Biały hotel
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The White Hotel
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2012-04-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 1994-01-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7839-119-7
- Tłumacz:
- Wojciech Antałowski
- Tagi:
- psychoanaliza Freud terapia
- Inne
Przenikliwy obraz chorób naszego wieku i próba zagojenia ran, które przyniósł.
Początek XX wieku. Zygmunt Freud prowadzi terapię niezbyt znanej śpiewaczki operowej, która na potrzeby kuracji przyjmuje pseudonim Anna G. Frau Anna cierpi na tajemnicze bóle, dręczą ją też wizje – ucieczka przed umundurowanymi mężczyznami, las, szukanie schronienia wraz z małym chłopcem, również ukrywającym się przed żołnierzami. Freud podejrzewa, że wizje oraz bóle psychosomatyczne mają związek z dzieciństwem Frau Anny i traumą, której kobieta nie chce wyjawić. Prawda okazuje się jednak bardziej zaskakująca i skomplikowana niż psychoanalityczne metody słynnego psychiatry…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Fabularna mikstura
Brytyjski pisarz, poeta i tłumacz, D. M. Thomas, nie należy do autorów, których twórczość byłaby w naszym kraju powszechnie znana. W Polsce ukazały się jedynie dwie jego powieści, w tym najsłynniejszy „Biały hotel”, zdobywca kilku nagród i nominowany do prestiżowego Bookera.
„Biały hotel” jest powieścią przedziwną, do tego stopnia, że trudno ją jednoznacznie ocenić, a nawet opisać. Zgodnie z notą okładkową ukazuje terapię, jaką pod okiem Zygmunta Freuda przechodzi Elisabeth Erdman, śpiewaczka operowa, borykająca się z traumami czasów dzieciństwa i młodości, skrywająca – zarówno przed swym terapeutą, jak i samą sobą – liczne tajemnice. Nękają ją uporczywe bóle, których medycyna nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić, a także wizje mające związek z jej przeszłością i przyszłością. Niech jednak nikogo to wprowadzenie nie zwiedzie – w utworze D. M. Thomasa psychoanaliza wcale nie odgrywa głównej roli.
Powieść składa się z kilku części różniących się od siebie zarówno formą, jak i poruszaną problematyką. Rozpoczyna ją wymiana kilku listów, które szybko urywają się i ustępują miejsca tekstom pisanym przez główną bohaterkę – zarówno poemat, jak i fragment prozatorski, traktują o jednej z wizji kobiety. Jej majaki określić można jedynie jako „skrajny przypadek lubieżnej fantazji” – jak stwierdza powieściowy Freud – pełne erotycznych scen, często rozgrywających się na tle wydarzeń okrutnych bądź nierealistycznych.
Kolejną część historii czytelnik poznaje z perspektywy Zygmunta Freuda. Jest to studium choroby Elisabeth, przeznaczone do zaprezentowania innym naukowcom. Następny rozdział ukazuje dalsze życie Frau Erdman, a tradycyjna narracja przeplatana jest fragmentami epistolarnymi. Na scenę wkracza więcej postaci drugoplanowych, choć ich udział w historii jest marginalny. Pełnią one rolę rekwizytów, mających obnażyć określone cechy, postawy czy wybory bohaterki – ale tylko ona została w pełni zarysowana przez autora.
Zaskakują ostatnie części książki – tak różne od wcześniejszych. Nie uchodzi zdradzać, o czym traktują, ale trzeba jednak uprzedzić, że nie mają bezpośredniego związku ani z psychoanalizą, ani z Freudem, ani z erotyką. W rozdziale przedostatnim jest to raczej krok w kierunku wizji przejmujących, wręcz bolesnych, ociekających ludzkim okrucieństwem. Thomasowi udał się ten fragment najlepiej ze wszystkich – tyle że znacznie odstaje on w swym nastroju od reszty książki. Samo zakończenie można zaś podsumować jedynie jako dziwaczne, będące krokiem w jeszcze inną stronę.
Istnieje rzecz jasna powiązanie fabularne między początkiem, środkiem a końcem „Białego hotelu”, który najkrócej można określić jako historię życia Elisabeth. Problemem jest jednak to, że trudno zrozumieć, co tak właściwie autor próbował swym utworem przekazać, czemu służyć miało przeskakiwanie między kolejnymi formami i rozdźwięk między wątkiem poruszanym przez pierwsze i ostatnie rozdziały. Do tego dodać należy pojawiające się tu i ówdzie elementy fantastyczne, jak dar jasnowidzenia, które komplikują odbiór jeszcze bardziej.
Patrząc na całość powieści, ma się przed oczami przedziwny kolaż – i trudno ocenić go jednoznacznie. Połączenie, jakie serwuje czytelnikom Thomas, jednych zachwyci, innych rozczaruje bądź wprawi w konsternację. W „Białym hotelu” widać ogromny potencjał, docenić trzeba także umiejętność tworzenia zarówno nastroju epatującego zmysłowością, jak i strachem czy bólem. Mnie jednak nie ujął, zapisał się w pamięci jako ciekawostka, która nie potrafiła podążyć w żadnym określonym kierunku i koniec końców – nie przekazała żadnej ważnej myśli.
Marta Najman
Oceny
Książka na półkach
- 208
- 130
- 40
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
"Biały hotel" to powieść, która w 1981 roku została nominowana do Nagrody Bookera. Tego możecie dowiedzieć się ze strony wydawcy, czy Wikipedii. Jednak co taka informacja ma dać czytelnikom? Poczucie, że książka, którą kupują jest na pewno dobra, gdyż została doceniona przez znawców literatury? Nie zawsze słowa specjalistów są w stanie przekonać zwykłego mola książkowego. Poza tym, jak wszyscy wiemy, nominacje i nagrody to najmniej obiektywna rzecz na świecie. By przekonać się, jaki jest "Biały hotel", trzeba się w nim znaleźć. Wgryźć się w niego z łapczywością, jaką potrafią okazać tylko ludzie głodni Literatury przez duże ‘L’. Jestem pewna, że na długo się nim nasycicie.
Zapewne niektórym z czytelników znana jest historia opowiadana w "Białym hotelu", gdyż książka ta nie jest nowością. W Anglii została wydana w roku 1981, zaś w Polsce w 1994. Jednak klasykę trzeba odświeżać, dlatego też wydawnictwo Prószyński i S-ka pod koniec kwietnia wyciągnęła z lamusa na światło dzienne opowieść o Frau Annie G. i jej lekarzu – Zygmuncie Freudzie. Zanim jednak poznajemy samą Annę, zaznajamiamy się z jej "twórczością" – wulgarnym, obscenicznym wręcz poematem, który autorka spłodziła podczas pobytu w kurorcie. Z umieszczonych na początku powieści listów dowiadujemy się, że Frau Anna cierpi na ostrą histerię. Co jest jej podłożem? Tego dowiecie się z umieszczonego w dalszej części powieści studium przypadku.
Jednak "Biały hotel" to nie tylko psychoanaliza, popisy interpretacyjne samego autora, który oczywiście bazował na pracach Freuda, ale także coś o wiele głębszego, kłębiącego się w ludzkiej psychice, niezbadanego i niepojętego. Im dłużej czytałam, tym coraz mniej chciało mi się wierzyć, że ta niepozorna, rozpoczynająca się wręcz chorym, pełnym seksu i śmierci poematem książka, może przejść w coś tak niesamowicie prawdziwego i ludzkiego, przejmującego i momentami zatrważającego. Z rozdziału na rozdział "Biały hotel" stawał się coraz bardziej niezwyczajny, choć właśnie do zwyczajności, codzienności zmierzał. Chciałabym pokusić się o interpretację, chociażby próbę zrozumienia, lecz nie jest to miejsce do tego. Każdy przecież na własny sposób pojmuje sztukę, zwłaszcza tak bogatą jak literatura. A powieść Thomasa na pewno należy do tych, nad którymi nie da się nie zadumać. Odłożenie książki na półkę i zapomnienie o niej jest właściwie równe niemożliwości.
Jednak autor, wspaniałomyślny i przykładny pisarz, dał swoim czytelnikom coś więcej, niż tylko genialny temat i drugie, a nawet trzecie i czwarte dno. Zrobił to wszystko w pięknej formie, która jest najlepszą zachętą do tego, by przeczytać "Biały hotel". Zauważamy to już na samym początku, czytając listy nadające powieści tej nutki prawdziwości, której oczekujemy od książek bazujących na prawdziwych wydarzeniach, lub wykorzystujących prawdziwe postaci. Przyznam się, że kilka razy wracałam do wstępu, w którym autor zaznacza, że postaci są wyłącznie wytworami jego wyobraźni, by odegnać myśl siedzącą z tyłu mojej głowy – "właśnie czytam pracę Freuda". Tyczy się to również listów, ale przede wszystkim studium przypadku, które genialnie oddaje analizę psychologiczną. Kolejne rozdziały są tylko potwierdzeniem świetności tej pozycji. Piękny język i styl autora sprawią, że "Biały hotel" przeczytacie jednym tchem, ciesząc się przy tym z każdego słowa.
Zabierając się za tę powieść bałam się jednej rzeczy, która nawet w tych dobrych publikacjach jest w stanie zepsuć wszystko – płytkie sportretowanie odczuć bohatera. Zwłaszcza w książce, która w sposób bezpośredni dotyczy psychiki człowieka byłby to ogromny mankament, którego nie dałoby się w żaden sposób przeskoczyć. Jednak "Biały hotel" nie bez przyczyny został nazwany "klasykiem". Główna bohaterka została przez Thomasa ukazana z każdej możliwej strony – jako wariatka, pruderyjna panna, ale przede wszystkim jako zwyczajna kobieta z prozaicznymi potrzebami. Zapoznawanie się z dokładnym portretem psychologicznym pacjentki profesora Freuda to jedna z większych przyjemności, jakie niesie ze sobą lektura tej powieści. Autor nie tylko ukazał trawiącą mózg i duszę chorobę, ale także jej przyczyny i następstwa w sposób precyzyjny niczym chirurgiczne cięcie. Relacje rodzinne, bytowanie w społeczeństwie, potrzeby duchowe i cielesne – wszystko to zostało nakreślone na tych trzystu stronach dużo lepiej i sprawniej, niż w nie jednej przydługiej powieści. Właśnie w tym objawia się prawdziwy majstersztyk pisarski pana Thomasa. Potrafił on w dość krótkiej pozycji zawrzeć tyle treści, że nie jeden czytelnik nie poradzi sobie z nią przy pierwszym spotkaniu.
"Biały hotel" to jedna z bardziej niesamowitych powieści, jakie przeczytałam w życiu i na pewno plasuje się ona na wysokim miejscu. Prawdziwie genialna fabuła w świetnej formie zdarza się bowiem bardzo rzadko. Może powinno to skłonić nas do sięgania do literatury dawniejszej? Jestem przekonana, że każdy, kto porządnie wgryzł się w tę powieść, nie zawiedzie się na niej. Jest to jednak ten rodzaj powieści, który nie zostaje obojętny na działania odbiorców – potrafi odgryźć się ze zdwojoną siłą. Może boleć, może skłonić do łez i tępego patrzenia w sufit. Na pewno skłoni do zadumy.
Recenzja ukazała się także na portalu Oblicza Kultury
"Biały hotel" to powieść, która w 1981 roku została nominowana do Nagrody Bookera. Tego możecie dowiedzieć się ze strony wydawcy, czy Wikipedii. Jednak co taka informacja ma dać czytelnikom? Poczucie, że książka, którą kupują jest na pewno dobra, gdyż została doceniona przez znawców literatury? Nie zawsze słowa specjalistów są w stanie przekonać zwykłego mola książkowego....
więcej Pokaż mimo to