Jeśli chodzi o Agathę Christie - czytałam ją namiętnie w każde wakacje. Tyle że interesowały mnie wyłącznie te powieści, których bohaterem był Herkules Poirot. Panna Marple z założenia mi nie pasowała. I nie umiałam tego racjonalnie wytłumaczyć. Gdy pojawiły się ekranizacje praktycznie wszystkich powieści pani Christie - oglądałam bez znaczenia, czy bohaterką była panna Jane czy mój ulubiony Herkules. Początkowo mogłam oglądać te filmy i czytać książki bez końca, bo nigdy nie pamiętałam, kto jest mordercą. Teraz jest już trochę inaczej. Coś tam w głowie się kołacze, chociaż nigdy do końca nie jestem pewna. Tak też było w przypadku "Nocy w bibliotece". Na pewno widziałam film, ale na pewno nie czytałam książki. To miły powrót do powieści Agathy Christie. Jest w nich jakiś taki angielski spokój... No i panna Marple, która zna typy ludzkie jak nikt inny. Bo jak to mówi - wszyscy jesteśmy tacy sami. Wakacje się zbliżają, więc polecam!

Jeśli chodzi o Agathę Christie - czytałam ją namiętnie w każde wakacje. Tyle że interesowały mnie wyłącznie te powieści, których bohaterem był Herkules Poirot. Panna Marple z założenia mi nie pasowała. I nie umiałam tego racjonalnie wytłumaczyć. Gdy pojawiły się ekranizacje praktycznie wszystkich powieści pani Christie - oglądałam bez znaczenia, czy bohaterką była panna...