"Igrzyska Śmierci" to jedna z najlepszych trylogii jakie dane mi było przeczytać. Wszystkie trzy części pochłonęłam w kilka dni, a niedosyt, który czułam po każdej z nich był ogromny.
Nie potrafię wyrazić słowami co czułam podczas czytania, ale z każdym kolejnym rozdziałem łaknęłam więcej i więcej.
To niesamowita trylogia, która uczy jak ważna jest dla każdego z nas rodzina, która powinna być na pierwszym miejscu, bo to ona jest zawsze przy nas - w tych dobrych i tych gorszych momentach naszego życia.
Walka o przetrwanie trybutów uświadamia nas (a przynajmniej mnie) jak w dzisiejszych czasach ludzie narzekają na każdą rzecz, nawet jeśli jest ona tak błaha, że to aż śmieszne.
Tak naprawdę to połowa ludności uważa, że ich życie jest bez sensu, ale przecież są rodziny, które nie mają nawet namiastki tego co my. I muszą sobie z tym jakoś radzić. Dlatego nie warto jest narzekać, tylko trzeba doceniać to co mamy. Tego właśnie nauczyła mnie autorka powieści za pomocą historii Katniss i Peety.
Jak dla mnie ta trylogia to po prostu "majstersztyk".

"Igrzyska Śmierci" to jedna z najlepszych trylogii jakie dane mi było przeczytać. Wszystkie trzy części pochłonęłam w kilka dni, a niedosyt, który czułam po każdej z nich był ogromny.
Nie potrafię wyrazić słowami co czułam podczas czytania, ale z każdym kolejnym rozdziałem łaknęłam więcej i więcej.
To niesamowita trylogia, która uczy jak ważna jest dla każdego z nas...