rozwiń zwiń

Siła czy Moc

Okładka książki Siła czy Moc
David R. Hawkins Wydawnictwo: Virgo nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
335 str. 5 godz. 35 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Power vs Force
Wydawnictwo:
Virgo
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
335
Czas czytania
5 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788392387954
Tagi:
psychologia parapsychologia świadomość człowiek
Średnia ocen

                7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
328 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
535
180

Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że mam w sobie pewien pociąg do ezoteryki i parapsychologii… bierze się to chyba z dziecięcego jeszcze upodobania do magii, której namiastką obecnie są takie alternatywne wierzenia i teorie, chętnie też, choć zazwyczaj tylko z ciekawości, czytam książki o tej tematyce. Czasem trafiają się prawdziwe perełki, które pomagają nakierować umysł na właściwy tok myślenia, pozwalający czerpać przyjemność z natury, otoczenia i kontaktów z ludźmi. A czasem… po prostu coś, co nie do końca daje się ogarniać przez osoby inne niż sam autor.

„Siła czy moc” to traktat o odmiennym sposobie postrzegania fizyczności człowieka. Proponuje inny sposób myślenia o procesach zachodzących w ciele: na ruch mięśni maja wpływać nie tylko czynniki znane nam z nauki, ale także pozornie niezwiązane: emocje, prawdy, a nawet czasem przedmioty. I o ile można zrozumieć wpływ niemiłych słów na napięcie mięśniowe (zniżka nastroju powodująca osłabienie), to jak wytłumaczyć fakt, że taki efekt daje np. powiedzenie do badanej osoby czegoś nieprawdziwego, przy założeniu, że ta osoba nie wie o oszustwie? Dalej – efekty takie dawać mają również takie „bodźce”, jak: słodzik w zaklejonej kopercie (cukier mięśnie wzmacnia), oraz Jabłko opryskane pestycydami, w odniesieniu do tych z hodowli ekologicznych. A jak to się wszystko dzieje? To już trudniejsza kwestia. Autor określa to jako „moc” ciała, ma ona być, obok siły fizycznej, energią napędzającą mięśnie.

Muszę przyznać od razu, że zarówno teorie głoszone przez pana Hawkinsa, jak i jego styl pisania, zupełnie do mnie nie trafiają. Problemem głównym są tu nadużywane w tekście słowa: „kalibracja” i „atraktor”. Jedno i drugie, w większości przypadków, używane jest tak „na skróty”, że aż błędnie. Autor bowiem „kalibruje” wszystko – każdą z emocji, miłość, a nawet prawdę… na podstawie właśnie napięcia mięśni. Wykonuje przy tym proste badanie: naciska lekko dłonią na wyciągniętą przed siebie rękę pacjenta, wypowiadając słowa i wartości. Dopóki ręka się nie ugnie przed naciskiem, dopóty moment „kalibracji” nie nastąpił. I tak można miłość „skalibrować” na poziom, dajmy na to, 500. 500 czego? Nie wiadomo, moc najwyraźniej nie ma jednostki. Ponadto, czy wpadł pan doktor może na to, że „kalibruje” nie prawdę, a poziom zmęczenia mięśni badanego?

Słowo „kalibracja” pojawia się w tekście tak często, że aż kusiło mnie, by policzyć ile razy wystąpi w całości, wystarczy jednak wspomnieć, że napotykałam się na nie średnio 2-3 razy na stronę. Pan doktor Hawkins chwali się, że takich testów wykonał miliony, co jest imponujące, zważywszy na to, jak niewiele sensu w tym zobaczy osoba o moim, sceptycznym sposobie myślenia. Kolejną bolączką książki są przedstawiane w niej naukowe definicje – a potem ich interpretacja, która zupełnie nie ma już związku z naukowym wytłumaczeniem. Kinezjologia to nauka zajmująca się badaniem ruchu i wpływu aktywności fizycznej na mięśnie – ale nie „znacznie poniżej pojęciowej świadomości”. Najprościej w świecie na poziomie komórkowym zachodzą te procesy, i nie ma co się tu bawić w magię. Kolejny kwiatek: „dobroczynne bodźce fizyczne – na przykład korzystne suplementy odżywcze” – cóż, suplementy diety nijak nie będą czynnikami fizycznymi.

Takie „zgrzyty” sprawiają, że książkę czyta się trudno, bo co rusz ma się wątpliwości do faktycznej wiedzy autora. Przedstawia się on tytułem naukowym, więc powinien nie dopuszczać w swoich publikacjach błędów rzeczowych na tak podstawowym poziomie, a tekst się od nich roi, do tego stopnia, że aż zdarzyło mi się zastanowić, czy pan doktor jeszcze nie wie, o czym pisze, czy już celowo wprowadza błędne informacje, bo tak po prostu lepiej pasują do jego teorii.

Przyczepię się jeszcze do języka, jakim posługuje się autor. Tekst jest nasycony przymiotnikami wręcz do granic możliwości – wnioski nie są po prostu wnioskami, one są zdumiewające, natomiast wszelkie odpowiedzi – uderzająco prawdziwe. Takie nagromadzenie wzmocnień i superlatyw nie robi najlepszego wrażenia – a wręcz męczy po chwili czytania. Nadmiar wspaniałości nikomu nie służy.

Ogółem, nie podzielam zachwytów nad tą książką, które zdążyłam już wynaleźć w sieci. Jak na mój gust, nie zawiera ona żadnej prawdy objawionej, a jedynie nierealne pomysły autora, podane pod pozorem naukowego przekazu, który na domiar złego wykonany został błędnie, z rażącymi brakami. Nie mam nic przeciwko alternatywnym teoriom, niemniej jednak próba wmówienia człowiekowi już na wstępie, że to, czym się zajmujemy, to na pewno najprawdziwsza i poważna nauka, już daje mocny pogląd na rzecz, i zupełnie nie jest to pogląd taki, jakiego „naukowiec” by oczekiwał. Pokrótce: zdecydowanie nie należę do grupy osób, do których ta książka mogłaby być kierowana, i wszystkim, interesującym się naukami ścisłymi, odradzam – jedynie zirytuje. Reszcie mogę polecić, ale wyłącznie jako lekką ciekawostkę na chwile nudy.

http://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com/2015/04/nauka-czy-pseudonauka-sia-czy-moc.html

Muszę przyznać, że mam w sobie pewien pociąg do ezoteryki i parapsychologii… bierze się to chyba z dziecięcego jeszcze upodobania do magii, której namiastką obecnie są takie alternatywne wierzenia i teorie, chętnie też, choć zazwyczaj tylko z ciekawości, czytam książki o tej tematyce. Czasem trafiają się prawdziwe perełki, które pomagają nakierować umysł na właściwy tok...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    937
  • Przeczytane
    395
  • Posiadam
    118
  • Teraz czytam
    29
  • Chcę w prezencie
    10
  • Ulubione
    9
  • Psychologia
    8
  • 2021
    6
  • 2022
    5
  • Rozwój osobisty
    5

Cytaty

Więcej
David R. Hawkins Siła czy Moc Zobacz więcej
David R. Hawkins Siła czy Moc Zobacz więcej
David R. Hawkins Siła czy Moc Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także