Przez długi czas męczyłam się z przekonaniem do sięgnięcia po ten tom. Zaczęłam czytać go jakoś na początku stycznia, skończyłam po prawie miesiącu, podczas gdy samo przeczytanie go zajęło mi raptem kilka godzin... I nie chodzi tu o to, że był on kiepski lub coś podobnego. Nie. Wujek Rick jak zawsze trzyma poziom w kolejnym już tomie kolejnej rewelacyjnej serii. Po prostu w międzyczasie przeczytałam ze 4 inne książki i jakoś tak mnie zeszło...

Pokochałam styl pisania i wyobraźnię Ricka Riordana. Po prostu rewelacja. Na dodatek pisze on o tym, co wiąże się z mitologią różnych starożytnych wierzeń, a to bez dwóch zdań zawsze był mój ulubiony temat na historii. Tak więc jego książki są idealne dla mnie. I tym razem się nie zawiodłam.
Ten pan przez cały czas podtrzymywał poziom z poprzednich tomów, a nawet sprawił, że na koniec uroniłam łezkę czy dwie. Teraz z niecierpliwością sięgnę po kolejny tom, ponieważ ten trzyma czytelnika w napięciu, które nie może go opuścić dopóki nie sięgnie po kolejny. Co jak co, ale ta seria jest po prostu rewelacyjna, podobnie jak "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Po prostu nie umiem ich nie pokochać :)

Podczas czytania książki towarzyszyły mi najróżniejsze emocje. Od śmiechu (czasem nawet głupawki) przez napięcie po smutek. Seria potrafi też zmusić czytelnika do pobudzenia swojej wyobraźni i właśnie za to ją kocham. Nie umiem powiedzieć "nie" takiemu Leonowi czy Persiakowi. To jest silniejsze ode mnie.

Dwa poprzednie tomy omawiały losy tylko poszczególnych bohaterów, te już łączą się w całość i pokazują całą "wielką siódemkę". Na reszcie możemy zobaczyć jak współpracują i pokonują najróżniejsze przeciwności i pułapki. Mamy nakreślony całokształt z perspektywy chyba wszystkich bohaterów...

Chociaż muszę przyznać, że niektóre postacie (Frank) zaczęły działać mi na nerwy. I to bardzo. W pewnych momentach było to tak irytujące, że aż miałam ochotę zostawić tę książkę i czytać inne (czego skutkiem jest przeczytanie czterech innych książek w tym czasie). Po prostu nie umiem znieść niektórych rzeczy, co stanowi dla mnie taki jakby minus dla serii. Mam nadzieję, że kolejne tomy spodobają mi się bardziej i przeczytam je bez większych przerw.

Przez długi czas męczyłam się z przekonaniem do sięgnięcia po ten tom. Zaczęłam czytać go jakoś na początku stycznia, skończyłam po prawie miesiącu, podczas gdy samo przeczytanie go zajęło mi raptem kilka godzin... I nie chodzi tu o to, że był on kiepski lub coś podobnego. Nie. Wujek Rick jak zawsze trzyma poziom w kolejnym już tomie kolejnej rewelacyjnej serii. Po prostu w...