Książka od której nie mogłam się oderwać! Po prostu wtopiłam się w nią, w ten świat, w życie bohaterów, w te dawne czasy... Autorka z niezwykłym talentem opisała historię Alexandra Kinrossa i jego rodziny. To powieść o miłości, jednak napisana w taki sposób, że nie jest romansidłem jakich wiele... Miłość ukazana jest tu na różne sposoby, jednocześnie subtelnie i silnie. Czuję się te emocje całym sobą. Bohaterowie od samego początku wzbudzają sympatię, mimo różnych charakterów i różnych ról w tej historii. Colleen McCullough potrafi jak nikt inny przenieść nas we wspaniały uczuciowy świat, nie powodując przy tym przesłodzenia i przesadzenia. Polecam nawet tym, którzy nie przepadają za taką tematyką. Cieszę się, że trafiła do mojej domowej biblioteki :-)

Książka od której nie mogłam się oderwać! Po prostu wtopiłam się w nią, w ten świat, w życie bohaterów, w te dawne czasy... Autorka z niezwykłym talentem opisała historię Alexandra Kinrossa i jego rodziny. To powieść o miłości, jednak napisana w taki sposób, że nie jest romansidłem jakich wiele... Miłość ukazana jest tu na różne sposoby, jednocześnie subtelnie i silnie....

Piękna, wciągająca, słodko-gorzka powieść na 600 stron! Jednocześnie nie mogłam i nie chciałam przeczytać jej w kilka dni. Zanurzanie się w historii, w przeżyciach, emocjach bohaterów było fascynujące.
Minusy: Trochę za dużo technicznych szczegółów i politycznych treści. Nie przepadam też za totalnym happy endem.

Piękna, wciągająca, słodko-gorzka powieść na 600 stron! Jednocześnie nie mogłam i nie chciałam przeczytać jej w kilka dni. Zanurzanie się w historii, w przeżyciach, emocjach bohaterów było fascynujące.
Minusy: Trochę za dużo technicznych szczegółów i politycznych treści. Nie przepadam też za totalnym happy endem.

Ostatnia książka Colleen Mccullough z mojej listy już za mną.
Nieodwołalnie kocham twórczość tej autorki, choć do tej książki musiałam zrobić dwa podejścia. Za drugim razem mimo braku czasu udało mi się wchłonąć te 600 stron w dwa dni.
Mccullough to autorka, której książki są słodko-gorzkie, jak życie. Nie są też najłatwiejsze. W swoich książkach nie skupia się tylko i wyłącznie na wątku romantycznym, opisuje przede wszystkim zwykłą niepozbawioną szarości i rutyny codzienność, w której miłość pojawia się niepostrzeżenie jak promienie słońca przebijające ją. Bohaterowie są ludźmi z krwi i kości - ich zachowania i sposób bycia, to jak patrzą na świat zależy od rozwoju różnych wydarzeń, nie są wyidealizowani i nie kierują się tylko altruistycznymi pobudkami. Mogą być egoistyczni, zmienni i wygodniccy. W ramach rozwoju akcji wzbudzają w czytelniku sprzeczne emocje - lubimy ich i rozumiemy ich zachowanie, by chwilę później uznać, że nie ma chyba żadnych powodów by lubić tą postać i, że nie ma żadnych rozsądnych przyczyn jej zachowania. To moim zdaniem jet wielką wartością dodaną twórczości Mccullough.
Ta konkretna książka w wielkim skrócie i uproszczeniu opowiada o miłości. O miłości kobiety do mężczyzny, mężczyzny do kobiet, matki do dziecka, dziecka do matki.
Miłości szczęśliwej i tej niespełnionej.
O tym jak wielki wpływ ma miłość na całe nasze życie.
O tym jak ważne jest znalezienie w życiu tej jednej właściwej osoby i trzymanie się jej niezależnie od okoliczności.
O tym jak niespełniona miłość może zniszczyć życie.
I jak miłość spełniona może je naprawić.

Ostatnia książka Colleen Mccullough z mojej listy już za mną.
Nieodwołalnie kocham twórczość tej autorki, choć do tej książki musiałam zrobić dwa podejścia. Za drugim razem mimo braku czasu udało mi się wchłonąć te 600 stron w dwa dni.
Mccullough to autorka, której książki są słodko-gorzkie, jak życie. Nie są też najłatwiejsze. W swoich książkach nie skupia się tylko i...

Czytałam tę książkę prawie 30 lat temu. Po latach znów zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wciągająca opowieść o wytrwałości, dążeniu do celu ale także o miłości i o tym, że nie wszystko da się kupić za pieniądze a zemsta jest złym doradcą. Wszystko to na tle Australii i rozwijającego się przemysłu. Polecam

Czytałam tę książkę prawie 30 lat temu. Po latach znów zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wciągająca opowieść o wytrwałości, dążeniu do celu ale także o miłości i o tym, że nie wszystko da się kupić za pieniądze a zemsta jest złym doradcą. Wszystko to na tle Australii i rozwijającego się przemysłu. Polecam

Powinno być osiem, bo to piekna, wciągająca, słodko-gorzka historia. Odejmuję jedną gwiazdkę za dwie skuchy. Po pierwsze przydługie fragmenty nadziane szczegółami techniczno-biznesowe, które niczego nie wnosiły do głównego wątku ani nie zmieniały postrzegania postaci. Po drugie - zakończenie, a zwłaszcza szcegóły dotyczące bliźniąt. Dawno nie czytałam tak żenująco naciągniętego happy endu. Sami przeczytajcie, to się przekonacie, aż się oczy odwracają. To nawet nie było śmieszne, raczej niesmaczne.

Powinno być osiem, bo to piekna, wciągająca, słodko-gorzka historia. Odejmuję jedną gwiazdkę za dwie skuchy. Po pierwsze przydługie fragmenty nadziane szczegółami techniczno-biznesowe, które niczego nie wnosiły do głównego wątku ani nie zmieniały postrzegania postaci. Po drugie - zakończenie, a zwłaszcza szcegóły dotyczące bliźniąt. Dawno nie czytałam tak żenująco...

Gdy przebrnie się przez pierwsze strony, które jak dla mnie zawierają za dużo technicznych opisów, powieść robi się ciekawsza. To smutna historia lub może mogę też napisać historia smutnej kobiety, a nawet całej rodziny. Relacje, które stworzyli bohaterzy są nietypowe. A sami bohaterzy to zupełnie różne osoby, wyjątkowo zdolni, skryci, uparci, upośledzeni. Brakowało mi trochę bardziej szczegółowych opisów roślinności, buszu. Wolałabym takie zamiast opisów działania silników i innych urządzeń. Jednak to wokół Aleksandra, inżyniera zbudowana została powieść, więc choć mnie pewne opisy nudziły, to wiem, że musiały się znaleźć w tej książce.

Gdy przebrnie się przez pierwsze strony, które jak dla mnie zawierają za dużo technicznych opisów, powieść robi się ciekawsza. To smutna historia lub może mogę też napisać historia smutnej kobiety, a nawet całej rodziny. Relacje, które stworzyli bohaterzy są nietypowe. A sami bohaterzy to zupełnie różne osoby, wyjątkowo zdolni, skryci, uparci, upośledzeni. Brakowało mi...

Bardzo dobrze oceniałam pierwsze ok 500 stron, z ciekawością czytałam o przygodach i czasach rozwoju i nabierania doświadczenia przez Aleksandra. Chłonęłam atmosferę ówczesności zawartaąpomiędzy linijkami. Niestety ostatnie 100 stron, z uwagi na obszerność pozycji, końcówka, zepsuła, zepsuła całość koszmarnie. Z interesującej powieści uczyniła romansidło dla spragnionych happy endów marzycielek. Nie mam nic do marzycielek, ja nie lubię takich książek. Zakończenie powieści banalne, przewidywalne, nierealne.

Bardzo dobrze oceniałam pierwsze ok 500 stron, z ciekawością czytałam o przygodach i czasach rozwoju i nabierania doświadczenia przez Aleksandra. Chłonęłam atmosferę ówczesności zawartaąpomiędzy linijkami. Niestety ostatnie 100 stron, z uwagi na obszerność pozycji, końcówka, zepsuła, zepsuła całość koszmarnie. Z interesującej powieści uczyniła romansidło dla spragnionych...

To nie jest oczywiste, że w życiu można mieć wszystko, gdy się ma pieniądze. To oczywiste, że czasem łatwo można przeoczyć moment na wzbudzenie w kimś miłości, a potem już nie można tego naprawić, ale nawet wtedy można się zaprzyjaźnić. I o tym jest ta książka, że miłość nie jest oczywista, a przyjaźń nie jest zła, choć miłości nie zastąpi. A wszystko na tle historii Australii i jej osadników.

To nie jest oczywiste, że w życiu można mieć wszystko, gdy się ma pieniądze. To oczywiste, że czasem łatwo można przeoczyć moment na wzbudzenie w kimś miłości, a potem już nie można tego naprawić, ale nawet wtedy można się zaprzyjaźnić. I o tym jest ta książka, że miłość nie jest oczywista, a przyjaźń nie jest zła, choć miłości nie zastąpi. A wszystko na tle historii...

Oczarowała mnie i urzekła książka,zaskakuje,wciąga to bardzo ładna,urocza książka.

Oczarowała mnie i urzekła książka,zaskakuje,wciąga to bardzo ładna,urocza książka.

Piękna. napewno do niej wrócę

Piękna. napewno do niej wrócę