Mury Jerycha

Okładka książki Mury Jerycha Tadeusz Breza
Okładka książki Mury Jerycha
Tadeusz Breza Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
83-07-01561-8
Tagi:
polityka psychologia powieść
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
650
645

Na półkach:

Ma ta książka wiele słabości. Poczynając od tej, że de facto nie jest to powieść. Miał Breza, jak się wydaje, bardzo ambitny plan powieści złożonej z trzech części. Napisał tę, pierwszą część w czasie okupacji i tu chyba tylko próbował zawiązywać wątki i w rezultacie nie ma tu w zasadzie żadnej akcji a tom ten składa się ze scen czy nawet scenek dość luźno ze sobą związanych. Drugą słabością jest momentami bardzo dziwaczna budowa zdań złożonych, która bardzo mi utrudniała zrozumienie o co autorowi mogło chodzić. Mogło być faktycznie tak, że napisał ją - jak mówił - na przełomie lat 1941 i 1942 a potem do niej nie zaglądał dopiero Borejsza (albo ktoś inny z Czytelnika) się nią zachwycił i wydano ją taką jaką była, bez dopracowania. Podsumowując, że nagrodę “Odrodzenia” otrzymał Breza w 1946 roku na wyrost, trochę za jego ówczesną dużą aktywność a nie za jakość dzieła. Nawet jak na tamten, trudny czas były już książki ważniejsze i lepsze.

Ma ta książka jednak duże zalety, szczególnie dla mnie, zainteresowanego próbą zrozumienia tego, jaki był sposób myślenia Polaków tuż przed wojną. A to dlatego, że ta książka, zawarte w niej scenki, właśnie o tym są. Dokładnie o tym. Pokazuje, co prawda, Breza pewne sfery, które bym nazwał “wyższymi” ale nie pierwszy garnitur tylko raczej zaplecze. Ludzi raczej młodych, którzy aspirują do odegrania głównych ról ale jeszcze ich nie odgrywają. Po drugie, pisze autor o tym, co bardzo dobrze znał z własnego życia: to samo pokolenie, te same stanowiska, więc nie mam żadnego problemu z uwierzeniem, że Breza wie o czym pisze. Po trzecie, pisał to w czasie “przejściowym”, więc to co pisał nie było dyktowane ani ograniczeniami tego co mógł napisać w II RP ani wskazaniami, które dawała Polska Ludowa (nawet na tym początkowym okresie stosunkowej swobody pisarskiej). Kazimierz Wyka w “Odrodzeniu” po przyznaniu nagrody napisał to tak: “Książka Brezy jest niewątpliwie oporna wobec konkretnych problemów politycznych. Terminów takich jak bezrobocie, klasa społeczna, mniejszość narodowa nie napotykamy bodaj nigdzie na jej kartach, a tym więcej nie napotykamy rozpalającej namiętności tych słów”. I tu się zgadzam, Breza pokazuje ludzi, różne typy ludzi, próbuje pokazać ich motywacje, ale nie wchodzi na “wysoki zakres” ocen i ja to niezwykle tu cenię.

Poza wieloma pomniejszymi typami jest jeden element charakterystyki końcówki Dwudziestolecia, która z kart tej książki wyziera niemal przez cały czasu: konflikt pokoleń. I to nie konflikt wewnątrz rodziny pomiędzy rodzicami a dziećmi, jakbyśmy to rozumieli dzisiaj, ale konflikt pomiędzy różnymi pokoleniami w polityce i w państwie. Dużo czytałem o Dwudziestoleciu, ale po raz pierwszy tak mocno to do mnie dotarło, choć to w sumie oczywiste powinno było być. Piłsudski w 1918 roku miał 51 lat, Daszyński 52, Dmowski 50 lat, Korfanty 45, Witos 44 - ty byli całkiem jeszcze młodzi ludzie a mówimy tu o przywódcach różnych, kluczowych ugrupowań. A co dopiero mówić o ich towarzyszach! Ci, którzy doszli do władzy i stanowisk po odzyskaniu niepodległości byli bardzo młodzi i rządzili (albo kierowali opozycją) przez cały okres II RP. A przez to kolejne pokolenia miały zablokowane drogi awansu. Bardzo wyraźnie w tej powieści to widać: to oczekiwanie na możliwość awansu łączy różnych przeciwników politycznych przez co tworzą oni wspólny front. Jakżesz to podobne do sytuacji jaką my przeżywamy po 1989 roku! To napięcie na linii młodzi-starzy jest tu pokazane również jako podstawa do radykalizacji postaw. A jeśli jeszcze dodać do tego - w tej książce nieobecny - ogromny przyrost naturalny, to faktycznie widać tu szykujący się wielki wybuch, jeszcze tylko nie wiadomo dokładnie jaki konkretnie.
Z innych, zaskakujących rzeczy, które tu znalazłem przebija się jedna: w 1948 roku Orwell zaczął pracować nad swoją najbardziej znaną powieścią, w której wprowadził termin “myślozbrodnia” (thoughtcrime). Ale zobaczmy co w 1942 roku pisał Breza: “Do tego nas od dawna przyzwyczajono, że nie jest do pomyślenia, by wypuścić na wolność agenta z Moskwy, obecnie tak samo nie można dać komuś rozgrzeszenia za przestępstwo intelektualne. To dziwne, że dopiero naprawdę wrogie ludzkiej myśli systemy zaczęły ją brać poważnie, grzech myślą zaliczając do śmiertelnych”. Uff…

No i jeszcze jedna rzecz, dotycząca mojego ulubionego zdarzenia z historii końcówki lat trzydziestych: cały jeden rozdział poświęcony jest sprawie przeprowadzonego w tajemnicy ponownego pochówku króla Stanisława Augusta w Wołczynie (czerwiec 1938). To jest historia, która mnie nieustannie urzeka! Muszę chyba coś o tym napisać.

Nie mogę z czystym sumieniem polecić tej powieści nie-powieści jako lektury do poduszki. Jako świadectwo czasów ma jednak bardzo dużą wartość.

Ma ta książka wiele słabości. Poczynając od tej, że de facto nie jest to powieść. Miał Breza, jak się wydaje, bardzo ambitny plan powieści złożonej z trzech części. Napisał tę, pierwszą część w czasie okupacji i tu chyba tylko próbował zawiązywać wątki i w rezultacie nie ma tu w zasadzie żadnej akcji a tom ten składa się ze scen czy nawet scenek dość luźno ze sobą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
161

Na półkach: ,

Dawno tak się nie męczyłam przy czytaniu książki. Czytałam i nie wiedziałam, o co w niej chodzi. Dialogi, dialogi, z których nic nie wynikało. Dopiero pod koniec cośkolwiek załapałam. Domyśliłam się, że chodzi o okres przed II wojną światową i przepychanki polityczne, sprawa Żydów, zamieszkałych w Polsce. Były też i jakieś romanse. Dosyć dziwne było jak dla mnie tworzenie zdań przez pisarza w niektórych częściach książki. Nie przypominały mi prozy. Mam taką zasadę, że jeśli zaczynam czytać książkę, to mimo trudności muszę dobrnąć do końca. Tak było z tą powieścią również.

Dawno tak się nie męczyłam przy czytaniu książki. Czytałam i nie wiedziałam, o co w niej chodzi. Dialogi, dialogi, z których nic nie wynikało. Dopiero pod koniec cośkolwiek załapałam. Domyśliłam się, że chodzi o okres przed II wojną światową i przepychanki polityczne, sprawa Żydów, zamieszkałych w Polsce. Były też i jakieś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
419

Na półkach: ,

Ile tu w ogóle faktycznej treści? Niewiele.

Nie do końca wiadomo, o czym książka jest. I choć zbiera w sobie kilkanaście trafnych zdań dotyczących obserwacji społecznych ówczesnego okresu niewiele poza tym w sobie mieści. Płaskie postaci, sztywne dialogi, kilka wątków niby-miłosnych. Prawie zero fabuły i kilka mocnych skoków między opisywanymi sytuacjami, multum urzędowych nazwisk na zdecydowanie zbyt ciasnej przestrzeni. Choć chęć zdobycia prestiżu i władzy podtrzymywana fałszywymi znajomościami przedstawiona faktycznie na plus.

Można spróbować się zapoznać.

Ile tu w ogóle faktycznej treści? Niewiele.

Nie do końca wiadomo, o czym książka jest. I choć zbiera w sobie kilkanaście trafnych zdań dotyczących obserwacji społecznych ówczesnego okresu niewiele poza tym w sobie mieści. Płaskie postaci, sztywne dialogi, kilka wątków niby-miłosnych. Prawie zero fabuły i kilka mocnych skoków między opisywanymi sytuacjami, multum urzędowych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
276
54

Na półkach: , ,

Mądry Polak po szkodzie a głupi po zwycięstwie.
Kobieta nie odczuwa wielkosci w obcym, pojmuje ja tylko we wlasnym mezczyynie.

Mądry Polak po szkodzie a głupi po zwycięstwie.
Kobieta nie odczuwa wielkosci w obcym, pojmuje ja tylko we wlasnym mezczyynie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    16
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    14
  • Ulubione
    1
  • Literatura polska
    1
  • 1946
    1
  • BIBLIOTEKA CZYTNIK INKBOOK - SPRĘŻYNKA
    1
  • KARTA PAMIĘCI SD
    1
  • Mam
    1
  • LITERATURA PIĘKNA
    1

Cytaty

Więcej
Tadeusz Breza Mury Jerycha Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także