rozwiń zwiń

Prawo ślimaka

Okładka książki Prawo ślimaka
Andriej Kurkow Wydawnictwo: Noir sur Blanc kryminał, sensacja, thriller
366 str. 6 godz. 6 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Закон улитки
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2009-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-03-01
Liczba stron:
366
Czas czytania
6 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7392-286-0
Tłumacz:
Henryk Chłystowski
Tagi:
literatura ukraińska
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
436
13

Na półkach: ,

To już moje drugie spotkanie z rewelacyjnym ukraińskim pisarzem Andriejem Kurkowem. Po zachwytach nad „Kryptonimem »Pingwin«” przyszedł czas na ich ciąg dalszy. Autor tym razem ujął mnie „Prawem ślimaka”, które jest kontynuacją wspomnianej powieści o losach Wiktora Zołotariowa i jego pingwina Miszy.
W odróżnieniu od poprzedniej książki, w tej dzieje się znacznie więcej. Akcja jest szybsza i zdecydowanie bardziej chaotyczna, co – przyznam szczerze – z początku (ale tylko z początku) mi przeszkadzało. Zdążyłam się już przyzwyczaić do tajemniczego i tylko z pozoru spokojnego „niedziania się”, które towarzyszyło „Kryptonimowi »Pingwin«”. Bardzo odpowiadało mi monotonne zasiadanie głównego bohatera z kubkiem kawy przed maszyną do pisania i kreślenie „krzyżyków”, przy wtórze wirujących za oknem płatków śniegu. Tym razem następuje gwałtowne zerwanie z dotychczasowym zajęciem Wiktora. Zimowy klimat co prawda trwa w najlepsze, ale właściciel pingwina przerzucany jest z kraju do kraju, aby odnaleźć swego pupila, przy czym główny bohater ma niewielki wpływ na bieg własnego losu. Po drodze poznaje szereg interesujących osób z najróżniejszych środowisk. Nina, dotychczasowa, dość przypadkowa towarzyszka życia, niemal zupełnie poszła w odstawkę na rzecz Miszy, Soni czy nawet… innych kobiet. Wiktor co prawda wcześniej nie zwracał szczególnej uwagi na Ninę, a już na pewno nie zalewał jej miłością, w tej części jednak pojawia się ona, choćby nawet w jego myślach, niezwykle rzadko. Częściej swoją uwagę koncentruje wokół Swietki, Mariny czy w końcu Vesny. Każda z tych kobiet jest zupełnie inna, pochodzi z odmiennej grupy społecznej. Trzeba przyznać, że Kurkow potrafi stworzyć niezwykle interesujące, barwne postacie kobiece. Nie można zarzucić mu przypisywania przedstawicielkom płci żeńskiej słabości, niezdarności, uległości wobec mężczyzn. Wręcz przeciwnie – każda z bohaterek ma nad Wiktorem przewagę z różnych powodów. Jedynie Nina pozostaje w tyle, co bardzo mnie smuciło, bo zdążyłam polubić tę postać.
Ale nie tylko wokół kobiet kręci się „Prawo ślimaka”, choć są one zdecydowanie bardziej obecne w tej niż w poprzedniej części. Pisarz rzuca nieco światła na wojnę w Czeczeni, bo tam między innymi udaje się główny bohater, żeby odnaleźć Miszę. Wiktor znowu zajmuje się pracą związaną ze śmiercią (wcześniej pisanie nietypowych nekrologów), tym razem jednak w dosłowniejszy sposób. W zajęcie to – nie będę zdradzać szczegółów – wdraża go młody chłopak Siewa, który w Czeczeni zostanie jego najbliższą, najbardziej zaufaną osobą. Przynajmniej przez pewien czas. Bardzo krótka, ale wiele wnosząca do myślenia o wojnie między Rosjanami a Czeczenami jest znajomość głównego bohatera z Matwiejem Wasiliczem. Człowiekiem, który podobnie jak Wiktor udał się do ogarniętego wojną kraju, żeby kogoś odnaleźć. On jednak szuka zaginionego na wojnie syna. Kiedy będzie żegnał się z Wiktorem, z jego ust padną bardzo uderzające, dające do zastanowienia słowa.
Wątki polityczne są u Kurkowe wszechobecne, ale nie męczą nadmiarem. Bardzo cenię sobie Kurkowa za tę dyskrecję i nienarzucanie się z polityką. Jednocześnie z jego książek można wiele wyczytać i poznać myślenie ukraińskie, problemy i życie przeciętnego mieszkańca Ukrainy. Realia przedstawiane przez pisarza nie wydają się w żaden sposób przejaskrawione czy raczej przedramatyzowane. Andriej Kurkow od stawiania sądów woli dyskretny sarkazm i czarny humor. To najlepsza cecha jego pisarstwa, którą zdobył moje czytelnicze zaufanie i miłość od pierwszych wersów.
Uwielbiam także opisy zarówno w „Kryptonimie »Pingwin«”, jak i w „Prawie ślimaka”. Nie są to ciągnące się na kilka stron opisy przyrody, autor skupia się raczej na przemyśleniach głównego bohatera i szczegółach, na które często zwracamy uwagę w rzeczywistości, a które rzadko ktoś przelewa na papier. Takie drobiazgi jak woda zbierająca się w śladach butów na śniegu w czasie odwilży są piękne i sprawiają, że rzeczywistość bohaterów jest nam jeszcze bliższa i łatwiejsza do wyobrażenia.
Dialogi to w zdecydowanej większości krótkie, niewielkie wymiany zdań, czasem wręcz tworzą je zdawkowe odpowiedzi i pytania. Budowane są za to genialnie, idealnie oddają charaktery postaci, sytuację, emocje. Między nimi nie brakuje oczywiście tego wyjątkowego humoru, który przywodzi mi momentami na myśl Bułhakowa z jego jesiotrem drugiej świeżości.
Wracając jeszcze do fabuły – w „Prawie ślimaka” pojawia się mnóstwo starych znajomych Wiktora z Lochą i Igorem Lwowiczem na czele, ale, jak wspomniałam wcześniej, przybywa też mnóstwo nowych postaci. Nie sposób, by było inaczej, w końcu główny bohater zwiedzi kawałek świata. Historia zatocza koło, bo znów przychodzą święta i Nowy Rok, wszystko jednak jest już zupełnie inne niż rok temu (czyt. w pierwszej części). Co dzieje się dalej? Drużyna armwrestlingowa, wyjazd na zawody do Chorwacji, a w końcu i podróż do Argentyny… Wydarzy się naprawdę wiele, a im bliżej końca, tym większe emocje, intryga, napięcie, zamieszanie, zaskoczenie – podobnie, jak to miało miejsce w „Kryptonimie »Pingwin«”, tu chyba jednak ze zdwojoną siłą. Kolejny aspekt, za który uwielbiam tego pisarza.
Dla wszystkich, którzy mieli przyjemność przeczytać pierwszą część o wydarzeniach z życia Wiktora i jego pingwina Miszy , „Prawo ślimaka” jest absolutnie obowiązkowe. Nie chcecie chyba zostać w zawieszeniu po przeczytaniu poprzedniej książki Andrieja Kurkowa? Ja musiałam szybko sięgnąć po kolejną, żeby wiedzieć, jak dalej potoczą się losy tej nietypowej pary bohaterów. Dowiedziałam się przy okazji, czym jest tytułowe prawo ślimaka – bardzo interesująca teoria czy też filozofia. Chociaż bardziej rzeczywiście prawo. Niespisane, nieukonstytuowane, ale jednak prawo. Dura lex, sed lex.

To już moje drugie spotkanie z rewelacyjnym ukraińskim pisarzem Andriejem Kurkowem. Po zachwytach nad „Kryptonimem »Pingwin«” przyszedł czas na ich ciąg dalszy. Autor tym razem ujął mnie „Prawem ślimaka”, które jest kontynuacją wspomnianej powieści o losach Wiktora Zołotariowa i jego pingwina Miszy.
W odróżnieniu od poprzedniej książki, w tej dzieje się znacznie więcej....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    29
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    10
  • Literatura rosyjska
    1
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Ulubione
    1
  • Do kupienia
    1
  • Satyra
    1
  • XX wiek+
    1
  • 2015
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Prawo ślimaka


Podobne książki

Przeczytaj także