"- Za to ty twierdzisz, że tak dobrze mnie znasz.
Zaciskam zęby, nie ufając sobie na tyle, żeby się odezwać.
- Przynajmniej jestem szczery - dodaje.
- Dopiero co przyznałeś, że jesteś kłamcą!
Unosi brwi.
- Przynajmniej jestem szczery co do tego, że jestem kłamcą."

Moja przyjaciółka niemalże zwariowała na punkcie tej książki - dopóki jej nie przeczytała. Zawiodła się na niej ciut, ale ja powiem, że "Dotyk Julii" to nieprzemyślana książka. Sorry, możecie mnie teraz zabić, ale takie jest moje zdanie. Na początku jest wszystko super, cacy, zapowiada się ciekawie, a potem, kiedy akcja nabiera tempa, wszystko się psuje. Autorka pisze chaotycznie, w pewnych momentach tak na "odwal się". Pomysł jest oryginalny, fakt, nic dodać nic ująć, ale sam pomysł nie wystarcza, żeby napisać dobrą książkę. W jakimś tam stopniu książka mi się spodobała, ale ciężko mi było dojść do końca. No i nie powaliła mnie na kolana na tyle, żebym od razu sięgnęła po drugą część. Przeczytałam "Dotyk Julii" jakieś...dwa lata temu i dalej nie czuję potrzeby sięgnięcia po kolejny tom.

"- Idź spać.
- Idź do diabła.
Zgrzyta zębami. Idzie do drzwi.
- Jestem już w połowie drogi."

"- Za to ty twierdzisz, że tak dobrze mnie znasz.
Zaciskam zęby, nie ufając sobie na tyle, żeby się odezwać.
- Przynajmniej jestem szczery - dodaje.
- Dopiero co przyznałeś, że jesteś kłamcą!
Unosi brwi.
- Przynajmniej jestem szczery co do tego, że jestem kłamcą."

Moja przyjaciółka niemalże zwariowała na punkcie tej książki - dopóki jej nie przeczytała. Zawiodła się na...