rozwiń zwiń

Siostrzyca

Okładka książki Siostrzyca
John Harding Wydawnictwo: Mała Kurka Seria: Powieści literatura piękna
285 str. 4 godz. 45 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Powieści
Tytuł oryginału:
Florence and Giles
Wydawnictwo:
Mała Kurka
Data wydania:
2011-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-20
Liczba stron:
285
Czas czytania
4 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362745012
Tłumacz:
Karolina Zaremba

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
458 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
297
56

Na półkach: , ,

Relacje między rodzeństwem są dosyć skomplikowane. Zależą przede wszystkim od wieku obojga oraz sposobu ich wychowywania. Zazwyczaj starsza osoba opiekuje się młodszą, gdyż czuje wewnątrz duszy taki obowiązek. Zdarza się nawet, że losy tej osoby są dla niej ważniejsze niż wszystko inne i jest w stanie zrobić dla niej dosłownie każdą rzecz. Przykład takiego zjawiska jest pięknie opisany w powieści autorstwa Johna Hardinga „Siostrzyca”, w której w tytułową rolę wciela się Florence. Opiekuje się swoim młodszym, bratem Gilesem i stara się uratować go przed czymś, co na pierwszy rzut oka zdaje się być jedynie tworem jej wybujałej wyobraźni...

Jest rok 1891, Anglia. W starym dworze pełnym niezliczonej ilości pomieszczeń mieszka pewna dwunastolatka z bratem. Zajmuje się nimi pani Grouse wraz ze służbą. Żyją razem i wszyscy mają się dobrze. Dziewczynka spędza dzień na zabawach z chłopcem, a ich opiekunowie zajmują się swoimi pracami. Do czasu... bowiem pewnego dnia Giles musi wyjechać do Nowego Jorku, żeby się uczyć w miejscu przeznaczonym dla osób pochodzących z „bezszkolnych” mieścin. Nie wiedzie mu się tam jednak dobrze i po pewnym czasie wraca wraz z notką pochodzącą od dyrektora, że jest zbyt wrażliwy i delikatny na takie miejsce.
Wobec takiego obrotu sprawy wuj dzieci zmuszony jest do znalezienia guwernantki dla ośmiolatka. Zatrudnia pierwszą lepszą nauczycielkę, która po pewnym czasie umiera. Rodzeństwo wcale nie jest nieszczęśliwe z tego powodu: Giles może spędzać dni na zabawie, a Florence nie ma już zakazu dotykania książek.
Ale sielanka nie trwa długo, gdyż do rezydencji przybywa nowa pani profesor, panna Taylor i od razu wzbudza strach w dziewczynce.
Chwilę później stała przed nami. Była o wiele starsza niż panna Whitaker, lecz jej wygląd nadal utrzymywał się przed wiekiem średnim. Koścista kobieta ubrana na czarno, co wydało mi się dziwne, jako że panna Whitaker mówiła, że guwernantki zawsze noszą się na szaro, ale zauważyłam jak dopasowała się tym do gawronów, które krążyły nad nami, jak gdyby także zjawiły się, by ją powitać. Była przystojną damą, o wyrazistych rysach, ciemnych oczach i czarnych włosach. Gdy John pomagał jej wysiąść z dwukółki, napotkała mój wzrok i coś w jej spojrzeniu, nie poufałość, ale zrozumienie – jakby przejrzała na wylot tę mnie, którą udawałam – z miejsca wzbudziło mój niepokój.
Czy nowa guwernantka jest tym za kogo się podaje? Czy ma dobre zamiary? Czy dzieci naprawdę mają się czego obawiać? A może jedynie przesadzają?

Powieść „Siostrzyca” dzieli się na dwie części. Pierwsza jest obrazem życia dzieci przed przyjazdem panny Taylor, druga opowiada natomiast o wydarzeniach po jej przyjeździe i choć obie znajdują się na stronach tej samej powieści to różnią się diametralnie. Pierwsza jest spokojna, wolna, idylliczna, natomiast druga pełna niepokoju, strachu, przerażenia oraz niepewności. Początek jest swoistym wprowadzeniem do właściwej fabuły: opisuje zwyczaje, pomieszczenia, okolice, ludzi oraz ich charaktery z punktu widzenia Florence, gdyż to właśnie ona jest narratorką. Ale nie taką zwykłą, ponieważ opowiada oraz charakteryzuje wszystko swoim własnym, wymyślnym językiem pełnym niedomówień. Znajdują się w nim takie pojęcia, jak na przykład: „palcowanie”, jako czytanie oraz „podłóżkowanie” czyli schowanie.
Jednakże z powodu surowych poglądów mego wuja na temat edukacji kobie, ukryłam moją elokwencję, podłóżkowałam ją, trzymając wszelkie formy wysławiania, poza najprostszymi, zakratowione wewnątrz umysłu.
Główna bohaterka, a nawet tytułowa, jak to jest w wersji oryginalnej nie jest postacią złożoną. Wszystko postrzega w dwóch kolorach, nie potrafiąc uwierzyć, że istnieją też i rzeczy, których nie można katalogować pod pojęciami: dobro i zło. Uwielbia czytać książki, a przede wszystkim powieści gotyckie i chyba właśnie one miały niemały wpływ na jej postrzeganie świata: wieczne szukanie nieprawidłowości oraz intryg. Nie jest lekkomyślna i niedbała, ale inteligentna oraz bystra, przewidująca każde niepowodzenia. Momentami myśli wręcz zbyt racjonalnie... Martwi się o swojego brata niczym jego matka, a swoimi zachowaniami pokazuje nam, iż w przypadku, gdy o niego chodzi może popełnić coś, co dla zwykłego człowieka wydaje się czynem niewyobrażalnym. Jest doskonałą manipulatorką, a ludzkie słabości potrafi wykorzystać w sposób, który pomaga jej dojść do wymarzonego celu.
Kolejną niezwykle wyrazistą postacią jest panna Taylor. Autor nie opisał jej zbyt dokładnie, gdyż opowiada nam o niej oczami Florence, ale czytając można się domyśleć wielu rzeczy, które małej dziewczynce nie przyszły do głowy. Sporo jej czynów można łatwo wyjaśnić, dokładnie analizując fabułę. Trudno jest jednak obiektywnie opisać kobietę, ponieważ narratorka wypisywała praktycznie rzecz biorąc same negatywne cechy. Panna Taylor jest jednak niewątpliwie kobietą tajemniczą i choć nie poznajemy wszystkich jej sekretów to pod koniec zapoznajemy się z jednym z nich i śmiało mogę stwierdzić, że jest on najważniejszy...
Warto wspomnieć także, iż książka „Siostrzyca” jest doskonałym obrazem życia ludzi w dziewiętnastym wieku. Widzimy, jak wielki wpływ na byt miały pieniądze, pozycja społeczna oraz znajomości. Dwa ostatnie elementy są najdokładniej pokazane, gdyż to właśnie one zmuszały pannę Taylor do zmiany szyków, a Florence dawały wiele przewagi jeżeli można to tak nazwać. John Harding dużą wagę przyłożył także do opisów miejsc, więc rezydencję, w której zamieszkiwały dzieci bez problemu mogę opisać. Wiele jest tam luster, służba nie przykłada zbytniej uwagi do położenia przedmiotów, gdyż jest ich tam naprawdę wiele. Są i skrzypiące korytarze, na których, gdy się staje, rozlega się głośny zgrzyt będący w stanie rozbudzić ze snu czy głębokiego zamyślenia każdą osobę, są świece, bardzo niezbędne, bo bez nich człowiek czuje się, jak bez oczu. Wiele schodów, wież oraz dziwnych pokoi, których mieszkańcy jeszcze nie odwiedzili...
„Siostrzyca” to powieść nawiązująca klimatem do literatury gotyckiej, a wielu czytelników porównuje ją nawet do konkretnych historii, jednak mnie ta opowieść skojarzyła się z pewną bajką czytaną mi kiedyś. Chodzi mi o „Jasia i Małgosię”. Co prawda, pomiędzy oboma tytułami nie istnieje wielu wspólnych cech, lecz biorąc pod uwagę punkt widzenia Florence (związany z Gilesem) oraz dwójki bajkowych postaci już tak. Każda para jest związana z kobietą uważaną za czarownicę, karmiącą ich pysznymi kłamstwami oraz obietnicami w rzeczywistości mającemu służyć jej własnym celom. Słuchanie, tudzież czytanie obu lektur jest pełne emocji. Czytelnik jest otoczony wszechobecną tajemnicą, niepewnością i strachem, momentami jest w stanie nawet krzyknąć z przerażenia, a zakończenie... końcówka zależy od wersji powieści!

„Siostrzyca” to lektura z wieloma przesłaniami, których rozszyfrowanie zajmuje wiele czasu ze względu na niedomknięte zakończenie. Chwilę po skończeniu tak naprawdę nie wiadomo, co jest złe, a co dobre z powodu ciągłego wczuwania się w umysł młodej dziewczyny oraz ogromu niewiadomych. Gdy myślimy, że wszystko jest wymysłem bohaterki albo odwrotnie, autor zaskakuje nas i pokazuje, że myliliśmy się. Po skończeniu łatwo jest uronić łezkę i uśmiechnąć się lekko, ponieważ nic nie jest już pewne. Wydaje mi się, że John Harding, pisząc tą powieść chciał uświadomić swych czytelników, że nie zawsze to co czarne jest złe, a co jasne dobre, bo udawanie nie jest trudne, gorzej z odczytaniem...
Gorąco polecam! Nie zapomnicie tej przygody!

Relacje między rodzeństwem są dosyć skomplikowane. Zależą przede wszystkim od wieku obojga oraz sposobu ich wychowywania. Zazwyczaj starsza osoba opiekuje się młodszą, gdyż czuje wewnątrz duszy taki obowiązek. Zdarza się nawet, że losy tej osoby są dla niej ważniejsze niż wszystko inne i jest w stanie zrobić dla niej dosłownie każdą rzecz. Przykład takiego zjawiska jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    764
  • Przeczytane
    534
  • Posiadam
    171
  • Ulubione
    43
  • 2012
    19
  • 2013
    13
  • 2014
    12
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2019
    7
  • Ebooki
    7

Cytaty

Więcej
John Harding Siostrzyca Zobacz więcej
John Harding Siostrzyca Zobacz więcej
John Harding Siostrzyca Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także