Książeczka pozornie niepozorna, ot kolejny leksykon przyrodniczy na rynku wydawniczym...nic bardziej mylnego, to niewielkich rozmiarów dzieło kupione przeze mnie gdzieś na aukcji internetowej zrobiło na mnie ogromne wrażenie, nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu i jakości wydania.
Ponad 100 stron to same fotografie, w bardzo dobrej jakości, jak na wydanie z końca lat dziewięćdziesiątych, więc identyfikacja naszych kolorowych letnich przyjaciół nie powinna nikomu sprawić problemu, dodatkowym atutem książki są szczegółowe informacje dotyczące poszczególnych gatunków występujących w Europie środkowej tak w odniesieniu do motyli dziennych, jak i nocnych zwanych potocznie ćmami.
Informacje podane obok opisywanego gatunku zawierają: opis wyglądu, środowisko występowania, rozmieszczenie poszczególnych gatunków, gęstość zasiedlenia, okres występowania imago, rośliny żywicielskie i inne istotne uwagi odnoszące się do motyli.
Od dziecka fascynowały mnie motyle, może nie tak jak W. Nabokova autora „Lolity”, niemniej wywierały i wywierają one na mnie i na moją rodzinę dość duże wrażenie, w pewnym sensie kształtują otoczenie wokół mnie, podporządkowana im jest część ogrodu, obowiązkowo muszą w moim ogrodzie rosnąć: budleje, jeżówki, lawenda, mięta i lilaki a dla gąsienic motyli nawet kępy pokrzyw tu i ówdzie rozsiane na obrzeżach ogrodu, w nagrodę możemy niekiedy cieszyć się widokiem dziesiątek motyli obserwowanych jednocześnie, niekiedy siadających na nas. Nie ma nic piękniejszego niż wdzięczność motylka objawiająca się lądowaniem na ręce lub głowie obserwatora.
Wkładając tyle wysiłku w zapewnienie im odpowiednich kwiatów i tolerując w ogrodzie pokrzywy... jak tu nie kupić leksykonu o motylach i ni próbować się z nimi jeszcze bliżej zaznajomić? Polecam.

Książeczka pozornie niepozorna, ot kolejny leksykon przyrodniczy na rynku wydawniczym...nic bardziej mylnego, to niewielkich rozmiarów dzieło kupione przeze mnie gdzieś na aukcji internetowej zrobiło na mnie ogromne wrażenie, nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu i jakości wydania.
Ponad 100 stron to same fotografie, w bardzo dobrej jakości, jak na wydanie z końca...