rozwiń zwiń

Trzecie stadium ewolucji

Okładka książki Trzecie stadium ewolucji
Janusz Szablicki Wydawnictwo: Wydawnictwo "Śląsk" fantasy, science fiction
188 str. 3 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo "Śląsk"
Data wydania:
1979-12-01
Data 1. wyd. pol.:
1979-12-01
Liczba stron:
188
Czas czytania
3 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8321600395
Tagi:
fantastyka naukowa sf science fiction
Średnia ocen

                4,7 4,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,7 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
7
7

Na półkach:

Staronowopolska fantastyka naukowa, czyli "Trzecie stadium ewolucji" Janusza Szablickiego


Bez przywiązania
Książkę zakupiłem w antykwariacie za zawrotną sumę trzech złotych groszy dziewięćdziesiąt. Nie porwała mnie fabuła opowiadań. Nie przywiązałem się do żadnego z bohaterów stworzonych przez autora. Okładka, jak na wydanie peerelowskie, całkiem, całkiem, ale bez ciepłych emocji. Więc po co ja piszę o takiej książce?



Fantastyka naukowa po staronowopolsku
Odpowiedź jest prosta - moją uwagę przykuł język, jakim posługuje się autor. Otóż trzymałem w ręce jedyny znany mi przykład fantastyki naukowej napisany językiem wyjętym z lat dwudziestych poprzedniego wieku. Książka, w której "magnetorygle" występują obok "rozchełstanej kurty piżamy" zasługuje na uwagę za sam język, którym była napisana. Mało tego - sam język używany przez autora jest językiem wysokim, sam pisarz nie bał się ani terminów technicznych, jak "czasze kondensatorów elektrycznych", ani słownictwa z tzw. "wyższej półki", jak np. frenetyczne. Cóż mogę więcej powiedzieć?



Neologizmy, neologizmy, starologizmy
Lata siedemdziesiąte to czas, gdy język angielski nie miał jeszcze tak silnego wpływu na polszczyznę jak w dniu dzisiejszym. Brak terminów, luka, którą obecnie wypełniły w języku polskim zapożyczenia, wymuszała użycie neologizmów. Oczywiście, w latach siedemdziesiątych mieliśmy już przecież telefony, ale co powiecie na audyfon? Mieliśmy też helikoptery, a jak podoba się wam autopter? A może coś w rodzaju unowocześnionego motoroweru, zwanego biopedem? Co myślicie o zastąpieniu słowa "dyktafon" "mnemotronem"? Ale widać już wpływ języka angielskiego, chociażby w słowach "holoman" i "superścisły". Książka zmusiła mnie do zastanowienia się, jak nazywalibyśmy rzeczy codziennego użytku, takie jak chociażby mikser, gdybyśmy spróbowali słowotwórstwa. Może poszlibyśmy za przykładem Chorwatów, którzy za odpowiednik naszego "samolotu" (mimo, że to akurat polski neologizm, coś, co samo lata) mają "zrakoplov" (zrak-powietrze, ploviti - żeglować, pływać) i wyszedł im "powietrzopław"?



Słowa, słowa, słowa
Autor uznaje słowa dziś uznawane za anachronizmy za jak najbardziej normalne i aktualne. Fakt, książka była wydana w 1979 roku, ale naprawdę nie wydaje mi się, by język literacki mógł się tak zmienić w tak krótkim czasie. Notoryczne (choć urocze) używanie słowa "żywo" zamiast "bardzo", "zydla" w miejscu dzisiejszego "taboretu, krzesła", wyrażenia jak "znakomita większość" i "takie indywiduum" dopełniają obrazu języka użytego w książce. Zagadka na koniec, sam muszę sprawdzić znaczenie tego słowa. Czym jest "stadło"? Kontekst: "W stadle Melindy i Jana od dawna nie działo się najlepiej".



Wielki miks (mieszanka)
Co więc powstanie, gdy wymieszamy te wszystkie trzy aspekty języka, neologizmy, anachronizmy, dosypiemy język literacki i doprawimy naukowymi terminami? Mniej więcej coś takiego:


Obydwa biopedy sczepione ze sobą jakby w śmiertelnych zapasach chyżo przesuwały się w poprzek magistrali, po coraz to odleglejszych pasmach, zagarniając za sobą coraz to nowe pojazdy. (...) Poprawiłem (...) opaskę nawigacyjną (...). Nadal jednak byłem lekko oszołomiony, jazda ma była nad wyraz niepewna(...)

To czytać, nie czytać?
Polecam - koneserom niestandardowego stylu w książkach. Polecam ciekawym. Polecam lingwistom. Zaiste, twa matrona czytałaby książkę tą, gdyby akurat czajnika nie obgryzała. Dziękuję, dobranoc. Tfu. Podzięki składam, nocy dobrej życzę.

--
Marcin Orlik - autor "Szarego Lnu", "Piaskospania" i "Księgi studenckiej".
http://marcinorlik.com

Staronowopolska fantastyka naukowa, czyli "Trzecie stadium ewolucji" Janusza Szablickiego


Bez przywiązania
Książkę zakupiłem w antykwariacie za zawrotną sumę trzech złotych groszy dziewięćdziesiąt. Nie porwała mnie fabuła opowiadań. Nie przywiązałem się do żadnego z bohaterów stworzonych przez autora. Okładka, jak na wydanie peerelowskie, całkiem, całkiem, ale bez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    13
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    12
  • Fantastyka
    5
  • SF, Fantasy i Horror
    1
  • SF,Fantasy
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Pisarz
    1
  • Science fiction
    1
  • Mam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Trzecie stadium ewolucji


Podobne książki

Przeczytaj także