Bez bicia przyznaję się, że jest w wampirach coś, co mnie przyciąga. Nie mówię tu o potulnej, iskrzącej się w słońcu wersji wampira czy nieziemsko przystojnym nastolatku, który żyje od tysięcy lat nie smakując ludzkiej krwi, ale o wampirze, który jest silny, przebiegły i nie do końca przyzwoity. Dobrych kilka lat temu, jeszcze przed „modą” na wampiry śledziłam serial „Więzy krwi” emitowany przez stację AXN o dość później porze. Do dziś pamiętam to przerażające, ale i magnetyzujące spojrzenie Henry'ego Fitzroya, niemal 500 letniego wampira, który jest potomkiem Henryka VIII. Długo się nie wahałam wiedząc, że wydawnictwo Fabryka słów planuje wznowienie serii, która składa się z pięciu książek zatytułowanych: Cena krwi, Ślad krwi i Linie krwi, Pakt krwi i Dug krwi. Dwa ostatnie tytuły nigdy nie były wydane w Polsce. Właśnie ten cykl powieściowy stał się inspiracją dla producentów serialu więzy krwi. No, ale nie ma, co rozkładać na czynniki pierwsze serialu, bo to nie czas i miejsce ku temu. Skupmy się na książce…

Nie przepadam za filmowymi okładkami, ale ta jest całkiem do rzeczy. Mroczna, stonowana kolorystyka kontrastuje ze złotymi elementami, prezentuje się przyzwoicie, ale nie powala na kolana. Szkoda, bo właśnie to wydawnictwo znane jest ze świetnych, niebanalnych projektów graficznych.

Główną bohaterką w książce jest Nicki Nelson, była policjantka, a teraz prywatny detektyw. Z powodu postępującej wady wzroku, mimo wielkiego zaangażowania i miłości do pracy policjantki, musiała odejść. Pewnego dnia, usłyszawszy przeraźliwy krzyk w metrze, rzuca się na pomoc ofierze, jednak zbyt późno, by ją uratować. Ciało ofiary zostało pozbawione krwi, prasa spekuluje jakoby w mieście pojawił się wampir, ale czy na pewno to jego sprawka? Nicki postanawia połączyć swoje siły z Henrym Fitzroyem, ona pracować będzie w czasie dnia, a on po zmroku. Pytanie tylko, czy uda jej się przeciwstawić urokowi wampira i czy zdążą na czas uratować ludzkość przed zagładą?



„Cena krwi” to niewątpliwie świetna zapowiedź serii. Akcja w książce jest dynamiczna, okraszona humorem i nutką niepewności. Jest to mieszanka kryminału, romansu i powieści fantasy, jest w tej książce wszystko to, co lubię. Jednak nie można się nią cieszyć zbyt długo, bowiem czyta się diabelnie szybko, przez co szybko się kończy. Teraz nie dziwi mnie wcale, że autorka zdecydowała się na napisanie kolejnych książek w tej serii. Plusem są liczne retrospekcje Henry’ego, dzięki którym poznajemy przeszłość wampira. Pomysł na serię jest ciekawy, ale niestety mało zaskakujący. Autorka kieruje się zasada dobro triumfuje, a zło musi zostać ukarane, a szkoda, bo warto byłoby przełamać ten schemat, kto wie może kolejne części nas zaskoczą…

„Cena krwi” to jedna z lepszych serii tego gatunku. Nie warto się zbyt dugo zastanawiać, dywagować czy tracić czas na niepotrzebne wahania, tę książkę czyta się z prędkością światła, a wspomina z niemałą przyjemnością. Polecam, jako lekką lekturę na wieczór!

Bez bicia przyznaję się, że jest w wampirach coś, co mnie przyciąga. Nie mówię tu o potulnej, iskrzącej się w słońcu wersji wampira czy nieziemsko przystojnym nastolatku, który żyje od tysięcy lat nie smakując ludzkiej krwi, ale o wampirze, który jest silny, przebiegły i nie do końca przyzwoity. Dobrych kilka lat temu, jeszcze przed „modą” na wampiry śledziłam serial „Więzy...