Kolejna powieść Henninga Mankella "Fałszywy trop" za mną. Wystawiłbym jej mocną czwórkę z plusem. Tym razem już na samym początku wiele rzeczy dzieje się naraz. Pewna młoda murzynka z nieznanych powodów podpala się na polu rzepaku. Niedługo potem ktoś morduje byłego Ministra Sprawiedliwości. Wkrótce przybywa ofiar. Czy te sprawy mają ze sobą związek? Pozornie nie, ale jak wiadomo pozory mylą. Kurt Wallander kolejny raz użyje swojego talentu aby dojść prawdy. Zanim jednak to się stanie, wpadnie na tytułowy fałszywy trop.

Mankell po raz kolejny w moim odczuciu udowodnił, że jest bardzo sprawnym pisarzem. Ma swoje patenty jak prowadzić akcję, stopniować napięcie i nadmiernie nie zanudzać czytelnika opisami. W jego powieściach często przewijają się ważkie tematy. Tym razem był to handel żywym towarem i zepsucie ludzi wysoko postawionych w państwie. Ponieważ nie wiem jak się sprawy mają w Szwecji mogę się tylko domyślać, że poruszone przez autora tematy nie pojawiły się tu przypadkowo- coś jest na rzeczy.

Tymczasem Kurt Wallander trochę się postarzał i niepokoi się wciąż o ojca, który zaczyna zdradzać oznaki szaleństwa.Z córką Lindą ma kontakt raczej dobry. W jego życiu dodatkowo pojawiła się Bajba, łotyszka, wdowa po policjancie, którą Wallander poznał w tomie "Psy z Rygi". Musiało minąć trochę czasu zanim nawiązali bliższą znajomość.
Wszystko w jego życiu układałoby się w miarę pomyślnie, gdyby w Skanii nie pojawił się seryjny morderca. Wallander znów odbierze twardą lekcję życia. Czego się tym razem nauczy?

Kolejna powieść Henninga Mankella "Fałszywy trop" za mną. Wystawiłbym jej mocną czwórkę z plusem. Tym razem już na samym początku wiele rzeczy dzieje się naraz. Pewna młoda murzynka z nieznanych powodów podpala się na polu rzepaku. Niedługo potem ktoś morduje byłego Ministra Sprawiedliwości. Wkrótce przybywa ofiar. Czy te sprawy mają ze sobą związek? Pozornie nie, ale jak...