Najpierw ją dotykałem. Delikatnie. Opuszkami palców.
Potem ją rozebrałem z folii zabezpieczającej i powąchałem.
Szałowy bukiet. Wyuzdane :)
Następnie zacząłem czytać.
Nie ukrywam. Był problem logistyczny.
Tomiszcze w twardej oprawie waży 0,8 kg. Nie każdą pozycję czytelniczą można przybrać :). Przyjmując optymalną, doszedłem do wniosku, że Larsson wziął sobie do serca libretto klasyka. Akcja zaczyna się od niebieskich upustów, potem zaś, napięcie nieprzerwanie rośnie. Nie mam żadnego powodu, by lubić autora, oprócz tego, że nieprzytomnie podoba mi się jego retoryka. Klucz do popularności Stiega tkwi w sposobie scedowania akcentów, z którymi inni ojcowie literatury, mają nieraz problem. Cokolwiek by to miało znaczyć :)
Czy da się wykreować postać na bazie nienawiści ? Jak najbardziej.
Czy z tą postacią, mającą awersję do mężczyzn, mających awersję do kobiet, można się utożsamić ? Naturalnie. I o wiele więcej. Godzi się ją kochać, lubić, szanować :) Dopingować i zagrzewać do walki. Sympatyzować.
Dzięki tej postaci, malutkiej, drobniutkiej Liz, wierzymy,że można wejść na Mount Everest. Wierzymy, że można pięć minut nie oddychać.
Wierzymy, że niemożliwe staje się możliwe.

Najpierw ją dotykałem. Delikatnie. Opuszkami palców.
Potem ją rozebrałem z folii zabezpieczającej i powąchałem.
Szałowy bukiet. Wyuzdane :)
Następnie zacząłem czytać.
Nie ukrywam. Był problem logistyczny.
Tomiszcze w twardej oprawie waży 0,8 kg. Nie każdą pozycję czytelniczą można przybrać :). Przyjmując optymalną, doszedłem do wniosku, że Larsson wziął sobie do serca...