Sprostała powadze tematu. Książka.
A...

Miłość jest ślepa. Nie była im pisana.
Spotkania długie były, czasami aż do rana.
On kochał. Ona.. robotem była.
On pragnął. Ona się bawiła.
Konwencji brak. Sprzeczności tony.
Młodzieniec obuchem ogłuszony.
Obuchem ciała dojrzałego
I zdawać by się mogło, spojrzenia trzeźwego.
Tak mu się więc marzyło.
Że wszystko się wyjaśniło
I się im w dechę już zawsze żyło
Och, gdyby tak było...
Prawda pożarła namiętność.
Oczy otwarła młodemu. A Ona ?
Oddała się katowi. Sprawiedliwemu.

Brak obiektywizmu autora, wręcz oskarżanie Polaków o zamykanie oczu na ludzką krzywdę boli. Mnie. Polaka. Jeżeli się to zdarzało, było tak sporadyczne, że przypominanie o tym światowej opinii publicznej jest nie na miejscu. W porównaniu z otchłanią cierpienia zadawaną innym przez naród niemiecki. Dlatego mimo, że to pozycja znakomita, obniżam ocenę. Gdyż daje się wyczuć odwieczną, zakamuflowaną niechęć tego narodu do nas.
Kojarzy Pan, Schlink, plucie w twarz ?
Jeszcze nigdy nie porównałem książki do filmu. Tutaj.
Bo to zawsze dwie inne bajki są.
Bajka wyobraźni i bajka oczami reżysera widziana.
Teraz to zrobię. Film przerósł książkę.
A sami wiecie, że to jak szóstkę trafić.

Sprostała powadze tematu. Książka.
A...

Miłość jest ślepa. Nie była im pisana.
Spotkania długie były, czasami aż do rana.
On kochał. Ona.. robotem była.
On pragnął. Ona się bawiła.
Konwencji brak. Sprzeczności tony.
Młodzieniec obuchem ogłuszony.
Obuchem ciała dojrzałego
I zdawać by się mogło, spojrzenia trzeźwego.
Tak mu się więc marzyło.
Że wszystko się wyjaśniło
I się...