Edgar
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377221815
- Tagi:
- korporacja roboty cyborgi samotność strach
W dalekiej przyszłości możliwe stało się utrzymywanie przy życiu mózgu człowieka pozbawionego reszty ciała, a eksploracją odległych rejonów kosmosu zajmują się cyborgi sterowane ludzkimi umysłami, zdolne do funkcjonowania tam, gdzie nie przeżyłaby żadna biologiczna istota.
Szansę życia po śmierci otrzymuje tytułowy Edgar, któremu szkielet i sowite wynagrodzenie funduje jedna z korporacji zajmujących się badaniem przestrzeni kosmicznej.
Niestety, czas Edgara jest ograniczony. Użyty w konstrukcji cyborga syntetyczny płyn mózgowo-rdzeniowy powoli niszczy tkankę nerwową. W sztucznym ciele mózg nie przeżywa dłużej niż dziesięć lat...
W futurystycznej scenerii bohater stawia czoła samotności, strachowi przed śmiercią, tęsknocie za domem i utracie poczucia normalności. Będzie musiał również odpowiedzieć sobie na pytanie: „Kim jestem i co jeszcze ze mnie zostało?”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 36
- 30
- 11
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Po ukończeniu lektury książki pana Bełdy poczułam niepohamowaną chęć do zrecenzowania jej na tej stronie, a bardzo rzadko mi się to zdarza. Recenzja ta będzie raczej krótka i treściwa; zwrócę uwagę na kilka aspektów książki, które szczególnie mnie dotknęły - w większości niestety w sposób negatywny.
W obecnym momencie życia jestem 21-letnią młodą dziewczyną o aspiracjach pisarskich. Swoją aktualnie pisaną książkę tytułuję powieścią psychologiczną w klimacie sci-fi, zupełnie jak autor "Edgara". Dlatego też bez wahania sięgnęłam po to dzieło: science fiction? Odległa planeta? Robotyczne ciało? Wgląd w emocjonalność bohatera? A to w dodatku napisane przez 20-letniego autora? - Niesamowita okazja do porównania swojej wizji, do sprawdzenia, czy i ja jestem godna wydania swojej powieści.
No i niestety bardzo się zawiodłam.
Zacznę może od tego, że w powieści psychologicznej przydałoby się naprawdę dokładnie poznać historię bohatera i skupić się na nim możliwie jak najbardziej. Tymczasem po lekturze "Edgara" z przykrością stwierdzam, że o bohaterze nie wiem prawie zupełnie nic. Przez mój umysł przetoczyło się mnóstwo jego rozmyślań, emocji, barwnych porównań jego stanów psychicznych, tyle że na przestrzeni fabuły nie przeszły one żadnej konkretnej, widocznej zmiany, ewaluacji. W skrócie: wiem, jak czuje się Edgar, ale kontekst jego emocji i zasób informacji o bohaterze są tak małe, że nie potrafię się ani z nim zidentyfikować, ani empatycznie spojrzeć na jego sytuację. Dzięki temu refleksje Edgara stają się monotonne, powtarzalne i zwyczajnie męczące.
Druga kwestia to niemal nieistniejąca fabuła, którą można streścić w czterech zdaniach. W tym kilka napoczętych wątków, informacji niosących ze sobą nadzieję na coś większego, które potem nie są jakkolwiek rozwijane, domykane. Początkowo uznawałam, że autor chciał w ten sposób trochę zuniwersalizować przestrzeń - nieokreślona przyszłość, nieokreślone położenie planety, żadnych konkretnych informacji o żonie i córce głównego bohatera. Myślę: okej, to pewnie po to, żeby czytelnik miał prawo do własnych domysłów, żeby potrafił się bardziej wczuć. Niestety nie. Zwyczajna dziura w fabule i przeszkoda w kreowaniu swojej wizji głównego bohatera.
Bohater dochodzi do jakichś, w swoim mniemaniu "przełomowych" wniosków bez konkretnego punktu zwrotnego, a najważniejsza i najbardziej emocjonalna scena w fabule odbywa się w około 80 procencie książki i moim zdaniem kompletnie nie zwraca na siebie uwagi. Nie uznałam jej nawet za moment kulminacyjny, była zwyczajnie za mało "dokręcona", czekałam na więcej do ostatnich stron. Liczyłam na nagły plot twist, na ujawnienie jakiejś tajemnicy, na spisek, na nagłe rozwiązanie napoczętego wcześniej wątku, na część informacji, jakie bohater z jakiegoś powodu zataił nie tyle przed samym czytelnikiem, co przed sobą.
Z całego serca cenię autora za jego umiejętności samego tworzenia tekstu - język "Edgara" jest piękny, płynny, niezwykle efektowny w przypadku opisów planety czy aparatury w bazie kosmicznej. Wielokrotnie byłam urzeczona tym kreowaniem przestrzeni, szkoda tylko, że okazała się ona piękną, pustą bańką. Rozumiem też zamysł pana Bełdy, potrafię wyobrazić sobie, jakie przemyślenia i jakie pytania chciał przemycić do swojej powieści, a podchodzę do tego bardzo indywidualnie i emocjonalnie, gdyż sama poruszam się po podobnej tematyce i jestem w podobnym mu wieku (oczywiście mówię o wieku autora w trakcie wydania książki, a nie obecnym).
"Edgar" stał się więc dla mnie inspiracją nie tyle fabularną, co językową. Poza tym niestety bardzo się zawiodłam; uważam tę książkę za zupełnie niewykorzystany potencjał. Bohaterowie poboczni są bardzo płascy, niedopracowani, natomiast główny bohater tylko męczy swoimi depresyjnymi przemyśleniami w kółko i w kółko i w kółko... Tę fabułę i te konkretne refleksje można by zawrzeć w stu stronach, tymczasem otrzymujemy tych stron dwieście pięćdziesiąt.
No i tak "zmęczyłam" Edgara w kilka miesięcy, wielokrotnie przerywając i rozpraszając się, uciekając gdzieś dalej, poza powtarzany do obłędu schemat, który został w nim zawarty. Jestem pewna, że po latach autor sam doszedł do pewnych wniosków względem swojej książki, kiedy już się trochę od niej zdystansował. Z pewnością i ja dojdę do takowych w swojej sytuacji.
Była to bardzo emocjonalna recenzja, oby nie mieli mi Państwo za złe mojego tonu. Jednak mimo zawodu, jaki przeżyłam, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że pytania i przemyślenia zawarte w tej książce są bardzo dojrzałe, ważne i skłaniają do myślenia: gdzie leży granica bycia człowiekiem? Czy człowiek ma prawo przywłaszczać sobie kosmos? Za te refleksje bardzo autorowi dziękuję.
Po ukończeniu lektury książki pana Bełdy poczułam niepohamowaną chęć do zrecenzowania jej na tej stronie, a bardzo rzadko mi się to zdarza. Recenzja ta będzie raczej krótka i treściwa; zwrócę uwagę na kilka aspektów książki, które szczególnie mnie dotknęły - w większości niestety w sposób negatywny.
więcej Pokaż mimo toW obecnym momencie życia jestem 21-letnią młodą dziewczyną o aspiracjach...
Początek obiecujący, potem mocno średnio - autor się powtarza i cały czas filozofuje o tym samym.
Początek obiecujący, potem mocno średnio - autor się powtarza i cały czas filozofuje o tym samym.
Pokaż mimo toTrudno nie zacząć od młodego wieku autora. Po tekście w ogóle nie widać, że Adam Bełda przyszedł na świat w roku 1991, jest to tak dojrzałe, sprawne i przemyślane pisanie. O “Edgarze” twórca mówi, że to “powieść psychologiczna w realiach twardego science fiction”, i nie widzę powodów, by się z tym twierdzeniem nie zgodzić. Tytułowy Edgar to człowiek, który miał ogromnego pecha - zginął w wypadku. Jednakże w czasie, gdy dzieje się akcja książki medycyna jest o wiele bardziej zaawansowana od tej nam znanej. Uratować się ciała nie dało, jednak wciąż był możliwy ratunek mózgu, co w przedstawionym świecie skutkuje szeregiem następstw.
Mózg umieszczony został w maszynie, która na ten czas stała się “ciałem” Edgara. To drogie urządzenie, zatem należy je spłacić, najlepiej przez pracę w miejscu, gdzie człowiek nie dałby rady. Edgar zostaje zatem wysłany na odległą planetę, przez rok będzie ją badał, a potem otrzyma gigantyczne wynagrodzenie, zapewniające nie tyle jemu przyszłość, co najbliższym.
Ze strony science fiction jest tu więcej, ale wbrew pozorom nie SF będzie w “Edgarze” najważniejsze. Raczej dziesiątki pytań o człowieka jako istotę społeczną, postawioną w trudnej sytuacji. Z jednej strony Edgar musi jakoś się odnaleźć w świecie, gdzie jest już tylko “umysłem”, bez szans na odzyskanie życia, jakie pamiętał. Z drugiej strony mamy jego rodzinę, żonę i córkę, na które wypadek Edgara oddziałuje w takim samym stopniu, jak na bohatera. Był ojciec, mąż, i nie ma. A jednak jest, ale zupełnie inny, jak i zupełnie inne natychmiast stało się życie. Co więcej: przez rok Edgara z rodziną nie będzie, a gdy wróci… cóż, to nie człowiek, przynajmniej w biologicznym rozumieniu tego słowa.
“Edgar” robi wrażenie właśnie nie ze względu na otoczkę SF, ale na psychologię bohaterów właśnie. Autor zagłębia się znacznie bardziej, niż można by oczekiwać od kogoś tak młodego. I to, co przedstawia, stawiając pytania, czasem sugerując odpowiedzi, ma prawo się podobać. Nie jest to co prawda tekst, który czyta się jednym tchem, narracja jest odrobinę usypiająca i zdarzało mi się gubić wątek, tak swobodnie błądzi myślami Edgar, ale złego słowa nie powiem - zdecydowanie warta uwagi książka. Po pierwsze dla treści, rzecz jasna, ale świadomość młodego wieku autora stale tkwiła mi pod czaszką i dodawała powieści dodatkowego smaku, który zdecydowanie mi się podobał. To jakby nadzieja, że wciąż jeszcze trafiają się twórcy, którzy chcą pisać coś, co im się podoba, a nie wydawać to, co się na pewno sprzeda.
Trudno nie zacząć od młodego wieku autora. Po tekście w ogóle nie widać, że Adam Bełda przyszedł na świat w roku 1991, jest to tak dojrzałe, sprawne i przemyślane pisanie. O “Edgarze” twórca mówi, że to “powieść psychologiczna w realiach twardego science fiction”, i nie widzę powodów, by się z tym twierdzeniem nie zgodzić. Tytułowy Edgar to człowiek, który miał ogromnego...
więcej Pokaż mimo toKsiążka nie przypadnie do gustu każdemu, gdyż nie jest łatwą lekturą. Zamiast na akcji autor skupia się na złożonym opisie ludzkiej (?) psychiki. Jednak tytuł można z całą pewnością polecić, a już spojrzenie na wiek autora tej książki sprawia, że jestem pełen podziwu dla niego. Duży plus. Pozostaje czekać na kolejne tytuły pana Bełdy.
Książka nie przypadnie do gustu każdemu, gdyż nie jest łatwą lekturą. Zamiast na akcji autor skupia się na złożonym opisie ludzkiej (?) psychiki. Jednak tytuł można z całą pewnością polecić, a już spojrzenie na wiek autora tej książki sprawia, że jestem pełen podziwu dla niego. Duży plus. Pozostaje czekać na kolejne tytuły pana Bełdy.
Pokaż mimo toNieśmiertelność, coś o czym marzy jawnie lub skrycie ludzkość, można ją rozpatrywać z perspektywy duchowej, kulturowej, naukowej i tej pragmatycznej czyli życiowej. Jak na razie dzięki postępowi w medycynie żyjemy coraz dłużej, ale do wieczności jeszcze droga daleka, a może w ogóle niedostępna? Jedni powiedzą, że przecież spuścizna pozostawiona następnym pokoleniem, bądź pamięć bliskich jest synonimem wiecznego życia, a drudzy zaoponują, że wspomnienia są ulotne i mogą przeminąć po jakimś czasie. Ale jest przed człowiekiem przyszłość, taka w której jest możliwość nie tyle wygrania ze śmiercią, co przynajmniej oszukania jej na jakiś czas. Na jak długo? Kilka lat, a dokładniej dziesięć, po tym okresie to co odroczone dokonuje się ... Te kilka lat to przedłużenie życia, a jednocześnie egzystencja ze świadomością, że każdy dzień przybliża do nieuchronnego końca. Opis książki skojarzył mi się w pierwszym momencie z filmem "Avatar", i w jednym i w drugim przypadku to umysł człowieka sterował zastępczym ciałem, na tym nie koniec podobieństw - jest jeszcze świat korporacji i złoża surowców na innych planetach, a do tego walka o jak największy zysk ... Zbieżności, przynajmniej początkowo nasuwa się wiele, lecz tak naprawdę wraz z kolejnymi stronami czytelnik zaczyna dostrzegać całkowicie inną historię, chociaż w części opartą na jednym wspólnym pragnieniu - oszukaniu czy też przechytrzeniu śmierci, ale nie tylko ...
Tytułowego Edgara poznajemy w momencie gdy jako cyborg pracuje na zagubionej gdzieś w kosmosie planecie.Jego wcześniejsze życie jako człowieka dobiegło końca, a raczej zostało brutalnie przerwane przez wypadek, jeden nieostrożny ruch kogoś stojącego obok i to co wydawało się dane na zawsze zostaje utracone. Jednak dostaje szansę by dalej istnieć, w nieco innej formie, w określonym czasie i za odpowiednim wynagrodzeniem. Jeżeli alternatywą jest śmierć co byście wybrali? Pytanie retoryczne, bo bohater podjął decyzję. Jest sobą i jednocześnie kimś, a raczej czymś - narzędziem, ma do wykonania pracę, która jeżeli go nie zabije zapewni mu kilka lat spokojnej egzystencji nim dopełni się wyrok przeznaczenia, tym razem ostateczny ... Bohater jest realistą, wie co go czeka w przyszłości, wydaje się być pogodzony ze swoją nową egzystencją, jednak gdzieś pomiędzy wierszami nasuwa się pytanie - co nim kierowało gdy zgadzał się na zaproponowane mu wyjście? Perspektywa pozostania na tym świecie jeszcze jakiś czas, dokończenie niezakończonych spraw, a może wola przeżycia za wszelką cenę? Jaka jest odpowiedź? Nim ją odnajdziemy, następne zapytanie pojawia się, tym razem o pojęcie słowa człowieczeństwo, co jest jego wyznacznikiem, a brak jakiego elementu bądź elementów świadczy, że nie jest się już istotą ludzką? Jest jeszcze jedna kwestia, pozostająca w ścisłym związku z człowiekiem - rodzina, jej emocje po wypadku bliskiej osoby - męża i ojca, rozłąka i radzenie sobie z codziennymi problemami samotnie.
Świat ukazany przez autora "Edgara" może wydawać się w pierwszej chwili futurystyczny - cyborgi, rozwój technologiczny pozwalający na ich produkcję, eksploracja odległych planet. Jednak gdy spojrzy się na przedstawioną historię z punktu widzenia ludzkiego życia to opowieść tę można odnieść do sytuacji, której doświadcza obecnie wielu osób - emigracji, rozstania z najbliższymi i rozterkami z tym związanymi. Istota książki jest uniwersalna, chociaż osadzona w przyszłości, równie dobrze mogła lub może mieć miejsce obecnie.
Nieśmiertelność, coś o czym marzy jawnie lub skrycie ludzkość, można ją rozpatrywać z perspektywy duchowej, kulturowej, naukowej i tej pragmatycznej czyli życiowej. Jak na razie dzięki postępowi w medycynie żyjemy coraz dłużej, ale do wieczności jeszcze droga daleka, a może w ogóle niedostępna? Jedni powiedzą, że przecież spuścizna pozostawiona następnym pokoleniem, bądź...
więcej Pokaż mimo to