturę i przypomnieć sobie jak się było młodym :).
Tak jak napisałem "lekką lekturę" a nie naiwną, a taka jest ta książka. Autor chyba zapomniał jak był dzieckiem i wypowiedzi bohaterów są mocno "usztywnione".

Pomysł z grą, która jest testem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1986
991

Na półkach: , , , ,

Maks Barski jest zwykłym uczniem. Pewnego dnia w drodze do szkoły po prostu... poraził go piorun. Nikt mu nie chciał uwierzyć, jednak kiedy na fizyce powoduje zniknięcie maszyny elektrostatycznej, zaczyna się bać. Co gorsza, dyrektorka żąda od niego zwrotu a oskarżony zostaje również Sylwek. Nie muszę chyba mówić, że chłopcy za sobą nie przepadają? Maks musi teraz bardzo na siebie uważać. W drodze do domu spotyka swojego przyjaciela i razem idą zagrać na automatach. Nastolatek tym razem chce pobić rekord i wygrać. Pokona Drakka i wygra.

- Aaronia jestem... - jego towarzyszka uderzyła pięścią w klatkę piersiową i lekko pochyliła głowę. - Ród Aarwenów.
- Barski... ja... Maks Barski - Maks z wahaniem wyciągnął dłoń w kierunku dziewczyny. - Aronio...
- Aaronio, nie Aronio, głąbie - wtrącił zielonoskóry. - I co wymachujesz tak tą ręką?
- Przecież powiedziałem Aronio. - Barski był kompletnie zbity z tropu.
- Nie jestem głuchy. Słyszałem tylko jedna a - Tabo znów się skrzywił. - Nie masz szacunku dla innych?
- Aaronia, tak? - powtórzył ostrożnie Maks. Nie miał ochoty na konfrontacje z chłopakiem. - To znaczy nie przez jedno, a przez dwa a?
- Tak naprawdę czternaście... - wtrąciła dziewczyna.
Maks pewnie by nie uwierzył, gdyby nie widział, że Aaronia mówi śmiertelnie poważnie.
- Czternaście?
- No głuchy, po prostu głuchy jak pień - jęknął zielonoskóry.
- Tak, czternaście. - potwierdziła. - Ale tutaj nikt nie był w stanie tego zapamiętać. Wypowiedzenie przez pomyłkę trzynastu a traktowane jest na mojej planecie jako obraza...
- A wypowiedzenie dwóch już nie? - zaciekawił się Barski.
- Nie, to ksywa...

Gdy udaje mu się wygrać pojawia się Sylwek i wpisuje w rubryce name swój nick: SYLW, Po chwili pojawia się tajemniczy osobnik. Obaj chłopcy zostają porwani. Gdy Maks się budzi jest w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Gdy uświadamia sobie, że wylądował w kosmosie i właśnie został wcielony do wojska jest przerażony. Nikt mu nie powiedział, co ma robić, więc co chwilę wpada w kłopoty. Na szczęście poznaje Tabo i Aaronię. Zaprzyjaźnia się z nimi, jednak mimo wszystko chce wrócić do domu. Nie jest to jednak łatwe, gdyż musi odnaleźć Sylwka i dowiedzieć się, gdzie w ogóle jest... Ziemia.

Nie przepadam za tak daleko wybiegającymi w kosmos, że tak to ujmę, książkami. Zdecydowanie wolę przyszłość na Ziemi. Muszę jednak przyznać, że nie mogłam się odciągnąć od przygód Maksa, Aaronii i Tabo. Było w nich coś, co bardzo mi się podobało. Nieprzewidywalność? Możliwe. Mimo dużej ilości książek podobnej tematyki, które pochłonęłam, tutaj nie potrafiłam się domyślić, co będzie dalej. Dawało to naprawdę dużo radości. Czułam się, jakbym po raz pierwszy czytała książkę o wojnie w kosmosie.

Cieszę się, że dostałam od razu drugą część. Po prostu nie mogę się doczekać, kiedy ją otworze. Przyznam, że gdybym zobaczyła na półce ową książkę ominęłabym z daleka. Raczej nie jestem zainteresowana taką kosmiczną tematyką, a tu proszę. Chyba muszę poświęcić więcej uwagi takim książkom.

Trudno jednak było wczuć się w rolę Maksa. Nie czułam się, jakbym tam była. Może chodziło o to, że nigdy nie widziałam takich krajobrazów na żywo, więc w nawet w mojej wyobraźni były takie... płaskie. Mimo, że nie lubię ekranizacji chętnie pooglądałabym film Podróży. Może reżyserowi udałoby się oddać to, co moja wyobraźnia uznała za za trudne.

Bardzo przypadł mi do gustu pomysł, że Drakka nie są tylko postaciami z gry, ale istnieją naprawdę i próbują podbić kosmos. Tego bym się nie spodziewała. Nazwisko Tomasza Duszyńskiego było mi całkowicie nieznane, do czasu otworzenia paczki. Z tego co wiem, ta seria wcale nie jest jego jedynym dobytkiem. Z chęcią zapoznam się z resztą jego twórczości. Zdecydowanie trafi na listę moich ulubionych autorów. A druga część już leży obok i czeka, aż ją otworzę.

Myślę, że przygody Maksa spodobają się każdemu. Żałuję, że mój brat, wielki fan Gwiezdnych Wojen nie czyta. Podsunęłabym mu Tam i z powrotem i jestem pewna, że spodobałaby mu się. Może kiedyś zmieni zdanie na temat czytania, a wtedy skorzystam z okazji i wcisnę mu Podróż.

Maks Barski jest zwykłym uczniem. Pewnego dnia w drodze do szkoły po prostu... poraził go piorun. Nikt mu nie chciał uwierzyć, jednak kiedy na fizyce powoduje zniknięcie maszyny elektrostatycznej, zaczyna się bać. Co gorsza, dyrektorka żąda od niego zwrotu a oskarżony zostaje również Sylwek. Nie muszę chyba mówić, że chłopcy za sobą nie przepadają? Maks musi teraz bardzo na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
22

Na półkach: ,

Space opera w polskim wydaniu? I w dodatku napisana z rozmachem, ciekawie, z pełnokrwistymi bohaterami i przygodą, która wciąga tak mocno, że zapominamy o śniadaniu, obiedzie, kolacji, a nawet śnie? Cóż :) To właśnie taka powieść. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mnogością pomysłów, "lekkim piórem" i wartościami, o których autorzy czasem zapominają, albo które przekazują w sposób zbyt oczywisty i nachalny.
Nastolatek z Polski odbywa podróż, która okazuje się przygodą jego życia. Pozostaje jednak nastolatkiem z małego miasteczka, którego skojarzenia będą zawsze związane z jego dotychczasowym życiem, przyzwyczajeniami, zaletami i wadami. Jak poradzi sobie Maks w kosmosie? Jak wielu kulturowych nieporozumień będzie przyczyną? Czy pokona bezduszne maszyny zagrażające galaktyce?
Duszyński wypracował swój własny styl, nie kryje się z nawiązaniami do literatury i filmów. Robi to jednak zręcznie, kreując przy okazji swój własny świat i styl. Brawo!

Space opera w polskim wydaniu? I w dodatku napisana z rozmachem, ciekawie, z pełnokrwistymi bohaterami i przygodą, która wciąga tak mocno, że zapominamy o śniadaniu, obiedzie, kolacji, a nawet śnie? Cóż :) To właśnie taka powieść. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mnogością pomysłów, "lekkim piórem" i wartościami, o których autorzy czasem zapominają, albo które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
69

Na półkach: , , , ,

Ostatnio zaczytuję się głównie w rodzimą literaturę, co zdecydowanie można zauważyć na blogu. Tym razem w moje ręce wpadła powieść Tomasza Duszyńskiego - Tam i z powrotem.
Maks Barski to zwykły chłopak, jego życie nie jest nadzwyczajne, ale wszystko zmienia się przez jeden burzowy piątek trzynastego. Niebawem nastolatek ma wziąć udział w międzygalaktycznej wojnie, staje on po stronie Federacji, której zagraża Drakka - flota zbuntowanych androidów.
W tej książce na uwagę zasługuje na pewno humor, który jest idealnie wyważony - autor dzięki niemu sprawił, że lektura jest naprawdę przyjazna dla każdego młodego czytelnika, ale myślę, że dorosły fan powieści science-fiction również nie byłby zawiedziony, sięgając po tę pozycję. Powieść czyta się bardzo lekko, niestety musimy trochę poczekać, aż rozwinie się i wciągnie nas do swojego świata pełnego niespotykanych postaci.
Dla wielbicieli science-fiction Tam i z powrotem będzie strzałem w dziesiątkę! Sądzę, że nikt się nie zawiedzie, a tych, którzy nie mieli jeszcze styczności z tym gatunkiem, powinna do niego zachęcić.

Ostatnio zaczytuję się głównie w rodzimą literaturę, co zdecydowanie można zauważyć na blogu. Tym razem w moje ręce wpadła powieść Tomasza Duszyńskiego - Tam i z powrotem.
Maks Barski to zwykły chłopak, jego życie nie jest nadzwyczajne, ale wszystko zmienia się przez jeden burzowy piątek trzynastego. Niebawem nastolatek ma wziąć udział w międzygalaktycznej wojnie, staje on...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
80

Na półkach: , , ,

Rzadko mamy do czynienia z rasowym science-fiction autorstwa naszych rodzimych pisarzy. Czasem jednak zdarzają się perełki, na które warto zwrócić uwagę. Krwistą space operę zaprezentował nam Tomasz Duszyński. Jeśli jednak spodziewacie się poważnego podejścia do tematu i oryginalnych pomysłów – tutaj tego nie znajdziecie, ale bez obaw! W „Tam i z powrotem. Podróż” rządzi humor oraz czerpanie garściami z popkultury.

Więcej na:
http://my-fantastic-books.blogspot.com/2012/12/137-tam-i-z-powrotem-podroz-recenzja.html

Rzadko mamy do czynienia z rasowym science-fiction autorstwa naszych rodzimych pisarzy. Czasem jednak zdarzają się perełki, na które warto zwrócić uwagę. Krwistą space operę zaprezentował nam Tomasz Duszyński. Jeśli jednak spodziewacie się poważnego podejścia do tematu i oryginalnych pomysłów – tutaj tego nie znajdziecie, ale bez obaw! W „Tam i z powrotem. Podróż” rządzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
73

Na półkach: ,

Na wstępie chciałbym przeprosić pana Tomasza Duszyńskiego za to, że w kuluarach, jeszcze przed lekturą mówiłem iż spodziewam się raczej miernych grafomańskich wypocin niż rasowej fantastyki naukowej. Znów bowiem wpadłem w sidła głupoty mówiącej o tym, że nie ocenia się książki po okładce… Ta zaś, rzeczywiście wrażenia wielkiego nie robi, a nawet trochę odstrasza potencjalnego czytelnika – stąd mylne wrażenie – lecz zawartości pod nią skrywanej mogą pozazdrościć fantaści z polskiej (i nie tylko) czołówki literackiej. I piszę co całkiem poważnie.

Tam i z powrotem .Podróż to space opera naprawdę wysokich (i dalekich) lotów. Zaczyna się niepozornie – porwaniem głównego bohatera przez kosmitów. Ten z kolei dowiaduje się z czasem, że działania jakie podejmie, w przyszłości zadecydują nie tylko o losach wielkiej, międzygalaktycznej Federacji ale być może całego wszechświata. Młody ziemianin, który kosmiczne wojaże odbył jedynie na kinowym ekranie i w grach elektronicznych, stanie do walki z kosmicznymi najeźdźcami. Czy mu się uda? Nie mam pojęcia. To dopiero pierwszy tom i choć me wcześniejsze słowa mogą zmylić, mamy tu do czynienia z powieścią z półki ustawionej wysoko ponad naszymi głowami.

Zupełnie inaczej czytało mi się tę książkę niż Pietie i Witie tegoż autora. Duszyński najwyraźniej rozwinął skrzydła i poszybował w nieco inną stronę. I nie zgubił się jak na razie, co wielu autorom się niestety zdarza. Nie wiem czy wypada mi tak pisać po lekturze jedynie dwóch woluminów sygnowanych tym nazwiskiem ale muszę przyznać, że choć przygody wyżej wspomnianych radzieckich mutantów były na przyzwoitym poziomie to Tam i z powrotem… bije je na głowę.

Przede wszystkim całość stworzonego uniwersum jest o wiele bardziej rozbudowana i wielopoziomowa. Od warstwy językowej, przez charakterystykę postaci, lokacji aż do budowanego napięcia. Na świat jaki mamy przed oczami składają się dziesiątki lokacji, postaci, a nawet kilka odrębnych języków jakim ci się posługują. Autor chyba wreszcie odnalazł się w stosownym odłamie fantastyki. Widać, że science fiction to będzie jego żywioł i już nie mogę się doczekać części drugiej i kto wie… może kilku następnych.

Tak czy siak lektura przykuwa nas do siebie niczym katena średniowieczną księgę. Gdy przebrniemy przez ździebko niezdarne pierwsze strony (cierpliwość to cnota, pamiętajcie!) trafimy do wyjątkowego świata, jaki wchłonie nas niczym czarna, kosmiczna dziura. Siła grawitacyjna tego tekstu jest zadziwiająca. Dodając do tego coraz lepszy warsztat pisarski i niebywałą lekkość pióra dostajemy do ręki coś, co na pewno w pamięci fanów gatunku pozostawi wyraźny ślad. A przynajmniej taką mam nadzieję.

Autor i tutaj nie stroni od dowcipu. Nadmienić trzeba, że powieść jest o wiele bardziej poważniejszym przedsięwzięciem niż zeszłoroczny zbiór opowiadań. I treść i forma są tu dojrzalsze, wymagają większego nakładu pracy gdyż wiązania łączące poszczególne części składowe muszą być o wiele mocniejsze. Natomiast humor, choć obecny (i pewnie z tej twórczości nie zniknie) w dalszym ciągu, to dozowany jest o wiele staranniej, z rozwagą i wyczuciem. Nie jest już tak nachalny i wszędobylski. Ogranicza się raczej do gier słownych, w dodatku na przyzwoitym poziomie



Czy do czegoś w najnowszej książce Duszyńskiego jestem w stanie się doczepić? Na dzień dzisiejszy chyba tylko tego, że nie miałem ręku od razu tomu drugiego. Nie lubię czekać na kontynuacje intrygujących mnie historii, ale z drugiej strony… wzmaga to apetyt. Czekam więc na dalszy opis przygód Maksa Barskiego, Aaronii i Tabo (główni bohaterowie),z niepokojem patrzę na los Federacji i mam nadzieję, że fikcja długo jeszcze pozostanie fikcją.

Aha, wracając do okładki. Teraz, gdy na nią patrzę, już po lekturze kilkuset stron odnoszę wrażenie, że nie jest taka zła. To tak jak z brzydkim kaczątkiem. Sympatia rozwija się powoli. Oby nie zniknęła w mrokach kosmicznej przestrzeni i wśród huku dział bitewnych.


http://www.kostnica.com.pl/tamizpowrotem.htm

Na wstępie chciałbym przeprosić pana Tomasza Duszyńskiego za to, że w kuluarach, jeszcze przed lekturą mówiłem iż spodziewam się raczej miernych grafomańskich wypocin niż rasowej fantastyki naukowej. Znów bowiem wpadłem w sidła głupoty mówiącej o tym, że nie ocenia się książki po okładce… Ta zaś, rzeczywiście wrażenia wielkiego nie robi, a nawet trochę odstrasza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
208

Na półkach: , ,

"13" TO TYLKO LICZBA, W ZALEŻNOŚCI OD KULTUR ZNACZY CO INNEGO

Maks Barski był zwyczajnym nastolatkiem z lekką nadwagą, lubił grać w najróżniejsze gry komputerowe, średnio się uczył, bujał się w najładniejszej dziewczynie w szkole, miał najlepszego przyjaciela Krochmala oraz zatargi z jednym z "tych" popularnych chłopaków w szkole - Sylwkiem. No właśnie "był"...

Przypadek bowiem chciał, że Maks został wplątany w niezwykłą, galaktyczną przygodę. Akurat w piątek trzynastego zdarzyła się niezła burza. Akurat zastała Maksa w drodze do szkoły. Akurat piorun trafił właśnie w niego, czyniąc go "Gromowładnym". Ale komu mogło się coś takiego przytrafić jak nie właśnie Maksowi? On w końcu sam uważa siebie za niesamowitego pechowca. Ale na tym jego kłopoty się nie kończą. Tego samego dnia Maks zalicza jeszcze wizytę u dyrektora i zostaje wykiwany przez Sylwka, z którym potyczka (o ironio) nie kończy się szczęśliwie i obaj zostają przeniesieni na stację Alfa. W jednym momencie Maks traci życie, które znał do tej pory. Życie, które może i nudne i zwykle, ale jednak jego. Biedny Ziemianin zostaje wplątany w wojnę Federacji z Drakka - androidami siejącymi zniszczenie - i jak się okazuje odegra w niej znaczącą rolę, po drodze zawierając nowe przyjąźnie i zmieniając się nie tylko fizyczne ale przede wszystkim duchowo.

Tomasz Duszyński ma na swoim koncie już spory literacki dorobek. Doskonale radzi sobie zarówno w literaturze młodzieżowej jak i tej skierowanej do starszych czytelników. "Tam i z powrotem" można śmiało zaliczyć do prozy młodzieżowej, choć jestem pewna, że każdy dorosły również znajdzie w niej coś dla siebie. Duszyński wlał w nią pełno humoru, można wręcz uznać, że każda postać ma w sobie duszę komika. Wszędzie jest pełno ciepłych i przyjaznych "istot" zawsze skorych do pomocy, ale również i takich, które mają swoje za uszami. Każdy jest również inny, podobnie ile krajów na Ziemi, tyle "ras" w kosmosie. Różnorodność języków zlewa się ze sobą, podobnie jak obyczaje. Stacja Alfa to metropolia, znajdziesz tam przyjaciół i wrogów o jakich Ci się nawet nie śniło, a fantazyjne planety odbiorą Ci dech w piersiach.

Dlatego jeśli jesteś gotowy na niezwykłą międzygalaktyczną przygodę, jeśli widziałeś wszystkie części "Gwiezdnych Wojen", a Yoda to Twój ulubiony bohater, nie czekaj już ani chwili. Daj się porwać.

"13" TO TYLKO LICZBA, W ZALEŻNOŚCI OD KULTUR ZNACZY CO INNEGO

Maks Barski był zwyczajnym nastolatkiem z lekką nadwagą, lubił grać w najróżniejsze gry komputerowe, średnio się uczył, bujał się w najładniejszej dziewczynie w szkole, miał najlepszego przyjaciela Krochmala oraz zatargi z jednym z "tych" popularnych chłopaków w szkole - Sylwkiem. No właśnie "był"...

Przypadek...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    38
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    13
  • 2012
    3
  • Wymienię
    3
  • Posiadane
    2
  • Wygrane
    2
  • Czekające
    1
  • Ruszyły w świat
    1
  • Te okładki...
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tam i z powrotem. Podróż. Tom 1


Podobne książki

Przeczytaj także