rozwiń zwiń

Kroniki krwi

Okładka książki Kroniki krwi
Richelle Mead Wydawnictwo: Nasza Księgarnia Cykl: Kroniki krwi (tom 1) fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Kroniki krwi (tom 1)
Tytuł oryginału:
Bloodlines
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2012-09-05
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-05
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788310122377
Tłumacz:
Monika Gajdzińska
Tagi:
akademia wampirów richelle mead bloodlines kroniki krwi

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
1999 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1060
306

Na półkach: ,

Doskonale pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi podczas czytania „Akademii Wampirów” tej autorki, pamiętam również, w jakim tempie dosłownie pochłonęłam trzy ostatnie tomy z tej serii. Ta sześciotomowa historia Rose Hathaway rozkochała mnie w sobie od samego początku, nie pozostawiając złudzeń, że na stałe zapisze się w mojej pamięci. To właśnie podczas czytania ostatnich trzech tomów dowiedziałam się o tym, że powstanie kolejna seria, która będzie nawiązywała do świata wampirów, przygód Rose, Lissy i Dymitra, ale przede wszystkim alchemiczki Sydney, którą mieliśmy możliwość poznać podczas zakończenia „Akademii...”. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam, jednak nie robiłam sobie nadziei, że i ta seria zdobędzie moje serce, bo główną bohaterką będzie zupełnie inna postać, której daleko do tej Rose, którą pokochałam całym sercem. Mimo wszystko z sympatii do „Akademii...” sięgnęłam po pierwszy tom i, przyznaję szczerze, całkowicie się w nim zatraciłam.

Sydney narobiła sobie sporych kłopotów pomagając oskarżonej o morderstwo królowej, uciekinierce Rose Hathaway. Teraz, aby udowodnić swoją wierność alchemikom, których zadaniem jest strzeżenie sekretu wampirów i dbanie o to, aby świat ludzki nie dowiedział się o ich istnieniu, Sydney musi ochraniać morojską księżniczkę Jill i wykazać się ogromnym profesjonalizmem, aby jej motywy znów nie zostały poddane jakimkolwiek wątpliwościom. Życiu Jill zagrażają zamachowcy, jednak nie tylko to jest zmartwieniem Sydney, która zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, starając się jednocześnie, aby zbytnio nie zbliżyć się do żadnego moroja. Cóż, trzeba przyznać, że zdecydowanie nie jest to łatwe zadanie, szczególnie, gdy w pobliżu znajduje się Adrian Iwaszkow - arogancki wampir ze złamanym sercem.

Akcja tej książki rozkręca się już od pierwszych stron, jednak przyznaję szczerze, że choć wciągnęłam się w tę książkę natychmiastowo, to nie mogłam się do niej całkowicie przekonać. Jak wspomniałam na samym wstępie, cały czas brakowało mi tutaj obecności Rose, która choć pojawia się w pewnym momencie, to jest to tylko chwilowe i zdecydowanie niesatysfakcjonujące. Nie chciałam jednak oceniać tej książki całkowicie poprzez pryzmat mojego przywiązania do bohaterów „Akademii...” i wszystkiego, co miało w tej serii miejsce.
Nie musiałam się też zbytnio starać „przyzwyczaić” do głównej bohaterki i jej przygód, bo naprawdę szybko zostałam przez tę historię porwana, a sama Sydney równie szybko stała się moją ulubienicą.

Jeżeli miałabym opisać tę książkę za pomocą jednego tylko słowa, byłby to zdecydowanie wyraz „soczysta”, bo nie mogę ukrywać, że „Kroniki krwi” obfitują w wiele ciekawych elementów. Znajdziemy tutaj wątek romantyczny, nawet nie jeden, choć z tym „dziwnym napięciem” pomiędzy Sydney a Adrianem, zapowiedzianym na tylnej okładce książki raczej bym nie przesadzała. Jest tu także wiele humorystycznych momentów, zabawnych dialogów, szczególnie tych, które mają związek z Iwaszkowem, bo osoby mające za sobą „Akademię wampirów” na pewno pamiętają, jaki charakterek posiada ten moroj. „Kroniki krwi” to także lektura posiadająca momenty nieco frustrujące, a przynajmniej moją osobę, bo nie raz denerwowałam się z powodu nieporadności głównej bohaterki w potyczkach słownych z niektórymi postaciami. Starałam się zrozumieć jej sytuację, biorąc pod uwagę fakt, w jakim środowisku i w jaki sposób została wychowana, jednak nie było to zbyt łatwe. Nie mogę również narzekać na mozolność akcji, bo według mnie toczy się ona wartko, w zadowalającym tempie, a sama książka zawiera fantastyczne rozwikłanie całej historii i jeszcze lepsze jej zakończenie, po którym już teraz mam ochotę zabrać się za drugą część. I na pewno bym to zrobiła, gdyby nie fakt, że mam w kolejce jeszcze kilka innych książek.

Nie od razu mogłam przekonać się do głównej bohaterki. Już w „Akademii...” potraktowałam ją całkiem obojętnie, nie zwracając zbytniej uwagi na tę postać. Być może przyjrzałabym się jej uważniej, gdybym wiedziała, że w kolejnej serii Richelle Mead Sydney będzie grała główne skrzypce, jednak wcale tego nie żałuję, bo tak jakby poznałam tę bohaterkę od samych podstaw. Trochę denerwowało mnie jej podejście do morojów, do ich magii i praktyk, jednak biorąc pod uwagę środowisko i sposób, w jaki się wychowała (czyli coś, co napisałam już wcześniej) nie mogę się temu dziwić. Mam nadzieję jednak, że w przyszłych tomach Sydney pozwoli sobie na nieco więcej swobody, nie tracąc jednocześnie swojego profesjonalizmu, z jakim traktuje bycie alchemiczką. Całkowicie jednak mogę przyznać, że postać ta szybko mnie do siebie przekonała, znacznie szybciej, niż robią to bohaterki wielu innych książek, nie tylko fantastycznych. Być może jest to zasługa tego, że pokładam wielkie zaufanie w intencjach autorki, bo po „Akademii...” wiem, że Richelle Mead w niczym mnie nie zawiedzie (i obym się nie myliła!).

Zapewne można się tego spodziewać, jako, że „Kroniki krwi” powiązane są z poprzednią serią tej autorki i wiele razy na kartach tej powieści wspominane są wydarzenia i bohaterowie „Akademii wampirów”, jednak naprawdę spodobało mi się to, w jaki sposób „Kroniki...” zawierają klimat wspominanej już serii. W pewnej chwili ma się wręcz wrażenie, że jest to kolejny tom historii Rose i gdyby nie zupełnie inna główna postać, można by oczekiwać pojawienia się strażniczki Hathaway wraz z przyjaciółmi. Być może jest we mnie troszkę żalu, że jej historia dobiegła już końca i nawet teraz, pomimo szczerego zachwytu tą książką, ciężko jest mi się pogodzić z tym, że już więcej nie sięgnę po kontynuację „Akademii...” i nie doczekam się dalszych losów Rose. Mimo wszystko jest o tyle dobrze, że w „Kronikach krwi” akcja toczy się niedługo po zakończeniu „Ostatniego poświęcenia” i kilka razy wspominane jest to, co dzieje się z Lissą czy Rose. Nie za wiele, jednak lepsze to niż nic.

Podsumowując, zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po tę książkę. Jeżeli ktoś jest niezdecydowany - polecam porzucić wszelkie obawy i dać się porwać nowym, wciągającym przygodom Sydney. Mimo wszystko radzę zapoznanie się wcześniej z serią „Akademia wampirów”, bo już pomijając sam fakt, że obie serie są ze sobą ściśle połączone, to kilkukrotne wspominanie przygód z tamtej serii w niczym nie zastąpi przeczytania jej i dowiedzenia się, o co dokładnie chodzi. „Kroniki krwi” uznaję za doskonały początek nowej serii, której na pewno nie porzucę i z wielką chęcią zabiorę się za kolejny tom.

Doskonale pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi podczas czytania „Akademii Wampirów” tej autorki, pamiętam również, w jakim tempie dosłownie pochłonęłam trzy ostatnie tomy z tej serii. Ta sześciotomowa historia Rose Hathaway rozkochała mnie w sobie od samego początku, nie pozostawiając złudzeń, że na stałe zapisze się w mojej pamięci. To właśnie podczas czytania ostatnich...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 783
  • Chcę przeczytać
    2 115
  • Posiadam
    610
  • Ulubione
    401
  • Chcę w prezencie
    88
  • Fantastyka
    59
  • 2014
    50
  • Teraz czytam
    43
  • 2013
    36
  • Fantasy
    33

Cytaty

Więcej
Richelle Mead Kroniki krwi Zobacz więcej
Richelle Mead Kroniki krwi Zobacz więcej
Richelle Mead Kroniki krwi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także