rozwińzwiń

To nie powinno się zdarzyć

Okładka książki To nie powinno się zdarzyć James Herriot
Okładka książki To nie powinno się zdarzyć
James Herriot Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Wszystkie stworzenia duże i małe (tom 2) literatura piękna
308 str. 5 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Wszystkie stworzenia duże i małe (tom 2)
Tytuł oryginału:
It Shouldn't Happen to a Vet
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
308
Czas czytania
5 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375061475
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki, Irena Doleżal-Nowicka
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
671
324

Na półkach: , , , , ,

Dawno temu oglądałam serial, który bardzo mi się podobał. Mój najmilszy Wujek był wiejskim weterynarzem, uwielbiałam kiedy opowiadał o swojej pracy, więc klimaty tej książki są mi bardzo bliskie.
Autor wspaniale odmalowuje pracę wiejskiego weterynarza w realiach Yorkshire z połowy XX wieku, które dzisiaj można uznać za uroczo staroświeckie. Podobnie jak zachowanie ludzi, pełnokrwistych przedstawicieli wielu klas, głównie wieśniaków o bardzo różnorodnych charakterach. Narrator, alter ego Autora, lekko i dowcipnie opowiada o swojej pracy i życiu, z mnóstwem szczegółów, oddających realia angielskiej prowincji. Nie stroni też od zachwytów nad pięknym górzystym krajobrazem tej krainy.
James Herriot to stuprocentowy dżentelmen – nigdy nie sprzeciwia się szefowi, nie dyskutuje z klientami, nawet wobec najkoszmarniejszych z nich zachowuje spokój. Ciężko pracuje, nie okazuje słabości, nie narzeka wobec innych. A przede wszystkim kocha zwierzęta i leczy je z największym poświęceniem. Każdy zwierzak-pacjent jest dla niego ważny i dla każdego stara się robić wszystko co najlepsze.
W tej pracy czyhają na niego różne niebezpieczeństwa, jak np. jazda samochodem bez hamulców, atak agresywnej po porodzie suki czy błądzenie w śnieżnej zamieci podczas szukania domostwa klienta na wrzosowiskach. We wszystkich tych sytuacjach ociera się o śmierć.
Ale dostaje wielką nagrodę od losu, po wieku komplikacjach znajduje odwzajemnioną miłość w postaci pięknej i mądrej Helen.
Z wielką przyjemnością przeczytałam opowieść Jamesa Herriota, pełną ciepłych relacji i zabawnych przygód. Przy okazji łyknęłam całkiem sporo wiedzy z zakresu opieki i leczenia zwierząt, w warunkach dużo skromniejszych niż oferuje współczesna weterynaria.
To świetna pozycja na poprawę humoru i odreagowania stresu, jaki funduje nam obecny świat.
Słuchałam audiobooka w świetnym wykonaniu Marcina Dorocińskiego. Zaczęłam nie po kolei, od części drugiej, ale mam już część pierwszą i z góry się cieszę na jej czytanie.
Może 7 gwiazdek to trochę za dużo, ale cenię prostotę, optymizm i piękno przekazu, rzeczy, których tak często mi obecne brakuje.

Dawno temu oglądałam serial, który bardzo mi się podobał. Mój najmilszy Wujek był wiejskim weterynarzem, uwielbiałam kiedy opowiadał o swojej pracy, więc klimaty tej książki są mi bardzo bliskie.
Autor wspaniale odmalowuje pracę wiejskiego weterynarza w realiach Yorkshire z połowy XX wieku, które dzisiaj można uznać za uroczo staroświeckie. Podobnie jak zachowanie ludzi,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1958
1295

Na półkach: , , ,

Do dziś pamiętam serial, który z radością oglądałam w dzieciństwie. Teraz sięgnęłam po audiobooka i też jestem zachwycona. Cóż za zabawna i ciepła książka. Sama przyjemność.

Do dziś pamiętam serial, który z radością oglądałam w dzieciństwie. Teraz sięgnęłam po audiobooka i też jestem zachwycona. Cóż za zabawna i ciepła książka. Sama przyjemność.

Pokaż mimo to

avatar
796
686

Na półkach: , ,

Jest to drugi tom cyklu o praktyce weterynaryjnej Jamesa Herriota. Główny bohater coraz lepiej odnajduje się w lokalnej społeczności, przyzwyczaił się do sposobu bycia tutejszych farmerów. Doskonale czuje się również w towarzystwie współpracowników, braci Siegfrieda i Tristana Farnonów. W dalszym ciągu przydarza mu się wiele zabawnych sytuacji związanych z jego pracą zawodową, ale nie tylko. W książce pojawił się wątek miłosny, nie przesłodzony, ale niezwykle uroczy. Młody weterynarz poznaje piękną Helen, która nie zraża się do niego, mimo wielu gaf, które przydarzyły się Jamesowi podczas ich pierwszych randek. Niesamowicie piękne opisy wrzosowisk Yorkshire, gór Dale, gospodarstw poodgradzanych kamiennymi murkami zapierają dech. Aż chciałoby się tam pojechać i zobaczyć te okolice na własne oczy.
Mam nadzieję na szybkie, ponowne spotkanie z Jamesem Herriotem oraz jego pacjentami w kolejnej części serii.

Jest to drugi tom cyklu o praktyce weterynaryjnej Jamesa Herriota. Główny bohater coraz lepiej odnajduje się w lokalnej społeczności, przyzwyczaił się do sposobu bycia tutejszych farmerów. Doskonale czuje się również w towarzystwie współpracowników, braci Siegfrieda i Tristana Farnonów. W dalszym ciągu przydarza mu się wiele zabawnych sytuacji związanych z jego pracą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
435
234

Na półkach: , ,

,,Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi" to nie tylko książka – to podróż przez emocje, śmiech i szaloną przygodę w świecie Jamesa Herriota, którą przemyca każde zdanie.

James, młody lekarz weterynarii, nie tylko zdążył zadomowić się w Yorkshire, również miłość wkracza w jego życie w postaci Helen, a czytelnik wsiąka w wir absurdalnych i pełnych humoru perypetii miłosnych.

Bracia Farnon, ciągle równie szaleni i genialnie zakręceni, dostarczają śmiechu. To jakby Monty Python w wersji weterynaryjnej – absurdalne sytuacje, dziwaczne zwroty akcji i śmieszne dialogi.

Herriot nie zapomina o zwierzęcych bohaterach, zwłaszcza o niezastąpionym Tricky Woo. Kto by pomyślał, że pies może być taką gwiazdą! A jednak, czytając o jego wybrykach, nie możemy przestać się uśmiechać.

To nie tylko humor i rozrywka – Herriot ukazuje wrażliwość i empatię wobec ludzi i zwierząt. Historie są proste, ale przeniknięte głębokim szacunkiem do życia. I tu tkwi sekret – ta książka nie tylko bawi, ale i porusza.

Dla miłośników książek, które sprawiają, że czujesz każdą emocję, ta pozycja to obowiązkowa lektura. Pani Punphrey z prosiaczkiem Nugent i panna Stubbs ze swoją zgrają to tylko niektóre postaci, które zagoszczą w twoim sercu na długo.

,,Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi" to nie tylko książka – to podróż przez emocje, śmiech i szaloną przygodę w świecie Jamesa Herriota, którą przemyca każde zdanie.

James, młody lekarz weterynarii, nie tylko zdążył zadomowić się w Yorkshire, również miłość wkracza w jego życie w postaci Helen, a czytelnik wsiąka w wir...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , , ,

Drugi tom cyklu Jamesa Herriota o pracy weterynarza w Yorkshire. W dalszym ciągu bazuje na wspomnieniach autora – Alfreda Jamesa Wighta, z Thirsk (książkowego Darrowby).
W książce pojawia się miłość głównego bohatera – Helen, do zdobycia które droga wcale nie była usłana różami, a wręcz pełna utrudnień, przeważnie bardzo zabawnych.
Tradycyjnie kopalnią humoru są bracia Farnon – Siegfried i Tristan oraz właściciela psa – Tricky’ego Woo.
Pozostałe historie czasem są smutne, czasem przeciwnie, ale zawsze szczere. Autor wykazywał się duża empatią nie tylko w stosunku do swoich zwierzęcych pacjentów, ale też ich posiadaczy, niezależnie od tego, czy zwierzęta były częścią ich inwentarza w gospodarstwie, czy też ulubionymi pupilami.
Piękne historie, napisane prostym językiem, bez autoreklamy autora i wynoszenia na piedestał czasów jego młodości. A były one niewątpliwie znacznie trudniejsze, niż obecne, czy też te, kiedy jego książki ekranizowano. I w tym tkwi ich urok – szczerość, autentyczny szacunek dla ludzi i zwierząt i praca oraz życie z pasją, jakiej można autorowi tylko pozazdrościć.

Drugi tom cyklu Jamesa Herriota o pracy weterynarza w Yorkshire. W dalszym ciągu bazuje na wspomnieniach autora – Alfreda Jamesa Wighta, z Thirsk (książkowego Darrowby).
W książce pojawia się miłość głównego bohatera – Helen, do zdobycia które droga wcale nie była usłana różami, a wręcz pełna utrudnień, przeważnie bardzo zabawnych.
Tradycyjnie kopalnią humoru są bracia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
545
541

Na półkach:

To niebywałe, żebym czytając po raz kolejny książkę napisaną pewnie ze sto lat temu, wciąż przeżywał ją na nowo. Autor, młody weterynarz, opisuje początki swojej praktyki zawodowej w północnej Anglii. Niewielu jest autorów, którzy tak pięknie potrafią pokazać piękno przyrody i wiejskiego, rolniczego życia. Nawet czytając ją po raz kolejny, śmieję się i wzruszam i za jakiś czas na pewno znowu po nią sięgnę. Teraz jest o tyle dobra okazja, że ukazała się w nowym tłumaczeniu i po udostępnieniu (takiego sobie) serialu telewizyjnego. Serialu jakoś specjalnie nie polecam, ale książkę jak najbardziej.

To niebywałe, żebym czytając po raz kolejny książkę napisaną pewnie ze sto lat temu, wciąż przeżywał ją na nowo. Autor, młody weterynarz, opisuje początki swojej praktyki zawodowej w północnej Anglii. Niewielu jest autorów, którzy tak pięknie potrafią pokazać piękno przyrody i wiejskiego, rolniczego życia. Nawet czytając ją po raz kolejny, śmieję się i wzruszam i za jakiś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
52

Na półkach:

Druga część zabawnej, czarującej i niekiedy poruszającej opowieści o codziennym życiu weterynarza na angielskiej wsi. Autor opisuje swoje zawodowe sukcesy i porażki, relacjonuje miłosne przygody i życiowe perypetie oraz przytacza szereg niezwykłych anegdot, głównie z życia farmerów i ich zwierząt. Książkę szybko i przyjemnie się czyta, napisana jest z humorem, przystępnym językiem. Serdecznie polecam!

Druga część zabawnej, czarującej i niekiedy poruszającej opowieści o codziennym życiu weterynarza na angielskiej wsi. Autor opisuje swoje zawodowe sukcesy i porażki, relacjonuje miłosne przygody i życiowe perypetie oraz przytacza szereg niezwykłych anegdot, głównie z życia farmerów i ich zwierząt. Książkę szybko i przyjemnie się czyta, napisana jest z humorem, przystępnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
204

Na półkach:

Czytając pierwszą część: „Wszystkie stworzenia duże i małe. Gdyby tylko miały głos” bawiłam się znakomicie!

Druga część: „Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi” nie zawiodła mnie. Bardzo się przy niej zrelaksowałam🤗
Mój ulubiony weterynarz opowiada o kolejnych przygodach w Darrowby, w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Jest obserwatorem powolnych zmian w społeczności, m.in. noszenia przez kobiety spodni oraz stara się zwalczać dawne metody leczenia zwierząt, takie jak wlewanie do uszu zimnej wody, bądź obcinanie końcówki ogona. Mieszkańcy powoli przyzwyczaili się do nowego, młodego lekarza -rewolucjonisty, chociaż w dalszym ciągu zdarzają się sytuacje sprawiające nie mały dyskomfort! Szczególnie gdy nasz bohater zakochuje się w pięknej Helen i stara się ją zdobyć, pomimo wielu zabawnych wpadek.

Czytając drugą część cieszyłam się, że znowu mogłam powrócić do przesympatycznych bohaterów (których nie da się nie lubić) oraz zwierząt – szczególnie Gałgana Woo.

Przeczytałam wszystkie rozdziały z uśmiechem, dzięki wielu zabawnym historiom. Jeśli myślicie, że praca weterynarza jest prosta, to nawet nie wiecie w jak wielkim błędzie żyjecie…

Czytelnicy, którzy szukają książki aby się odprężyć i wyzwolić endorfiny… powinni zapoznać się z przygodami Jamesa Herriota!

Czytając pierwszą część: „Wszystkie stworzenia duże i małe. Gdyby tylko miały głos” bawiłam się znakomicie!

Druga część: „Wszystkie stworzenia duże i małe. To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi” nie zawiodła mnie. Bardzo się przy niej zrelaksowałam🤗
Mój ulubiony weterynarz opowiada o kolejnych przygodach w Darrowby, w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
183
180

Na półkach:

Zanim ukazał się drugi tom cyklu można było oglądać trzeci sezon nowej wersji serialu, który jest super. Ale książka jest jeszcze lepsza, czyta się szybko jest pełna humoru.
Przenosimy się do angielskiej prowincji lat trzydziestych, do małego miasteczka gdzie pracuje trzech weterynarzy. Poznajemy życie farmerów, ich zwierząt, opisane są piękne krajobrazy i towarzyszymy głównemu bohaterowi młodemu weterynarzowi Herriotowi, i jego pierwszej miłości.

Zanim ukazał się drugi tom cyklu można było oglądać trzeci sezon nowej wersji serialu, który jest super. Ale książka jest jeszcze lepsza, czyta się szybko jest pełna humoru.
Przenosimy się do angielskiej prowincji lat trzydziestych, do małego miasteczka gdzie pracuje trzech weterynarzy. Poznajemy życie farmerów, ich zwierząt, opisane są piękne krajobrazy i towarzyszymy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

A jednak się przydarzyło!
Tymi słowami mogę dokończyć myśl zawartą w podtytule - To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi – drugiej części cyklu Wszystkie Stworzenia Duże i Małe. O ile w części pierwszej z podtytułem - Gdyby tylko miały głos – autor skupił się na aklimatyzacji Jamesa w nowym środowisku wiejskim prowincjonalnej Anglii i przyzwyczajaniu się do nieprzewidywalności szefa praktyki Siegfrieda w Darrowby, małego miasteczka targowego w Yorkshire, a także poznawaniu mentalności okolicznych farmerów, o tyle w tej części bardziej rozbudował kilka wcześniejszych, pomniejszych wątków, a jeden pojawił się zupełnie nowy, nadając opowieściom charakter romantyczny.
Tak, tak!
James się zakochał. Jego wybranką została prześliczna i gospodarna Helen z niezbyt przychylnym mu ojcem. To bardzo niepewne i kręte losy ich znajomości przykuły moją uwagę. No, bo kto nie chciałby poznać efektów opornie przebiegających starań o zainteresowanie dziewczyny? Ja bardzo! Zwłaszcza że opisywane zdarzenia, często komiczne, absurdalne, a nawet groteskowe, przedstawiał z humorem i dystansem do powagi i prestiżu pozycji weterynarza, sprawiając mi frajdę zabawy. Na pierwszej randce się pochichrałam.
W takim pogodnym nastawieniu opisywał również pozostałe przygody.
Te, które nie powinny mu się przytrafić, a jednak zgodnie z prawem Murphyego, nagminnie się przydarzały. Pekińczyka Gałgana z pierwszej części degradującego powagę weterynarza zastąpił prosiaczek Nugent. Również „wysyłający” czułe zdjęcia swojemu lekarzowi. Beznadziejne przypadki chorób, na które w 1938 roku nie było skutecznej metody leczenia, potwierdzające powszechną opinię farmerów, że „weterynarze to osobniki zupełnie bezużyteczne, pasożyty żerujące na społeczności rolniczej, kosztowne darmozjady, które tak naprawdę nie mają pojęcia o zwierzętach i ich chorobach”. Do tego dochodziła nieustanna, a momentami beznadziejna, walka z przesądami, która potwierdzała zasadę, że „między chwilą, w której uchodzisz za mądrego weterynarza a tą, w której okazujesz się koncertowym głupcem, przebiega bardzo cienka granica”. No i wezwania o każdej porze dnia i nocy oraz roku, w deszczu, śniegu, zaspach, błocie, z samochodem bez hamulców.
A mimo to jeździł „z farmy na farmę po »dachu Anglii« z coraz silniejszym przekonaniem”, że jest człowiekiem uprzywilejowanym.
Nie tylko dlatego, że jego pomoc niosła, wbrew przeciwnościom losu i warunków, ratunek dla zdrowia, a nawet życia zwierząt, ale również dlatego, że mógł docenić swoją rolę, obserwując ciężką harówkę i walkę o przeżycie dnia, miesiąca, roku drobnych farmerów. Ich skromne życie, uczciwość, „niezłomność, twardy stoicyzm, wrodzoną hojność” i humor wbrew wszystkiemu. W tym kontekście wszystkie zdarzenia i wydarzenia, które nie powinny przytrafić się weterynarzowi, „wydawały się doprawdy błahostką”. To było coś więcej niż pasja.
To była miłość.
Do zwierząt, ludzi i Helen. Czułam ją na każdej stronie wspomnień, których kanwą stawała się jedna historia, a czasami jedno kapitalne zdanie warte ubrania go w opowieść z puentą. Może dlatego niosły ze sobą poczucie przyjemnego ciepła, sprawczości, spokoju, odprężenia, relaksu, ukojenia, pozytywnego nastawienia, wyciszenia i optymizmu niesionego również radością dobrej zabawy i wrażenia użyteczności. Przekonanie o szczęściu i spełnieniu z odnalezienia swojego miejsca na ziemi.
Coś, co powinno przytrafić się nie tylko weterynarzowi, ale każdemu człowiekowi.
naostrzuksiazki.pl

A jednak się przydarzyło!
Tymi słowami mogę dokończyć myśl zawartą w podtytule - To się nie powinno przydarzyć weterynarzowi – drugiej części cyklu Wszystkie Stworzenia Duże i Małe. O ile w części pierwszej z podtytułem - Gdyby tylko miały głos – autor skupił się na aklimatyzacji Jamesa w nowym środowisku wiejskim prowincjonalnej Anglii i przyzwyczajaniu się do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    491
  • Chcę przeczytać
    199
  • Posiadam
    101
  • Ulubione
    47
  • Zwierzęta
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2013
    4
  • Obyczajowe
    4
  • 2022
    4
  • Audiobooki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki To nie powinno się zdarzyć


Podobne książki

Przeczytaj także