Martin w rozdziale Podziękowania napisał:
"Poprzednią książkę piekielnie trudno było napisać. Ta była ciężka jak siedem piekieł."

Nic dodać nic ująć. Widać to czytając jego dzieło, że męczył się straszliwie by w ogóle kontynuować. Pierwsza część była w miarę ale drugi tom to dla mnie ciągnące się mega długie spaghetti, którego jest tyle, że kończymy jedząc je na zimno i z niestrawnością.

Drugi tom był tak rozwleczony i tyle było w nim nudy, że aż boję się co będzie w kolejnych częściach sagi...

Z Sagą dzieje się to co z dobrymi serialami. Pierwsze 2 sezony są super a później ciągnie się je na maxa aż popsuje się wszystko co się da, spadnie oglądalność i z anteny zdejmuje się bubla który gdyby zatrzymać się dużo wcześniej być może stałby się pozycją kultową.

Ale żyjemy w Cywilizacji Chciwości.
Martin też chyba już chce więcej niż może zjeść. Dlatego boję się ile jeszcze części sagi wyjdzie i czy nie pobije w tym Pani Andre Norton i jej Świat Czarownic ;)

Martin w rozdziale Podziękowania napisał:
"Poprzednią książkę piekielnie trudno było napisać. Ta była ciężka jak siedem piekieł."

Nic dodać nic ująć. Widać to czytając jego dzieło, że męczył się straszliwie by w ogóle kontynuować. Pierwsza część była w miarę ale drugi tom to dla mnie ciągnące się mega długie spaghetti, którego jest tyle, że kończymy jedząc je na zimno i z...