Dla każdego z nas los przygotował inny scenariusz. Jedni są spełnieni zawodowo, ale cierpią na tym ich najbliżsi, dla których dana osoba nie ma czasu. Jedni cieszą się wspaniałym życiem małżeńskim i rodzinnym, ale z kolei cierpi na tym życie zawodowe. Bywa też tak, że nasze, wydawać by się mogło, idealne życie przerywa wiadomość o ciężkiej chorobie naszej lub bliskiej nam osoby. Najgorsze jednak jest życie w kłamstwie. W kłamstwie, które zaczęło się jeszcze przed naszymi narodzinami, a w które zostaliśmy wplątani bez naszej wiedzy i zgody. W kłamstwo, za które będziemy pokutować, choć niczemu nie jesteśmy winni. Kłamstwo, którego wyznanie odmieni całe nasze dotychczasowe życie…

Z podobną sytuacją spotykamy się czytając „Altanę” autorstwa pani Mary Nichols.

Lady Helen Barstairs to brytyjska arystokratka, posłuszna rodzicom i przestrzegająca konwenansów. Z woli ojca wychodzi za przyjaciela swojego brata. Bliższe poznanie małżonka uniemożliwia jego powrót na front. Nie tęskni za nim, ich listy są oficjalne, niemal pozbawione wszelkiej czułości. Z czasem jest tylko gorzej. Sytuacja odmienia się, gdy do rezydencji Helen przybywa zestrzelony pilot- Olivier. Młoda kobieta od razu znajduje z nim wspólny język, po pewnym czasie zauważa, że zna go o niebo lepiej niż własnego męża i ceni znacznie wyżej. Najczęstszym miejscem ich spotkań jest właśnie ukryta wśród drzew tytułowa altana. Jak zareagują rodzice dziewczyny, gdy dowiedzą się o tym romansie? Czy Helen jeszcze kiedyś ujrzy Oliviera?

Młoda pielęgniarka Laura Drummond z oddaniem poświęca się dla ratowania życia żołnierzy, ofiar trwającej w najlepsze wojny. Trudy życia rozjaśnia jej świadomość, że na dniach poślubi swoją wielką miłość- Roberta Rawtona, pilota myśliwca. Euforię przerywa jednak tragiczna wiadomość. Robert zginął w trakcie akcji. Dla kobiety wiadomość była o tyle tragiczniejsza, że dotarła do niej w dniu, w którym miał się odbyć ich ślub. Jak sobie poradzi z życiem po tej tragicznej stracie? Czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości, bez swego ukochanego trwającego wiernie u jej boku? W jakim stopniu zmieni się jej życie?

Dwie różne kobiety, dwie jakże odmienne historie. Historie, które łączy jedno miejsce- altana.

„Altana”, książka z recenzją której spotkałam się tylko na jednym blogu. Piękna, klimatyczna okładka, interesująca fabuła i wysoka ocena ostatecznie przekonały mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Czy dobrze zrobiłam?

„Altana” wprowadza nas w realia życia w okresie II wojny światowej. Autorka przedstawia nam działania zbrojne, cele jak i metody stosowane w tamtych czasach przez armię, jednak nie robi tego w sposób, który przytłaczałby czytelnika. Opisy te zostały wprowadzone do książki w sposób bardzo subtelny, niejako niczym tło fabuły. Nie spotykamy się tutaj z przeładowanymi opisami, dokładnymi datami nalotów. Co to to nie! Zostajemy wprowadzeni tylko i wyłącznie w te wydarzenia, które są bezpośrednio związane z losami naszych bohaterów. Muszę przyznać, że autorka spisała się pod tym względem na medal. Stworzyła bardzo dobre tło całej historii, wyraziste i sugestywne, a zarazem subtelne i posiadające pewną dozę dystansu.

Kolejnym dużym plusem powieści są świetnie wykreowani bohaterowie. Są to osoby, które moglibyśmy spotkać w swoim sąsiedztwie. Mający podobnie jak my swoje zalety, wady, sekrety, dziwactwa. Każdy posiada swoje cele życiowe i mankamenty charakteru. Brak idealizacji bohaterów czyni „Altanę” pozycją jeszcze bardziej realistyczną. Bohaterowie w niej zawarci są osobami z krwi i kości, którzy w większości pozyskali moją sympatię, gdyż ich po prostu nie da się nie lubić!

Pani Nichols w swojej książce poza świetną fabułą pokazała również ówczesne tematy tabu. Dowiadujemy się jak w tamtych czasach postrzegano niezamężną kobietę z dzieckiem, jakie trudności ją czekały, jak ludzie potrafią być okrutni i uprzedzeni.

Muszę przyznać, że mimo iż nie przepadam za książkami osadzonymi w okresie wojny, to „Altana wciągnęła mnie już od pierwszej strony i nie żałuję godzin z nią spędzonych. Z perspektywy czasu podziwiam pomysł pani Nichols, jak i to jak umiejętnie splotła losy głównych bohaterek tworząc ciekawą, wciągającą i inną od czytanych zazwyczaj przeze mnie powieści. Po odłożeniu książki stwierdziłam, że „Altana” to pozycja do której na pewno jeszcze kiedyś wrócę, choćby po to by ponownie spotkać się z przyjaciółmi, gdyż to jest dobre określenie na to, kim podczas lektury stali się dla mnie bohaterowie tej książki.

Dla każdego z nas los przygotował inny scenariusz. Jedni są spełnieni zawodowo, ale cierpią na tym ich najbliżsi, dla których dana osoba nie ma czasu. Jedni cieszą się wspaniałym życiem małżeńskim i rodzinnym, ale z kolei cierpi na tym życie zawodowe. Bywa też tak, że nasze, wydawać by się mogło, idealne życie przerywa wiadomość o ciężkiej chorobie naszej lub bliskiej nam...