Przeczytałam bardzo uważnie i starannie. Wszak to wybitny Milan Kundera i jego arcydzieło. Ale czy będzie zajmujące i zrozumiałe? Zrozumiałe było, zajmujące też, ale przede wszystkim okazało się dyskusyjne.
A dyskutować można z tezami filozoficznymi autora. Otóż całość opiera się na stwierdzeniu "Einmal ist Keinmal" (raz to tyle, co nic) co oznacza mnie więcej tyle, że życie jednego człowieka przez swą niepowtarzalność nie ma żadnego znaczenia. Nie ma ciężaru czyli pozostaje lekkie, nieznośnie lekkie. Podejmujemy różne życiowe decyzje ale one również nic nie znaczą. Nie możemy ocenić ich trafności. Mamy jedno życie i jedną szansę na swoje wybory, bez porównania ich skutków.
A czyż nie jest jednak zupełnie odwrotnie? Chyba właśnie dlatego, że mamy jedną szansę na tym świecie, czujemy wagę i podniosłość tego wydarzenia, jakim jest życie.
Przemawiały do mnie niektóre refleksje na temat roli przypadku w życiu człowieka. Ale koncepcja rozłączności seksu i miłości i idąc dalej – możliwość uprawiania seksu z wieloma partnerami pomimo, iż kocha się tylko jedną osobę zupełnie mi nie pasuje.
Reasumując, przyjemnie było iść tropem filozoficznych rozważań i szukać we własnym życiu śladów prawdziwości koncepcji lub ich zaprzeczenia. To książka zapadająca w pamięć, do wielokrotnego czytania, napisana genialnym stylem ( w przekładzie Agnieszki Holland).
Pretekstem do rozważań Kundery na temat miłości, zdrady, wyborów i życiowych imperatywów są losy dwóch par (?) Teresy i Tomasza, Sabiny, Franza i tego samego Tomasza. Tłem, ale jakże ważnym, są wydarzenia w Pradze, w czasie sowieckiej inwazji na Czechosłowację w 1968 roku. Możemy śledzić ówczesne wypadki, walkę opozycji z komunizmem i jej konsekwencje. I ten wątek uważam za niezmiernie udany i interesujący.

Przeczytałam bardzo uważnie i starannie. Wszak to wybitny Milan Kundera i jego arcydzieło. Ale czy będzie zajmujące i zrozumiałe? Zrozumiałe było, zajmujące też, ale przede wszystkim okazało się dyskusyjne.
A dyskutować można z tezami filozoficznymi autora. Otóż całość opiera się na stwierdzeniu "Einmal ist Keinmal" (raz to tyle, co nic) co oznacza mnie więcej tyle, że...