At Home: A Short History of Private Life
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Wydawnictwo:
- Black Swan
- Data wydania:
- 2011-05-26
- Data 1. wydania:
- 2011-05-26
- Liczba stron:
- 700
- Czas czytania
- 11 godz. 40 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9780552772556
What does history really consists of? Centuries of people quietly going about their daily business – sleeping, eating, having sex, endeavouring to get comfortable.
And where did all these normal activities take place?
At home.
This was the thought that inspired Bill Bryson to start a journey around the rooms of his own house, an 1851 Norfolk rectory, to consider how the ordinary things in life came to be. And what he discovered are surprising connections to anything from the Crystal Palace to the Eiffel Tower, from scurvy to body-snatching,from bedbugs to the Industrial Revolution, and just about everything else that has ever happened, resulting in one of the most entertaining and illuminating books ever written about the history of the way we live.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 934
- 364
- 134
- 23
- 14
- 13
- 10
- 7
- 6
- 6
Opinia
„W domu” to książka świetna. Przede wszystkim czyta się jak powieść sensacyjna, czasem jak przygodową czy awanturniczą.
Stąd najmocniejsza strona pracy to sposób snucia opowieści przez Brysona.
Mi ona przypomina Jamesa Burka i jego świetne dokumenty historyczne, budowane na zasadzie skojarzeń, które doczekały się nawet książkowego wydania dostępnego i po polsku (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/104027/skojarzenia).
Jeśli chodzi o sposób potraktowania tematu, to przebija o dwie klasy „Milion lat w jeden dzień” Jennera. Ta książka jest bardzo dobrze udokumentowana bibliograficznie, układ tekstu przemyślany no i ta lekkość języka w połączeniu z subtelnym dowcipem.
To taka szkatułka, w której wątki poboczne stanowią właściwie jej sedno. Może stanowić punkt wyjścia do dalszych lektur w różnych kierunkach. Jest tu i temat architektury w epoce nowożytnej. Mamy ciekawie opisane problemy medyczne i zarys kolosalnych problemów zwykłych ludzi związanych z walką o zdrowie. Świetnie czytało się historie pozyskiwania przypraw, których poszukiwanie napędzało wielkie podróże oceaniczne w wiekach XV/XVI, a w wiekach następnych stanowiły źródło angielskiej potęgi. Pojawiają się nawet ciekawe etymologiczno-semantyczne wstawki. Na przykład nazewnictwo związane ze stołem (str. 65-69), pochodzenie zwrotu 'bank holiday' (str. 473).
Autor sprawnie porusza się w wielu rozległych naukach. Przykładowo w rozdziale o jadalni korzysta na kilku stronach (191-193) z biologii, chemii, fizyki i historii. To lektura dla ludzi poszukujących intelektualnej przygody.
Bryson pokazuje wiele dziedzin, w których Anglicy wytyczali kierunki rozwoju. Ich systematyczność w biurokracji i katalogowaniu, która zrodziła się w mrokach średniowiecza słynnym Domesday Book , w epoce kolonializmu zaowocowała początkami opieki społecznej, badaniami archeologicznymi, opieką rządową nad zabytkami, budową sieci kanalizacji i metra londyńskiego, katalogowaniem wszelkich napotkanych form życia. To zaś rozwinęło niesłychanie wiedzę o przyrodzie i pozwoliło na rewolucję Darwinowską.
Z ciekawej perspektywy opisał wiktoriańska pruderię i smutne dzieciństwo biednych i bogatych dzieci, w okresie, gdy nie miały żadnych praw.
Rozdział o sypialni to kopalnia ciekawie podanych przykrych tematów od mody wdów/wdowców po koszmarną medycynę bez anestezjologów.
Aby uzmysłowić jak duża jest to skarbnica wiedzy wszelakiej, wybrałem kilka faktów, które były dla mnie całkowicie nowe. Czytamy chociażby, że Jefferson to ojciec frytek (97), kaszaloty tępiono dla oleju mózgowego zwanego olbrotem (136), Benjamin Franklin i John Adams kłócili się śpiąc w jednym łóżku (352), itd...
Dowiedziałem się się przy okazji, że znany pamiętnikarz, Samuel Pepys fatalnie obchodził się z żeńską służbą (str. 121). Widać do tej pory miałem o nim zbyt dobre zdanie (Pepys, jako wielki bibliofil i filantrop, pojawił się pierwszej stronie książki konstytuującej naukę nowożytną, "Philosophiae naturalis principia mathematica" Isaaka Newtona z 1686, i to większą czcionką niż imię samego króla, tuż pod imprimatur! Polecam dostępne w internecie facsimile pracy.)
Prawdziwe perełki to zabawne dykteryjki i obyczajowe wstawki. Poznajemy chociażby skąpca, który kupował mleko, kąpał się w nim, a następnie zwracał płyn do sklepu (str. 419) . Diuka, który w latach 20. XX w. szczotkując zęby stwierdził, że nie ma efektu, bo pastę zawsze nakładał mu służący i nie wiedział, że musi ją tym razem nałożyć sam (str. 111). Czy o amerykańskich nowobogackich, którzy byli tak bogaci, że ich służba musiała mieć służących!
Na koniec niedosyty.
Anglocentryczność aż bolą zęby. Czasem czytając miałem przeczucie, że Europa kontynentalna też jakiś wkład do postępu w poprawę życia codziennego wniosła. Czytanie aneksu profesora Skuratowicza o środkowoeuropejskim wkładzie w tej dziedzinie wszystko potwierdziło. Dziękuję konsultantowi za te kilka zdań.
Niestety mam kilka uwag do, niezwykle płodnego ostatnio, tłumacza Tomasza Bieronia.
Jestem wyczulony na nazewnictwo stratygraficzne. Nie mogę, więc nie wspomnieć o błędnych nazwach okresów prehistorycznych (str. 46). Olduwan (po polsku kultura olduwajska) przetłumaczył na okres paleozoiku - Ordowik, zaś glacjalny okres końca plejstocenu - Dryas, zmienił się w mezozoiczny Trias. Paleontolog złapałby się za głowę. Ponadto na stronie 343, pierwiastek Tungsten warto przetłumaczyć na Wolfram. Więcej nie znalazłem, no może korekty wymaga daty zatrucia arszenikiem przez Olmsteda (też na str. 343).
Do Brysona mam uwagę, że nie tylko świnki morskie i ludzie nie potrafią produkować witaminy C (str.190). Takich gatunków jest więcej.
Za dygresyjny język, który mi niezwykle odpowiada byłby max, ale skupienie się na wiekach XVII-XIX z punktu widzenia Wyspiarzy sprawia, że daję 9. Gorąco polecam. Na poziomie popularnym, w temacie życia codziennego, nie ma konkurencji na polskim rynku.
„W domu” to książka świetna. Przede wszystkim czyta się jak powieść sensacyjna, czasem jak przygodową czy awanturniczą.
więcej Pokaż mimo toStąd najmocniejsza strona pracy to sposób snucia opowieści przez Brysona.
Mi ona przypomina Jamesa Burka i jego świetne dokumenty historyczne, budowane na zasadzie skojarzeń, które doczekały się nawet książkowego wydania dostępnego i po polsku...