Statki Ziemi

Okładka książki Statki Ziemi Orson Scott Card
Okładka książki Statki Ziemi
Orson Scott Card Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Powrót do domu (tom 3) fantasy, science fiction
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Powrót do domu (tom 3)
Tytuł oryginału:
The Ships of Earth
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2011-10-06
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-06
Data 1. wydania:
1995-01-15
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376489445
Tłumacz:
Kamil Lesiew
Tagi:
orson scott card statki ziemi powrót do domu
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Pierworodni Stephen Baxter, Arthur C. Clarke
Ocena 6,8
Pierworodni Stephen Baxter, Art...
Okładka książki Czarnoksiężnicy Orson Scott Card, Gardner Raymond Dozois, Jeffrey Ford, Neil Gaiman, Nancy Kress, Tad Williams, Gene Wolfe
Ocena 5,9
Czarnoksiężnicy Orson Scott Card, G...
Okładka książki Pożoga Orson Scott Card, Aaron Johnston
Ocena 7,2
Pożoga Orson Scott Card, A...

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
183 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
508
43

Na półkach: ,

Orson Scott Card to jeden z najpopularniejszych autorów science-fiction, jak podaje informacja na okładce jego książek, więc skusiłam się na to, aby osobiście się o tym przekonać.
„Statki ziemi” to trzecia część sagi „Powrót do domu” tego autora.

Z miasta Basilika wyrusza karawana z cennym ładunkiem genetycznym prowadzona przez główny Komputer Harmonii - Nadduszę. Przez czterdzieści milionów lat ( a tyle liczy sobie Naddusza) można się trochę zestarzeć. Komputer jako opiekun i strażnik całej Harmonii pilnie potrzebuje pomocy, ale nie może prosić o nią ludzi. Jego priorytetem bowiem jest ograniczenie ludzkich możliwości wytwarzania broni, tym samym technologiczne możliwości ludzi są zbyt małe, aby mu pomóc. Jedyna nadzieja na uratowanie dotychczasowego ustroju Harmonii to kontakt z Opiekunem Ziemi.
Misja ratunkowa przypadła w udziale szesnastu ludziom, którzy od tej pory są skazani tylko i wyłącznie na swoje towarzystwo przez nieokreślony bliżej, ale na pewno długi czas, jaki będzie potrzebny na dotarcie do celu podróży. Żyjąc w tak małej społeczności nie sposób ukryć długo prawdy o samym sobie. Członkowie grupy poznają swoje dobre, ale również i złe strony. Wspólnie muszą podejmować ważne decyzje, co nie jest łatwe bowiem nie wszyscy wyruszyli w tę podróż dobrowolnie i nie wszystkim zależy na dobru całego przedsięwzięcia. Knowania i spiski są niestety codziennością. Naddusza wybrał na przywódcę Nafaia, jednak nie wszyscy są skłonni z tym zgodzić. Władza kusi Elemaka, który jest skłonny dla niej nawet zabić.
Kierunek wędrówki wyznacza Naddusza zsyłając na niektórych członków grupy sny. Szczególną więź z Komputerem ma Nafai. Młody mężczyzna rozmawia z nim, jak z bliskim przyjacielem, pozwalając sobą kierować. Poddańczo wypełnia jego wolę, choć nie zawsze ją rozumie. Jest szczery, nie potrafi oszukiwać a pragnie tylko szacunku i miłości. Dzięki bliskim kontaktom z Nadduszą i swojemu rozsądkowi ma zadatki na dobrego przywódcę.

Akcja „Statków ziemi” jest bardzo zmienna. Czasem monotonna i leniwa, by po chwili ruszyć z kopyta, rozbłysnąć i ponownie stanąć. Są momenty, kiedy podekscytowanie rośnie z minuty na minutę, ale są też takie, kiedy czytelnik czuje krok za krokiem jednostajne kołysanie wielbłądów karawany i w pełni odczuwa znużenie bohaterów.
Podczas czytania tej książki często miałam skojarzenia z Biblią. Postać Nafaia przypominała mi trochę Mojżesza i jego historię, a Bogiem był Naddusza, który poddawał Nafaia próbom i dokonywał cudów, aby wzmocnić wiarę w wątpiących, którzy chcieli zawrócić z jego ścieżki. Wrażenie to wzmacniały dodatkowo użyte przez autora zwroty rodem z Biblii, np.: „zaprawdę powiadam ci” lub”zaiste, tak jest”.
Zawiłości związane z koligacjami rodzinnymi wyjaśnia objaśnienie genealogiczne znajdujące się na początku książki. Ma to związek z ciekawymi zwyczajami małżeńskimi panującymi w mieście Basilika. Sporo nazw i imion posiada rosyjskie brzmienie.
Bohaterowie Carda są różnorodni, choć momentami trochę patetyczni. Są tu postacie pozytywne i z gruntu negatywne, ale są też takie, których charakter ewoluuje na przestrzeni czasu w wyniku wydarzeń następujących podczas podróży.

Książkę przeczytałam z przyjemnością, mimo tego, że nie do końca pasował mi fakt braku chęci wytwarzania broni w tak zaawansowanym społeczeństwie. Wiadomo przecież , iż ludzkość na Ziemi istnieje od około 2, 5 miliona lat. Pierwszymi narzędziami człowieka były kamienie i kije. Człowiek szybko nauczył się z nich korzystać tak, aby zabijać. Pierwsze oszczepy i dzidy służyły mu do tego już około 350 tysięcy lat temu. Od tamtego czasu ludzkość nie próżnowała i wytworzyła bardzo zaawansowaną broń, choćby atomową. To naturalna potrzeba bezpieczeństwa zmusza ludzi do wykorzystywania i ulepszania broni, dlatego trudno mi zrozumieć, że przez czterdzieści milionów lat życia na Harmonii nie znalazł się żaden osobnik, któremu nie wpadłoby do głowy, żeby stworzyć choćby dzidę. Przecież Harmonijczycy przemieszczali się pomiędzy miastami przez pustynię na której grasowali rozbójnicy. Pojawiały się sytuacje, w których czuli się zagrożeni. Dlatego dla mnie teoria o blokowaniu potrzeby wytwarzania broni przez człowieka, który używa min. pulsatorów nie rozumiejąc zasady ich działania jest trochę naciągana . Tym bardziej, że Naddusza nie może ingerować, kiedy człowiekiem targa gwałtowna żądza mordu. Ale w końcu „Statki ziemi” to fantastyka i to całkiem niezła, więc przymykam oko na tę kwestię.
Cała seria nieźle się prezentuje na półce dzięki ciekawej, spójnej i nieprzegadanej grafice
Polecam fanom fantastyki i science-fiction.

Orson Scott Card to jeden z najpopularniejszych autorów science-fiction, jak podaje informacja na okładce jego książek, więc skusiłam się na to, aby osobiście się o tym przekonać.
„Statki ziemi” to trzecia część sagi „Powrót do domu” tego autora.

Z miasta Basilika wyrusza karawana z cennym ładunkiem genetycznym prowadzona przez główny Komputer Harmonii - Nadduszę. Przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
29

Na półkach:

Bardzo udany tom. Znowu pojawia się ciekawa figura jaką jest analiza poszlakowa. Jest jej tutaj całkiem sporo. W odniesieniu zarówno do nieznanych faktów jak i osobowości postaci. Autor wraca do szczytowej formy i jednocześnie osiąga kamień milowy tej historii ze znakomitym punktem wyjścia do jej rozbudowy w nadchodzących tomach. Przy okazji dowiadujemy się, że nie wszystko da się przewidzieć a natura i tak znajdzie sposób na rozegranie własnego scenariusza a nie tego, który pieczołowicie przygotowuje człowiek.

Wisienką na torcie jest sekcja podziękowań, gdzie dowiadujemy się, że tom ten powstał po napisaniu "Ksenocydu", który to uważam za kamień milowy i jedną z jaśniejszych gwiazd w sadze Endera. Pewnie lekkość z jaką napisane są "Statki ziemi" została napędzona pracą przy "Ksenocydzie".

Bardzo udany tom. Znowu pojawia się ciekawa figura jaką jest analiza poszlakowa. Jest jej tutaj całkiem sporo. W odniesieniu zarówno do nieznanych faktów jak i osobowości postaci. Autor wraca do szczytowej formy i jednocześnie osiąga kamień milowy tej historii ze znakomitym punktem wyjścia do jej rozbudowy w nadchodzących tomach. Przy okazji dowiadujemy się, że nie wszystko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
229
8

Na półkach:

Cztery gwiazdki to ocena całego cyklu „Powrót do domu”. Zapowiedź pierwszego tomu była dla mnie spełnieniem marzeń! Gdzieś daleko w kosmosie istnieje planeta, a na niej zapomniana ludzka kolonia. Nad jej bezpieczeństwem czuwa super-komputer, który z biegiem lat zaczął być traktowany jako bóstwo. Niestety, pierwsi koloniści nie przewidzieli, że maszyna ta będzie pracować tak długo. Zaczęła ona ulegać usterkom, a znaczny regres technologiczny nie pozwala na jej naprawę. Komputer postanawia zwerbować grupę śmiałków, którzy powrócą na ojczystą planetę – Ziemię – w celu otrzymania dalszych wskazówek. Zapowiada się świetnie. I niestety na tym kończą się pozytywy. Cały element z gatunku sci-fi można w tej książce i jej kolejnych tomach upchnąć raptem na kilkunastu stronach. W sumie to jest on nawet zbędny i spokojnie można byłoby go zastąpić bardziej przyziemnymi motywami. Technicznie rzecz biorąc, Pamięć Ziemi to książka o karawanie wędrującej przez pustynię i o religijności jej członków. Wszystko opiera się tutaj o zachowanie na zasadzie „jeśli będziesz ślepo wierzył w swojego boga i nie kwestionował wizji, które od niego otrzymujesz, to wszystko dobrze się skończy”. W kolejnych tomach jest już tylko gorzej. Pojawia się nadistota, Opiekun Ziemi, która zsyła wizje ogrodu z drzewem o rajskich owocach, a sama ujawnia się jako świetlista postać. Ostatni tom sagi czyta się niczym ulotkę jakiejś sekty religijnej.

Najgorsze jest jednak ogólne przesłanie tej historii (uwaga spoilery!).40 milionów lat temu na Ziemi pojawia się jakaś istota, która swoją wiedzą i umiejętnościami przerasta całą ludzką cywilizację. Postanawia ona przejąć planetę pod swoje panowanie i ukształtować na niej życie „po swojemu”. Dlatego używając podstępu wypędza ludzi i zmusza do tułaczki przez wszechświat. Ludzcy koloniści zasiedlają wiele odizolowanych planet. Jednakże oszukani przez nadistotę postanawiają założyć sami na siebie kaganiec: modyfikują swoje dzieci genetycznie tak, aby były podatne na działanie komputera-strażnika. Ten z kolei, ma pilnować, aby koloniści nigdy nie osiągnęli poziomu technologicznego pozwalającego im opuścić planetę. W międzyczasie nadistota realizuje swój plan na Ziemi tworząc dwa nowe rozumne gatunki. Gdy osiągają one odpowiedni poziom rozwoju ściągani są koloniści z dowolnej kolonii w celu eksperymentu. Jeżeli nie mogą się zasymilować z dwoma nowymi gatunkami ich losy kierowane są w taki sposób aby cała populacja zginęła. „Powrót do domu” przedstawia właśnie jedną z takich kolonii i jej mieszkańców.

Cztery gwiazdki to ocena całego cyklu „Powrót do domu”. Zapowiedź pierwszego tomu była dla mnie spełnieniem marzeń! Gdzieś daleko w kosmosie istnieje planeta, a na niej zapomniana ludzka kolonia. Nad jej bezpieczeństwem czuwa super-komputer, który z biegiem lat zaczął być traktowany jako bóstwo. Niestety, pierwsi koloniści nie przewidzieli, że maszyna ta będzie pracować tak...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
769
104

Na półkach: ,

„Statki Ziemi”, trzecią powieść z pięcioczęściowego cyklu science-fiction Orsona Scotta Carda „Powrót do domu”, mamy okazję przeczytać w polskim przekładzie po raz pierwszy. Amerykański pisarz powraca w niej niejako do konwencji, którą zastosował w przypadku „Pamięci Ziemi” – akcja mocno zwalnia, a na pierwszy plan zostają położone relacje interpersonalne pomiędzy uchodźcami z Basiliki. Jest to o tyle ciekawe, że większość z nich połączona jest bliższymi bądź dalszymi więzami rodzinnymi, co stanowi problem narastający wokół piętrzących się skomplikowanych układów psychologiczno-charakterologicznych, ale ma znaczenie również podczas samego procesu prokreacji.

Bo to jest główny motyw „Statków Ziemi”: chcąc przeżyć wiele lat na pustyni, szesnastoosobowa na początku grupa musi się rozmnażać. Tyle tylko, że nie zawsze jest łatwo skojarzyć pary, bo ze względu na wspomniane we wstępie więzy krwi, „dozwolonych” kombinacji nie jest znowu tak wiele. A przecież nie każdy każdego „lubi”, i nie każdy każdemu musi się podobać – już to fizycznie, już to zespołem cech i usposobieniem.

Card zawiązuje w ten sposób alegoryczny pakt z biblijnym „mitem Kainowym”. Mocno dostrzegalna parabola dotyczy nie tylko wygnania, rozmnażania się rodziny, założenia nowych osad, z których ostatnie (Dostatok) w bezpośredni sposób nawiązuje do Edenu, ale również piętna – wygnańcy muszą strzec się niebezpieczeństw zabójczej pustyni oraz uważać na szajki rozbójników, czyhających na życie grupy, w której szeregi wkraść by się miała dezorganizacja. Survivalową pieczę sprawuje zaprawiony w karawanowych wyprawach Elemak, a w centrum zdarzeń pozostaje jego konflikt o władzę i decyzyjność z ojcem Volemakiem oraz przyrodnim młodszym bratem Nafaiem. Jeśli zaś chodzi o niebezpieczeństwo, to basilikańscy wygnańcy mają nad biblijnymi tę przewagę, że czuwa nad nimi Naddusza, a ich wyprawa nie jest powodem grzechu, a raczej boskim zrządzeniem (ramię w ramię z Nadduszą działa tym razem tajemniczy Opiekun Ziemi).

Pustynia „weryfikuje” dotychczasowe poukładane i dość wygodne życie w Basilice. W budowanym na nowo porządku społecznym początkowo iskrzy i zgrzyta jak w źle naoliwionym mechanizmie. Basilikańską rozwiązłość trzeba zamienić na przymusową monogamię, co nie wszystkim się podoba, ale orzeczenie kary śmierci dla kobiet za cudzołóstwo, jako jedynego sposobu na utrzymanie grupy w ryzach, wydaje się rozwiązaniem na wskroś brutalnym. Problemy natury seksualnej pojawiają się także później – nie wszyscy uczestnicy są „klasycznej” orientacji, a nieposiadanie męża/żony wiąże się z utratą pewnych przywilejów i niższym statusem społecznym (subtelny motyw uczucia i poruszającego związku służącego-bibliotekarza, homoseksualisty Zdoraba, z uczoną genetyczką Shedemei). W rodzącym się w bólach społeczeństwie dostrzegamy także zalążki feminizmu (pamiętajmy jednak, że Basiliką rządziły kobiety),ksenofobii czy parytetów." (fragment recenzji)

Zapraszam do przeczytania całej recenzji na stronie "Experyment - recenzja dobrej książki":

http://experymentt.wordpress.com/2012/05/01/orson-scott-card-statki-ziemi-recenzja/

„Statki Ziemi”, trzecią powieść z pięcioczęściowego cyklu science-fiction Orsona Scotta Carda „Powrót do domu”, mamy okazję przeczytać w polskim przekładzie po raz pierwszy. Amerykański pisarz powraca w niej niejako do konwencji, którą zastosował w przypadku „Pamięci Ziemi” – akcja mocno zwalnia, a na pierwszy plan zostają położone relacje interpersonalne pomiędzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
518
13

Na półkach: ,

Jak dotąd najsłabsza książka w tej serii. Mogłaby zostać zastąpiona krótkim rozdziałem w poprzedniej części...

Jak dotąd najsłabsza książka w tej serii. Mogłaby zostać zastąpiona krótkim rozdziałem w poprzedniej części...

Pokaż mimo to

avatar
157
95

Na półkach:

Porównanie:
Hilary Swank

Porównanie:
Hilary Swank

Pokaż mimo to

avatar
233
61

Na półkach:

ciag dalszy Ksiegi Mormona w wersji SF . Dla odwaznych ;-)

ciag dalszy Ksiegi Mormona w wersji SF . Dla odwaznych ;-)

Pokaż mimo to

avatar
129
1

Na półkach: ,


avatar
402
260

Na półkach: , ,

Takie sobie. Dalszy ciąg brazylijskiej telenoweli na motywach Księgi Mormona.

Takie sobie. Dalszy ciąg brazylijskiej telenoweli na motywach Księgi Mormona.

Pokaż mimo to

avatar
453
29

Na półkach:

Niestety nie przebrnęłam do końca

Niestety nie przebrnęłam do końca

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    256
  • Chcę przeczytać
    204
  • Posiadam
    97
  • Fantastyka
    12
  • Orson Scott Card
    7
  • 2014
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ulubione
    3
  • Science Fiction
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Statki Ziemi


Podobne książki

Przeczytaj także