Główną bohaterką jest niejaka Bernadette Hogan - najlepsza specjalistka od ochrony osobistej, czyli według mnie damska wersja Rambo, bo kobieta ma jajca. Wyróżnia ją zdyscyplinowanie i sumienność, swoją pracę wykonuje solidnie a zarobione pieniądze zbiera dla schorowanej matki. Poznajemy ją w czasie pełnienia służby dla obrzydliwie przystojnego miliardera, który jest niepoprawnym kobieciarzem - Jeremy’ego Bridgesa. Jego styl życia wyjątkowo drażni Bernie, co tylko rodzi między nimi ciągłe zgrzyty i niepotrzebne napięcie. Podczas jednej z imprez dobroczynnych, uwagę Bi zwraca plastikowa blondynka, która więcej ma botoksu niż rozumu. Oczywiście Jer stracił czujność, a grunt usunął mu się spod nóg, gdy tylko tą ową blondynkę zobaczył. Tiru riru, flircik, macanko i hops - wziął ją do swojej limuzyny, a później do łóżka. Bernie wiedziała, że coś ta sucz knuje, więc została blisko niego i wtargnęła do jego willi. A w niej, pani Botoks mierzyła z giwery do pana J. Nie trzeba było czekać chwili. Panie Rambo w mgnieniu oka popędziła z seksownym popaprańcem do jego domowego azylu i tam czekali na policję i rozwikłanie tej dziwnej sytuacji. A w azylu, jaskinia grzechu. Żelazna dziewica Bernie zgwałciła swojego pracodawcę (serio, tak to wyglądało). Poznaliśmy ją od tej strony bardziej niewyżytej seksualnie, łoj się porobiło. Niestety zrezygnowała ze służby panu obrzydliwie bogatemu i zostawiła go z zużytym ego. Od tej pory zmienia się dosłownie wszystko.
Po dwóch miesiącach kobiecy odpowiednik Terminatora dowiaduje się, że jest w ciąży. Chce to ukryć przed Jeremym, bo kto by chciał takiego ojca, który nie potrafi utrzymać na wodzy swoich plemników? Stety jakaś uśpiona część tej kobiety chce, by J. się zmienił. Zatem mówi mu o ciąży, mężczyzna jest całkiem zdezorientowany, ale co zrobić - w końcu to jego dziecko. Z czasem okazuje się, że są to dzieci - bliźniaki. Za jednym strzałem zrobił kobiecie bliźniaki, co za typ! Następnie ciąża jest zagrożona, więc pan Bogaty zabiera swoją Księżniczkę do swojego zamku, zamyka ją w komnacie i żyją sobie razem.
Oczywiście można przewidzieć, że oboje z czasem zakochają się w sobie. Okaże się, że J. to odpowiedzialny mężczyzna, na którego Bernie czekała przez całe swoje życie. Urodzą się bliźnięta, wezmą ślub i będą żyć długo i szczęśliwie.

"Miłosne kołysanki" to lekka lektura na jeden wieczór. Czyta się ją szybko, lecz po połowie książki człowiek wie jak ona się skończy. Jednak nie zmienia to faktu, że takie lekturki kobitki lubią. Przynajmniej na jeden wieczór możemy się zamknąć i pomarzyć. Polecam, a moja ocena w skali od 1 do 10, to całe 8.

Główną bohaterką jest niejaka Bernadette Hogan - najlepsza specjalistka od ochrony osobistej, czyli według mnie damska wersja Rambo, bo kobieta ma jajca. Wyróżnia ją zdyscyplinowanie i sumienność, swoją pracę wykonuje solidnie a zarobione pieniądze zbiera dla schorowanej matki. Poznajemy ją w czasie pełnienia służby dla obrzydliwie przystojnego miliardera, który jest...