rozwińzwiń

Jan Krzysztof. Tom 1

Okładka książki Jan Krzysztof. Tom 1 Romain Rolland
Okładka książki Jan Krzysztof. Tom 1
Romain Rolland Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Seria: Biblioteka Ludowa literatura piękna
310 str. 5 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Ludowa
Tytuł oryginału:
Jean Christophe
Wydawnictwo:
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Liczba stron:
310
Czas czytania
5 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
8320536529
Tłumacz:
Leopold Staff
Tagi:
muzyk historia przywódca literatura francuska XX wiek powieść-rzeka
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
741
695

Na półkach: ,

Z wierzchołka misternie ukształtowanej wielopiętrowej budowli jaką jest powieść Romaina Rollanda, szerokim spojrzeniem można ogarnąć intelektualną Europę. Taką, o jakiej śnimy. Zjednoczoną w duchu i braterstwie kultur. Pełną rozmaitości ale połączoną też zrozumieniem dla wszystkiego, co odmienne. Gmach francuskiego noblisty promieniuje sztuką i dąży do osiągnięcia jej zenitu. Ostatni tom powieści jest jednocześnie pełnią i zwiastowaniem pierwszego dnia nowej epoki. Ery dążącej ku harmonii, dzięki której radość i szczęście jest ponownie możliwe. Zamienione w muzyczne formy idee z pewnością zachęcą do lektury "Jana Krzysztofa" wszystkich marzycieli oraz tych, którzy odczuwając piękno świata, padają jednocześnie ofiarami jego niesprawiedliwości. Bo o tym też jest ta książka, o walce i wyrzeczeniach związanych z osiągnięciem spokoju.

Muzyczna powieść Rollanda wydała mi się otwartą raną, która wielokrotnie rozdrapywana domaga się ciągłej uwagi. Nurt tej rzeki boleści bywa kapryśny, zamiast miłości oferuje jej złudzenia, zamiast prawdy tłoczy kłamstwa. To z nimi się musi uporać główny bohater dla którego życie właśnie stanowi przeprawę przez rzekę. Jednak synteza estetyki wynagradza wszystkie wyrosłe na gruncie społecznej niesprawiedliwości nieporozumienia i przenosi czytelnika w świat marzeń, jakich możemy tylko pozazdrościć. "Jan Krzysztof" jest sam w sobie poszerzaniem horyzontów, epopeją ciągłego wchodzenia na szczyt oraz dziełem o głębokiej wewnętrznej harmonii. Kończy się tak, jakby mógł się zaczynać. Finiszując, zbiera po drodze wszystkie spragnione wolności umysły, które będąc świadkami umierania i odradzania, tworzą subtelnie opowiedzianą i złożoną z najwyższych emocji konstrukcję.

Zjednano mnie szaleństwem serca i rozumu zbuntowanej indywidualności. Niezaspokojona żądza tworzenia poddawała mnie ciężkim próbom przez prawie cały ostatni rok. Nie uległem paryskim snom, wręcz przeciwnie. Zahartowany podczas czasu burzy Krzysztofa Kraffta, tym łatwiej znosiłem jego naprzemienne porażki i sukcesy. Warto jednak wpaść w rytm powieści dla której ideały coś znaczą. Warto wsłuchać się w symfonię o bohaterstwie idących przez życie ludzi. Siłą woli można osiągnąć w "Janie Krzysztofie" prawie wszystko, o ile tylko zacięcie się we własnej dumie w tym nie przeszkodzi. Trzeba przy tym umieć odrzucić ciężar przeszłości a jednocześnie nie ulec spaleniu w twórczym ogniu. Powieść Rollanda posiada jeszcze jedną ogromną zaletę. Pozwala na sięganie do zgromadzonych w pamięci skarbów. Na przestrzeni czterech tomów wydaje się to imponującym zbiorem, w sam raz dla umysłów poszukujących zamkniętej w historii prawdy.

To już koniec opowieści o próbie utrwalenia wizji człowieka posiadającego wiarę w odnowienie świata. Idealistyczny zapał mi nie minął, pewnie jeszcze wiele razy sięgnę po powieści o nałogu marzenia. Ponieważ te wszystkie spędzone u boku Krzysztofa Kraffta piękne szaleństwa, zaowocują mniejszym uleganiem przesądom dnia codziennego. Nie zapomnę przy tym o koncepcji świata czystej estetyki. W kontrze do niesprawiedliwości stosunków społecznych stanowić ona będzie ciekawą odskocznię w szarym życiu. Nie mogę też pominąć zwykłych ale jakże barwnych bohaterek opowieści Rollanda. Ponieważ właśnie namiętnościom zawdzięczamy specyficzny klimat powieści, w której dochodzące z chorych mechanizmów moralnych zgrzyty regulują poziom zaciekawienia tą historią.

Opinia do tomu 4

Z wierzchołka misternie ukształtowanej wielopiętrowej budowli jaką jest powieść Romaina Rollanda, szerokim spojrzeniem można ogarnąć intelektualną Europę. Taką, o jakiej śnimy. Zjednoczoną w duchu i braterstwie kultur. Pełną rozmaitości ale połączoną też zrozumieniem dla wszystkiego, co odmienne. Gmach francuskiego noblisty promieniuje sztuką i dąży do osiągnięcia jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
741
695

Na półkach: ,

Odniosłem wrażenie, jakby w tej powieści zawsze o krok się mijano ze szczęściem. Ponieważ w poszukiwaniu moralnej równowagi łatwo jest zboczyć z raz obranego kursu a powrót na ścieżki życiowej harmonii kosztuje zbyt wiele wysiłku, aby to w ogóle potem było opłacalne. Ten problem dotyka większości bohaterów "Jana Krzysztofa", samotnych marzycieli, wielbicieli słodkiej niewoli i znoszących z ogromną cierpliwością wbijanie cierni miłości. To właśnie o nich jest ta historia duchowej ewolucji. Romain Rolland napisał książkę, w której choroby duszy są powszechne i nawet nie stanowią ułomności tych drżących z niepokoju natur. Taka już ich uroda, tych serc szlachetnych lecz słabych, będących ciągle pośrodku procesu rozwodowego miłości i namiętności. Jest wśród nich jedna postać, niezwykle wyróżniająca się w uczuciowym paryskim kotle. Będący siedliskiem wielu sprzeczności Krzysztof to wyobrażenie przeciwnika ciasnych poglądów i władający fortepianem marzyciel. To jemu zawdzięczamy analizę francuskiej uczuciowości i na nim możemy wypróbować, przynajmniej w wyobraźni, siłę ideałów.

Ta potęga o której myślę, warta jest poświęcenia uwagi czterem tomom charakterystyki cywilizacji, opartej na wrażliwości. Oczywiście miejsce akcji powieści Rollanda można precyzyjnie umiejscowić na mapie Europy oraz wpisać je w odpowiednie ramy czasowe. Jednak niewiele nam to przyniesie, ponieważ temat idealizmu w sztuce przekracza wszystkie wytyczone ludzką myślą granice. Tak samo jest z "Janem Krzysztofem". Możemy tu odkrywać świat dźwięków, poznawać ludzkie charaktery i obserwować zderzenie wolności absolutnej z duchem dyscypliny. A wiedza o tym, że Paryż jest stolicą Francji, praktycznie się nam nie przyda. W tej powieści zanikają geograficzne wyznaczniki, rządzi dyskurs pomiędzy namiętnością i obowiązkiem a twórcza moc to bodajże najwdzięczniejszy temat do rozmyślań.

Wiele miejsca poświęca Rolland anatomii przypadków, które odmieniają bieg jego powieści. Bowiem pośród słodkich ale bolesnych marzeń wykuwają się losy silnego bohatera. Czytelnikom pozostaje rola przypatrujących się przez pryzmat bogactwa lub ubóstwa, aby potem mogli stwierdzić, że ich bożyszcze przemawia coraz bardziej doniosłym głosem. "Teraz znam głos Twojej duszy", mi również udzieliła się ta atmosfera, w której poznawanie głównego bohatera przypomina wypełnianie się przeznaczenia kogoś, komu pewien los jest pisany. Jednak to dopiero tom trzeci, czy przełom mnie zaskoczy? A może wcale nie powinienem oczekiwać przesilenia i zdać się na meandrowanie tej cichej i cierpliwej powieściowej rzeki aby na koniec wykazać zadowolenie bez marudzenia, że przyniosła mi zbyt mało efektów specjalnych.

"Jana Krzysztofa" charakteryzuje wylewność uczuć, dla której wskazane jest posiadanie sporej cierpliwości. Częste poruszanie tematów moralnych może wyczerpać nawet okrzesanych w literackim boju miłośników klasyki. W walce idei z egoizmami skrzy od moralnego niepokoju, głosy miłości dodają potęgi życiu, dla którego ciągła walka o przetrwanie niesie ze sobą ból. Szepty w literackich kołach nie ułatwiają drogi do sławy, potrzeba buntu przeciwko środowisku jest aż nazbyt wyraźna. Nie ma się czemu dziwić, że powieść Romaina Rollanda pulsuje od namiętności, bo w okrutnym świecie wszystko się jej domaga. Jednak cóż począć, skoro to namiętność jest kołem zamachowym "Jana Krzysztofa", od niej wszystko wzięło swój początek i podejrzewam, że na niej się wszystko zakończy.

Opinia do tomu 3

Odniosłem wrażenie, jakby w tej powieści zawsze o krok się mijano ze szczęściem. Ponieważ w poszukiwaniu moralnej równowagi łatwo jest zboczyć z raz obranego kursu a powrót na ścieżki życiowej harmonii kosztuje zbyt wiele wysiłku, aby to w ogóle potem było opłacalne. Ten problem dotyka większości bohaterów "Jana Krzysztofa", samotnych marzycieli, wielbicieli słodkiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
741
695

Na półkach: ,

Miłość do czytania doprowadziła mnie tam, gdzie radość i potrzeba tworzenia spotykają na swej drodze o wiele większe przeszkody, niż mógłbym sobie wyobrazić jako dotknięty skazą śmiertelności miłośnik prozy Romaina Rollanda. Ponieważ jego powieść rzeka jest tak przesycona samotnością geniusza, mocno nasycona wynikającym z porażek sił moralnych przygnębieniem, że czasami można odnieść wrażenie, że nic co zostało w niej ukazane, nie może się przydarzyć w zwykłym życiu. Jednak przecież jej bohaterem jest człowiek z krwi i kości. Ocalony od intelektualnej śmierci przez ukochaną przez niego muzykę. Charakteryzujący się pasją, jakiej bohaterowie innych powieści tego okresu mogliby tylko pozazdrościć. Być może w życiu towarzyskim Jan Krzysztof nie wykazał się wielką subtelnością, ale jego umiejętność dotarcia do istoty tworzenia okazała się spoiwem tej powieści. To nie jest opowieść o wąskich horyzontach, to książka opisująca wypływanie z portu, za którym rozciąga się ogromny ocean możliwości.

Uderzyła mnie w "Janie Krzysztofie" walka ze wszystkimi świętościami francuskiej sztuki. To kunsztownie wykonane dzieło wydało mi się salonem, pełnym detali natury krytycznej, nastawionych na przytyki wobec wszelkich form, uznanych jako wiodące w stolicy świata kultury. Tak jakby opisywane przez Rollanda muzyczne rzemiosło dopiero raczkowało, jakby świat dźwięku był tutaj niedoskonały i wymagał natychmiastowej korekty w stosunku do reszty cywilizowanej sztuki. Romain Rolland rzuca siły harmonii do walki z kontrapunktem, toczy spór o język muzyki, przenika jej istotę i jednocześnie zestawia cały arsenał łacińskiej sztuki aby zarzucić jej w końcu brak wewnętrznej pełni. Istna artystyczna huśtawka nastrojów dla której dobry smak znaczy coś zupełnie innego, niż mówiły mi do tej pory znakomitości krytyki światowej sztuki. Czynami Jana Krzysztofa wytacza autor najcięższe działa przeciwko współczesnej mu estetyce.

Drugi tom tej powieści utrzymany jest w tonie dojrzewania i walki o wydobycie talentu na światło dzienne. To czas odkładania złudzeń i studiowania różnorodnych form muzycznych. Widać tu początki wizjonerstwa przy jednoczesnych próbach utrzymania się na powierzchni muzycznego świata. Ileż tu ludzkiej podłości, ile gniewu na zmianę z przygnębieniem. Wydaje się, że fale niegodziwości już za chwilę pochłoną bohatera "Jana Krzysztofa", gdy ten niezłomnie utrzymuje się przy życiu. A życie to rzeka, ogromne targowisko próżności, na którym można badać poziom artystycznego smaku. Dla Romaina Rollanda to nie tylko pole do uprawiania muzyki, ale też poligon doświadczalny dla wolnej myśli i poszukiwania w sztuce duszy. Próbuje zmysłami bohatera zrozumieć namiętność, aby ją potem przełożyć na język zapisu nutowego.

Obserwacja kogoś, dla kogo muzyka jest powietrzem, niewątpliwie poszerzyła moje horyzonty i pozwoliła bardziej krytycznie spoglądać na trzęsących posadami muzycznego świata mocarzy. Porywczość Jana Krzysztofa na coś się tu jednak przydała. Dzięki niemu mogłem porównać dźwięki z mową duszy i chociaż jeszcze nieporadnie, to jednak poczuć te wzbierające fale namiętności, poprzez umysł głównego bohatera Romaina Rollanda. Warto było pozostawić nadreńskie okolice i postawić stopę na paryskim bruku. Zmiana otoczenia przyniosła nowe wyzwania, trud poświęcenia Jana Krzysztofa przełożył się na moją satysfakcję z odkrywania potęgi istnienia. Mam wrażenie, że Rolland nadal zasiewa ziarno, z którego w następnych tomach wyrośnie coś bardziej wspaniałego. Liczę na jeszcze większą rozkosz natchnienia i sztukę przez wielkie "S".

Opinia do tomu 2

Miłość do czytania doprowadziła mnie tam, gdzie radość i potrzeba tworzenia spotykają na swej drodze o wiele większe przeszkody, niż mógłbym sobie wyobrazić jako dotknięty skazą śmiertelności miłośnik prozy Romaina Rollanda. Ponieważ jego powieść rzeka jest tak przesycona samotnością geniusza, mocno nasycona wynikającym z porażek sił moralnych przygnębieniem, że czasami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
741
695

Na półkach: ,

W pięknej oprawie ze słów kryje się wejście do królestwa dźwięków. Z początku jeszcze słabo widoczne, swoją dopiero co nabywaną umiejętnością spoglądania przez pryzmat szerokich horyzontów, niezgrabnie zachęcające do wnikliwego przyjrzenia się nowej gwieździe. A jest się czemu przypatrywać i przysłuchiwać, bo to sama muzyka pierwszej miłości i towarzyszących jej cierpień, melodia najwcześniejszych nadziei i rozkoszy. Może się wydawać, że te biorące swój początek wraz z pluskiem Renu tony będą brzmieć jak pieszczota młodzieńczych porywów serca, czystych i nieodbiegających od ideałów dobrego smaku, takich, jakimi chcielibyśmy je widzieć, umiejscawiając Romaina Rollanda na mapie literackich podróży, gdzieś pomiędzy pewnością i spokojem. Nic z tych rzeczy. W ciągłej walce o czystość duszy i siłę charakteru, potrzeba kochania jawi się jako ta beczka prochu z ciągle zapalonym lontem. Pasja tworzenia rozbija się o nieumiejętność życia, młodość uderza do głowy jak wino. A to dopiero początek spektaklu, w którym każda z różnic chciałaby zostać tą pierwszą bohaterką.

Fale życia raz po raz odsłaniają zarodki przyszłego rozwoju głównego bohatera "Jana Krzysztofa", a ja zastanawiam się nad znaczeniem słów wypowiedzianych przy tej okazji przez francuskiego pisarza. "Czyń wedle możności", żyj dniem dzisiejszym i nie staraj się udawać herosa. Nawet w największej burzy wewnętrznych rozterek nie zapominaj o własnym szczęściu i spokoju. Łatwo tak pisać a o wiele trudniej jest realizować książkowe idee, kiedy się widzi obfitość towarzyszących temu dziełu emocji. To w nim można poznać smak niesprawiedliwości i młodzieńcze bunty. Nawet trzeba dostrzec jakiś bliżej nieokreślony ból, cierpienie wiecznie umęczonej jednostki, której wszechświat się właśnie kształtuje. Rodzi się nowy człowiek, z uwięzionej w mieszczańskiej moralności poczwarki wykluwa się motyl o którego twórczej mocy przyjdzie mi jeszcze wiele przeczytać.

Uwerturę do "Jana Krzysztofa" mam już za sobą. Dostrzegam w tej kompozycji dobrze zaplanowaną, klasyczną konstrukcję. Bohater typu beethovenowskiego i jego bunt skierowany przeciwko współczesnemu estetyzmowi. To wszystko razem wzięte daje poczucie obcowania z wielkimi zmaganiami na polu walki, gdzie rządzi muzyka. Cztery tomy, spięte jak cztery części symfonii postacią bohatera, dla którego najważniejsze w życiu staje się spełnienie obowiązku. Pierwsza część hartuje wolę, z chłodnym okrucieństwem upokarza zaciętego w swej dumie protagonistę. Chociaż wszędzie otacza go zły i niewyrobiony smak, to w jego działaniach widać dążenie do odrodzenia. Co chwilę można przy tym odczuć tchnienia szaleństwa, którymi Rolland szczodrze obdarza pełnego napięcia czytelnika. Tę powieść napisano w rytmie młodości, dlatego nie można się dziwić, że twórca "Jana Krzysztofa" przedkłada gwałtowność zranionych uczuć, nad spokój toczonych przez Ren wód. Andante wyjątkowo cichej i sennej rzeki, tym mocniej kontrastuje z furioso opisywanych namiętności.

Ujrzałem znajomy motyw rozświetlonych przez muzykę ciemności życia. Nie wiem, czy te czarodziejskie brzmienia z taką samą mocą będą mi towarzyszyły podczas lektury kolejnych tomów, jednak przypadł mi do gustu styl, w którym smutek wyostrza zmysły a piękna sztuka będzie zawsze szlachetna. "Jan Krzysztof" jest powieścią o wielu odcieniach, z urażoną miłością własną i potęgą cierpienia. Pierwszy tom to nic innego jak etap kształtowania skłonnego do uniesień charakteru bohatera. Może czasami za dużo w nim sentymentalizmu, ale sposób jego podania, kiedy nasilenie pierwiastka uczuciowego doprowadza do ogromnych przewrotów, powoduje wybaczenie Rollandowi wszystkiego, co może przez chwilę uprzykrzyć lekturę "Jana Krzysztofa". Przede mną jeszcze trzy tomy powieści a ja już jestem przekonany do tej buntowniczej artystycznej natury człowieka, którego sens życia stanowiła miłość do muzyki.

Opinia do tomu 1

W pięknej oprawie ze słów kryje się wejście do królestwa dźwięków. Z początku jeszcze słabo widoczne, swoją dopiero co nabywaną umiejętnością spoglądania przez pryzmat szerokich horyzontów, niezgrabnie zachęcające do wnikliwego przyjrzenia się nowej gwieździe. A jest się czemu przypatrywać i przysłuchiwać, bo to sama muzyka pierwszej miłości i towarzyszących jej cierpień,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1210
878

Na półkach: , , ,

Romain Rolland, pisarz francuski, laureat Nagrody Nobla z 1916, żyjący w latach 1866 -1944. Dzieło "Jan Krzysztof" jest czterotomowe. Ja przeczytałam księgę trzecią, a więc jedynie wycinek literackiej biografii wybitnego muzyka niemieckiego nazwiskiem Krafft.

To książka z gatunku tych, które leżą na twojej półce od niepamiętnych czasów i czekają cierpliwie, aż je otworzysz. No tak, zaczynam być zmuszona do czytania klasyki, którą posiadam.

Ale ta lektura nie była czasem straconym. To było cudowne doświadczenie obcowania z literaturą, jakiej już nikt dziś nie uprawia. Nie znajduję współcześnie tak wykwintnego języka, takiej subtelności i głębi. Jest to znakomite studium sztuki, miłości i przyjaźni.

Książka ze wszech miar wybitna. Taka, którą czytelnik nieśpiesznie się delektuje. Ale nie przystaje już do naszych czasów. Dla czytelników rozkochanych w dynamicznej akcji, skomplikowanych zwrotach fabuły i tajemnicach nie będzie do przyjęcia.
Nagroda Nobla dla autora jest w pełni zasłużona. Wystarczy jedna pozycja, by to ocenić.

Romain Rolland, pisarz francuski, laureat Nagrody Nobla z 1916, żyjący w latach 1866 -1944. Dzieło "Jan Krzysztof" jest czterotomowe. Ja przeczytałam księgę trzecią, a więc jedynie wycinek literackiej biografii wybitnego muzyka niemieckiego nazwiskiem Krafft.

To książka z gatunku tych, które leżą na twojej półce od niepamiętnych czasów i czekają cierpliwie, aż je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
742
688

Na półkach:

Wreszcie dobrnęłam do końca tej powieści-rzeki niesłychanie treściwej, ale też niełatwej w lekturze. Opowieść o życiu utalentowanego mężczyzny, dojrzewającego w człowieczeństwie, nierozumianego, samotnego, z sercem wypełnionym miłością. Rolland stworzył powieść filozoficzno-społeczną, celnie wychwytując cechy opisywanych narodów i ludzkich temperamentów. Z wieloma zdaniami mogłabym polemizować, ale wiele wypisałam sobie jako niezwykle trafne. To powieść, którą trzeba czytać powoli, z otwartym umysłem, smakując słowa (ukłon w stronę tłumacza). Uczta dla umysłu i ducha.

Wreszcie dobrnęłam do końca tej powieści-rzeki niesłychanie treściwej, ale też niełatwej w lekturze. Opowieść o życiu utalentowanego mężczyzny, dojrzewającego w człowieczeństwie, nierozumianego, samotnego, z sercem wypełnionym miłością. Rolland stworzył powieść filozoficzno-społeczną, celnie wychwytując cechy opisywanych narodów i ludzkich temperamentów. Z wieloma zdaniami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
202

Na półkach:

Opinia dotyczy całości.
Polecam tym, którzy potrafią wejść w wolny, spokojny rytm, pomeandrować od czasu do czasu, czasem też i przyspieszyć, docenić nie tylko budowlę, lecz i bogate ornamenty. Powieść tyleż o kompozytorze, co o Muzyce.

Opinia dotyczy całości.
Polecam tym, którzy potrafią wejść w wolny, spokojny rytm, pomeandrować od czasu do czasu, czasem też i przyspieszyć, docenić nie tylko budowlę, lecz i bogate ornamenty. Powieść tyleż o kompozytorze, co o Muzyce.

Pokaż mimo to

avatar
1807
1739

Na półkach: ,

Sztandarowa powieść

Sztandarowa powieść

Pokaż mimo to

avatar
677
625

Na półkach:

Ostatni tom opisuje dojrzałość i schyłek życia Krzysztofa. Warto zaznaczyć, że całe dzieło Rollanda jest artystycznie przetworzoną biografią Beethovena, natomiast literackim mistrzem dla autora książki był Lew Tołstoj.

W końcowym tomie, podobnie jak wcześniejszych bardzo ważną rolę odgrywają przyjaźnie tytułowego bohatera z innymi ludźmi, a także renesans jego dawnych miłości. Szczególnie nastrojowo jest przedstawione uczucie cierpienia, głębokiej rozpaczy z powodu śmierci bliskich osób.

Świetnie ukazany został ludzki cynizm na przykładzie stosunku do Krzysztofa. Ludzie, którzy w młodości pogardzali mało znanym bohaterem, w późniejszym okresie zaczęli się do niego łasić, przymilać, gdy został uznanym muzykiem.

Nie brakuje odniesień społeczno – politycznych (związki zawodowe, rewolucja); „Jeśli słabi są sympatyczni jako uciśnieni, przestają nimi być, jeżeli to oni staną się ciemiężycielami”.

Mnóstwo jest trafnych bon – motów, obserwacji ludzkiej natury w całym cyklu powieściowym przepojonym ideałami humanitaryzmu i sztuki. Bez wątpienia „Jan Krzysztof” Romaina Rollanda to wybitna powieść, godna polecenia. Przyznam, że przed lekturą tak obszernych, wielotomowych dzieł mam nierzadko obawy, czy książka się sprawdzi, czy nie zanudzi, czy będzie przejrzyście napisana... Tutaj te wszystkie obawy na szczęście się nie sprawdziły. Dzieło noblisty Rollanda, a także jednocześnie ojca powieści rzeki jest jak najbardziej rzetelnie i ciekawie napisane. Każdy z czterech tomów jest ciekawy, zwarty, trzymający w napięciu – w przeciwieństwie choćby do stosunkowo nużącej, trzytomowej „Drogi przez Mękę” , którą niedawno czytałem.

Ostatni tom opisuje dojrzałość i schyłek życia Krzysztofa. Warto zaznaczyć, że całe dzieło Rollanda jest artystycznie przetworzoną biografią Beethovena, natomiast literackim mistrzem dla autora książki był Lew Tołstoj.

W końcowym tomie, podobnie jak wcześniejszych bardzo ważną rolę odgrywają przyjaźnie tytułowego bohatera z innymi ludźmi, a także renesans jego dawnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
625

Na półkach:

W trzecim tomie sporo miejsca jest poświęcone nie tyle samemu głównemu bohaterowi, co ludziom, jakich napotyka na swojej drodze życiowej. Świetnie są tu ukazane ich wzajemne zależności, powiązania, oddziaływania, rozterki, ze szczególnym uwzględnieniem przyjaźni oraz oczywiście miłości. Autor cyklu powieściowego pokusił się nawet o własną zaskakującą definicje ISTOTY MIŁOŚCI: „Człowiekowi kochanemu wolno wszystko, może nawet przestać nas kochać. Nie można mieć żalu do niego, można mieć żal tylko do siebie, że nie jest się widocznie godnym jego miłości, skoro nas opuszcza”.

Jak to w całym cyklu sporo rozważań na temat ludzkiej, a także Francji (np. wspomnienie bohaterstwa Joanny d’Arc). Nie brakuje też zagadnień religijnych, w tym krytyki fundamentalizmu religijnego, zestawienia mściwego i okrutnego Starego Testamentu z miłosiernym i dobrotliwym Nowym Testamentem.

W trzecim tomie sporo miejsca jest poświęcone nie tyle samemu głównemu bohaterowi, co ludziom, jakich napotyka na swojej drodze życiowej. Świetnie są tu ukazane ich wzajemne zależności, powiązania, oddziaływania, rozterki, ze szczególnym uwzględnieniem przyjaźni oraz oczywiście miłości. Autor cyklu powieściowego pokusił się nawet o własną zaskakującą definicje ISTOTY...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    188
  • Przeczytane
    103
  • Posiadam
    51
  • Literatura francuska
    6
  • Nobliści
    6
  • Literatura piękna
    5
  • Beletrystyka
    5
  • NASZ KSIĘGOZBIÓR DOMOWY
    4
  • Książki z Allegro
    4
  • Serie
    4

Cytaty

Więcej
Romain Rolland Jan Krzysztof. Tom 1 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także