Nie miałam zamiaru czytać tej okrzyczanej bestsellerem książki p. E.L. James, a już z pewnością nie po polsku. Zdecydowałam się potraktować tę serię jako ćwiczenia językowe. I .... dostałam w prezencie pierwsza i druga część po polsku .... :) złośliwość losu?:) Poszłam na kompromis. Co drugi rozdział w innym języku. Jeden w oryginale, jeden po polsku. I w ten sposób mam pierwszą część pornotrylogii za sobą.

Tak pornotrylogii. Jako nastolatka z wypiekami na twarzy czytałam literaturę erotyczną. No cóż nastolatką już nie jestem, więc i takich wypieków już nie było. Hasło "porno dla mamusiek" jest w tym przypadku jedynie chwytem reklamowym, gdzie tylko słowo porno jest prawdziwe.

Książkę czyta się szybko i łatwo. Język prosty aż do bólu, dzięki czemu wersja angielska nie sprawiła mi żadnych trudności. Brak pomysłu na opisy doznań i wrażeń - dwa, trzy powtarzające się aż do znudzenia. Brak pomysłu na studium psychologiczne bohaterów. Brak jakiejkolwiek wyższej idei przyświecającej autorce jest aż nadto widoczny.

Warto przeczytać, żeby wyrobić sobie własne zdanie, żeby, jak w moim przypadku poćwiczyć język angielski. Jeżeli ktoś ma ochotę na porno w wydaniu książkowym także warto. I to by było na tyle.

Nie miałam zamiaru czytać tej okrzyczanej bestsellerem książki p. E.L. James, a już z pewnością nie po polsku. Zdecydowałam się potraktować tę serię jako ćwiczenia językowe. I .... dostałam w prezencie pierwsza i druga część po polsku .... :) złośliwość losu?:) Poszłam na kompromis. Co drugi rozdział w innym języku. Jeden w oryginale, jeden po polsku. I w ten sposób mam...