rozwińzwiń

"T"

Okładka książki "T" Wiktor Pielewin
Okładka książki "T"
Wiktor Pielewin Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa klasyka
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
t
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2012-02-08
Data 1. wyd. pol.:
2012-02-08
Data 1. wydania:
2009-01-01
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377476581
Tłumacz:
Ewa Rojewska-Olejarczuk
Tagi:
powieść rosyjska Rosja
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
168 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
209
171

Na półkach: ,

Rosyjski pisarz powieścią tą stara się głębić istotę relacji pomiędzy wielką trójcą twórczości literackiej, czyli autor, dzieło i odbiorca. Czy te starania zostały uwieńczone sukcesem, to już kwestia indywidualnej interpretacji. Mnie natomiast przypadło do gustu połączenie przewartościowanej rosyjskiej klasyki z komercyjnymi mechanizmami XXI wiecznego rynku słowa pisanego. Wartością dodaną tej literackiej polaryzacji będąca swego rodzaju jej wypadkową są wielopoziomowe refleksje dotyczące procesów działania ludzkiej świadomości, koncepcji wolnej woli, natury rzeczywistości oraz podstaw wszelkiego rodzaju wierzeń.
W efekcie otrzymujemy hybrydę, która przypomina coś co mógłby napisać żyjący w naszych czasach Bułhakov inspirowany metafizyczną psychodelią Dicka oraz zafascynowany anarchizująca ironią Palahniuka.

Rosyjski pisarz powieścią tą stara się głębić istotę relacji pomiędzy wielką trójcą twórczości literackiej, czyli autor, dzieło i odbiorca. Czy te starania zostały uwieńczone sukcesem, to już kwestia indywidualnej interpretacji. Mnie natomiast przypadło do gustu połączenie przewartościowanej rosyjskiej klasyki z komercyjnymi mechanizmami XXI wiecznego rynku słowa pisanego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
190
54

Na półkach: ,

Jedna z najlepszych, jakie przeczytałam nie tylko w tym roku, ale w życiu.
Niby historia z początku XX w., w której hrabia T., który nie bardzo wiemy kim jest, ucieka przed władzami ścigającymi go za popełnione przestępstwa a jego wędrówka staje się poszukiwaniem Pustelni Optyńskiej, a potem okazuje się, że przenosimy się do czasów obecnych, w których Dostojewski (tak, ten od Zbrodni i kary) strzela do martwych dusz dla kiełbasy i wódki będąc bohaterem gry komputerowej.
W efekcie wszystko okazuje się snem samego Tołstoja, a jeszcze szerzej - rozważaniem samego pisarza nad życiem (naszym, bohaterów powieści),sensem istnienia, tym, czym właściwie jest byt i religia.
I pada tu takie piękne stwierdzenie - niesamowitością bytu Boga jest jego niebyt - wspaniałe.
Jestem zachwycona!
Ta książka jest połączeniem rosyjskiego pisarstwa (które kocham!),filmu Incepcja (motyw snu w śnie),Mistrza i Małgorzaty wspomnianego Dostojewskiego i sama nie wiem, czego jeszcze. Prawdziwy literacki, wysokoprocentowy koktajl!

Jedna z najlepszych, jakie przeczytałam nie tylko w tym roku, ale w życiu.
Niby historia z początku XX w., w której hrabia T., który nie bardzo wiemy kim jest, ucieka przed władzami ścigającymi go za popełnione przestępstwa a jego wędrówka staje się poszukiwaniem Pustelni Optyńskiej, a potem okazuje się, że przenosimy się do czasów obecnych, w których Dostojewski (tak, ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
291
37

Na półkach:

Książka Pielewina jest tytułem, który na pewno zapamiętam.
Kluczowym atutem książki jest pomysł na fabułę. Główny bohater zostaje rzucony w wir wydarzeń,
ani my, ani on nie wie dlaczego dane wydarzenia mają miejsce, co działo się przed akcją opisaną w książce.
Mało tego, wyjaśnienia (prezentowane przez bohaterów drugoplanowych) nie rozjaśniają obrazu,
wszystko wydaje się być bardzo niespójne. Kolejne perypetie bohatera są ze sobą luźno związane w coś,
co osobiście kojarzy mi się z kolażami tworzonymi przez dzieci w szkole podstawowej.
I właśnie tu dochodzimy do drugiego zdania tej recenzji: cała akcja książki wydaje się być tylko uzasadnieniem
dla zakończenia (które mi się bardzo podobało). Zakończenie właściwie wymaga (bądź usprawiedliwa),fragmenty które w moich oczach
są niedociągnięciami w fabule lub charakterach bohaterów (choć są i wątki które mnie urzekły, jak np. historia Dostojewskiego).
Z tego powodu ciężko mi ocenić te pozycję, nie wiem czy autor nie sprostał swojemu pomysłowi na książkę czy wręcz przeciwnie,
udało mu się osiągnąć dokładnie to co chciał. Czy zakończenie wymogło taki a nie inny kształt książki, czy niespójna fabułą
potrzebowała fantastycznej puenty by się obronić.
Jako, że skłaniam się mimo wszystko do pierwszej wersji: 7/10

Książka Pielewina jest tytułem, który na pewno zapamiętam.
Kluczowym atutem książki jest pomysł na fabułę. Główny bohater zostaje rzucony w wir wydarzeń,
ani my, ani on nie wie dlaczego dane wydarzenia mają miejsce, co działo się przed akcją opisaną w książce.
Mało tego, wyjaśnienia (prezentowane przez bohaterów drugoplanowych) nie rozjaśniają obrazu,
wszystko wydaje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
17

Na półkach:

Stram się pisać opinie po każdej ksiązce, przynajmniej kilka zdań. To skłania do refleksi i wymaga chwili zastanowienia, a ta mija i dalej nie wiem co tu naskrobać. Bo o czym to książka niby?
Na pewno o zabawie formą, ponadczasowych pytaniach - których napięcie jest rozładowywane w mgnieniu oka. Czegoś takiego jeszcze nie miałem w rękach.

Jak wielu przedmówców wspominało, w drugiej połowie robi się zbyt zawile - albo ja nie złapałem czegoś.
Nie oceniam nadwyraz wysoko bo sama forma to tylko jedej z kryteriów, ciągnie w góre również kunszt zabawy słowem jednak wrażenie że sam autor za bardzo kombinuje są równowagą dla całości.

Stram się pisać opinie po każdej ksiązce, przynajmniej kilka zdań. To skłania do refleksi i wymaga chwili zastanowienia, a ta mija i dalej nie wiem co tu naskrobać. Bo o czym to książka niby?
Na pewno o zabawie formą, ponadczasowych pytaniach - których napięcie jest rozładowywane w mgnieniu oka. Czegoś takiego jeszcze nie miałem w rękach.

Jak wielu przedmówców wspominało,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
148

Na półkach:

Dawno nie czytałam metafikcji, bardzo dawno, chyba od czasów Jaspera Fforde i jego serii o Thursday Next. Pielewin oferuje jednak znacznie więcej niż Fforde. Mamy trochę zabawy z literaturą rosyjską, kabałą, metafizyką, buddyzmem, merkantylną polityką wydawniczą, grami komputerowymi, trochę problemów z mafiami różnego typu (wiadomo, Rosja mafią stoi) no i strasznie filozoficzne pytanie, co się dzieje ze światami i charakterami stworzonymi przez pisarzy. Czy oni mogą mieć własną tożsamość, a nawet, strach pomyśleć, zamienić się w niezależnych demiurgów? Odpowiedź nie jest prosta jeśli masz do czynienia z młodym Tołstojem o cechach przeciętnego superbohatera i Dostojewskim który zabija zombie, znaczy martwe dusze, na śniadanie a potem pije ich wódkę i zagryza kiełbasą aby odstraszyć radioaktywne biesy…

Wszystko było bardzo przyjemnie i pouczające ale tak gdzieś do połowy. Potem miałam wrażenie że autor zaczął zanadto meandrować. A może to jego bohaterowie pogubili wątki wśród niekończących się fraktali różnych rzeczywistości? W każdym bądź razie epicka podróż hrabiego T. do miejsca zwanego Pustelnią Optyńską po połowie książki z każdym rozdziałem bardziej rozłaziła się w szwach i zaczynała trącić nudą. No ale, biorąc pod uwagę spadający kurs ropy naftowej, krach na giełdzie, bankructwa firm i inne niemiłe ciosy spotykające Ariela, twórcę hrabiego T., nie dziwiło mnie to zbytnio. Jakoś świńskim truchtem dotarłam do mety, mijając po drodze niezliczone ikony przedstawiające hermafrodytę z kocią mordką i okazało się że chyba dla mnie podróż do Pustelni Optyńskiej była odrobinę za długa. Muszę jednak przyznać że sam pierwszy etap był wart wysiłku – polecam wszystkim miłośnikom zabawy konwencjami i absurdem.

Dawno nie czytałam metafikcji, bardzo dawno, chyba od czasów Jaspera Fforde i jego serii o Thursday Next. Pielewin oferuje jednak znacznie więcej niż Fforde. Mamy trochę zabawy z literaturą rosyjską, kabałą, metafizyką, buddyzmem, merkantylną polityką wydawniczą, grami komputerowymi, trochę problemów z mafiami różnego typu (wiadomo, Rosja mafią stoi) no i strasznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
16

Na półkach:

Podobno według najnowszych obliczeń fizyków, bardziej prawdobodobne jest to, że uczestniczymy w symulacji niż w prawdziwym świecie. A co gdyby napisać książkę osadzoną w kodach kulturowych literatury klasycznej, która jednocześnie korespondowała by z powyższym stwierdzeniem i dodatkowo zapewniła czytelnikowi pełną humoru rozrywkę? A więc jest taki ktoś- Wiktor Pielewin, spróbował i wygląda na to, że mu się to udało.

Podobno według najnowszych obliczeń fizyków, bardziej prawdobodobne jest to, że uczestniczymy w symulacji niż w prawdziwym świecie. A co gdyby napisać książkę osadzoną w kodach kulturowych literatury klasycznej, która jednocześnie korespondowała by z powyższym stwierdzeniem i dodatkowo zapewniła czytelnikowi pełną humoru rozrywkę? A więc jest taki ktoś- Wiktor Pielewin,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
912
572

Na półkach: ,

Pielewin jest dla mnie idealnym przykładem autora wykorzystującego w swoich utworach realizm magiczny.
Czytając "Batman Apollo" nie byłem pewien niczego i ilekroć wracałem do lektury, doszukiwałem się nowego sensu. Nie inaczej jest w przypadku 'T'.
Hrabia T.,arystokrata, mistrz sztuki walki zwanej NZP traci pamięć( lub po prostu istnieje od momentu rozpoczęcia książki),podróżuje do Pustelni Optyńskiej w celu pojednania się z cerkwią. I w zasadzie tutaj kończy się jasność całej historii.
Hrabia spotyka co jakiś czas Ariela - demona, autora książki ( której bohaterem jest T),stwórcę, a ten przy każdym spotkaniu przedstawia naszemu bohaterowi inną koncepcję jego istnienia i celu.
Ariel, który rzekomo pisze książkę o Hrabim T. zaczyna od powieści historycznej z wątkiem awanturniczym, przenosi bohatera w czasie do współczesnej Rosji, gdzie ten staje się częścią gry komputerowej, a wszystko dlatego żeby jego powieść była napisana pod rynek.

Książka pełna jest symbolizmu, współczesny świat przeplata się z wątkami historycznymi, zapożyczeniami z literatury i filozofii. Jest to swego rodzaju prześmiewcza satyra, wyśmiewająca sam rynek literacki i uwielbienie dla Dostojewskiego czy Tołstoja.

Pielewin jest dla mnie idealnym przykładem autora wykorzystującego w swoich utworach realizm magiczny.
Czytając "Batman Apollo" nie byłem pewien niczego i ilekroć wracałem do lektury, doszukiwałem się nowego sensu. Nie inaczej jest w przypadku 'T'.
Hrabia T.,arystokrata, mistrz sztuki walki zwanej NZP traci pamięć( lub po prostu istnieje od momentu rozpoczęcia książki),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1693
459

Na półkach: , ,

Książka dla nieznerwicowanych miłośników literatury nawet nie umiem powiedzieć jakiego gatunku. Nieustanne zwroty akcji, które przyprawiają niemal o zawrót głowy i takie bogactwo odniesień do filozofii, literatury, historii i nie wiem sama czego jeszcze. Niewątpliwie tylko Pielewin mógł wymyślić jako obiekt kultu hermafrodytę z kocią twarzą, porównać Buddę do dziury w wychodku, zakpić z Dostojewskiego i Tołstoja, a to wszystko zgrabnie i z fasonem zmontować w książkę o objętości wcale nie szczególnie pokaźnej. Tylko nie pytajcie mnie o czym jest tak książka, bo nie mam pojęcia, a raczej mam, ale jest to moje pojęcie. A mam wrażenie, że każdy czytelnik tej książki (który ma innego dilera niż autor) odbierze ją po swojemu i po swojemu zinterpretuje. Ale fajne to jest w swej pokrętności i wielości możliwych interpretacji.
Zatem idę nie sprzeciwiać się złu przemocą w świecie następnej książki.

Książka dla nieznerwicowanych miłośników literatury nawet nie umiem powiedzieć jakiego gatunku. Nieustanne zwroty akcji, które przyprawiają niemal o zawrót głowy i takie bogactwo odniesień do filozofii, literatury, historii i nie wiem sama czego jeszcze. Niewątpliwie tylko Pielewin mógł wymyślić jako obiekt kultu hermafrodytę z kocią twarzą, porównać Buddę do dziury w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
34

Na półkach: ,

Kim jest T? Realną postacią? Szaleńcem? A może... Przeczytałam i polecam!

Kim jest T? Realną postacią? Szaleńcem? A może... Przeczytałam i polecam!

Pokaż mimo to

avatar
889
846

Na półkach:

Dla fanów " Mistrza i Małgorzaty" oraz postmodernizmu

Dla fanów " Mistrza i Małgorzaty" oraz postmodernizmu

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    261
  • Przeczytane
    208
  • Posiadam
    94
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Chcę w prezencie
    5
  • Literatura rosyjska
    4
  • Literatura rosyjska
    4
  • 2012
    3
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Wiktor Pielewin "T" Zobacz więcej
Wiktor Pielewin "T" Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także