Der silberne Sessel

Okładka książki Der silberne Sessel C.S. Lewis
Okładka książki Der silberne Sessel
C.S. Lewis Wydawnictwo: Brendow Verlag Cykl: Opowieści z Narnii (tom 4) fantasy, science fiction
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Opowieści z Narnii (tom 4)
Tytuł oryginału:
The Silver Chair
Wydawnictwo:
Brendow Verlag
Data wydania:
2000-06-01
Data 1. wydania:
2000-06-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
niemiecki
ISBN:
978-3-87067-827-2
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
24
24

Na półkach: ,

Po przeczytaniu poprzednich części, uważam, że do tej pory to zdecydowanie najlepsza część sagi. Świetna, tajemnicza, trzymająca w napięciu fabuła, sympatyczni bohaterowie i subtelny humor autora znakomicie ze sobą wspógrają. Cieszę się również, że jest tutaj o wiele mniej irytującego mnie mistycyzmu związanego z Aslanem, niż w poprzednich częściach. Jestem coraz bardziej ciekaw kolejnych.

Po przeczytaniu poprzednich części, uważam, że do tej pory to zdecydowanie najlepsza część sagi. Świetna, tajemnicza, trzymająca w napięciu fabuła, sympatyczni bohaterowie i subtelny humor autora znakomicie ze sobą wspógrają. Cieszę się również, że jest tutaj o wiele mniej irytującego mnie mistycyzmu związanego z Aslanem, niż w poprzednich częściach. Jestem coraz bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
196

Na półkach: , ,

4-ty tom przygód dzieci w królestwie Narnii i jej bajkowych stworzeń to swego rodzaju epilog dla poprzednich powieści. Dlaczegóż tak może być? Otóż rodzeństwo Pevensie jest już zbyt dorosłe, by móc zostać wezwane do magicznego świata, jednak został jeszcze jeden świadomy istnienia Narnii podróżnik. Eustachy Scrubb, niegdyś nieznośny kuzyn, odkrywca wysp i mórz wokół Narnii, teraz zwykły uczeń szkoły eksperymentalnej zostaje, wraz ze swoją koleżanką Julią Pole, wezwany ponownie do krainy przepięknej baśni. Ich zadaniem, powierzonym przez Aslana, jest odnalezienie zaginionego od dekad syna podstarzałego już króla Kaspiana, który prawdopodobnie został porwany przez nikczemną Zieloną Czarownicę przemieniającą się w olbrzymiego węża. By odnaleźć królewicza Riliana „będą” musieli przestrzegać 5 istotnych wskazówek od samego Wielkiego Lwa, wejść w komitywę z tyczkowatym Błotosmętkiem (z gatunku marudzących Błotowijów) i przemierzyć za zezwoleniem sowiego sejmu, krainy wcześniej nie odkrytej przez syna Adama i córki Ewy. Bo tam daleko na północy mieści się Ettinsmoor, świat dzikich olbrzymów i nieokrzesanych, a pośród niezmierzonych szczytów zaśnieżonych gór jest i zamek cywilizowanych gigantów – Harfang, w którym tylko oczekuje się na wizytę gości. I poprzez tę krainę wiedzie ich szlak poszukiwań, by odkryć również to, co jest ukryte przed wszystkimi… Dno świata, pełne gnomów, czarów zapomnienia, wrzące na granicy wielkiej wojny, którą należy powstrzymać wraz z przewodzącą jej wiedźmą. Zaczarowane Srebrne krzesło to powieść dynamiczna, nie objawiają się intrygującą konstrukcją i zagmatwaną fabułą, nie stawiają na nową formę i otoczkę powieści, jak to miało miejsce w poprzednich tomach. To książka będąca klasyczną baśnią, dodatkiem do wielkiej sagi, która jednych zauroczy a drugich znudzi brakiem oryginalności i poważniejszych tonów. Oczywiście Lewis nie byłby sobą, gdyby i tu nie przemycił chrześcijańskich wartości, a jest ich nad wyraz sporo. Niebo będące Światem Aslana, życie wieczne godnych królów i spotkania w zaświatach, wszechobecny Bóg-dobrodziej oraz czysta, nieskazitelna wiara. Co prawda na tym etapie obfitości nachalnej symboliki zaczyna to już nieco drażnić odbiorcę, ale to wciąż nasza stara poczciwa Narnia, a my i ukryte w nas dzieci łakniemy dalej cudów i bohaterskich podróży, z którymi będziemy się wciąż identyfikować.

4-ty tom przygód dzieci w królestwie Narnii i jej bajkowych stworzeń to swego rodzaju epilog dla poprzednich powieści. Dlaczegóż tak może być? Otóż rodzeństwo Pevensie jest już zbyt dorosłe, by móc zostać wezwane do magicznego świata, jednak został jeszcze jeden świadomy istnienia Narnii podróżnik. Eustachy Scrubb, niegdyś nieznośny kuzyn, odkrywca wysp i mórz wokół Narnii,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
199

Na półkach: , ,

Czwarta część, nowi główni bohaterowie. Jak dla mnie na duży plus, Eustachy i Julia są wg mnie o wiele zabawniejsi i ciekawski niż Łucja czy Edmund.

Tym razem przed dziećmi misja odnalezienia królewicza Narnii, syna Kaspiana, który zaginął 10 lat temu. Wraz z Błotosmętkiem, wyruszają na poszukiwania przez niebezpieczne krainy olbrzymów, mając za pomoc jedynie 4 tajemnicze wskazówki od lwa Aslana.

Pełna przygód i nowych stworzeń. Na uwagę zasługuje Błotosmętek - moja ulubiona postać. Nazwa nadana nie przez przypadek, faktycznie smęci i narzeka, widząc wszystko w czarnych barwach. Jego wypowiedzi to totalnie mój humor, mam nadzieję, że wróci jeszcze w jakieś części <3 A tak poza tym, to wyobraźnia autora znowu zachwyca. Trzeba mieć łeb, żeby taki świat wykreować!

Czwarta część, nowi główni bohaterowie. Jak dla mnie na duży plus, Eustachy i Julia są wg mnie o wiele zabawniejsi i ciekawski niż Łucja czy Edmund.

Tym razem przed dziećmi misja odnalezienia królewicza Narnii, syna Kaspiana, który zaginął 10 lat temu. Wraz z Błotosmętkiem, wyruszają na poszukiwania przez niebezpieczne krainy olbrzymów, mając za pomoc jedynie 4...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
104

Na półkach:

Na pewno ciekawsza historia niż w poprzedniej części. Wątek religijny już zaczyna trochę irytować i to całe wielbienie Aslana i całowanie w łapę - coraz bardziej zamienia się w Jezusa. Za to lubię myśleć o tym, że jednak koniec końców autor jak sam prowadzi wątek - wycofuję dzieci z dostępu do Narnii bo są za stare - czyli wyrastają z Narnii (religii) i już nie będą potrafiły uwierzyć w te wszystkie bajki :D

Na pewno ciekawsza historia niż w poprzedniej części. Wątek religijny już zaczyna trochę irytować i to całe wielbienie Aslana i całowanie w łapę - coraz bardziej zamienia się w Jezusa. Za to lubię myśleć o tym, że jednak koniec końców autor jak sam prowadzi wątek - wycofuję dzieci z dostępu do Narnii bo są za stare - czyli wyrastają z Narnii (religii) i już nie będą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
168

Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, żeby któryś z tomów serii Opowieści z Narni zrobił na mnie większe wrażenie niż poprzedni. Srebrne krzesło podobalo mi sie bardziej niż Lew, Czarownica i stara szafa, a przecież do tamtej części podchodziłam z tak wielkim sentymentem. Niemniej czekała mnie niespodzianka. Naprawdę przyjemnie było poznawać losy Julii, Eustachego oraz ich towarzysza podróży Błotosmętka.
Książkę czytało się bardzo szybko, tym bardziej, gdy przygody, które spotykały głównych bohaterów, były wciągające. Nie mogłam oderwać się od lektury, co było niemałym zaskoczeniem, zważywszy na to, że poprzednie tomy nie porwały mnie jakoś szczególnie.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, żeby któryś z tomów serii Opowieści z Narni zrobił na mnie większe wrażenie niż poprzedni. Srebrne krzesło podobalo mi sie bardziej niż Lew, Czarownica i stara szafa, a przecież do tamtej części podchodziłam z tak wielkim sentymentem. Niemniej czekała mnie niespodzianka. Naprawdę przyjemnie było poznawać losy Julii, Eustachego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
327
310

Na półkach:

3 reread, tym razem w audio.
.
Kompletnie zapomniałxm o tym zakończeniu 😭 Podwyższam ocenę przez szok i jedną łzę.

3 reread, tym razem w audio.
.
Kompletnie zapomniałxm o tym zakończeniu 😭 Podwyższam ocenę przez szok i jedną łzę.

Pokaż mimo to

avatar
230
229

Na półkach: , ,

"Jak na opowieść dla dzieci, to całkiem fajnie się czytało" po raz kolejny. Podejrzewam, że wszystkie opowieści z Narnii można takim komentarzem opisać :) Mam nadzieję, że poziom się utrzyma do końca :) Polecam dzieciakom bo w miarę przystępny sposób pokazuje dobre i złe strony jakichś zachowań.

"Jak na opowieść dla dzieci, to całkiem fajnie się czytało" po raz kolejny. Podejrzewam, że wszystkie opowieści z Narnii można takim komentarzem opisać :) Mam nadzieję, że poziom się utrzyma do końca :) Polecam dzieciakom bo w miarę przystępny sposób pokazuje dobre i złe strony jakichś zachowań.

Pokaż mimo to

avatar
570
324

Na półkach:

„Wszyscy otrzymują to, czego pragną, lecz nie zawsze przynosi im to radość i szczęście”

Kto z nas tego nie zna, bądź nie oglądał filmu chociaż raz. Piękna historia o miłości, siostrzanej, braterskiej i tej zupełnie innej. O szacunku do siebie, do ludzi i zwierząt. O niebezpieczeństwie i bohaterskości.

Książki które są doskonałym przerywnikiem, lekarstwem na zastój, dla młodszych czytelników, na pobudzenie wyobraźni. I dla nas samych dorosłych byśmy nie zapomnieli o tym co nosimy głęboko w sobie, byśmy nie zatracili tego co mamy najważniejszego, radości z życia i magii która jest wszech obecną. A wystarczy tylko zatrzymać się i popatrzyć w około dłużej a zobaczymy wtedy zupełnie inny świat.

„Wszyscy otrzymują to, czego pragną, lecz nie zawsze przynosi im to radość i szczęście”

Kto z nas tego nie zna, bądź nie oglądał filmu chociaż raz. Piękna historia o miłości, siostrzanej, braterskiej i tej zupełnie innej. O szacunku do siebie, do ludzi i zwierząt. O niebezpieczeństwie i bohaterskości.

Książki które są doskonałym przerywnikiem, lekarstwem na zastój, dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
776
548

Na półkach:

Dość interesujący tomik, choć nie porywający.

Dość interesujący tomik, choć nie porywający.

Pokaż mimo to

avatar
36
36

Na półkach: ,

Stawianie czoła czarownicom, olbrzymom czy smokom może i jest straszne, ale na pewno nie tak straszne jak bycie kozłem ofiarnym, przeciwko któremu zmówił się szkolny gang. A przynajmniej z takiego założenia wychodzi dwójka uczniów Eksperymentalnej Szkoły Koedukacyjnej: Eustachy Klarencjusz Scrubb i Julia Pole. Nad obojgiem znęca się ekipa szkolnych łobuzów, szykująca się właśnie do kolejnej „zabawy”. Ścigani Julia i Eustachy mają do wyboru: dać się złapać albo uciec do Narnii, magicznej krainy, którą Eustachy odwiedził już kiedyś z dwójką swoich kuzynów. Wybierają opcję 2, dzięki czemu możemy się cieszyć czwartym tomem cyklu narnijskiego.
BOHATEROWIE. Widzę po recenzjach, że wielu czytelników niechętnie rozstało się z rodzeństwem Pevensie, by w zamian śledzić losy Eustachego i Julii. Rozumiem to doskonale, bo ta dwójka nie ma łatwych charakterów. Eustachy jest zarozumiały, małostkowy i arogancki, Julię częstuje tekstami w stylu „ale ty jesteś głupia!”, a i tak jest to zmiana na lepsze, bo w tomie trzecim był jeszcze bardziej nieznośny. Julia to niecierpliwa, kłótliwa i skora do płaczu dziewczyna, która nie ma ani empatii i odwagi Łucji, ani zdrowego rozsądku Zuzanny. Taki dobór bohaterów ma jednak pewne zalety: jako małej dziewczynce łatwiej było mi się identyfikować z marudną Julią niż anielską Łucją. Ciekawie też śledzi się rozwój relacji między Julią a Eustachym, którzy od wzajemnej wrogości przechodzą do serdecznej przyjaźni. Gdyby byli starsi, mielibyśmy tu piękny materiał na wątek „enemies to lovers”. Moją ulubioną postacią w tym tomie(i w ogóle jedną z ulubionych w cyklu narnijskim) jest jednak zdecydowanie Błotosmętek – przedstawiciel zamieszkującej narnijskie bagna rasy błotowijów. To urodzony pesymista, który zawsze spodziewa się najgorszego, a jasne strony sytuacji przedstawia w taki oto sposób: „jeśli połamiemy karki próbując zejść po tym urwisku, to nie będzie nam już groziło zatonięcie w rzece”. Wbrew pozorom przesympatyczny i bardzo zabawny bohater.
FABUŁA. W pierwszym dwóch tomach mieliśmy obalanie tyrana, w kolejnych dwóch Lewis proponuje nam szukanie zaginionych ludzi. W poprzednim tomie szukano siedmiu baronów, teraz wystarczy znaleźć jednego królewicza, ale nie jest to wcale łatwiejsze ani mniej niebezpieczne. Następca narnijskiego tronu, królewicz Rilian, przepadł jak kamień w wodę, a Narnijczycy podejrzewają, że stoi za tym pewna złowroga, tajemnicza piękność. Lew Aslan – narnijski odpowiednik Chrystusa – przekazuje Julii i Eustachemu kilka wskazówek (Znaków),które ułatwią im odszukanie królewicza. Ale niełatwo je będzie spamiętać, a jeszcze trudniej zrealizować…
HUMOR. Poczucie humoru Lewisa zdecydowanie trafia w mój gust i cieszę się, że w tym tomie jest go sporo. Nierzadko jest to czarny humor, jak w przypadku Błotosmętka („jest jedna dobra strona ugrzęźnięcia na dobre w tej pułapce: zaoszczędzi się na pogrzebie”),nie brakuje też dowcipnych opisów postaci („Centaur ma dwa żołądki, ludzki i koński […]. Dlatego też zaproszenie centaura na sobotę i niedzielę wymaga bardzo poważnej decyzji”),humoru sytuacyjnego i nabijania się z niemiłych Lewisowi instytucji („przyjaciele Dyrektorki uznali, że nie nadaje się już na to stanowisko i wobec tego zrobili ją Inspektorem, wtrącającym się w działalność innych dyrektorów”).
KOBIECOŚĆ. Uważam, że stosunek Lewisa do kobiecej atrakcyjności – przy czym mam tu na myśli zarówno fizyczną atrakcyjność, jak i wszelkie podkreślające ją atrybuty – jest cokolwiek niezdrowy. Na pochwałę zasługuje fakt, że postaci płci żeńskiej grają w jego książkach ważne role: żaden chłopiec nie może trafić do Narnii sam, zawsze towarzyszy mu przyjaciółka albo siostra, co najmniej równorzędna bohaterka powieści. Ale kobiecy powab ciągle jest demonizowany: uwodzicielskie czarownice to potwory, które słodkim szczebiotem, nieziemską urodą i szałowymi sukniami wiodą mężczyzn ku zgubie, Zuzanna zainteresowana szminkami i pończochami to pusta idiotka… Nawet gdy Julia wykorzystuje swój urok osobisty w dobrym celu – by pomóc przyjaciołom – Lewis musi dodać, że w intencji wydania się czarującą „przekrzywiała głowę w idiotyczny sposób”. Ale nie myślcie, że wobec tego inteligencja i osobowość są ważniejsze od urody i wdzięku, że pozytywna bohaterka może być gruba albo piegowata! Spotka się wtedy z pogardą jako „tłuste stworzenie” i brzydula niewarta ożenku. Koniecznie trzeba być ładną, a jednocześnie zachowywać się tak, jakby nasza niezbędna uroda była doskonale zbędna: ani to uczciwe, ani pożyteczne.
NOWOCZESNOŚĆ. Lewis twardo stoi na stanowisku, że kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów, i zaciekle tępi wszelkie przejawy nowoczesności. Z poprzednich tomów dowiedzieliśmy się, że ohydne owoce bezmyślnego postępu to np. niepalenie tytoniu, wietrzenie pokojów i noszenie higienicznej bielizny, teraz okazuje się, że fatalnym pomysłem są też szkoły koedukacyjne. Nie zawsze jednak sarkania Lewisa na nowoczesność wywołują uśmiech politowania, niektóre złośliwości są trafione w punkt (jak opis bezkarności szkolnych łobuzów, którzy zamiast otrzymać karę, zyskują sympatię dyrektorki, gdyż są „interesującymi przypadkami psychologicznymi”).
ODMIENNOŚĆ. Sympatyczną cechą powieści Lewisa jest regularne ukazywanie sytuacji, w których zupełnie normalne zachowania bohaterów oceniane są jako dziwaczne lub zgoła szalone – uważam to za krok w stronę poszerzania horyzontów, oryginalną lekcję empatii. W tym tomie spotykamy m.in. sowy, które gorszą się, że ludzie załatwiają swoje sprawy „w pełnym, oślepiającym słońcu”, kiedy „powinno się spać” oraz mieszkańców podziemi, przekonanych, że ludzie żyjący na powierzchni ziemi po prostu nie wiedzą, jak zejść niżej („Przecież nie możecie naprawdę tego LUBIĆ: pełzać jak muchy po wierzchu świata!”).
RELIGIA. W poprzednim tomie Lewis wspomniał tylko mimochodem, że Eustachy czyta nie te książki, co trzeba, bez wyjaśniania, co czytać powinien. W „Srebrnym krześle” po raz pierwszy pisze wprost o Biblii – jako o książce niemile widzianej w szkole Eustachego i Julii. Podobnie jak w poprzednich tomach pojawiają się też zawoalowane aluzje do wiary chrześcijańskiej: tym razem autor skupia się głównie na kwestii wiary, zaufania Aslanowi/Chrystusowi bez żadnych gwarancji z jego strony („Ja nie przyrzekam”). Tym razem robi to jednak w sposób, który budzi silne zastrzeżenia: oto na przykład dzieci mają poznać Riliana po tym, że będzie on pierwszym, który poprosi je o coś w imię Aslana. Dziecięcemu czytelnikowi łatwo będzie wysnuć wniosek, że należy bez wahania zaufać człowiekowi, który prosi je o coś w imię Chrystusa: nie muszę chyba tłumaczyć, jak wiele razy historia pokazywała słabości tej idei. Godna uwagi jest za to piękna przemowa Błotosmętka, w której tłumaczy on czarnemu charakterowi, czemu zamierza trwać w wierze w Narnię i Aslana, choćby wszyscy dowodzili mu, że jedno i drugie w rzeczywistości nie istnieje. Znam bardzo wiele odpowiedzi na pytanie: „dlaczego warto wierzyć w Boga?”, ale argumenty większości filozofów przemawiają do mnie o wiele słabiej niż motywy Błotosmętka.
TONACJA. Wyraźnie mroczniejsza niż w poprzednich częściach. Zawdzięczamy to przede wszystkim sugestywnemu krajobrazowi – poruszamy się po ponurych pustkowiach, bagnach, błądzimy w dziwacznych labiryntach i podziemiach… Bardziej posępny klimat ma tylko „Ostatnia bitwa”, ale atmosferę „Srebrnego krzesła” cenię sobie wyżej ze względu na jego tajemniczość. O wydźwięku powieści decyduje też fakt, że w porównaniu z innymi częściami (znów z wyjątkiem „Ostatniej bitwy”) jest dość brutalna jak na propozycję dla dzieci. W poprzednich tomach bohaterowie wracali z Narnii z pięknymi wspomnieniami i pustymi rękami, a nie uzbrojeni w miecz i bat…
UŻYWKI. Kiedy po latach wróciłam do Narnii i zaczęłam zwracać uwagę na inne niż wcześniej elementy fabuły, uderzyło mnie, ile alkoholu wlewają w siebie małoletni bohaterowie. W „Srebrnym krześle” tradycja rozpijania dzieciaków zostaje podtrzymana. Najpierw przybywających do Narnii bohaterów podejmuje się ucztą, na której serwowane są „najrozmaitsze gatunki win”, następnie Błotosmętek częstuje dzieci lokalną odmianą bimbru, potem na rozgrzewkę zamiast herbatki jest mleko z winem, później wino bez mleka – tym razem po to, żeby się „orzeźwić”. Co ciekawe, po raz pierwszy możemy obserwować postać, która się upiła: powinien być to w Narnii częstszy widok.
WIEK. Jedna rzecz mi w tym tomie strasznie zgrzytała: wiek Kaspiana i jego syna Riliana. Nie wiemy, ile dokładnie mają lat, ale Rilian opisany został jako „młodzieniec”, podczas gdy Kaspiana przedstawiono jako trzęsącego się starca z białą brodą stojącego jedną nogą w grobie. Mogłabym machnąć na to ręką, bo skoro Al Pacino i Charlie Chaplin mogą się rozmnażać po osiemdziesiątce, to kto królowi zabroni? Ale wiemy z poprzedniego tomu, że małżonka Kaspiana (bezimienna, co mnie niezmiennie wkurza: przedtem była Córką Ramandu, teraz jest Żoną Kaspiana i Matką Riliana) była mniej więcej jego rówieśniczką. Czy narnijskie kobiety pozostają płodne w wieku 60+?
Podsumowując: „Srebrne krzesło” ma swoje wady, ale gdyby nie „Siostrzeniec czarodzieja”, byłaby to moja ulubiona część. Podoba mi się, że jej bohaterowie to nie wzory do naśladowania, lecz ludzie (i błotowij) z krwi i kości. Doceniam umiejętne żonglowanie grozą i humorem, umiejętność wykreowania nastroju rodem z powieści gotyckich, ciekawą fabułę, „małe pomysły” (Wielki Taniec Śnieżny, żywe klejnoty z Bizmu),oryginalne, a jednocześnie bardzo obrazowe porównania („Po urwistych stokach rozpadliny schodziły setki Ziemistych, jak mrowie czarnych much po jakimś rozjarzonym, kryształowym kloszu”). To się naprawdę dobrze czyta.

Stawianie czoła czarownicom, olbrzymom czy smokom może i jest straszne, ale na pewno nie tak straszne jak bycie kozłem ofiarnym, przeciwko któremu zmówił się szkolny gang. A przynajmniej z takiego założenia wychodzi dwójka uczniów Eksperymentalnej Szkoły Koedukacyjnej: Eustachy Klarencjusz Scrubb i Julia Pole. Nad obojgiem znęca się ekipa szkolnych łobuzów, szykująca się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    13 865
  • Posiadam
    3 544
  • Chcę przeczytać
    2 548
  • Ulubione
    609
  • Fantastyka
    273
  • Fantasy
    162
  • Teraz czytam
    93
  • Chcę w prezencie
    92
  • Opowieści z Narnii
    66
  • 2021
    54

Cytaty

Więcej
C.S. Lewis Opowieści z Narnii. Srebrne krzesło Zobacz więcej
C.S. Lewis Opowieści z Narnii. Srebrne krzesło Zobacz więcej
C.S. Lewis Opowieści z Narnii. Srebrne krzesło Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także