Córki, które zostały bez matki. Dziedzictwo straty
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Wydawnictwo:
- Feeria
- Data wydania:
- 2011-10-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-01
- Liczba stron:
- 504
- Czas czytania
- 8 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-72292-88-9
- Tagi:
- żałoba
Oczekując, że żałoba ma przebiegać szybko i w sposób przewidywalny, doszliśmy do tego, że postrzegamy ją niejako w kategoriach choroby – myślimy o niej jako o czymś, z czego można się „wykaraskać”. W rezultacie postrzegamy naturalne reakcje jako oznaki chorobliwych emocji. Ale czy kobieta, która płacze w Boże Narodzenie, ilekroć pomyśli o matce, nie potrafi rozstać się z przeszłością, czy też po prostu zawsze w święta odczuwa brak matczynego ciepła i radości?
Gdy miałam dwadzieścia pięć lat, moja matka umarła na raka. Chorobę wykryto u niej w kwietniu, a w lipcu umarła. Nie byłam przygotowana ani na ból, ani na skalę tej straty. To wszystko, co pisze Pani o żałobie trwającej całe życie, to prawda. I prawdą jest również to, co mówi Pani o nabywaniu mentalnej siły z tego powodu, że nie ma matki, która by nam pomagała.
Mam teraz trzydzieści osiem lat i chociaż ten ból nie dokucza mi teraz w każdej minucie dnia tak jak kiedyś, na dnie duszy wciąż odczuwam brak matki i to, że do niej tęsknię.
z listu do Autorki
Hope Edelman, która w wieku siedemnastu lat straciła matkę, przez wiele lat szukała książki takiej jak ta, która pomogłaby jej zrozumieć swoją sytuację i pokierować życiem. Nie znajdując jej, postanowiła już jako dojrzała kobieta napisać ją sama. Zebrała w tym celu relacje od setek kobiet, które straciły matkę, oraz opinie psychologów, psychoterapeutów i socjologów zajmujących się tematyką żałoby. Rezultatem jest książka, której głębia, otwartość i autentyzm pomagają zrozumieć siebie oraz – o ile to potrzebne – otworzyć się na emocje i refleksje procesu żałoby, który po śmierci matki nigdy nie dobiega kresu.
Nie potrafię o tej książce powiedzieć nic innego, jak „Kobieto, przeczytaj!” – nawet jeśli Twoja matka żyje. Przeczytaj, żeby zrozumieć siebie, bo śmierci nie da się inaczej pojąć, niż znajdując sens własnego życia. Rozpaczy po odejściu matki nie da się opowiedzieć ani zamknąć w kilku miesiącach żałoby. Ona wraca przy porodzie twojego dziecka, przy wyborze partnera. Jest z Tobą zawsze, jak matka która jest częścią Ciebie i dyktuje pośmiertne warunki, o których w tak prosty i mądry sposób pisze Hope Edelman.
Manuela Gretkowska
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 110
- 59
- 22
- 14
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Książka ma charakter terapeutyczny i jest warta przeczytania. Czuć w niej głębokie zaangażowanie autorki i prawdziwą potrzebę zrozumienia dla uczuć i sytuacji kobiet, które na różnych etapach życia straciły matkę. Książka stanowi rodzaj lustra, w którym z pewnością przejrzą się wszystkie osoby, które doznały tak niepowetowanej straty. To pomaga. Polecam.
Książka ma charakter terapeutyczny i jest warta przeczytania. Czuć w niej głębokie zaangażowanie autorki i prawdziwą potrzebę zrozumienia dla uczuć i sytuacji kobiet, które na różnych etapach życia straciły matkę. Książka stanowi rodzaj lustra, w którym z pewnością przejrzą się wszystkie osoby, które doznały tak niepowetowanej straty. To pomaga. Polecam.
Pokaż mimo toKsiążka dla mnie jako osoby, która straciła mamę dwa lata temu, bardzo pomocna.. Daje uczucie, że nie jesteśmy same, przeczytałam parę miesięcy po wypadku samochodowym w którym zginęła moja mama. Naprawdę polecam.. Podtrzymująca na duchu motywująca do wstawania rano.. Ale przede wszystkim jak już mówiłam potwierdza i pociesza bo nie jesteśmy same, mało nas jest ale nie jesteśmy jedyne. Każda z nas zmaga się z dniem matki, koleżankami idących z mamą na zakupy, dziećmi nie mającymi babci i pocieszaniem Taty jeśli nadal go mamy..
Książka dla mnie jako osoby, która straciła mamę dwa lata temu, bardzo pomocna.. Daje uczucie, że nie jesteśmy same, przeczytałam parę miesięcy po wypadku samochodowym w którym zginęła moja mama. Naprawdę polecam.. Podtrzymująca na duchu motywująca do wstawania rano.. Ale przede wszystkim jak już mówiłam potwierdza i pociesza bo nie jesteśmy same, mało nas jest ale nie...
więcej Pokaż mimo toDzięki tej książce poszerzyłam horyzont mojej świadomości i z pewnością będę subtelniej kierowała pytania o rodziców do nowo poznanych osób. Śmierć matki jest tematem, którym trudno się porusza. Warto wiedzieć, jak przebiegają takie doświadczenia u kobiet. Na blogu piszę, dlaczego autorka uważa, że wiek nastoletni to najgorszy wiek na stratę matki oraz o tym, jak o stracie można myśleć systemowo. Zapraszam:
http://karolinaplichta.pl/matki-i-corki/
Dzięki tej książce poszerzyłam horyzont mojej świadomości i z pewnością będę subtelniej kierowała pytania o rodziców do nowo poznanych osób. Śmierć matki jest tematem, którym trudno się porusza. Warto wiedzieć, jak przebiegają takie doświadczenia u kobiet. Na blogu piszę, dlaczego autorka uważa, że wiek nastoletni to najgorszy wiek na stratę matki oraz o tym, jak o stracie...
więcej Pokaż mimo toKupiłem tę książkę, bo mam cztery córki, których Mama zmarła w ubiegłym roku. Nie oczekiwałem jakichś rewelacyjnych odkryć, chyba niczego od niej nie oczekiwałem, więc trudno stwierdzić, że mnie zawiodła. Niemniej z lekturą męczyłem się blisko trzy miesiące. Schemat jest prosty: Autorka bierze na warsztat jakiś aspekt życia córki związany, według Jej doświadczenia, ze śmiercią matki, po czym podpiera daną tezę licznymi - zbyt licznymi, bo trzeba od razu zaznaczyć, że odchudzenie książki o połowę wyszłoby jej tylko na dobre - badaniami oraz wypowiedziami kobiet, które też w dzieciństwie czy młodości doznały tej straty. Oczywiście ze świadectwami się nie dyskutuje, natomiast z ich doborem już można. Podstawowy "grzech" jest typowy dla tego rodzaju publikacji - mianowicie dotyczą one wyłącznie tych, którzy swoje traumy próbują uleczyć różnego rodzaju terapią (bo ze środowiska pacjentek psychoterapeutów pochodzą te wypowiedzi). Innymi słowy, optyka widzenia problemu jest bardzo zawężona. We mnie w miarę czytania rosło współczucie dla Autorki i Jej respondentek, że widzą jedynie psyche, a nie potrafią uwzględnić ani w ogóle dostrzec duchowego, nadprzyrodzonego wymiaru życia, śmierci, miłości...
Kupiłem tę książkę, bo mam cztery córki, których Mama zmarła w ubiegłym roku. Nie oczekiwałem jakichś rewelacyjnych odkryć, chyba niczego od niej nie oczekiwałem, więc trudno stwierdzić, że mnie zawiodła. Niemniej z lekturą męczyłem się blisko trzy miesiące. Schemat jest prosty: Autorka bierze na warsztat jakiś aspekt życia córki związany, według Jej doświadczenia, ze...
więcej Pokaż mimo toZ książkami z nurtu psychologii popularnej bywa różnie. Jestem ich wielkim przeciwnikiem, bo stają się niebezpiecznym narzędziem. Jako studentka psychologii wiem, że w większości tych książek sprzedawane są brednie i fakty, niepoparte empirycznie lub z małym zapleczem naukowym, dlatego też staram się po nie w ogóle nie sięgać.
Nawet kiedy księgarnia zaoferowała mi książkę Hope Edelman "Córki, które zostały bez matki" w cenie 5 złotych, a nie 49,90... Cóż, uważałam, że to jest już w ogóle podejrzane i dokładnie sprawdziłam tę pozycję. Patronatów miała niezłych i cenionych w psychologicznym gronie, więc w końcu zdecydowałam się na nią oraz na druga książkę z tej serii (a przy kolejnym zamówieniu sięgnęłam również po trzecią).
Byłam szalenie ciekawa, ale już po pierwszych stronach poczułam się, jakbym łamała jakieś tabu, czytała coś zakazanego, czy odkrywała sekret dla mnie nieprzeznaczony.
Książka jest o tytułowych córkach, które zostały bez matki. Opisane przypadki są różne- dziewczęta, nastolatki, młode kobiety, czy kobiety w średnim wieku- one wszystkie straciły matkę... Ale również i przypadki matek są wszelakie- kochane mamusie i matki-alkoholiczki.
Hope Edelman pokazuje niesamowitą relację, łączącą matkę i córkę, nawet jeśli one nie zdają sobie z niej sprawy. Niemal na każdej stronie odnosi się do jakiegoś listu, czy wypowiedzi dziewczyny, kobiety, która zmaga się ze stratą swojej rodzicielki, przez co przedstawione relacje są wszelakiego typu, ale wszystkie pokazują jej niezwykłą moc.
Napisana została w bardzo przystępnym języku, bez wyszukanych definicji naukowych, a jej prostota po prostu wzruszała. Pomimo to, czyta się ją dość topornie. Może to po prostu przez emocje skumulowane w każdym słowie, a może ze względu na ciężką tematykę. Po długim czasie czytania miałam wrażenie, że przeczytałam co najmniej sto stron, a ze zdumieniem odkrywałam, że przeczytałam ich zaledwie kilka. Niemniej, książka i tak jest wciągająca.
Niestety, lekturę po kilku rozdziałach odłożyłam. Jest naprawdę dobra i godna polecenia, ale, jak wspomniałam, miałam wrażenie, że czytając ją, robię coś złego. Książka adresowana jest raczej dla kobiet, które zmagają się z żałobą, wydaje im się, że pogodziły się już ze stratą lub sądzą, że owa tragedia nie wywiera na nich żadnego wpływu. To po prostu książka dla kobiet, które straciły matkę. Dlatego też czułam, że nie mogę jej czytać. To było jak podsłuchiwanie cudzych sekretów. Ale wiem, że kiedyś przyjdzie dzień, kiedy do niej wrócę.
Z książkami z nurtu psychologii popularnej bywa różnie. Jestem ich wielkim przeciwnikiem, bo stają się niebezpiecznym narzędziem. Jako studentka psychologii wiem, że w większości tych książek sprzedawane są brednie i fakty, niepoparte empirycznie lub z małym zapleczem naukowym, dlatego też staram się po nie w ogóle nie sięgać.
więcej Pokaż mimo toNawet kiedy księgarnia zaoferowała mi książkę...
Zaintrygował mnie tytuł tej książki, gdyż sama, w wieku 13 lat zostałam bez matki. Moja mama również zmarła na raka.
Książka nie jest łatwa ani przyjemna, ale myślę, że warto ją przeczytać dla tych, które zostały sierotami - bo mogą się w wielu kwestiach utożsamiać z kobietami, z którymi rozmawia H. Edelman, ale również dla tych, które wciąż mają swoje mamy obok siebie - by mogły się oswoić z myślą, że jednak ryzyko istnieje zawsze.
Po wielu latach doszłam do wniosku, że sieroty są w pewnym sensie "elitą", szczególnie tych, którzy stracili matkę lub ojca w dzieciństwie. "Elitą" dzieci, które od momentu śmierci bliskiej osoby stały się innymi osobami.
Wspomnienie tamtego bolesnego wydarzenia nasila się szczególnie, gdy dowiaduję się, że znów ktoś znany, lubiany, młody odchodzi i pozostawia po sobie małe dzieci.
Nie przeżywam tego traumatycznie, bo z traumy już wyrosłam, rany się zagoiły - minęło 30 lat... Dziwne uczucie - przekraczać wiek, w którym mama umarła, a ja nadal żyję...
Od śmierci mamy dzieciństwo już nie egzystowało. Od tej pory nie było czasu na głupoty i zabawy. Zaczęły się obowiązki. I tęsknota z natrętnym pytaniem "dlaczego to właśnie ja zostałam sama?", pretensją do Boga - "czemu właśnie mnie to zrobiłeś?“. Musiałam szybciej, niż moje rówieśniczki dojrzeć, zająć się bratem, prowadzeniem domu, ojcem, który z bólu i tęsknoty zaczął pić...
W ten sposób stawałam się "inna".
Później przyszły następne pytania: „Mamo, dlaczego cię nie ma teraz, kiedy najbardziej cię potrzebuję? Przecież dorastam. Przeżywam pierwszą miłość. Studia. Wychodzę za mąż. Mamo, mam dzieci - twoje wnuczki. Obie są takie piękne i zdolne. Gdybyś tylko mogła je zobaczyć!“
Wierzę, że Ona to widzi, gdyż czuję, że śle do nas z nieba swoje znajome anioły, by chroniły mnie i moją rodzinę.
Wiem, że nie jestem jedyna wśród "innych". Do tej "elity" należą tysiące dzieci, już dorosłych, mających swoje rodziny. Ale innych - w pewien sposób napiętnowanych i wykreowanych przez samo życie...
Zaintrygował mnie tytuł tej książki, gdyż sama, w wieku 13 lat zostałam bez matki. Moja mama również zmarła na raka.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka nie jest łatwa ani przyjemna, ale myślę, że warto ją przeczytać dla tych, które zostały sierotami - bo mogą się w wielu kwestiach utożsamiać z kobietami, z którymi rozmawia H. Edelman, ale również dla tych, które wciąż mają swoje mamy obok siebie -...
Jak dla mnie, to bardzo dołująca lektura.
Jak dla mnie, to bardzo dołująca lektura.
Pokaż mimo toSzczególnie polecam osobom, które zmagają się z żałobą po stracie najbliższej osoby- matki. Książka ta pozwala zrozumieć pewne zachowania, emocje..
Szczególnie polecam osobom, które zmagają się z żałobą po stracie najbliższej osoby- matki. Książka ta pozwala zrozumieć pewne zachowania, emocje..
Pokaż mimo toDziękuje za ta książkę. wyjasnia wiele kwestii, które po śmierci Matki stają się dla nas niejasne.... Obowiązkowa lektura dla każdej kobiety.
Dziękuje za ta książkę. wyjasnia wiele kwestii, które po śmierci Matki stają się dla nas niejasne.... Obowiązkowa lektura dla każdej kobiety.
Pokaż mimo toLektura obowiązkowa dla wszystkich osieroconych w dzieciństwie i wczesnej młodości kobiet.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich osieroconych w dzieciństwie i wczesnej młodości kobiet.
Pokaż mimo to