Koniec "Zgody Narodów" . Powieść z roku 179 przed narodzeniem Chrystusa

Okładka książki Koniec "Zgody Narodów" . Powieść z roku 179 przed narodzeniem Chrystusa Teodor Parnicki
Okładka książki Koniec "Zgody Narodów" . Powieść z roku 179 przed narodzeniem Chrystusa
Teodor Parnicki Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX Seria: Dzieła (Teodor Parnicki) powieść historyczna
527 str. 8 godz. 47 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Dzieła (Teodor Parnicki)
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy PAX
Data wydania:
1981-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1958-01-01
Liczba stron:
527
Czas czytania
8 godz. 47 min.
Język:
polski
ISBN:
8321101518
Tagi:
bliski wschód II wiek p.n.e.
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ja, Eurypides. Wywiady, wypowiedzi i autokomentarze z lat 1957–1988 Tomasz Szymon Markiewka, Teodor Parnicki
Ocena 7,0
Ja, Eurypides.... Tomasz Szymon Marki...
Okładka książki Listy 1946-1968. Część 1 i 2 (komplet) Jerzy Giedroyć, Teodor Parnicki
Ocena 6,0
Listy 1946-196... Jerzy Giedroyć, Teo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4
3

Na półkach:

Dawno, dawno temu słuchałem tej powieści w formie słuchowiska radiowego w rozgłośni, której już nie ma. I już wtedy wprawiła mnie w zachwyt - tyle tylko, że nie sięgnąłem ( moja wina, wielka wina) od razu po książkę. I musiało upłynać niemal 40 lat, żeby w końcu, wziąć w ręce to cudo; tak właśnie - cudo, gdyż samodzielnie czytany tekst okazał się jeszcze bardziej znakomity, niż dawne słuchowisko. Książka nie dla wszystkich, to jasne - styl narracji wymaga skupienia i pewnej wiedzy historycznej. Ktoś powie - zawiły, dziwny, przestarzały, nikt już dzisiaj tak nie pisze. Ale to są właśnie zalety powieści dla mnie, uwielbiającego np. stosowanie w dziele literackim czasu zaprzeszłego.
Polecam - choć zdaje sobie sprawę, że nie każdy czytelnik wpadnie w zachwyt podobny do mojego.

Dawno, dawno temu słuchałem tej powieści w formie słuchowiska radiowego w rozgłośni, której już nie ma. I już wtedy wprawiła mnie w zachwyt - tyle tylko, że nie sięgnąłem ( moja wina, wielka wina) od razu po książkę. I musiało upłynać niemal 40 lat, żeby w końcu, wziąć w ręce to cudo; tak właśnie - cudo, gdyż samodzielnie czytany tekst okazał się jeszcze bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1550
14

Na półkach: , ,

"Koniec Zgody Narodów" Teodora Parnickiego jest złożonym, wielowarstwowym utworem, który podejmuje temat zderzania się i przenikania różnych kultur. Akcja powieści rozgrywa się na pokładzie wielkiego królewskiego okrętu "Zgoda Narodów" pływającego po rzece Oksos (dzisiejsza Amur-daria). Wszystko, co dzieje się w czasie jednego z rejsów służy autorowi do pokazania historii swoistego tygla kulturowego, jakim stała się w drugim wieku przed naszą erą Baktria - rządzone przez grecki ród Eutydemidów najdalej wysunięte na wschód państwo hellenistyczne, w którym mieszały się wpływy greckie, irańskie i indyjskie. Nazwa okrętu "Zgoda Narodów" przedstawia oficjalną politykę panującej dynastii zakładającą zgodne współżycie ludzi różnych kultur w ramach jednej monarchii. Przełomowy moment w historii Baktrii pokazany jest w powieści na szeroko zarysowanym tle całego ówczesnego świata, od rosnącego w siłę się na zachodzie Imperium Rzymskiego, poprzez inne hellenistyczne państwa w Azji, oraz Indie z toczącym się w nich konfliktem religijnym, aż po leżące na najdalszym wschodzie Chiny.

Fabularnie "Koniec Zgody Narodów" to powieść quasi-szpiegowska, w której dużą rolę odgrywają intrygi polityczne. Główną postacią bowiem jest Heliodor, szef tajnych służb, służący Eutydemidom od wielu lat, który właśnie popadł w niełaskę, kolejny już zresztą raz, z powodu pewnych wypadków w stolicy. Heliodor wie dobrze, że użyteczność takich agentów jak on, polega też, między innymi na tym, że świetnie nadają się na kozłów ofiarnych, gdy tego będzie wymagał interes dynastii. Sytuacja w państwie zaś robi się coraz bardziej napięta. Północne granice stały się słabo bronione przed koczowniczymi plemionami, bo wojska zajęte są przeciągającą się kampanią w Indiach. Greccy mieszkańcy, potomkowie tych, którzy wraz z Aleksandrem Wielkim podbili ten kraj, stanowią mniejszość rozpływającą się wśród swoich irańskich poddanych i co raz bardziej niechętnie patrzą na uszczuplanie swoich praw i stanu posiadania na rzecz przedstawicieli innych grup etnicznych. Ponadto, na pokładzie "Zgody Narodów", którą płynie Heliodor z żoną Dioneją, niespodziewanie znaleźli się członkowie rządzącej dynastii i wysłannicy królewscy, oraz młody człowiek o imieniu Leptynes, podejrzany o szpiegostwo. Heliodor zaczyna dochodzenie, które to, co raz wymyka mu się z rąk i jest przejmowane przez inne osoby.

Śledztwo w sprawie szpiegostwa rozgałęzia się, wiedzie przez długie dialogi do dysput historycznych, filozoficznych i religijnych (o samym przedstawieniu religii w utworze można by było dużo napisać). Forma śledztwa jest zresztą bardzo poręcznym zabiegiem literackim w książce, w której najważniejszą rolę odgrywa domysł, bo ta powieść stanowi istną sieć przypuszczeń, spekulacji i interpretacji. Na poziomie jednostkowym bowiem, rzeczywistość zostaje przedstawiona w powieści w bardzo subiektywny sposób, tak jak zarysowuje się w świadomości Heliodora. Stanowi ona wynik jego dociekań mających na celu rozszyfrowanie rozgrywających się wokół niego intryg, a także prób przeniknięcia motywów postępowania i tajemnic osób przebywających na statku. Na poziomie przedstawienia historii Królestwa Greko-Baktryjskiego, Teodor Parnicki stara się pokazać, nie tylko to, co się wydarzyło, ale też to, co wydarzyć się mogło. Łatwo można sprawdzić, że Baktria w mniej więcej półwieku od wypadków opisanych w powieści przestała istnieć. Powieść jest szukaniem odpowiedzi, co było przyczyną takiego stanu rzeczy i czy mogły zaistnieć warunki, aby historia potoczyła się inaczej. Czy zgodne współistnienie narodów w ramach wieloetnicznej monarchii mogło być (było) czymś realnie istniejącym? A może nawet zdołałoby stać się początkiem czegoś większego, jak chce jedna z postaci snując wizję utopijnego państwa, choć zdaje sobie sprawę z kruchości istniejącego stanu rzeczy: "W sercu Azji posiana została zgoda narodów. Może jednak uschnąć, nim w pełni rozkwitnie i wyda owoc."

Kluczowa kwestia, które pojawia się w śledztwie, brzmi: czy podejrzany o szpiegostwo Leptynes jest tym, za kogo się podaje. Jest to pytanie o tożsamość. Świat, który przedstawia Parnicki w swojej powieści jest światem zderzania się i przenikania kultur, miejscem, w którym zachodzi gwałtowna zmiana, a tożsamość staje się czymś płynnym i istnieje całe spektrum postaw ją określających. Są tu postacie, które z racji pochodzenia naturalnie przynależą do dwóch kultur, są mieszańcami. Oprócz nich są jeszcze mieszańcy z ducha, jak określa to jedna z ważniejszych w powieści bohaterek, Dioneja, czystej krwi Greczynka, która jest żywym symbolem, jednym z wielu, zmiany zachodzącej w greckiej kulturze w Baktrii. Wokół niej, gdy była niemowlęciem, wybuchł konflikt etniczny, będący zderzeniem odmiennych dla dwóch kultur wartości, który skończył się skomplikowanym kompromisem i symbolicznym oddaniem dziecka pod opiekę Artemidy, będącej jednocześnie irańską boginią Anahitą. Są wreszcie ci, dla których ich tożsamość jest jasna: są Grekami, ale ich też dręczą wątpliwości w stosunku do swego dziedzictwa, do przeszłych pokoleń: "Tacyśmy wciąż jeszcze, jacy oni byli?" Jest w nich lęk przed zatratą tożsamości, której przeciwdziałać ma ścisłe przestrzeganie rdzennie greckich zwyczajów. Zresztą w pewnym momencie śledztwo przeradza się w dysputę o istocie greckości i może łatwiej ją zobaczyć z zewnątrz, znajdując się na styku kultur, jednym słowem będąc mieszańcem. Nie sposób też nie docenić roli osób o dwóch tożsamościach etnicznych w wielonarodowym państwie, gdzie krzyżują się odmienne sposoby pojmowania świata i różne wrażliwości. Jak twierdzi jedna z postaci: "Tylko nas stać na przenikliwość wzroku, pozwalającą naraz obie strony widzieć monety. Tylko brąz - gdyby mógł czuć i rozumieć - rozumiałby i czuł, czego pragnie, o czym myśli, przez co cierpi i ołów, i miedź." Bycie pomiędzy ma swoją oczywistą cenę: poczucie wyobcowania, nieprzynależenia do końca ani do jednej, ani do drugiej kultury. Pojawia się też kwestia (w jakimś tam stopniu brzmią w niej echa odnosząca się do biografii Teodora Parnickiego) czy człowiek jest w stanie wybrać tożsamość zgodnie z własną wolą.

Włoski historyk i popularyzator tej nauki Alessandro Barbero w jednym z wywiadów powiedział, że gdyby istniała możliwość podróżowania w czasie, to w średniowieczu człowiek współczesny szybko by się odnalazł, ale starożytność byłaby dla niego wyzwaniem, całkowicie obcym lądem. Świetnie widać to w "Końcu Zgody Narodów" w przedstawieniu kultury, zdawałoby się najbliższej współczesnej cywilizacji zachodniej, czyli greckiej, która jawi się jako egzotyczna w traktowaniu relacji między płciami. Starożytna kultura grecka była patriarchalna w stopniu skrajnym. Kobieta stanowiła własność mężczyzny, który decydował dosłownie o jej życiu i śmierci. Znajduje to odbicie w historii Dionei, jednym z ciekawszych wątków powieści, od jej początków jej życia, jako dziecka będącego własnością ojca, po przymusowo zawarte polityczne małżeństwo, w którym to staje się własnością męża. Ta ostatnia relacja, jest opisana z duża wiarygodnością psychologiczną i w taki sposób, że czuje się dyskomfort przy czytaniu ze względu na pokazaną tu skomplikowaną mieszaninę ciepłych uczuć, przymusu i przemocy. Nierównowaga sił istniejąca w tym małżeństwie wywołuje bunt, i być może ten sprzeciw jest możliwy w ogóle do pomyślenia, bo rzecz dzieje się w Baktrii. Zbuntować się przeciwko miejscu przypisanemu przez kulturę jest łatwiej w państwie tyglu kulturowym, otwartym (w pewnym stopniu) na inność.

"Koniec Zgody Narodów" Teodora Parnickiego jest złożonym, wielowarstwowym utworem, który podejmuje temat zderzania się i przenikania różnych kultur. Akcja powieści rozgrywa się na pokładzie wielkiego królewskiego okrętu "Zgoda Narodów" pływającego po rzece Oksos (dzisiejsza Amur-daria). Wszystko, co dzieje się w czasie jednego z rejsów służy autorowi do pokazania historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
35

Na półkach:

Okręt "Zgoda Narodów" odbywa w roku 179 p.n.e. swoją ostatnią podróż rzeką Oksos, wioząc członków greckiej dynastii rządzących Baktrią. Grecy przewyższani w tym kraju liczebnie przez swoich irańskich poddanych odcięci są od reszty hellenistycznego świata przez partyjski podbój Persji. Rozpaczliwie próbują trzymać się swojej greckiej tożsamości, zdezorientowani problemami wynikającymi z nieoczekiwanych - i fantastycznych - podbojów ich króla w Indiach. Ponieważ w państwie działają też inne siły - mieszańcy z ciała i mieszańcy z ducha, a wraz z nimi wschodnie tradycje. Dzięki wzajemnemu przenikaniu się kultur, ta odizolowana kraina wciąż rosła w siłę, oraz rozwijała się cywilizacyjnie. Jednak dla Heliodora, "tajniaka nad tajniakami" który swój najlepszy okres ma już za sobą, świat staje się po wielu latach służby dla greckiej dynastii wielką zagadką.

To właśnie mieszańcy obdarzeni ponadprzeciętnym rozumem, wędrujący w uporczywym niepokoju serc i umysłów, są wg autora czynnikiem przynoszącym odnowę skostniałym kulturom. Pojawiają się w momentach nadzwyczajnego nasilenia się tarć cywilizacyjnych i społecznych. Ich przedstawicielem w tej powieści jest przesłuchiwany przez Heliodora Leptynes powracający z Chin, którego tajniak podejrzewa o szpiegostwo. Śledztwo, będące centralną osią fabuły, szybko przeradza się w erudycyjną debatę nad naturą greckości, gdy młody podróżnik oskarża baktryjskich Greków o to, że stali się barbarzyńcami. Ta debata daje pretekst Parnickiemu do rozmyślań nad procesem krystalizowania się pewnych tożsamych elementów kultury i myśli ludzkiej w proteuszowym świecie. A nawet do zaprezentowania swojej filozofii historii.

Bohaterowie i bohaterki Parnickiego to inteligentni, wykształceni ludzie, żywo zainteresowani prądami intelektualnymi swojej epoki. Biorący czynny udział w wydarzeniach intelektualnych i politycznych swoich czasów. Autor nie idealizuje swoich postaci, lecz ukazuje ich wewnętrzne konflikty, dylematy moralne i emocjonalne. Przy tym interesuje go nie tyle sama biografia bohatera, lecz moment decyzji i czynniki ją kształtujące. Ciekawie to zaprezentowane jest w wyborach Heliodora, które motywowane są bolesną i wstydliwą przeszłością, o której stara się bezskutecznie zapomnieć. Lub w wątku samoubóstwienia się królewskiego brata Antymacha i księżniczki Agatoklei, które to czyny podyktowane są względami politycznymi i zarazem podszyte ironią.

Powieści Parnickiego napisane są niezwykle długimi, gęstymi, skomplikowanymi zdaniami, przy użyciu nietypowych konstrukcji gramatycznych i niecodziennego słownictwa. Czasami przez wiele stron prowadzone są dialogi poszczególnych postaci, nie przerywane przez narratora. Nie wszystkie też wskazówki potrzebne do rozwikłania tajemnicy danej powieści znajdują się na jej kartach – trzeba sięgnąć do encyklopedii lub opracowań historycznych, aby zrozumieć niektóre aspekty fabuły czy idee poruszane przez bohaterów. Poza tym złożoność językowa, strukturalna, semantyczna i psychologiczna może być czasami przytłaczająca nawet dla najbardziej zdeterminowanego czytelnika. I choć "Koniec...", będący jedną z jego wcześniejszych książek, ma jeszcze dość tradycyjną formę, to nawet od tej powieści wielu czytelników może się odbić. Caveat lector!

Niemniej napisana jest świetną prozą stylizowaną na najlepsze polskie tłumaczenia pisarzy greckich. Każde słowo, zwrot i zdanie są tu dopieszczone i przemyślane, by jak najlepiej za pomocą polszczyzny wyrazić grecki sposób myślenia. Labiryntowa struktura jego prozy oraz zamiłowanie do intelektualnych tajemnic przypominają mi książki Thomasa Pynchona, z tym, że Pynchon jest na wskroś amerykański - nie ma dla niego rozróżnienia dla kultury wysokiej i masowej, miesza wszystko ze sobą, podczas gdy Parnicki to naprawdę wysoka kultura. Może lepszym porównaniem byłyby książki Pynchona napisane przez Jorge Luis Borgesa zafascynowanego pisarstwem Jamesa Joyce’a. Jeśli zestawienie tych nazwisk wydaje się wabiące, "Zgoda..." będzie dobrym miejscem by zapoznać się z Parnickim.

Okręt "Zgoda Narodów" odbywa w roku 179 p.n.e. swoją ostatnią podróż rzeką Oksos, wioząc członków greckiej dynastii rządzących Baktrią. Grecy przewyższani w tym kraju liczebnie przez swoich irańskich poddanych odcięci są od reszty hellenistycznego świata przez partyjski podbój Persji. Rozpaczliwie próbują trzymać się swojej greckiej tożsamości, zdezorientowani problemami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , , , , , ,

Pierwsza z powieści historycznych nowego typu Teodora Parnickiego. Napisana w … Meksyku. Autor twierdził, że powieść historyczna to taka, która powstała na skutek pomysłu będącego faktem historycznym. A więc musi się odnosić do rzeczywistego wydarzenia z historii. W tym przypadku jest nim Królestwo Grecko-Baktryjskie, jedna z hellenistycznych monarchii, powstałych po śmierci Aleksandra Wielkiego. Wyodrębniło się w końcu II w p.n.e. z królestwa Seleukidów i zajmowało obszary Azji Środkowej – dzisiejszego Afganistanu, części Iranu, fragmentów Tadżykistanu, Pakistanu i … Indii. Niewiele wiemy o tym państwie, a jedną z cennych pamiątek jest moneta z podobizną władcy jednej z krain wchodzących w skład monarchii i napisem na rewersie – Antymacha boga-króla. I do niej m.in. odnosi się akcja powieści.
Ale nie tylko. Fabuła rozgrywa się na wielkim statku rzecznym, zwanym „Zgodą Narodów”, którego załoga liczyła … 2000 osób, pływającym rzeką Oksus, czyli dzisiejszą Amu-Darią.
Na jej pokładzie Heliodor, szef tajniaków monarchii, wraz z młodziutką ale nieprzeciętnie inteligentną i przenikliwą żoną Dioneją ma za zadanie rozszyfrować tożsamość najpierw osoby podającej się za Spitamenesa, królewskiego bastarda a potem Leptynesa, syna rzeźbiarza Orestesa. Z tym, że każda zagadka rodzi następne, dróg rozwiązań jest wiele zaś współzawodników z wyboru lub z konieczności w ich rozszyfrowywaniu – coraz więcej. I tak z kolejnych dialogów i opowieści poznajemy historię zarówno państwa Eutydemidów, jak i Seleucydów oraz .. ekspansji Rzymu w basenie Morza Śródziemnego. Cywilizacje – rozumiane jako syntezy kultury, wierzeń, sposobów życia prywatnego i publicznego oraz organizacji społeczeństwa – współzawodniczą, a nawet – wbrew woli większości - mieszają się ze sobą. A jest ich wiele – grecka, irańska, ludów stepowych (m.in. Hunowie i Massageci),chińska, indyjska (wtedy w znacznym stopniu buddyjska),żydowska, rzymska. Każdą z nich, w postaci ułamka jej dziejów, poznajemy w jakimś dialogu lub opowieści. I wraz z bohaterami czytelnik poznaje wszystkie tajemnice – Spitamenesa, Leptynesa. Orestesa, Heliodora, Dionei i jej brata, Inda Mankurasa a przede wszystkim – najmłodszego pokolenia Eutydemidów. Ale to poznanie nie jest pełne ani do końca pewne. Otrzymujemy tylko najbardziej prawdopodobne wersje. A wraz z nimi idee, które – zdaniem autora – wyróżniały, albo mogły wyróżniać, poszczególne kultury, cywilizacje czy nawet królestwa. I trzeba przyznać, że ta grecko-baktryjska, aczkolwiek tylko sugerowana przez autora, była na wskroś nowoczesna i pociągająca oraz współgrająca z tytułem powieści (i nazwą statku - okrętu).
Powieść wspaniała, ale nie dla wszystkich. Trzeba lubić prowadzić historyczne śledztwa, znać historię, geografię, nieco chociaż liznąć starożytnej literatury i ówczesnych systemów wierzeń (nie tylko mitologii greckiej). Główne wydarzenia, tylko sygnalizowane przez narratora, są szczegółowo przedstawiane w długich opowieściach lub dialogach, które stanowią większość książki. No i kilka wisienek na torcie. Pierwsza to fantastyka naukowa – pojawiają się instalacja podsłuchowa oraz coś na kształt silnika parowego, o czym mowa także w innych książkach o starożytności (m.in. w „Niewoli” Spiro). Druga to najciekawsze u Parnickiego postacie kobiece – Dioneja i Agatokleja – młodziutkie, mądre i przenikliwe oraz potrafiące postawić na swoim. Trzecia zaś to motyw mieszańców i mieszania się kultur, nie tylko poprzez mieszanie ludności, ale także ich zwyczajów i idei a nawet wierzeń. Lektura obowiązkowa dla fanów Umberto Eco, Olgi Tokarczuk (przynajmniej powieści jej powieści osadzonych w historii) oraz … oczywiście Teodora Parnickiego.

Pierwsza z powieści historycznych nowego typu Teodora Parnickiego. Napisana w … Meksyku. Autor twierdził, że powieść historyczna to taka, która powstała na skutek pomysłu będącego faktem historycznym. A więc musi się odnosić do rzeczywistego wydarzenia z historii. W tym przypadku jest nim Królestwo Grecko-Baktryjskie, jedna z hellenistycznych monarchii, powstałych po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Przeczytuję raz jeszcze Parnickiego. Jednego z największych pisarzy polskich. Bodajże najbardziej niedocenianego polskiego pisarza. Takim autorem mógłby poszczycić się każdy język, każda literatura.

Wśród powieści Parnickiego - fascynujących, monumentalnych źródłowo, zachwycających literacko, językowo i konstrukcyjnie - Koniec "Zgody Narodów" jawi się jako rzecz wyjątkowa. Chociaż, dodam w jednym zdaniu, dwie powieści o Aecjuszu cenię równie wysoko. Wszystkie one powinny bezwzględnie wchodzić z obowiązkowy kanon literatury polskiej, które znać winien każdy.

Nie tylko erudycja i oczytanie Autora poraża. I nie tylok jako powieści stricte historycznie należy nazwane wyżej dzieła Parnickiego czytać.

To są teksty o nieprzemijającym, wciąż aktualnym znaczeniu, jako filozoficzna zaduma nad historią. A jeśli ktoś chce, wspomniane wyżej "Aecjusza ostatniego Rzymianina" i "Śmierć Aecjusza" może czytać jako przypowieść o tym, jaki los ludziom i narodom gotuje zachłyśnięcie się nacjonalizmem czy trybalizmem.

Przeczytuję raz jeszcze Parnickiego. Jednego z największych pisarzy polskich. Bodajże najbardziej niedocenianego polskiego pisarza. Takim autorem mógłby poszczycić się każdy język, każda literatura.

Wśród powieści Parnickiego - fascynujących, monumentalnych źródłowo, zachwycających literacko, językowo i konstrukcyjnie - Koniec "Zgody Narodów" jawi się jako rzecz wyjątkowa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
55

Na półkach:

Sięgnęłam po tę powieść po przeczytaniu wywiadu z tłumaczem śp. Andrzejem Polkowskim, który mówił, że po tej lekturze przestał pisać, bo uznał, że książka, którą chciałby napisać, już została napisana. Po takiej rekomendacji zaczęłam z entuzjazmem, mimo że "Tylko Beatrycze" nie udało mi się zmęczyć, zbyt sztuczna.
Do "Końca Zgody narodów" mam inny zarzut. Mianowicie ogromny niesmak budzą we mnie opisy Dionei i jej relacji z mężem. To taka męska fantazja o posiadaniu na własność absolutnie poddanej kobiety-dziecka, która - o dziwo! - okazuje się przenikliwa i mądra, kiedy to akurat potrzebne Mężczyźnie przez duże M. Naprawdę obrzydliwe są rozsiane po książce napomknienia o życiu erotycznym tej pary. Podglądactwa nie lubię i nie chcę słuchać cudzych jęków. Wielbiciel pornografii może sobie mówić, że czyta powieść historyczną, podobnie jak czytając obleśne rozważania Jerzego Łojka o życiu dawno zmarłych może sobie mówić, że to nauka historii. Ale to wszystko tylko kulturalna fasada dla gustujących w podglądaniu cudzej intymności. Wielbiciel pornografii może twierdzić, że "Niedole cnoty, zbrodnie miłości" to filozofia. Ale nie zmienia to faktu, że jest to po prostu nihilistyczne, zboczone porno, epatujące pogardą dla człowieka.

Sięgnęłam po tę powieść po przeczytaniu wywiadu z tłumaczem śp. Andrzejem Polkowskim, który mówił, że po tej lekturze przestał pisać, bo uznał, że książka, którą chciałby napisać, już została napisana. Po takiej rekomendacji zaczęłam z entuzjazmem, mimo że "Tylko Beatrycze" nie udało mi się zmęczyć, zbyt sztuczna.
Do "Końca Zgody narodów" mam inny zarzut. Mianowicie ogromny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

Jak wyglądał świat dwadzieścia dwa wieki temu? Czy nasi przodkowie bardzo różnili się od nas, czy opierali się o te same wartości? I na ile jesteśmy dziś w ogóle w stanie to stwierdzić, nie wspominając już o dokładnym odtworzeniu przebiegu konkretnych wydarzeń? Odpowiedzi na te pytania poszukuje Parnicki w swej powieści, traktując ją jako pretekst do szeroko i ambitnie zakreślonej refleksji historiozoficznej.

Bo to rozprawa o błądzeniu, rozgrywająca się na trzech kolejnych poziomach. Błądzi zatem bohater powieści, Heliodor, próbując odkryć tajemnicę tożsamości domniemanego szpiega i usiłując przeniknąć dworskie intrygi, oparte na przemyślnie skomponowanej, polifonicznej mieszance prawdy, niedopowiedzeń i wielowarstwowych kłamstw.

Poznawcze miotanie się Heliodora ma nas przywieść do namysłu nad wiarygodnością historii. Otóż nie do obrony jest jej koncepcja jako nauki linearnej, jednoznacznej, dookreślonej; podobnie jak Heliodor, zdani jesteśmy jedynie na domysły, oparte na niepewnych przesłankach. Kronikarze niewolni są bowiem od defektu kondycji ludzkiej, a zatem legitymują się niestarannością, osobistymi sympatiami, ideologicznym zaślepieniem, a niekiedy wręcz czystym zamiłowaniem do kłamstwa.

I w ten sposób docieramy wraz z Parnickim do pytania najbardziej w teorii poznania fundamentalnego – na ile jest możliwe obiektywne ujęcie rzeczywistości, dotarcie do jej prawdziwej postaci, do jej sedna? I jeśli zdecydujemy się za nim podążać, dojdziemy do miejsca, w którym prawda jest konstruktem poważnie wątpliwym, a świat zewnętrzny dostępny jest ludziom jedynie w mocno zsubiektywizowanych, podważalnych wariacjach.

Stanowisko poznawcze autora znajduje podsumowanie w przywołanej w powieści maksymie Protagorasa "człowiek jest miarą rzeczy". Maksyma to wygodna, bo daje się z powodzeniem zastosować również do pozostałych filarów filozofii, czyli ontologii oraz aksjologii, ale Parnicki, rzecz jasna, nie pragnie nią otworzyć furtki do relatywizmu, tylko wyrazić skromność narzędzi, przy pomocy których przychodzi nam mierzyć się ze światem.

A przecież jest tu nie tylko filozofia, spleciona ze strukturą powieści w sposób nieusuwalny. Również zastosowanie elementów i rozwiązań rodem z antycznych tragedii jest posunięciem artystycznie trafionym i znacząco przyczynia się do budowy klimatu, do osadzenia czytelnika w bardzo odmiennym od jego własnego świecie. Ten jest zaś fascynujący i odtworzony w najmniejszych szczegółach.

Sensacyjna wręcz fabuła powinna więc ledwie domykać krąg doskonałości, jakim jawi się „Koniec zgody narodów”. A jednak nie domyka. Bo albo formuła powieści ze swej definicji nie jest dość pojemna, by można było upchnąć w niej to wszystko, co Parnicki w niej upchnąć usiłuje, albo też jest pisarz-obieżyświat sprawniejszym myślicielem niż upychaczem.

Pierwszy problem stanowi narracja - chwiejna, mająca oddać wewnętrzne rozedrganie bohatera, który w specyficzny sposób zamyka się na świat zewnętrzny, pobierając z niego pewną ilość danych, a następnie pracując na nich w sterylnej „kognitywnej probówce”, stając się unikatowym zwierciadłem świata. Heliodor błądzi po omacku w biały dzień, śni na jawie, obsesyjnie powraca do zagadnień, które uprzednio rozłożył już na czynniki pierwsze i obejrzał z każdej strony. Mówiąc brutalnie, jego strumień świadomości jest jąkałą i przypadłość ta czyni go w odbiorze nader irytującym.

W ten sposób elementy budujące napięcie nawarstwiają się, ale nie znajdują rozwiązania. Nie należy się zatem spodziewać powieści rozegranej wedle klasycznego wzorca, tylko łamigłówki, którą długo po ukończeniu lektury trzeba sobie jeszcze układać, nie wiedząc, która konfiguracja jest słuszna – i czy jest w tej słuszności jedyna.

Z tak ustawionej narracji wypływa zaś kłopot z postacią Heliodora, który jako szef tajnej policji jest niewiarygodnie wręcz naiwny i tego psychologicznego zgrzytu nie sposób obronić, nawet dopatrując się w nim odegrania kafkowskiego dramatu lub sokratejskiej maksymy przy pomocy znacznie bardziej rozbudowanego, olśniewającego instrumentarium. Heliodor wiarygodny jest jedynie jako idea człowieka, ale nie jako konkretny człowiek.

A zatem Parnicki proponuje powieść bez wątpienia wybitną, lecz cierpiącą na poważne pęknięcie, przez które wydostają się na zewnątrz liczne idee i koncepcje, rozsadzające „Koniec” od wewnątrz. To jednak wciąż fascynujący obraz świata, który kończy się, choć jeszcze o tym nie wie, a także piękna lekcja otwartości na inność.

Muszę tu też poczynić dość oczywiste zastrzeżenie: powyższe notatki nie zbliżają się do wyczerpania problematyki ”Końca zgody narodów”; ba, nie zbliżają się nawet do jej napoczęcia. Kto ma czas, cierpliwość i pieniądze, winien ją czytać samodzielnie, a może i ze wspomaganiem, którego naturę pozostawię już pomysłowości ewentualnych śmiałków.

Jak wyglądał świat dwadzieścia dwa wieki temu? Czy nasi przodkowie bardzo różnili się od nas, czy opierali się o te same wartości? I na ile jesteśmy dziś w ogóle w stanie to stwierdzić, nie wspominając już o dokładnym odtworzeniu przebiegu konkretnych wydarzeń? Odpowiedzi na te pytania poszukuje Parnicki w swej powieści, traktując ją jako pretekst do szeroko i ambitnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Porywając się na swoje trzy grosze o tym dziele, muszę zacząć od wątku osobistego, bo Parnickiego intensywnie czytałem przed prawie 60 laty "małpując" mojego fenomenalnego Ojca (o fenomenie jego świadczą choćby studia i doktorat na UW uzyskane w ciągu 4 lat). I tak, podzielając jego zachwyty zaliczyłem i "Aecjusza..", i "Srebrne Orły", i "Tylko Beatrycze", jak i właśnie omawianą z 1945 roku. Oczywiście, z respektu dla Ojca, zachwycałem się każdym słowem spływającym z ust Parnickiego. Dzisiaj też się zachwycam, co wyrażam 10 gwiazdkami, tylko, że czytać tego to już mnie się nie chce. Wyjątek zrobiłem dla "Tylko Beatrycze", a w opinii pisałem:
„...Często słyszy się opinię, że Parnicki jest trudny i wymaga przygotowania historycznego. Trudny jest, ale dostępny dla laików i żadnego przygotowania nie potrzebuje; wprost przeciwnie czytelnik uczy się historii z jego książek .."

Na LC 37 książek Parnickiego opiniowano per saldo 25 razy, a odstępstwo stanowiły "Srebrne Orły" i "Tylko Beatrycze", które recenzowano po 11 razy. Omawiana doczekała się dwóch recenzji i oceny 7,65. Jedna z tych recenzji odwołuje się do monografii Szymutki, więc dla Państwa znalazłem (Wikipedia):
„Stefan Szymutko (1958 -2009) - polski historyk literatury, eseista... .....W 1991 na Wydziale Filologicznym tej uczelni uzyskał stopień doktora nauk humanistycznych zakresie literaturoznawstwa. Temat jego pracy, napisanej pod kierownictwem prof. Tadeusza Bujnickiego, brzmiał: Wielość i wielkość. O "Końcu »Zgody Narodów«" Parnickiego. Stopień doktora habilitowanego uzyskał w 1999 roku na podstawie rozprawy Rzeczywistość jako zwątpienie w literaturze i literaturoznawstwie. W 2007 roku uzyskał tytuł profesora nauk humanistycznych.
Prowadził badania nad twórczością Teodora Panickiego, oprócz pracy doktorskiej poświęcił mu szereg artykułów naukowych publikowanych w czasopismach naukowych oraz książkach zbiorowych. Przez wiele lat pracował nad przypisami do jednej powieści Parnickiego, Słowa i ciała, których jednak nie zdołał ukończyć. Był też pierwszym prezesem założonego w 1997 roku Towarzystwa Literackiego im. Teodora Parnickiego..."
Znalazłem również adres jego pracy pt "Żródło, czyli tekstu historii ciąg dalszy: na przykładzie "Końca 'Zgody Narodów'" Teodora Parnickiego". Prawie 100 stron ciekawej lektury:
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Pamietnik_Literacki_czasopismo_kwartalne_poswiecone_historii_i_krytyce_literatury_polskiej/Pamietnik_Literacki_czasopismo_kwartalne_poswiecone_historii_i_krytyce_literatury_polskiej-r1994-t85-n2/Pamietnik_Literacki_czasopismo_kwartalne_poswiecone_historii_i_krytyce_literatury_polskiej-r1994-t85-n2-s62-94/Pamietnik_Literacki_czasopismo_kwartalne_poswiecone_historii_i_krytyce_literatury_polskiej-r1994-t85-n2-s62-94.pdf

Reasumując: to jest tak genialne, że zrozumiałe dla maluczkich (takich jak ja) w takim samym stopniu jak „Ulisses” Joyce'a.

Porywając się na swoje trzy grosze o tym dziele, muszę zacząć od wątku osobistego, bo Parnickiego intensywnie czytałem przed prawie 60 laty "małpując" mojego fenomenalnego Ojca (o fenomenie jego świadczą choćby studia i doktorat na UW uzyskane w ciągu 4 lat). I tak, podzielając jego zachwyty zaliczyłem i "Aecjusza..", i ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
322

Na półkach: ,

Powieść wybitna, o niezwykle trudnej, złożonej i wielopłaszczyznowej strukturze. Jest to zarazem pierwsza z tych powieści Parnickiego, w których zerwał on z klasyczną stylizacją (by posłużyć się słowami Henryka Berezy: z "historyzmem dla historyzmu")na rzecz narracji poszukującej odpowiedzi na pytania ogólnej, czy uniwersalnej natury. Czytanie tego utworu przypomina zresztą poruszanie się po labiryncie znaczeń i rozmaitych interpretacji historycznych wydarzeń, doktryn religijnych i filozoficznych. Historia nie jest już ciągiem zdarzeń, między którymi zachodzi mniej lub bardziej czytelny związek przyczynowy. Jest raczej serią kolejno dedukowanych interpretacji, poszukiwaniem sensu, które nie ma i nie może mieć końca. Kluczowym zagadnieniem powieści jest dramat Leptynesa, syna artysty Orestesa (postaci wprawdzie historycznej, lecz bardzo słabo poznanej). Zagadka tożsamości owego żydowskiego Greka (zagadnienie owej "żydowskości" pojawia się zresztą stosunkowo późno i nie od razu urasta do rangi "problemu") prowadzi do kolejnych wątków utworu, a więc tych dotyczących natury władzy i sposobu jej sprawowania, wolności,a także mitu i religii bądź to jako mechanizmów podporządkowania, bądź też jako poszukiwania i manifestacji prawdy wspólnej wszystkim ludom i kulturom.

Powieść wybitna, o niezwykle trudnej, złożonej i wielopłaszczyznowej strukturze. Jest to zarazem pierwsza z tych powieści Parnickiego, w których zerwał on z klasyczną stylizacją (by posłużyć się słowami Henryka Berezy: z "historyzmem dla historyzmu")na rzecz narracji poszukującej odpowiedzi na pytania ogólnej, czy uniwersalnej natury. Czytanie tego utworu przypomina zresztą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1128
749

Na półkach: , , ,

Ta książka to dzieło!! Napisana parnickim.
Naj, naj...
Parnicki zabiera, ale nie każdego, w podróż sensacyjną z najpiękniejszą i najinteligentniejszą kobietą w towarzystwie wielkich władców i ich tajemnic .
Podróżowałem z nimi chyba trzykrotnie.

Waga Końca Zgody Narodów polega - wedle Szymutki - na refutacji z tekstu utworu historii jako płaszczyzny zdarzeń. Ułomny, kaleki język nie potrafi ułożyć wypadków w jakikolwiek ciąg, a jeśli potrafi, produkuje fałszywy, schematyczny rysunek. Obrazowo (a więc schematycznie) tłumacząc tę kwestię, można powiedzieć, że o ile powieść historyczna przedstawiała dotąd ciągi zdarzeń, to narrator Parnickiego przedstawia tu serię interpretacji (na ogół wzajemnie się wykluczających, z założenia - bowiem bohaterom-politykom często zależy na ukryciu rzeczywistego biegu wypadków - zafałszowanych) zdarzeń, które nie zostały w powieści przedstawione.

Nie oddający rzeczywistości, "kaleki" język jest jednak dyskursem. Jako taki wskazuje na pozostającą poza tekstem utworu płaszczyznę zdarzeń ("tekst historii" - wedle terminologii Szymutki). To, co w powieści nieobecne może zatem zostać czytelnikowi udostępnione, jeśli odbiorca prawidłowo zinterpretuje tekst, który jest zbiorem interpretacji. Wgląd w nieobecny w powieści "tekst historii" możemy uzyskać wtedy i tylko wtedy, jeśli samodzielnie przeprowadzimy swoiste dochodzenie poznawcze, jeśli do wypowiedzi bohaterów podchodzić będziemy z nieufnością, zastanawiając się nad tym, jakie interesy polityczne skłaniają ich do mówienia tego, co mówią; jeśli wyjaśnimy liczne (a pozorne!) niekonsekwencje w tekście powieści. Jak widać, lektura to niezwykle trudna, ale - twierdzi badacz - pozwala ona żywić nadzieję, że zrekonstruowany "tekst historii" będzie odpowiadać "rzeczywistości nieprzedstawionej".

W związku z powyższym nie można mówić o poznawczym pesymizmie Parnickiego. Owszem, język nie udziela nam rzeczywistości bezpośrednio, nie przedstawia jej, ale na nią wskazuje. Koniec Zgody Narodów" uczy trudnej akceptacji historii, której wyczerpać nie sposób.

Jakkolwiek jest, pozostaje dla mnie oczywistością, że przedstawiona nam przez Stefana Szymutkę monografia Końca Zgody Narodów jest najważniejszą z dotychczasowych książek o Parnickim. Przede wszystkim dlatego, że stanowi niezbity dowód na to, że lektura Parnickiego jest wspaniałą przygodą intelektualną. Bo był ten pisarz kimś, kto stawiał i próbował odpowiedzi na te same pytania, które jednocześnie z nim i później nawet najgłośniejsi filozofowie naszej współczesności uznali za klucz do wyrażenia kondycji każdego z nas.
---. Pisarz podejmuje w niej próbę innego spojrzenia na historię. Historia przestaje być ważna sama w sobie. Parnickiego nie interesuje analizowanie określonej sytuacji historycznej czy też przedstawienie tak zwanego obrazu epoki. Istotne natomiast staje się dla niego badanie możliwości poznania wydarzeń minionych Gato.
To jedna z najgłębszych książek polskich ostatniego wieku, jedna z najlepszych powieści historycznych w ogóle. Parnicki posłużył się w niej zadziwiającą wiedzą historyczną o stosunkach na Bliskim Wschodzie w II wieku przed narodzeniem Chrystusa, ale historyczna prawda tej książki jest zaledwie wycinkiem tej prawdy ogólnej, o którą w niej naprawdę chodzi…

Ta książka to dzieło!! Napisana parnickim.
Naj, naj...
Parnicki zabiera, ale nie każdego, w podróż sensacyjną z najpiękniejszą i najinteligentniejszą kobietą w towarzystwie wielkich władców i ich tajemnic .
Podróżowałem z nimi chyba trzykrotnie.

Waga Końca Zgody Narodów polega - wedle Szymutki - na refutacji z tekstu utworu historii jako płaszczyzny zdarzeń. Ułomny, kaleki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    85
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    15
  • Teraz czytam
    4
  • Powieść historyczna
    3
  • Klasyka polska
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura polska
    2
  • Ulubione
    2
  • @Powieść przygodowa, fantastyka, historyczna, łotrzykowska, baśnie, bajki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Koniec "Zgody Narodów" . Powieść z roku 179 przed narodzeniem Chrystusa


Podobne książki

Przeczytaj także