Pierwsza przeczytana przeze mnie książka tego autora, która spowodowała chęć sięgnięcia po kolejne. Z hedonistycznego punktu widzenia to może ten głęboki fotel i szklanka herbaty przy czytaniu książek wymienione w recenzji do tego się przyczyniły, głębszą motywację dał podtytuł "rzecz o miłości i nienawiści do Biblii". Kto dzisiaj ma pojęcie, że ta Księga ksiąg wzbudzała przez wieki i miłość, ale i nienawiść? Okazało się, że autor rzeczywiście ma o tym sporo do powiedzenia, no i buduje na tyle lekką i zaciekawiającą fabułę, że temat szybko staje się czytelnikowi bliski. W usta nieco przemądrzałego i do bólu dociekliwego muzealnika Oskara autor wkłada wiele cennych informacji: o słynnych przekładach Biblii, skrybach, tłumaczach, fundamentalnych kodeksach potwierdzających autentyczność tekstu Biblii... Od momentu, gdy znawca Biblii staropolskiej zaparkował samochód przed dworem, do chwili, gdy musi się z nim pożegnać, staje się dla czytelnika na tyle dobrym znajomym, że ma się ochotę śledzić jego dalsze losy i zrozumieć jego pasję odkrywania tajemnic związanych z losami staropolskiej Biblii.

Pierwsza przeczytana przeze mnie książka tego autora, która spowodowała chęć sięgnięcia po kolejne. Z hedonistycznego punktu widzenia to może ten głęboki fotel i szklanka herbaty przy czytaniu książek wymienione w recenzji do tego się przyczyniły, głębszą motywację dał podtytuł "rzecz o miłości i nienawiści do Biblii". Kto dzisiaj ma pojęcie, że ta Księga ksiąg wzbudzała...