Assassin's Creed - Desmond
Wydawnictwo: Sine Qua Non komiksy
48 str. 48 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 48
- Czas czytania
- 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363248017
- Tagi:
- komiks
Dlaczego Desmond Miles jest uwięziony w tajnym, ściśle chronionym laboratorium doświadczalnym?
Czego szukają tajemniczy naukowcy, którzy prowadzą na nim bezwzględne eksperymenty?
Jaka niezwykła tajemnica tkwi w jego genetycznej pamięci, zapisanej w DNA?
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 114
- 104
- 43
- 13
- 10
- 9
- 5
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Komiks polecam wyłącznie fanom, którym nigdy dość przebywania w uniwersum skrytobójców. Ładna kreska, przyjemnie się na to patrzy, ale nie ma w tym tytule niczego ważnego czy przełomowego. Ot, (ekstremalnie) krótka historia. Do poczytania w czasie ładowania gry.
Komiks polecam wyłącznie fanom, którym nigdy dość przebywania w uniwersum skrytobójców. Ładna kreska, przyjemnie się na to patrzy, ale nie ma w tym tytule niczego ważnego czy przełomowego. Ot, (ekstremalnie) krótka historia. Do poczytania w czasie ładowania gry.
Pokaż mimo toLubię serię Assassin's Creed, ale to co zaserwowali nam twórcy w pierwszym tomie to jest porażka. A można było tyle rzeczy opowiedzieć. Przeniósł się do pamięci przodka, kilka osób zabitych, a ja się pytam, gdzie ukazany klimat oryginalnego AC i trzeciej krucjaty. Zapodziali gdzieś intrygę, zdradę, przemianę głównego bohatera. Nie polecam zagorzałym fanom cyklu.
Lubię serię Assassin's Creed, ale to co zaserwowali nam twórcy w pierwszym tomie to jest porażka. A można było tyle rzeczy opowiedzieć. Przeniósł się do pamięci przodka, kilka osób zabitych, a ja się pytam, gdzie ukazany klimat oryginalnego AC i trzeciej krucjaty. Zapodziali gdzieś intrygę, zdradę, przemianę głównego bohatera. Nie polecam zagorzałym fanom cyklu.
Pokaż mimo toPierwsza część gry w wielkim skrócie, bo oczywiście znamy szczegóły kiedy zasiadamy przed komputerem. Komiks odpowiada na bardzo ważne pytania, skąd się wziął Desmond Miles, jak bardzo jest ważny. Najważniejszym w tym wszystkim jest poznanie losów wcześniejszych ludzi wykorzystywanych przez templariuszy w ten sam sposób co on. Siadam do kolejnej części;)
Pozdrawiam
Adrian Jeżak
Pierwsza część gry w wielkim skrócie, bo oczywiście znamy szczegóły kiedy zasiadamy przed komputerem. Komiks odpowiada na bardzo ważne pytania, skąd się wziął Desmond Miles, jak bardzo jest ważny. Najważniejszym w tym wszystkim jest poznanie losów wcześniejszych ludzi wykorzystywanych przez templariuszy w ten sam sposób co on. Siadam do kolejnej części;)
Pokaż mimo toPozdrawiam
Adrian Jeżak
Fabuła opisuje historię Desmonda Milesa, który jest więziony w tajnym, ściśle chronionym laboratorium doświadczalnym. Nie wie dlaczego się tam znalazł, ani też czego chcą naukowcy, którzy prowadzą na nim bezwzględne eksperymenty. Jest potomkiem asasynów - bractwa, które istniało nawet za czasów Imperium Rzymskiego, bractwa - wyszkolonego by zabijać ludzi, dla dobra ludzkości. Sama w sobie, (fabuła) jest bardzo płytka, potencjalny czytelnik nie zachwyciłby się wcale, podobnie jak ja. Jest jednak światełko w tunelu, mogę powiedzieć,że czasami widziałem przebłyski tego co miało spodobać się czytelnikowi, aczkolwiek i tak jest źle.
Rysunki, podstawa każdego komiksu wypadły dobrze. Bardzo podoba mi się charakter Defali'ego, szczególnie gdy przedstawia on asasynów "w akcji". Można tylko zamknąć oczy i doskonale odzwierciedlić sobie uliczki Rzymu, czy też pustynie na Bliskim Wschodzie. Sądzę, że komiks należ do tych pod etykietą: "Do oglądania, nie do czytania" - rysunki cieszą oko, tekst - masakra.
Fabuła opisuje historię Desmonda Milesa, który jest więziony w tajnym, ściśle chronionym laboratorium doświadczalnym. Nie wie dlaczego się tam znalazł, ani też czego chcą naukowcy, którzy prowadzą na nim bezwzględne eksperymenty. Jest potomkiem asasynów - bractwa, które istniało nawet za czasów Imperium Rzymskiego, bractwa - wyszkolonego by zabijać ludzi, dla dobra...
więcej Pokaż mimo toKultową serię "Assassin's Creed" zna z pewnością każdy zapalony gracz. Nieco później poznali ją czytelnicy literatury za sprawą książek, a teraz mogą cieszyć się również komiksem. Bez wątpienia, seria ta zyskała wielką sławę, i to słusznie. Wspaniały pomysł, interesujące losy bohaterów, dużo akcji. Tylko, że... No właśnie. Prawdę powiedziawszy, po tej wersji "Assassin's Creed" spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
Pewnego dnia Desmond Miles zostaje uprowadzony. Budzi się w zamkniętym pokoju, widząc krwawe napisy i nie mając pojęcia, gdzie jest. Dlaczego go porwano? Czego szukają naukowcy, którzy bezwzględnie na nim eksperymentują? Z jakiego powodu, to on jest ich narzędziem? I dlaczego, wciąż mówią o tajemniczych Asasynach?
No właśnie. I to jest cały problem z tą pozycją. W powyższym opisie jest więcej zagadek niż wyjaśnień, a tych czytelnik nie pozna za dużo, nawet po przeczytaniu pierwszego tomu. Oczywiście, to w teorii powinno powodować, że z ciekawości sięgnie po tom drugi, ale nie w tym przypadku. Koniec pozostawia zbyt wiele pytań, a jeśli ktoś nie zna gry, to ciężko będzie mu się połapać w fabule.
Rysunki są bardzo ładne i dopracowane. Naniesiony cień świetnie oddaje nastrój, który akcja powinna wywierać. To na plus, dzięki temu napięcie jest cały czas widoczne nie tylko po zdarzeniach, ale również w grafice. Dodatkowo, w kadrach autorzy ukryli pewne odniesienia do fabuły i ważnych dla niej bohaterach. Są to ledwo widoczne, na pierwszy rzut oka, podpowiedzi. Niestety, jak wspomniałam wcześniej, czytelnik, który nie jest zapoznany z pierwowzorem, nie wyłapie tych smaczków i nie będzie mógł się nimi cieszyć. Może, co najwyżej, dopowiedzieć do nich swoją własną historię, która jednak niewiele da.
Zostawmy jednak nieznajomków i skupmy się efektach pracy, kiedy ktoś już w "Assassin's Creed" grał. Komiks czyta się dobrze, miło zobaczyć znajomych bohaterów w trochę innej formie. Co prawda, nie dowiadujemy się o nich za dużo, bo akurat w tym Corbeyran postawił na oszczędność, ale jest to zawsze jakaś przyjemna rozrywka.
Koniec końców, uważam, że wersja rysunkowa gry jest tylko dla jej fanów. Nie polecam sięgać po nią osobom, którym po prostu spodobał się pomysł, bo nic to nie da. Za to, jeśli ktoś przeszedł grę, to komiks będzie przyjemnym dodatkiem do niej i miłym spędzeniem czasu, pozostając, w dalszym ciągu, w świecie Asasynów. Dla wszystkich tych, którzy nie chcą tego świata tak szybko opuszczać.
http://nocne-szepty.blogspot.com/2013/05/autor-zbiorowy-assassins-creed-1-desmond.html
Kultową serię "Assassin's Creed" zna z pewnością każdy zapalony gracz. Nieco później poznali ją czytelnicy literatury za sprawą książek, a teraz mogą cieszyć się również komiksem. Bez wątpienia, seria ta zyskała wielką sławę, i to słusznie. Wspaniały pomysł, interesujące losy bohaterów, dużo akcji. Tylko, że... No właśnie. Prawdę powiedziawszy, po tej wersji "Assassin's...
więcej Pokaż mimo toStrasznie nie podoba mi się format, po prostu za duży (większy od przeciętnej gazety). To tak gwoli wstępu.
Po dłuższym obcowaniu z mangą jako jedyną formą komiksu, ciężko przestawić się na inną kreskę. Dość oszczędną, by nie powiedzieć - niechlujną, która, jak to ładnie określił mój ojciec, ma na celu tylko rozróżnienie człowieka od szczura. O niebo lepiej prezentują się jednak budynki, a zwłaszcza widok nieba - zapamiętałam dwie wspaniałe zabawy kolorami.
A jeśli chodzi o najważniejszą rzecz, czyli fabułę... Komiks jest zaskakująco krótki, zdążyłam przeczytać go w jakieś pół godziny. Historia znacznie różni się od gry, czy też książki pióra Bowdena. Dodano kilka nowych postaci, z nowym przodkiem Desmonda na czele, co chyba było dla mnie największym plusem. O to przecież chodzi i to umknęło autorowi "Renesansu" - o wariacje na temat, a nie streszczenia dobrze znanej czytelnikom historii.
Za 20 zł? Warto, jeśli akurat macie sporo nadprogramowych oszczędności...
Strasznie nie podoba mi się format, po prostu za duży (większy od przeciętnej gazety). To tak gwoli wstępu.
więcej Pokaż mimo toPo dłuższym obcowaniu z mangą jako jedyną formą komiksu, ciężko przestawić się na inną kreskę. Dość oszczędną, by nie powiedzieć - niechlujną, która, jak to ładnie określił mój ojciec, ma na celu tylko rozróżnienie człowieka od szczura. O niebo lepiej prezentują się...
Przyczajam się na dachu, i wyczekuję na cel, który wyznaczył mi mój mentor - Al Mualim. Wcześniej udało mi się ominąć wszystkich strażników, łatwizna... Dziwne, że tacy durnie mają w ogóle czelność nazywać się strażnikami. Nie zauważyliby wroga, nawet jakby ten na nich wpadł. Ale ten tutaj, to inna sprawa. Jest wyszkolony, opanowany, umie walczyć. Jeszcze chwilka, i zaraz podejdzie w odpowiednie miejsce... Skok. Świst powietrza. Ukryte Ostrze wysuwa się ze swojej kryjówki. Cios. Przeciwnik nie miał szans. Może i był wyszkolony, ale ja nie dałem mu możliwości by się wykazał swoimi umiejętnościami. Zabiłem go zanim w ogóle zdążył się zorientować. Jestem od niego lepszy. Jestem Assassynem.
Pobudka... Gdzie ja jestem? No tak, znowu to laboratorium...
Znacie to uczucie? Jeśli nie odsyłam do gry Assassin's Creed. Tam akcje, jak ta opisana powyżej zdarzają się często, i dają wielką satysfakcję. Ci co grali wiedzą o czym mówię. Zresztą jest ich tylu, że pojawiło się na rynku sporo gadżetów, książek, komiksów i tym podobnych rzeczy, które mają z fanów wyciągnąć dodatkowe pieniążki. Jednym z takich gadżetów jest komiks Assassin's Creed: Desmond.
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy to oprawa graficzna. Djillali Defali - rysownik przyłożył się do swojej pracy. Rysunki są bardzo ładne, klimatyczne, jest na czym zawiesić oko. Niektóre kadry sprawiają wrażenie żywcem przeniesionych z gry. Inna sprawa, że można tu jednak przyczepić się do kilku rzeczy. Nieco irytował mnie fakt, że Lucy w jednych ujęciach nie posiadała palca serdecznego (umożliwia to Assassynom wysuwanie Ukrytego Ostrze),a w innych palec był na swoim miejscu. Niby Drobiazg - ale jest. Niemniej jednak do oprawy graficznej większych zastrzeżeń nie mam.
Fabuła, tu... no cóż bywa różnie. Opiera się ona głownie na pierwszej części gry, cieszy jednak fakt, że scenarzysta, Eric Corbeyran, postanowił posunąć się nieco dalej, i nie przedstawił nam kalki żywcem wyjętej z ekranu komputera/telewizora. Dzięki temu poznajemy kilka nieznanych wcześniej faktów (choćby tak, jak to się stało, że Desmond został uprowadzony),pojawia się kilka nowych postaci (Assassyn Aquilus),a i wątek Obiektu 16 został mocniej zarysowany (jak pamiętamy, 16tka pojawił się dopiero w AC: Revelations... mam jednak wrażenie, że komiks powstał wcześniej, gdyż komiksowy Obiekt 16 mocno odbiega od tego z gry). Jest to fajne uzupełnienie fabuły z gry. Tylko, że....
Tylko, że te wszystkie nowe postacie, nowe wątki, plus postacie i wątki przeniesione z gry na 50 stronach komiksu jest po prostu siłą upchane. Naprawdę rozumiem, że komiksy czyta się o wiele szybciej niż książki i siłą rzeczy jest tam jednak więcej ilustracji niż tekstu, ale komiks "Assassin's Creed: Desmond" pędzi z fabułą niczym odrzutowiec. Zdarzają się sytuacje, kiedy dosłownie sytuacja zmienia się z kadru na kadr, pojedynki, tak ciekawie ukazane w grze tutaj ukazane są jako... jeden obrazek. Nie robi to zbyt dobrego wrażenia. Wątki, które znamy z gry są skrojone do absolutnego minimum, te nowe są zarysowane pobieżnie, bo zwyczajnie nie ma za bardzo miejsca na rozbudowanie tego wszystkiego. Szkoda, bo tak jak pisałem wcześniej autorzy mieli ambicje pokazać coś więcej niż tylko kalkę fabuły z gry, ale z powodu pędzącej fabuły zwyczajnie dostajemy ilustrowany skrót wydarzeń. Może jakby komiks dostał więcej stron? Albo jakby scenarzysta pousuwał niektóre wątki? Naprawdę mam wrażenie, że Eric Corbeyran mógłby to zrobić lepiej.
No więc co z tym fantem zrobić? Na pewno nie zamierzam odradzać komiksu Assassin's Creed: Desmond, nie fanom Assassynów. Bądź co bądź, wnosi wiele ciekawych rzeczy do uniwersum, odpowiada na kilka pytań z gry, jest nieźle narysowany, i ładnie prezentuje się na półce (zwłaszcza wersja w twardej oprawie). Inna sprawa, że po lekturze pozostaje spore wrażenie niedosytu, i z tyłu głowy tli się myśl, że naprawdę dałoby się to zrobić lepiej.
Przyczajam się na dachu, i wyczekuję na cel, który wyznaczył mi mój mentor - Al Mualim. Wcześniej udało mi się ominąć wszystkich strażników, łatwizna... Dziwne, że tacy durnie mają w ogóle czelność nazywać się strażnikami. Nie zauważyliby wroga, nawet jakby ten na nich wpadł. Ale ten tutaj, to inna sprawa. Jest wyszkolony, opanowany, umie walczyć. Jeszcze chwilka, i zaraz...
więcej Pokaż mimo toNie pozostawiła w mojej pamięci innego odczucia niż rozczarowanie po świetnych grach.
Nie pozostawiła w mojej pamięci innego odczucia niż rozczarowanie po świetnych grach.
Pokaż mimo toPierwszy komiks jaki w życiu przeczytałem. Wróciłem do nich po 10 latach.
Pierwszy komiks jaki w życiu przeczytałem. Wróciłem do nich po 10 latach.
Pokaż mimo toChaos i niezrozumienie treści. Rysunki ok, choć czasami są mocno zgubione proporcje rysowanych postaci. Nie grałam w to, może wtedy by było łatwiej.
Chaos i niezrozumienie treści. Rysunki ok, choć czasami są mocno zgubione proporcje rysowanych postaci. Nie grałam w to, może wtedy by było łatwiej.
Pokaż mimo to