"SKĄD MIAŁAM MOC..."
Całkowite odgrodzenie od świata i druzgocący brak jakichkowiel już możliwości aby coś zmienić. Liz budzi się na łodzi w dzień swoich urodzin. Po dłuższej chwili zdezorientowania odnajduje źródło hałsu, który ją zbudził. Widzi swoje martwe ciało, a wraz z nim świadomość, że choć pozostaje nadal w znanym jej świecie, to nie może już do niego należeć.
Towarzyszy jej inny duch chłopaka imieniem Alex. Liz rozpoznaje go jako ofiarę zeszłorocznego wypadku, którego sprawcy nigdy nie odnaleziono.
Wiedzieli o swoim istnieniu za życia, ale ich drogi nie przecinały się często. Liz to szkolna gwiazda, a Alex jedynie jednen z wyrzutków muszący żyć w jej cieniu. Za życia nie zamieniliby ze sobą ani jednego słowa, teraz skazani na siebie w wędrówce poprzez świat, do którego już nie przynależą oraz w wspomnienia, które zostały im odebrane.
Jak odnaleźć prawdę, spokój i drogę aby przejść dalej ?
Alex pozostaje już ponad rok bez żadnych odpowiedzi. Czy razem uda im się coś zmienić ?

"...ABY W JEDNEJ SEKUNDZIE..."
Książka to w żadnym przypadku romans. Jest to o wiele bardziej thriller w stylu powieści detektywistycznej w typie zagadki 'Kto jest mordercą?'. W tym przypadku, o tyle ciekawsza, że z punktu widzenia duchów.
Dusze, które pozostały na granicy świata żywych, to świetni narratorzy. Mogą pójść zawsze tam gdzie chcą, nie zatrzymają ich zamknięte drzwi ani duże odległości, nie umkną ich uwadze ukradkowe spojrzenia i słowa wypowiadane szeptem. Choć pozbawieni są części swoich wspomnień (jak ma to często miejsce w takich historiach) i to tych najbardziej kluczowych, posiadają najszczerszą perspektywe, a z czasem także bardziej obiektywną ocenę sytuacji, nawet jeśli przez to muszą przyznać się do prawdy, którą za życia przemilczeć i zignorować przyszło im nie jeden raz. Obserwujemy śledztwo w sprawie Liz i Alexa z różnych puntów widzenia.
Oczywistym wydaje się wniosek, że jako duchy bohaterowie tracą sporo z swojej tożsamości, gdyż nie mają już dostępu do wszystkich swoich wspomnień, a to one przecież stanowią część nas samych.

"...ODEBRAĆ [...] ŻYCIE ? "
Utrwalony fatalny schemat, który stanowi często ważną część dzieciństwa, aby potem mniej lub bardziej świadomie wcielić go w swoje własne życiowe wybory.
Opowieść o duchach, lecz bardziej o sile jaką stanowić mogą wyrzuty sumienia i trudniej drodze do przebaczenia już nie tylko innym, ale samemu sobie.
Wreszcie jest to dobrze skonstruowany thriller, gdzie autor daje nam poszlaki, stwarza szansę na samodzielne odkrycie prawdziwego przebiegu zdarzeń. Tak samo jak do Liz dociera świadomość tożsamości mordercy Alexa jak i jej samej sporo przez zakończeniem, w podobny sposób może odczuć to czytelnik. Nie jest to jednak powiedziane wprost, pozostaje w sferze naszych przypuszczeń, tylko po to aby na samym końcu przekonać się, że choć część rzeczy odgadliśmy poprawnie, to pewne istotne szczegóły nam umknęły.
"Pomiędzy światami" to nie tylko thriller z udziałem duchów i poszukiwania mordercy. To opowieść łącząca w sobie szeroką problematykę związaną nie tylko z światem nastolatków wchodzących w dorosłe życie, ale i konsekwencji dorosłego życia. Śmierć zdaje się nagła u tak młodych bohaterów, ale gdy spojrzymy dokładniej poprzez wspomnienia, zobaczymy zapowiedź końca o wiele wiele wcześniej. Nie sentymentalna, ale refleksyjna. Nie straszna, ale pouczająca w sposób wstrząsający, gdy wcielimy się w głównych bohaterów już teraz i z dokładną i szczerzą analizą przyjrzymy się własnemu życiu.

Na całość recenzji zapraszam na http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/12/all-that-glitters-is-now-cold.html

"SKĄD MIAŁAM MOC..."
Całkowite odgrodzenie od świata i druzgocący brak jakichkowiel już możliwości aby coś zmienić. Liz budzi się na łodzi w dzień swoich urodzin. Po dłuższej chwili zdezorientowania odnajduje źródło hałsu, który ją zbudził. Widzi swoje martwe ciało, a wraz z nim świadomość, że choć pozostaje nadal w znanym jej świecie, to nie może już do niego...