Ostatni koncert
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo MG
- Data wydania:
- 2012-04-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-04-18
- Liczba stron:
- 496
- Czas czytania
- 8 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7779-077-9
Bartosz Czarnoleski, nieoczekiwany sukcesor włoskiej posiadłości, z zawodu altowiolista, dzieli swój czas między piękno toskańskich pagórków, pośród których cieszy się życiem wraz ze swą prześliczną narzeczoną Antonią, a nasze rodzime K., gdzie wraz z grupą przyjaciół zakłada zespół kameralny. W programie koncertu inauguracyjnego znajduje się słynny kwartet Franciszka Schuberta „Śmierć i dziewczyna”. W zaprzyjaźnionym z Bartoszem nadkomisarzu policji tytuł ten budzi skojarzenia ze sprawą niewyjaśnionej śmierci sprzed lat.
W tym samym czasie w K. ktoś rozpoczyna złowrogą działalność; metoda przestępcy jest tak wyszukana, a zarazem charakterystyczna – morderca posługuje się skrzypcową struną – że nadkomisarz Bielski zwraca się do muzyka o pomoc. Wiąże się to z koniecznością odwiedzenia Londynu. Po krótkiej, acz burzliwej wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii, Bartek powraca do Toskanii, by przekonać się, że i tam nic nie jest już tak, jak dawniej…
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Altowiolista musi zmierzyć się z niezwykłą zagadką historyczną. Stawką w tej grze jest życie ukochanej Antonii.
Wszystkie drogi prowadzą do K.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kryminał w wersji slow
Jan Antoni Homa to nie tylko uzdolniony muzyk. Jak udowadnia swoimi już trzema wydanymi książkami, pióro trzyma równie dobrze w ręce jak smyczek, którym doskonale gra na skrzypcach. Solista i symfonik ma już w swoim pisarskim dorobku dwa kryminały. Jego najnowsza powieść z tego gatunku nawiązuje do pierwszej - sensacyjnej książki „Altowiolista”.
Bartosz Czarnoleski jest uznanym muzykiem - altowiolistą. Nieoczekiwanie dostaje bardzo atrakcyjny spadek – piękną posiadłość położoną wśród toskańskich wzgórz. To stojący już od kilku wieków dom i otaczająca go spora winnica, gdzie z urodzajnych winorośli produkuje się wyborne wino. Pierwsza myśl spadkobiercy jest związana ze sprzedażą domu zwanego Casa di Citta Abbandonata, ale po namyśle muzyk pozostawia zostawić urocze miejsce w swoim posiadaniu. Pracujący w winnicy miejscowi robotnicy skutecznie namawiają go, by nie przerywać produkcji doskonałego trunku i tym samym kontynuować wieloletnią tradycję. Czarnoleski spędza wspaniałe chwile w pięknej willi w towarzystwie swojej uroczej narzeczonej Antosi i psa Estona. Niestety zobowiązania zawodowe wzywają altowiolistę do K. Tam wypełnia do końca kontrakt i po jego wygaśnięciu zakłada wraz z trójką przyjaciół kwartet smyczkowy. W między czasie w K. dochodzi do drastycznej zbrodni. Na moście ginie mężczyzna o nieustalonej tożsamości, a zabójca jest wobec ofiary okrutny. Poi ją alkoholem i podcinając żyły skrzypcową struną, powoduje, iż człowiek umiera z wykrwawienia. Nadkomisarz Bielski ze względu na narzędzie zbrodni zwraca się o pomoc w rozwiązaniu kryminalnej zagadki do Czarnoleskiego. Bartosz jak się okazuje, ma nie tylko muzyczny talent, ale i wspaniałą intuicję, dzięki której trafia w cyberprzestrzeni na tajemniczy blog internetowy. Dzięki niemu wraz z Bielskim znajdują drugą ofiarę prawdopodobnie tego samego mordercy, zgładzoną w podobny sposób.
Pierwszy koncert kwartetu jest bardzo udany, po nim Bartosz planuje odpoczynek w Toskanii. Niestety zmienia swoje plany i ulega prośbie znajomego policjanta. Dalej uczestniczy aktywnie w śledztwie. Tym razem ma wyruszyć do Londynu, gdyż doszło tam do podobnej zbrodni, w której tym razem wykorzystano żyłkę wędkarską. Pobyt w Londynie ma być krótki, ale już sama podróż niesie szereg nieprzewidzianych zdarzeń i pozwala Czarnoleskiemu zostać bohaterem... Czy inteligentnemu altowioliście uda się rozwiązać skomplikowaną zagadkę ?
„Ostatni koncert” to doskonała powieść obyczajowo-kryminalna, która bardzo mnie zaintrygowała i wciągnęła. Zwykle lubię kryminały o bardziej dynamicznej akcji, w tej powieści autor pisze jednak jakby w wersji slow. Nie ma tu dynamiki, szybkich zwrotów, a mimo to czytając, nie można się nudzić, fabuła bowiem jest bardzo misternie i dokładnie skonstruowana. Prozę Homy cechuje olbrzymia dawka tajemniczości i wielka dbałość o szczegóły. Tu akcja toczy się powoli, ale za to z każdą przeczytaną stroną pojawia się coraz więcej znaków zapytania, czyny dokonane współcześnie sięgają bowiem do wydarzeń, które są już historią. Mała ilość dialogów nie nuży. Wątki kryminalne przeplatają się z obyczajowymi. Książka obfituje w szereg informacji i ciekawostek z zakresu muzyki, w tekście znajdziecie tytuły znanych i mniej popularnych dzieł muzyki poważnej. Przyznam szczerze, poza rozwiązaniem zagadki kryminalnej byłam niezmiernie ciekawa, jak brzmią te utwory, których do tej pory nie znałam. I cóż, nigdy bym nie przypuszczała, że powieść sensacyjna sprowokuje mnie do szukania perełek muzycznych w sieci i do zasłuchiwania się w nie. A tak się właśnie dzięki „Ostatniemu koncertowi” stało.
Lekturę czytałam nieśpiesznie, z należytą uwagą, bo tego wymaga ta powieść. Ciekawy styl, oryginalna zagadka i szereg niespodzianek – to wszystko czeka na tych którzy sięgną po „Ostatni koncert”. Myślę, że ta książka ze względu na swoje walory przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym miłośnikom sensacji i powieści o mordercach i ich ofiarach. Zapraszam do lektury.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Książka na półkach
- 106
- 91
- 30
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Świetna trylogia! Gorąco polecam wysłuchać audiobooków i potem naciskajcie razem ze mną na autora, by wypuścił czwartą część. Trochę żal, że te książki nie otrzymały lepszej promocji jak niektóre bestsellery, bo wielu czytelników zwyczajnie o nich nie wie.
Świetna trylogia! Gorąco polecam wysłuchać audiobooków i potem naciskajcie razem ze mną na autora, by wypuścił czwartą część. Trochę żal, że te książki nie otrzymały lepszej promocji jak niektóre bestsellery, bo wielu czytelników zwyczajnie o nich nie wie.
Pokaż mimo toNie minęło zbyt wiele czasu od chwili, kiedy poznałam Jana Antoniego Homę. W moje ręce wpadła jego trylogia "Muzycznych kryminałów" i muszę przyznać, że po pierwszej części, byłam na tyle pozytywnie zaskoczona, że postanowiłam przeczytać całą serię. Zaś nazwisko autora dorzucić do tych, które śmiało mogę śledzić w kwestii nowości wydawniczych. Dzięki "Altowioliście" poznałam Bartosza Czarnoleskiego, którego polubiłam i postanowił zobaczyć, co też autor dla niego szykuje w kolejnych częściach swojej trylogii.
Pochodzący z Krakowic młody muzyk Bartosz Czarnoleski dzieli w tej chwili swój czas między rodzinnym miastem a Włochami. Otrzymał bowiem w podziękowaniu za rozwiązanie zagadki kryminalnej dotyczącej Rosenberga willę wraz z winnicą, które mieszczą się w Toskanii. Mężczyzna jest przerażony ogromem miejsca i tego, jak tym zarządzać. Szybko jednak okazuje się, że jedyne co musi robić to mieszkać na terenie posiadłości i podziwianie przepięknych okolic. Wraz z narzeczoną Antonią są tam niezwykle szczęśliwi.
Jednak jak to bywa w życiu idealny spokój, nie trwa wiecznie. Do Bartosza odzywa się jego przyjaciel Robert Bielski i prosi o pomoc w rozwiązaniu kolejnej zagadki kryminalnej. Bartkowi jako miłośnikowi takich klimatów ciężko odmówić, więc ochoczo się zgadza, nie wiedząc, w co tak naprawdę się pakuje.
Nie mija wiele czasu jak życie mężczyzny i jego narzeczonej staje się zagrożone. W jakie tarapaty tym razem wpadnie Czarnoleski? Czy ucierpi na tym on lub jego narzeczona? Kim jest morderca? Czy będzie tylko jedna ofiara, czy może więcej?
Na te i inne pytania odpowie Wam "Ostatni koncert" do którego przeczytania gorąco zachęcam. Proponuję jednak by wcześniej zapoznać się z pierwszym tomem cyklu tj. "Altowiolistą".
Co do "Ostatniego koncertu" to muszę przyznać, że czytał mi się dużo lepiej niż pierwszy tom. Powieść rozkręca się dużo szybciej, jest bardziej dynamiczna i nabiera pewnego rodzaju rumieńców. Choć jest tu dużo więcej wątków niż w poprzednim tomie, to muzyka nadal jest bardzo ważna i pojawia się przez całą długość powieści. Na plus zasługuje znajomość tematu przez autora co czuć podczas czytania. Dodatkowo barwny język, poczucie humoru i końcówka, która nie daje czytelnikowi szansy na darowanie sobie trzeciego tomu. Jeśli przeczytasz te dwa, to ostatni będziesz chciał zdobyć na wczoraj! Ja właśnie do niego lecę, a Wy nadrabiajcie zaległości!
Nie minęło zbyt wiele czasu od chwili, kiedy poznałam Jana Antoniego Homę. W moje ręce wpadła jego trylogia "Muzycznych kryminałów" i muszę przyznać, że po pierwszej części, byłam na tyle pozytywnie zaskoczona, że postanowiłam przeczytać całą serię. Zaś nazwisko autora dorzucić do tych, które śmiało mogę śledzić w kwestii nowości wydawniczych. Dzięki...
więcej Pokaż mimo toCałkiem niedawno miałam okazję spotkać się z Janem Antonim Homa w pierwszym tomie muzycznej trylogii Altowiolista. Mocno zaprzyjaźniłam się z Bartoszem Czarnoleskim, więc niezwłocznie sięgnęłam po Ostatni koncert, drugi tom serii.
Bartosz dzieli swoje życie między winnicę w Toskanii, a Krakowice. W rodzinnej miejscowości podejmuje się ciekawego muzycznego przedsięwzięcia. Pojawi się też poznany w poprzedniej części nadkomisarz Bielski. Prosi on o wsparcie przy rozwiązaniu sprawy morderstwa za pomocą struny do skrzypiec. Muzyk, który uwielbia kryminalne zagadki, daje się wciągnąć w wir niesamowitych wydarzeń, ryzykując życie swoje i ukochanej Antosi.
Ostatni koncert różni się od pierwszego tomu serii. Tym razem akcja rozkręca się szybciej, nabiera też tempa i rumieńców. Więcej jest także intrygujących wątków, choć muzyka nadal zajmuje dużo miejsca. Na kartach powieści znajomość tematu przez autora jest bardzo widoczna. Muszę przyznać, że ta część do gustu przypadła mi bardziej. Autor oczarował mnie historią, ale też barwnym językiem, pełnym interesującego poczucia humoru. Sama końcówka mocno mnie zaskoczyła, więc tym bardziej jestem ciekawa, co zaserwuje nam autor w Niebieskiej nucie, kolejnej części muzycznej trylogii. Zdecydowanie warto po serię sięgnąć.
Całkiem niedawno miałam okazję spotkać się z Janem Antonim Homa w pierwszym tomie muzycznej trylogii Altowiolista. Mocno zaprzyjaźniłam się z Bartoszem Czarnoleskim, więc niezwłocznie sięgnęłam po Ostatni koncert, drugi tom serii.
więcej Pokaż mimo toBartosz dzieli swoje życie między winnicę w Toskanii, a Krakowice. W rodzinnej miejscowości podejmuje się ciekawego muzycznego przedsięwzięcia....
,, Dzieło sztuki zyskuje pełnię życia dopiero dzięki widzowi, słuchaczowi, czytelnikowi. To on przyjmuje je i filtruje przez zasoby własnej wrażliwości. Bez odbiorcy sztuka pozostaje zbiorem idei”.
Witajcie kochani dziś przychodzę do Was z recenzją książki ,,Ostatni koncert” autorstwa Jana Antoniego Homa. Jest to drugi tom znakomitej trylogii kryminalnej.
W tej części śledzimy dalsze losy skrzypka Bartosza Czarnoleskiego. Główny bohater w zamian za rozwiązanie zagadki kryminalnej dotyczącej Rosenberga otrzymuje włoską posiadłość ,, Casa di citta Abbandonata” wraz z winnicą. Kiedyś należała ona do Kazimierza Michalewicza. Początkowo zarządzanie toskańską willą przeraża Bartosza, jednak szybko okazuje się, że jego pobyt będzie ograniczać się do zamieszkiwania na terenie posiadłości oraz podziwiania piękna okolicznej przyrody. Bartosz zamieszkuje w posiadłości z narzeczoną Antonię. W między czasie w rodzinnym K. nad rzeką Suliwą zakłada kwartet smyczkowy imieniem Gudelsteina.
W trakcie pobytu w K. Bartosz zostaje wciągnięty przez swojego przyjaciela nadkomisarza Roberta Bielskiego w sprawę ,, Skrzypka”. Okazuje się, że w mieście doszło do morderstwa. Narzędziem zbrodni była struna od skrzypiec. Dlatego też Bielski poprosił Bartosza o pomoc.
Z czasem okazuje się, że sprawa może być powiązana z wypadkiem przed kilku lat, zł w którym zginęła młoda kobieta. Potem w trakcie śledztwa okazuje się, że była to ciocia Joanny, należącej do kwartetu. Morderca natomiast o swoich poczynaniach pisał na swoich blogach internetowych. Bartosz po raz kolejny zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, co spowoduje, że sam stanie się ofiarą. Co z tego wyniknie? Kim jest morderca? Przekonajcie się sami sięgając po ,,Ostatni koncert”!
Po raz kolejny autor przestawia ciekawą zagadkę kryminalną z ciekawym motywem muzycznym. Po raz kolejny bardzo mnie powieść wciągnęła. Tutaj nie da się nudzić. Znakomita zagadka kryminalna, ciekawie rozbudowana. Polecam! Dziękuję autorowi oraz wydawnictwu Oficynka za zaufanie oraz egzemplarz do recenzji.
,, Dzieło sztuki zyskuje pełnię życia dopiero dzięki widzowi, słuchaczowi, czytelnikowi. To on przyjmuje je i filtruje przez zasoby własnej wrażliwości. Bez odbiorcy sztuka pozostaje zbiorem idei”.
więcej Pokaż mimo toWitajcie kochani dziś przychodzę do Was z recenzją książki ,,Ostatni koncert” autorstwa Jana Antoniego Homa. Jest to drugi tom znakomitej trylogii kryminalnej.
W tej części...
"Ostatni koncert" jest drugą częścią trylogii. Znów wracamy do Bartosza Czarnoleskiego. Jego życie jest jakby rozdarte, musi dzielić swój czas pomiędzy narzeczoną Antosią i piękną Toskonią a rodzimymi Krakowicami, gdzie założył wraz z przyjaciółmi zespół. Oczywiście mamy też morderstwo, do którego użyto struny do skrzypiec. Nadkomisarz Bielski prosi Bartosza o pomoc. W altowioliście budzi się więc instynkt detektywa. Ale tym razem nie będzie tak łatwo, znika Eston a Antosia zostaje uprowadzona. Czy Bartosz rozwikła zagadkę morderstw ? Co się stało z Antonią I Estonem ? Czy uda mu się odnaleźć najbliższych?
Powiem szczerze, że do tej części podeszłam dość sceptycznie. Poprzednia nie do końca mi przypadła do gustu, nie wszystko mi się tam podobało a do tego specyficzny język autora. Ale z drugiej strony byłam też ciekawa, co dalej autor wymyśli. I w sumie dobrze, ze ciekawość zwyciężyła, gdyż ta część wypadła lepiej. Znajdziemy tu więcej akcji, choć dalej fabuła biegnie powoli, lecz stopniowo się rozkręca. Oczywiście wszystko kręci się dalej wokół muzyki. Jednak terminów muzycznych jest tu znacznie mniej. Autor stopniowo odkrywa kolejne karty układanki by na sam koniec móc wszystko połączyć w całość. Zakończenie zaskakuje.
"Ostatni koncert" moim zdaniem jest znacznie lepszy od poprzedniej części. Lubię jak więcej się dzieje, tu właśnie to dostałam. Choć dalej autor operuje terminami muzycznymi, to tym razem aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało, bo było tego mniej.
"Ostatni koncert" jest drugą częścią trylogii. Znów wracamy do Bartosza Czarnoleskiego. Jego życie jest jakby rozdarte, musi dzielić swój czas pomiędzy narzeczoną Antosią i piękną Toskonią a rodzimymi Krakowicami, gdzie założył wraz z przyjaciółmi zespół. Oczywiście mamy też morderstwo, do którego użyto struny do skrzypiec. Nadkomisarz Bielski prosi Bartosza o pomoc. W...
więcej Pokaż mimo toOstatni koncert kojarzy się z pożegnaniem. Czyżby, poznany w powieści „Altowiolista”, Bartosz Czarnecki miał schować swój instrument i udać się na emeryturę? Rozwiązanie zagadki z pierwszej części cyklu przyniosło mu niezłe profity – dom oraz winnicę w Toskanii. Czy muzyk zostanie znawcą wina? A może wygra jego wcześniejsza pasja i detektywistyczne zapędy?
Nie będę was trzymała w niepewności. Bartek zaczął prowadzić życie „rozdarte” między rodzime Krakowice, a bajkową Toskanię. Nie porzucił muzyki. Razem z przyjaciółmi zainaugurowali ciekawy projekt. W pracy i cieszeniu się wspaniałym spadkiem przeszkodzi mu nadkomisarz Bielski i morderca, który używa wysublimowanego narzędzia – struny do skrzypiec. Pamiętając o zasługach Czarneckiego policjant chce wysłuchać jego opinii. W Bartku odzywa się detektywistyczna żyłka i niestrudzenie szuka, czegoś co mogłoby pomóc ująć przestępcę. Nawet nie podejrzewa, jak szerokie koło zatoczy śledztwo – daleko, daleko od Krakowic.
W drugiej części „Trylogii muzycznej” Jan Antoni Homa rozkręcił się w dobrym kierunku. „Ostatni koncert” ma znacznie więcej akcji niż „Altowiolista”, a główny bohater – czyli Bartosz Czarnecki – w końcu nabrał charakteru. Już nie marudzi, że nie potrafi, zamiast tego zabiera się do pracy i wykazuje się niezłą intuicją. Czyżby kobieta u jego boku była źródłem tej pewności siebie?
W dalszym ciągu akcja kręci się wokół muzyki. Ona wręcz gra na stronach tej powieści. Wydaje mi się, że taki był zamiar autora, który sam jest skrzypkiem. Aby przybliżyć ten świat – zarówno wielkich kompozytorów, jak i tych którzy latami ćwiczą, żeby odtwarzać ich twórczość i cieszyć ucho widowni.
Wyjątkowy jest język jakim operuje Jan Antonii Homa. Tu czuć elegancję oraz obycie i jest to dobrane do typu książki. Autor jest świadomy, że pisze kryminał, że tworzy coś pod masowego odbiorcę, więc nie przesadza z poetyckością i wykwintnością słownictwa, a jednak jest w tym powiew kultury.
Dystyngowana powieść akcji – tak to możliwe. Muzyczne kryminały Jana Antoniego Homy takie właśnie są. Czytając je możemy poczuć się wyjątkowo, jak w wieczór kiedy zakładamy długą elegancką suknię bądź garnitur i wychodzimy do teatru, filharmonii, na dobrą kolację. Porzucamy prozę życia, żeby na kilka chwil być ponad. A najlepsze jest to, że się nie nudzimy bo spektakl który wybraliśmy gwarantuje dobrą zabawę.
Ostatni koncert kojarzy się z pożegnaniem. Czyżby, poznany w powieści „Altowiolista”, Bartosz Czarnecki miał schować swój instrument i udać się na emeryturę? Rozwiązanie zagadki z pierwszej części cyklu przyniosło mu niezłe profity – dom oraz winnicę w Toskanii. Czy muzyk zostanie znawcą wina? A może wygra jego wcześniejsza pasja i detektywistyczne zapędy?
więcej Pokaż mimo toNie będę was...
Po zakończeniu czytania pierwszej części ochoczo sięgnęłam po drugi tom, gdzie przedstawiono dalsze losy głównego bohatera Bartosza Czarnoleskigo. Ten utalentowany muzyk nieoczekiwanie wszedł w posiadanie winnicy w cudownej Toskanii. Urocza okolica i niepowtarzalny klimat tego miejsca sprzyja rozkwitowi uczucia altowiolisty i jego narzeczonej Antosi. Ta sielanka mogłaby trwać bez końca, gdyby nie kontrakt w Polsce, gdzie mężczyzna koncertuje. Po powrocie do kraju kontaktuje się z nim znajomy nadkomisarz Bielski, który prosi go o pomoc. Ostatnio dochodzi do kilku zbrodni, gdzie oprawca morduje swoje ofiary struną ze skrzypiec. W Bartku odzywa się detektywistyczna natura i wciąga się w śledztwo. Tymczasem ktoś uprowadza jego ukochaną oraz znika pies. Bohater ma ogromny problem, próbuje odzyskać kontrolę nad swoim życiem i uratować Antonię.
Czy muzyk rozwikła tajemniczą zagadkę krwawych morderstw? Po co wyjedzie do Londynu? Kto uprowadził mu ukochaną i dlaczego? Gdzie jest Eston?
Na te pytania jak i inne, które rodzą się w głowie podczas lektury, znajdziecie odpowiedź zagłębiając się w książce. Muszę przyznać, że ta część jest dużo bardziej ciekawsza od poprzedniej. Akcja również rozwija się powoli, nieco mniej jest nowinek i pojęć ze świata muzycznego, jednak zawiłych i tajemniczych wątków jest znacznie więcej. Tutaj fabuła naszpikowana jest morderstwami, wieloma niewiadomymi, zagadkowym intrygami i cudownymi opisami.
Z ogromną przyjemnością spędziłam czas poznając tę nietuzinkową historię, która nieraz mnie zaskoczyła i nie pozwoliła domyślić się kto jest zbrodniarzem. Końcówka jak zwykle zaskakuje czytelnika. Emocje jakie dostarczył nam autor są naprawdę godne pochwały oraz jego kwiecisty i przystępny styl, lekkie pióro. Znowu odnalazłam w treści kilka nieznanych mi słów, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wiedza, talent pisarza jest niesamowita i bardzo go podziwiam za kunszt pisania jak i muzyczny.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Dobra rozrywka, relaks jest gwarantowany, bez nudy i zbędnych opisów. Przeczytajcie i poznajcie dalsze przygody Bartka, bo są niesamowicie ciekawe i wciągające.
Po zakończeniu czytania pierwszej części ochoczo sięgnęłam po drugi tom, gdzie przedstawiono dalsze losy głównego bohatera Bartosza Czarnoleskigo. Ten utalentowany muzyk nieoczekiwanie wszedł w posiadanie winnicy w cudownej Toskanii. Urocza okolica i niepowtarzalny klimat tego miejsca sprzyja rozkwitowi uczucia altowiolisty i jego narzeczonej Antosi. Ta sielanka mogłaby...
więcej Pokaż mimo toPo "Altowioliście" przyszła kolej na ciąg dalszy, czyli "Ostatni koncert".
"Ostatni koncert" opowiada o najnowszych przygodach Bartosza Czarnoleskiego. Bartosz odziedzicza winnice w Toskanii. Dzieli swój czas pomiędzy Włochy i Polskę, gdzie usilnie ćwiczy wraz ze swoim kwartetem przed pierwszym koncertem.
Komisarz Bielski, który zaprzyjaźnił się z altowiolistą, zwraca się do niego po pomoc. W Krakowicach dochodzi do brutalnej zbrodni. Narzędziem zbrodni okazuje się struna ze skrzypiec... Rozpoczyna się żmudne śledztwo, a ofiar i poszlak zaczyna przybywać.
Dodatkowo wracają "Księżycowe sylwetki", które czyhają nie tylko na życie Bartosza, w niebezpieczeństwie pozostaje również Antosia- narzeczona Bartka oraz Eston- który w pewnym momencie staje przed trudnym wyborem... Zaczyna się robić bardzo niebezpiecznie.
Do tego tomu podeszłam dość sceptycznie, ale i ze sporą dozą ciekawości. Byłam zaskoczona objętością i obawiałam się, że będzie w tym przypadku jeszcze więcej muzycznych opisów, w moim odczuciu zdecydowanie zbędnych (jest i tak sporo przypisów). Po pierwszych kilku rozdziałach z ulgą przyjęłam fakt, że jest trochę mniej niż poprzednio.
Ponownie mamy do czynienia z niezwykle skomplikowaną zagadką, trudno ocenić kto jest potencjalnym zabójcą i poczekać do rozwiązania sprawy.
Swoją drogą zakończenie mnie zaskoczyło, bo obstawiałam totalnie kogoś innego. Pojawia się sporo nowych postaci, ale wracają też te dobrze nam już znane.
W tym tomie mamy sporo ofiar, co automatycznie sprawiło, że książka jeszcze bardziej mnie wciągła ;)
Akcja toczy się dość wolno, ale systematycznie nabiera tempa i pod koniec zaskakuje świetnymi zwrotami. Autor w swoim (wyjątkowym!) stylu, z poczuciem humoru, i odrobiną ironii powoli odkrywa wszystkie karty, które początkowo mogą się wydawać nieistotne, ale na koniec łączą się w jedną klarowną i spójną całość. W tym tomie "jeździmy" z Bartkiem po całym świecie, akcja dzieje się w Polsce, Anglii, Włoszech, a także Brukseli.
Bohaterowie są fajnie wykreowani, choć podtrzymuję nadal zdanie z poprzedniej opinii, że zdecydowanie brakowało mi "obecności" policji, choć w tym tomie jest zdecydowanie lepiej pod tym kątem. Postacie drugoplanowe są równie wyraziste, a niektóre nich są naprawdę zdrowo "trzepnięte", łatwo wyrobić sobie o nich zdanie i otoczyć sympatią lub antypatią. Potrafią rozbawić, ale i oburzyć, zachowanie niektórych z nich woła o pomstę do nieba, a przy innych długo się zastanawiałam, dlaczego oni znaleźli się w tej historii- jednak każdy z nich coś do tej historii wnosi.
W moim odczuciu jest lepiej niż poprzednio. Niecierpliwie czekam na to co wydarzy się w trzecim tomie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Mniej muzyki, więcej akcji więc tym razem fani kryminału będą zadowoleni ;)
POLECAM...
Po "Altowioliście" przyszła kolej na ciąg dalszy, czyli "Ostatni koncert".
więcej Pokaż mimo to"Ostatni koncert" opowiada o najnowszych przygodach Bartosza Czarnoleskiego. Bartosz odziedzicza winnice w Toskanii. Dzieli swój czas pomiędzy Włochy i Polskę, gdzie usilnie ćwiczy wraz ze swoim kwartetem przed pierwszym koncertem.
Komisarz Bielski, który zaprzyjaźnił się z altowiolistą, zwraca się...
Druga powieść autora pokazuje ewolucję stylu pisarskiego. O ile książka ta jest objętościowo znacznie obszerniejsza, o tyle nie ma w niej miejsca na przydługie opisy pracy muzyka, które znalazły miejsce w pierwszej części. Być może jest to związane z tym, że wszystko, co Altowioliście. Tutaj, w Ostatnim koncercie, mamy głównie do czynienia z akcją o naprawdę dużym rozmachu.
Pojawiają się gangsterzy, pościgi, policjanci, mafiosi oraz niewyjaśnione morderstwa. Autor pokusił się o stworzenie intrygi, której rozmach jest naprawdę ogromny, a sam Bartosz Czarnoleski to niemalże brat bliźniak Jamesa Bonda. Podoba mi się takie rozwiązanie. I z chęcią zobaczyłabym tę część na dużym ekranie, ponieważ to mogło by być naprawdę ciekawe doświadczenie.
Druga powieść autora pokazuje ewolucję stylu pisarskiego. O ile książka ta jest objętościowo znacznie obszerniejsza, o tyle nie ma w niej miejsca na przydługie opisy pracy muzyka, które znalazły miejsce w pierwszej części. Być może jest to związane z tym, że wszystko, co Altowioliście. Tutaj, w Ostatnim koncercie, mamy głównie do czynienia z akcją o naprawdę dużym...
więcej Pokaż mimo toZapraszam na moją opinię
https://mojefikusnezycieblog.blogspot.com/2021/08/ostatni-koncert.html
"Plotka jest niczym przepanierowany kotlet. Nikt nie wie, co kryje się pod bułką."
Zapraszam na moją opinię
Pokaż mimo tohttps://mojefikusnezycieblog.blogspot.com/2021/08/ostatni-koncert.html
"Plotka jest niczym przepanierowany kotlet. Nikt nie wie, co kryje się pod bułką."