Żony polarników. Siedem niezwykłych historii
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Bieguny
- Tytuł oryginału:
- Heart of the Hero. The Woman behind Polar Exploration
- Wydawnictwo:
- Carta Blanca
- Data wydania:
- 2011-11-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-09
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377051337
- Tłumacz:
- Maciej Miłkowski
- Tagi:
- podróże polarnik żona wspomnienia
Josephine Peary, Eva Nansen, Eleanor Anne Franklin, wreszcie Marie Herbert… Kari Herbert w swojej najnowszej książce na pierwszy plan wysuwa nie słynnych polarników, lecz… ich kobiety. Zazwyczaj pozostające w cieniu, w książce Herbert ukazane są nie tylko jako wierne i oddane towarzyszki życia swych mężów, z utęsknieniem czekające na ich powrót do domu, lecz również jako kronikarki, powiernice, pielęgniarki, a nawet, nierzadko, członkinie ich ekspedycji bądź też kierowniczki misji ratunkowych.
Żony polarników to historia siedmiu niesamowitych kobiet. Skazane na samotne życie, często nawet przez kilka lat z rzędu, potrafiły znaleźć w sobie siłę, by przezwyciężyć tęsknotę i oddać się swoim pasjom (gdy Kathleen poznała przyszłego męża Roberta Falcona Scotta, była już uznaną rzeźbiarką, a nim mezzosopranistka Eva Sars wyszła za Fridtjöfa Nansena, już słynęła z udanych wykonań pieśni Schumanna). Jednakże nie zaniedbywały przy tym swych mężczyzn, wspieranie ich w dążeniu do celu uważały bowiem za swój obowiązek.
„Dla odkrywcy wytrwała żona była tak samo ważna jak każdy inny członek ekspedycji, jeśli nie bardziej. Powinna oczywiście podzielać jego pasje, być wyrozumiała, inteligentna i godna zaufania; sukces albo porażka wyprawy często zależały od jej umiejętności przewidywania i wsparcia”.
Książka Herbert skonstruowana jako zbiór epizodów, wspomnień i listów przybliża czytelnikom życie tych niezwykłych par i rzuca nowe światło na ich relacje i na rolę kobiet-żon polarników. Polarnicy często traktowali swe żony jak wyrocznie i uzależniali od nich powodzenie swych wypraw.
„…zarówno moja matka, jak i inne żony polarników, były dla swoich mężów niczym latarnie morskie. Nawet tysiące kilometrów od domu zdawali się słyszeć ich głosy, przebijające się przez polarne burze, zachęcające, by szli do przodu, dodające im sił w walce z naturą, nawet wtedy, gdy nadzieja na powrót była nikła. Mam nadzieję, że moja opowieść pozwoli wyjść tym nadzwyczajnym kobietom z cienia ich mężów, bohaterskich odkrywców, po to, by mogły opowiedzieć własne historie”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wybranki miłośników Północy
Od młodości lubiłam czytać książki podróżnicze, które opowiadały o odkryciach geograficznych i poznawaniu naszego globu na przestrzeni dziejów. Podziwiałam bohaterów, którzy odkrywali kontynenty, morza i oceany, docierali do miejsc niezamieszkanych, gdzie jeszcze nie stanęła ludzka stopa.
Daleka Północ to również tereny będące celem wielu ekspedycji. Spora część z nich miała miejsce w XIX wieku. Niedostępny zakątek globu z surowym klimatem, mrozami i śniegiem, wieczną zmarzliną, skuty morzem lodu był długo miejscem tajemniczym i nieodkrytym. Ale i tu pojawili się śmiałkowie, którzy nie bacząc na niebezpieczeństwo, marzyli o przemierzeniu tych terenów. Niektórzy z nich odnieśli sukces – ich wyprawy zakończyły się powodzeniem. Dało im to sławę i rozgłos. Ich nazwiska znalazły się na pierwszych stronach gazet i przeszły do historii. Nie neguję ich męstwa i odwagi, ale mam przekonanie, że ci bohaterowie to też ludzie z krwi i kości, którzy mieli chwile słabości i zwątpienia, przeżywali rozterki i kłopoty. Wielcy eksploratorzy Północy mieli także zwyczajne rodziny. U ich boku stały żony, które moim zdaniem także mają swój udział w sukcesie wybranków ich serca. Kim były kobiety, które poślubiły polarników ?
Książka Kari Herbert to opowieść o siedmiu kobietach, które związały swój los z mężczyznami, kochającymi wyzwania i podróże, adrenalinę i niebezpieczeństwo. Nie było im z pewnością łatwo polegać na partnerach, którzy prowadzili podróżniczy tryb życia. Nawet, gdy przebywali w cieple domowego ogniska, ich myśli rwały się gdzieś daleko na północ, gdzie panuje noc polarna i cały rok jest zima.
Los żon polarników nie należał do łatwych. Życie wymagało od nich o wiele więcej, niż wykonywanie standardowych obowiązków domowych, dobrze znanych każdej pani domu. Niektóre z nich uczestniczyły w wyprawach mężów. W czasach, kiedy technika nie stała na takim poziomie jak dziś, nie było to łatwe. Skazane na męskie towarzystwo, surowe warunki życia w bazie, w chłodzie i głuszy musiały radzić sobie z wieloma wyzwaniami. Inne panie skazane były na wielomiesięczną tęsknotę i czekanie na powrót małżonka, od którego miesiącami nie było żadnych wieści. Nie było możliwości kontaktu przez telefon czy maile. Dzielne panie wspierały swoich mężów także poprzez zbiórki funduszy na cele wypraw, dodawały sił w chwilach zwątpienia, na potrzeby ekspedycji stawały się kronikarkami i pielęgniarkami. Te kobiety nie mogły pozwolić sobie na okazywanie słabości. Stały w cieniu mężów, na których kierowały się po udanym przedsięwzięciu światła sławy, ale miały znaczący udział w powodzeniu wypraw.
Autorka opowiada o tych dzielnych damach w sposób niezwykle ciekawy. Sama jest dzieckiem podróżnika i wie z doświadczenia, jak wyglądało życie jej matki u boku mężczyzny, który zakochał się nie tylko w kobiecie, ale i świecie polarnym. Opowieści o żonach polarników są bardzo szczere i autentyczne. Traktują o sprawach osobistych, o troskach i problemach, które były obce przeciętnym paniom domu w owych czasach. Podziwiałam kobiety, które poślubiły odkrywców Północy. Za cierpliwość czekania, za spokój i opanowanie, gdy długi czas były pozbawione wieści o ekspedycjach, za odwagę wyruszenia na Daleką Północ i życie w dość ekstremalnych warunkach. Zamieszczone w książce ich zapiski z dzienników i listy są bardzo wzruszające i pełne osobistych przeżyć. Targane skrajnymi emocjami żony, musiały znaleźć w sobie wiele sił, by podołać byciu partnerkami tych, którzy ponosili wielkie ryzyko i mogli nie powrócić do domu.
Książka „Żony polarników” to biografia wyjątkowa. To lektura o równie dzielnych jak eksploratorzy kobietach, które stały w ich cieniu. Zafascynowała mnie, opisywana w książce kraina wiecznego śniegu, przejmujące opisy i relacje ze zdarzeń pełnych radości i smaku sukcesu, ale i bólu porażki. Polecam gorąco.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Książka na półkach
- 336
- 150
- 68
- 13
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Znajdować radość tylko w pójściu do przodu, wciąż do przodu. To jest moje szaleństwo, a ja się go trzymam i nurzam się w nim.
Opinia
"Żony polarników były dla swoich mężów niczym latarnie morskie. Nawet tysiące kilometrów od domu zdawali się słyszeć ich głosy przebijające się przez polarne burze, zachęcające by szli do przodu, dodające im sił w walce z naturą nawet wtedy, gdy szansa powrotu była nikła."
Zwykle kiedy myślę o wielkich podróżnikach, a zwłaszcza o pionierach przecierających nowe szlaki, do których bezwzględnie zaliczyć trzeba odkrywców obu biegunów i innych polarnych eksploratorów, niemal bezwiednie pojawia się skojarzenie z kimś na kształt półbogów - ludźmi szaleńczo odważnymi, nieustraszonymi, nadludzko silnymi i wytrwałymi, napędzanymi wiarą, że zostali stworzeni do rzeczy niezwykłych, przekonaniem o własnej wielkości i obsesyjnym pragnieniem podejmowania kolejnych wyzwań, by zapisać się dla potomności. I choć moje wyobrażenia nie odbiegały zbyt daleko od prawdy, jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że ci wielcy i samotni odkrywcy - jak wszyscy przecież ludzie - mieli swoje chwile zwątpienia i załamania, popadali w depresję i frustrację, gdy coś nie szło po ich myśli, poddawali się lękom i rozgoryczeniu - a wtedy przystępowały do działania ich życiowe towarzyszki. To one stanowiły niewyczerpane źródło siły dla swoich mężów, wspierały w chwilach słabości, motywowały do działania, służyły radą, inspirowały i dbały o ich publiczny wizerunek. Każda z "polarnych żon" była nieprzeciętną kobietą wyrastającą ponad swoją epokę, z radością zrzucającą pęta konwenansów, by towarzyszyć swemu mężczyźnie w polarnych wędrówkach, albo też latami czekającą na jego powrót w domowych pieleszach, borykającą się z niełatwą codziennością i chroniczną tęsknotą. Dokonania polarników są powszechnie znane, ale jak potoczyłyby się ich losy bez wsparcia żon?
"Żony polarników" autorstwa Kari Herbert, podróżniczki i fotografki, córki jednego z największych polarników XX wieku, sir Wally'ego Herberta, to urzekająca opowieść o losach siedmiu wspaniałych kobiet, które połączyła gorąca wiara we własnych mężów oraz przekonanie o niezwykłej wadze ich misji. Josephine Peary, Eva Nansen, Eleanor Anne oraz Jane Franklin, Emily Shackleton, Kathleen Scott oraz Marie Herbert - wszystkie one związały się z mężczyznami kochającymi wyzwania i niebezpieczeństwo; do końca stały wiernie u ich boku, wspierały na różne sposoby mając tym samym cichy, ale niepodważalny udział w ich sukcesach. Rola tych dzielnych kobiet była kolosalna, choć czasy wymagały, by pozostawały w cieniu swych mężów.
Wiele z nich miało również swoje własne uzasadnione pretensje do sławy i osobiste ambicje - na przykład Eva Nansen była wyjątkowo utalentowaną i uznaną śpiewaczką, Eleanor Anne Porden (pierwsza żona sir Johna Franklina) była sławną poetką prowadzącą salon literacki, Kathleen Scott odnosiła sukcesy jako wybitna rzeźbiarka i z całą pewnością przyćmiewała osobowością i charyzmą swego męża. Jednakże ich artystyczne dokonania niknęły w blasku mężowskiej sławy; jako żony polarników musiały wykazywać się wyjątkową wyrozumiałością i cierpliwością. Często brały udział w polarnych ekspedycjach (Josephine Peary urodziła w Arktyce swoje pierwsze dziecko, Marie Herbert mieszkała w osadzie Innuitów na dalekiej północy) lub też czekały samotnie w domach na powrót swoich bohaterów (Emily Shackleton). Zdarzało się, że podróżowały po świecie gnane żądzą przygód (Jane Franklin, Kathleen Scott) i szukały sposobów na wyjście z cienia (koncerty Evy Nansen). Jednocześnie bezustannie dawały wyraz swojej miłości, wsparcia i poświęcenia. Musiały mierzyć się z samotnością i tęsknotą, depresjami wywołanymi długą rozłąką oraz świadomością, że choć są kochane, to zawsze pozostaną na drugim miejscu. Żadna z nich nie próbowała na siłę przykuć męża do domowego ogniska, a wiara w niego była ważniejsza od własnych marzeń i obaw. Wiedziały, że nie zadowala ich pozbawione wyzwań życie rodzinne, a ciągłe szukanie nowych podniet nazbyt często prowadziło do zdrad; polarni bohaterowie nie wyobrażali sobie życia bez swoich żon, a jednocześnie wystawiali ich uczucie na ciężkie próby. Kobiety dokonywały niemożliwego z determinacją zbierając fundusze na organizowanie ekspedycji ratunkowych i w nich uczestnicząc (Josephine Peary, Jane Franklin), mimo wszystko zdając sobie sprawę, jak wiele znaczą dla swoich mężów.
"Żony polarników" to fascynująca opowieść o losach niezwykłych kobiet, które z miłości porzucały narzucone im społeczne role żony stając się dla swych mężczyzn kimś więcej: doradczyniami, przewodniczkami, psychoterapeutkami, menadżerami, a przede wszystkim muzami. Historie życia tych nieprzeciętnych kobiet wreszcie pozwalają im wyjść z cienia swych bohaterskich mężów, docenić niebagatelny wkład w ich sukcesy, a także ich niezwykłe osobowości, talenty oraz nadzwyczajny hart ducha, dzięki któremu skutecznie pokonywały kolejne przeciwności losu dodatkowo pełną miarą udzielając moralnego, duchowego i psychicznego wsparcia, mobilizując, motywując, pocieszając. Gdyby nie książka Kari Herbert, być może nigdy nie miałabym okazji dowiedzieć się o ich cichym bohaterstwie.
Ogromną zaletą tej publikacji jest to, że w dużej mierze opiera się na materiałach źródłowych - fragmentach korespondencji polarników z żonami oraz ich dzienników - jak i na relacjach ich potomków. Dzięki temu opowieść autorki jest nie tylko pasjonująca, ale i rzetelnie udokumentowana, a przez to podwójnie wartościowa. Kari Herbert rewelacyjnie przedstawiła portrety siedmiu wspaniałych kobiet, ożywiła ich ducha bardzo wiarygodnie oddając ich dylematy, rozterki i marzenia oraz niezwykłą, lecz trudną więź łączącą je z mężami. Ponadto nie umniejszając dokonań polarników nieco ich odmitologizowała ukazując ich ludzkie oblicza i uświadamiając, jak heroiczne musieli toczyć boje z własnymi słabościami oraz jak bardzo byli uzależnieni emocjonalnie od swoich żon.
"Żony polarników" to także typowo kobiece spojrzenie na polarne ekspedycje, zwłaszcza na rzadko dostrzegalne, a przecież nieodłączne aspekty życia polarnego badacza. To także znakomity i jakże wymowny obraz czasów, typowej mentalności i dziewiętnastowiecznej podwójnej moralności, w myśl której jedynym celem kobiety miała być troska o dom i męża. Bohaterki tej książki udowadniają - znacznie wyprzedzając swoje czasy - że można jednocześnie realizować własne ambicje szukając spełnienia poza sferą wytyczoną przez społeczne konwenanse. Dają zarazem świadectwo swej odwadze, lojalności i determinacji stojąc wiernie u boku mężów pochłoniętych nieustanną pogonią za nowymi wyzwaniami, przygodą i nieśmiertelną sławą.
Pełna podziwu i głębokiego szacunku dla tych niezwykłych kobiet gorąco polecam Wam historie ich życia. Pozwolą one nie tylko spojrzeć z innej perspektywy na opowieści o polarnych ekspedycjach i bohaterstwie odkrywców, lecz także poznać i docenić kobiety, które miały niepodważalny udział w sukcesach swych mężów.
"Żony polarników były dla swoich mężów niczym latarnie morskie. Nawet tysiące kilometrów od domu zdawali się słyszeć ich głosy przebijające się przez polarne burze, zachęcające by szli do przodu, dodające im sił w walce z naturą nawet wtedy, gdy szansa powrotu była nikła."
więcej Pokaż mimo toZwykle kiedy myślę o wielkich podróżnikach, a zwłaszcza o pionierach przecierających nowe szlaki, do...