Prawdziwy klejnot wyszedł i tym razem spod pióra Jerzego Fąfary, którego literackie zdolności podziwiałam już w "18 znaczy życie" i "Pomruku". Tym razem, chociaż temat ważki, bo i o rzeczy ostateczne przecież się ociera, to czyta się się lekko, z przyjemnością niebywałą. Finezja i magia, i ta umiejętność Fąfary czytania w ludzkich duszach powodują, że książka ta ma niepowtarzalny klimat. Cudny jest ten Rzeszów z przełomu wieków XIX i XX, prowincjonalny, polski i cesarsko - królewski zarazem, i ludzie w nim tacy ciepli, dumni i zwyczajni ze swoimi problemami i ważnymi sprawami.Sama historia kata Johana Sellingera i jego słynnych "golarek" to ciekawa opowieść trochę miłosna, trochę fatalistyczna, spisana ze smakiem i znajomością rzeczy. Urzekła mnie ta katowska dola-niedola od początku do końca, po ostatnią linijkę i po raz kolejny chylę czoła ... i zachęcam do czytania, naprawdę warto.
P.S. Zakupiłam inne wydanie książki niż to widoczne na zdjęciu, moje ma twardą oprawę, dodatek w postaci płyty ze słuchowiskiem i tekst wzbogacony o zdjęcia starego Rzeszowa i jego mieszkańców, takich zwykłych, przypadkowo złapanych przez aparat Edwarda Janusza :)

Prawdziwy klejnot wyszedł i tym razem spod pióra Jerzego Fąfary, którego literackie zdolności podziwiałam już w "18 znaczy życie" i "Pomruku". Tym razem, chociaż temat ważki, bo i o rzeczy ostateczne przecież się ociera, to czyta się się lekko, z przyjemnością niebywałą. Finezja i magia, i ta umiejętność Fąfary czytania w ludzkich duszach powodują, że książka ta ma...

To jedna z książek, na którą się trafia przypadkiem, a później ciężko się z nią rozstać i mimochodem wspomina się o niej wszystkim dookoła. Małe miasteczko galicyjskie. A w nim zwykli ludzie, którym przyjdzie się zmierzyć z potęgą przeznaczenia. Kat Sellinger, znany w swym środowisku z ekscentrycznego zwyczaju golenia całego ciała po wykonaniu wyroku, przybywa do niego po raz drugi i ostatni. Ma wykonać tutaj swe ostatnie zadanie. Z miasteczkiem wiąże się pewna miłosna historia, której zakończenie dopiero ma nadejść... Intryga rozkręca się powoli, wsiąkamy w sprawy miasteczka i jego mieszkańców jak w błoto na gościncu... A gdy się spostrzeżemy, co się święci, jest już za późno na odwrót.

To jedna z książek, na którą się trafia przypadkiem, a później ciężko się z nią rozstać i mimochodem wspomina się o niej wszystkim dookoła. Małe miasteczko galicyjskie. A w nim zwykli ludzie, którym przyjdzie się zmierzyć z potęgą przeznaczenia. Kat Sellinger, znany w swym środowisku z ekscentrycznego zwyczaju golenia całego ciała po wykonaniu wyroku, przybywa do niego po...

Gorąco polecam, świetnie się czyta.

Gorąco polecam, świetnie się czyta.

Książka po którą naprawdę warto sięgnąć, szczególnie jeśli pochodzi się z Rzeszowa. Polecam

Książka po którą naprawdę warto sięgnąć, szczególnie jeśli pochodzi się z Rzeszowa. Polecam

Wyjatkowo piękna opowieść. Szczerze mówiąc nieczęsto trafiam na tak piekne książki. Może ze cztery w tym roku.

Wyjatkowo piękna opowieść. Szczerze mówiąc nieczęsto trafiam na tak piekne książki. Może ze cztery w tym roku.