We wstępie zaznaczę, że moim zdaniem kwartalnik Fronda to takie jakby przeciwieństwo Tygodnika Powszechnego. Niestety jest tak, że polski kościół katolicki jest podzielony i tak samo można napisać o autorach tworzących czy to miesięczniki czy kwartalniki właśnie.
Fronda z pewnością nie spodobałaby się tzw. katolikom postępowym. Wydawać się by mogło, że ten kwartalnik ma napuszony styl, napuszone treści, że wszystko to pełna powaga bez jakiejkolwiek możliwości odstępstwa od słusznych poglądów. Jest wręcz odwrotnie. Swego czasu w powieści "Obóz świętych" Raspail zauważył, że lewica zupełnie nie ma dystansu do świata, wszystko traktuje na poważnie, zupełnie nie potrafiąca się śmiać sama z siebie. Przeciwieństwo to prawica. Teza jak myślę kontrowersyjna, ale kiedy sobie czytam już którąś z kolei Frondę to przyznaję rację francuskiemu autorowi.
Ta Fronda skupia się na tematyce dotyczącej niemożliwości zbawienia poza kościołem katolickim. To tylko tutaj takie bardzo ostre stwierdzenia, ale ten numer kwartalnika wyjaśnia historię tych słów, kontekst historyczny. Następnie jest możliwość przeczytania co na ten temat sądzą różni ludzie - i znani i ci mniej i duchowni oraz świeccy. W tym numerze jest też genialny test dotyczący tego czy się jest katolikiem. Uśmiałem się jak zacząłem sobie odpowiadać na poszczególne pytania. To jest ponad 300 stron więc są także inne tematy, ale nacisk jest na to o czym napisałem powyżej. Całkiem dobra ta Fronda, wydana A. D 1973 od założenia Kościoła!

We wstępie zaznaczę, że moim zdaniem kwartalnik Fronda to takie jakby przeciwieństwo Tygodnika Powszechnego. Niestety jest tak, że polski kościół katolicki jest podzielony i tak samo można napisać o autorach tworzących czy to miesięczniki czy kwartalniki właśnie.
Fronda z pewnością nie spodobałaby się tzw. katolikom postępowym. Wydawać się by mogło, że ten kwartalnik ma...