rozwińzwiń

Godzina próby

Okładka książki Godzina próby Maria Corti
Okładka książki Godzina próby
Maria Corti Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Współczesna Proza Światowa powieść historyczna
254 str. 4 godz. 14 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Współczesna Proza Światowa
Tytuł oryginału:
L'ora di tutti
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1986-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1986-01-01
Liczba stron:
254
Czas czytania
4 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
8306013182
Tłumacz:
Barbara Sieroszewska
Tagi:
historia Włoch XV wiek imperium otomańskie Królestwo Neapolu
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 4/1993 (261) Giuseppe Bonaviri, Italo Calvino, Ferdinando Camon, Carlo Collodi, Maria Corti, Andrea De Carlo, Umberto Eco, Oliver Friggieri, Eugeniusz Kabatc, Halina Kralowa, Mario Lunetta, Luigi Malerba, Dacia Maraini, Mario Mario Picchi, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Krystyna Rodowska, Wacław Sadkowski, Leonardo Sciascia, Antonio Tabucchi, Sebastiano Vassalli, Elio Vittorini, Anna Wasilewska
Ocena 0,0
Literatura na ... Giuseppe Bonaviri, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
197
197

Na półkach: ,

Powieść historyczna traktująca o oblężeniu przez Turków miasta Otranto w Królestwie Neapolu, w 1480 roku. Napisana bez silenia się na stylizację językową, ale za to ciekawie skonstruowaną, bowiem losy obrońców, z racji tragicznego finału określanych później męczennikami, poznajemy z perspektywy kolejnych postaci, w każdym rozdziale innej, przy czym w zasadzie dany rozdział wyczerpuje epizod głównego jego bohatera, a następnie, któraś z postaci drugoplanowych staje się główną i opowieść toczy się nadal, bądź najpierw wraca w przeszłość by z innej strony ujrzeć przeznaczenie obrońców, ich postawę, heroizm w obliczu ciężkiej próby, ale też pokorę i stoicyzm z jakim przyjmują swój los.
Można jak niektórzy doszukiwać się tam chrześcijańskiego przesłania, bo wszak to książka o męczennikach za wiarę, ale dla mnie raczej był to obraz prostych ludzi z południa Italii, z samego obcasa włoskiego buta. Ich spojrzenie na życie, postawa, zaciętość, prostolinijność pozwalająca godzić się z okrutnym losem i własnymi słabościami, autorka kontrastuje z możnymi tego świata, obcymi żołnierzami, szlachcicami, szczególnie w ostatnim fragmencie, swoistym epilogu uświęcającym męczeńską postawę, ale i podważającą jej zasadność. I taką interpretacją wskazuje motto zaczerpnięte z wiersza Pablo Nerudy, umieszczone przez autorkę jak drogowskaz.
Bardzo to sprawnie napisana powieść, którą czyta się szybko, a która pozwala poczuć więź z bohaterami, wzruszyć się ich losem i zachwycić charakterem.
Ta książka to mój początek z czarną serią PIWowską, bardzo udany i zamierzam kontynuować odkrywania wydanych w niej takich godnych lektury tytułów.

Powieść historyczna traktująca o oblężeniu przez Turków miasta Otranto w Królestwie Neapolu, w 1480 roku. Napisana bez silenia się na stylizację językową, ale za to ciekawie skonstruowaną, bowiem losy obrońców, z racji tragicznego finału określanych później męczennikami, poznajemy z perspektywy kolejnych postaci, w każdym rozdziale innej, przy czym w zasadzie dany rozdział...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
172

Na półkach: ,

Maria Corti była włoską badaczką historii języka. Publikowała w prasie, pisywała też powieści. “Godzina próby” to opowieść o tragicznej w skutkach ostatniej inwazji Turków na Włochy. Zbiegiem okoliczność wroga armia ląduje pod murami niewielkiego Otranto.

Jeśli miałbym szukać jakiejś drogi dla literatury chrześcijańskiej, to byłaby właśnie taka jaką poszła Maria Corti (choć przyznam szczerze, że nie mam pojęcia jaki był światopogląd autorki). Brak tu cudownych wydarzeń, interwencji niebios czy nagłych nawróceń oprawców. Nie jest jednak “Godzina próby” jakimś współczesnym odbrązowianiem całej opowieści - od początku wiemy przecież kto jest dobry, a kto zły. Tyle tylko, że postacie męczenników mają swoja przeszłość, nie są idealne, maja wątpliwości, myślą o sprawach przyziemnych, ale kiedy nadchodzi godzina próby…

Może trochę brakowało mi w tej powieści stylizacji, może czasem to wszystko było zbyt współczesne, ale ostatecznie nie widzę powodów, dla których człowiek z XV wieku miałby w sytuacji skrajnej nie myśleć o sprawach abstrakcyjnych.

Maria Corti była włoską badaczką historii języka. Publikowała w prasie, pisywała też powieści. “Godzina próby” to opowieść o tragicznej w skutkach ostatniej inwazji Turków na Włochy. Zbiegiem okoliczność wroga armia ląduje pod murami niewielkiego Otranto.

Jeśli miałbym szukać jakiejś drogi dla literatury chrześcijańskiej, to byłaby właśnie taka jaką poszła Maria Corti...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
96

Na półkach:

...i w godzinę śmierci naszej


"Ścieżyną, wydeptaną niezliczonymi bosymi stopami w trawie i szuwarach doliny rzeki Idro, schodzą o świcie do Otranto kobiety z koszami pełnymi cykorii i miękkich, płasko-krągłych serków; oczy mają te kobiety wielkie i czarne, włosy lśniące i kędzierzawe, chód dumny i śmiały."

Takim to niezwykłej urody zdaniem rozpoczyna się rozpisana na pięć głosów dramatyczna opowieść o końcu pewnego sielskiego mikroświata. W roku 1480 tureckie wojska pod wodzą Gedika Ahmeda Paszy, być może przypadkiem zepchnięte silnymi podmuchami tramontany z drogi do Brindisi, trafiły do niewielkiego rybackiego miasteczka Otranto. W kilka dni świetnie wyposażona armia najeźdźców przełamała heroiczną obronę mieszkańców, a tych, którzy nie zgodzili się na konwersję na islam - stracono. W sumie 800 osób.

Maria Corti, powracając do tamtych wydarzeń, rozbiła opowieść na pięć uzupełniających się i przenikających narracji. Prowadzą je kolejno: prosty rybak Colangelo, gubernator Zurlo, młoda wdowa Idrusa, rybak Nachira, wreszcie Aloise de Marco - żołnierz wojsk, które odbiły Otranto z rąk tureckich. Ich opowieści wykraczają daleko poza suche relacje o bitwie. Bo nie samo oblężenie jest tematem centralnym książki Corti, lecz człowiek postawiony wobec doświadczenia ostatecznego. Dokonujący wyboru między życiem a śmiercią. Paradoksalnie więc, choć dzieło Marii Corti traktuje o oblężeniu, batalistyka schodzi tu na plan dalszy, a najważniejsza pozostaje opowieść o zmaganiu z Losem i heroicznej odwadze.

"Na każdego człowieka przychodzi przynajmniej raz w życiu godzina, w której musi dać próbę samego siebie; każdy ma w życiu taką godzinę. Nam ją przynieśli Turcy".

Każdy z bohaterów - każdy na swój indywidualny sposób - dojrzewa do swojej własnej godziny, a ich opowieści, sięgające wstecz w doświadczenie całego życia, pozwalają pojąć tragizm ale i pewną logikę takiego a nie innego końca każdego z nich. Splatają się pytania o rolę przypadku, wolę Bożą, ulotność życia i szczęścia, wreszcie - problemy wewnętrznego poczucia tożsamości człowieka.Gdzieś w tle tej problematyki pobrzmiewa klasyczne zdanie z innej części Europy i innej epoki: "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono".

Wielka historia pokazana jest tu z niezwykłej, intymnej perspektywy, a zderzenie jej destrukcyjnej siły ze skromną i cichą społecznością opisane jest z wielkim wyczuciem i wrażliwością, językiem prostym i poetyckim zarazem. Niewiele tu patosu, nie ma gromkich przemów, więcej jest wyciszonej refleksji i zadumy. I swoistej mądrości prostego rybackiego ludu, który niejedno widział i niejedno przetrwał, targany na przemian podmuchami tramontany i sirocco. To książka na więcej niż jeden raz, warto bowiem wsłuchać się uważnie w te głosy, które bez podniosłych tonów opowiadają nam o życiu i śmierci.

___
www.ZaOkladkiPlotem.pl : Rzetelne recenzje od 2011 r.

...i w godzinę śmierci naszej


"Ścieżyną, wydeptaną niezliczonymi bosymi stopami w trawie i szuwarach doliny rzeki Idro, schodzą o świcie do Otranto kobiety z koszami pełnymi cykorii i miękkich, płasko-krągłych serków; oczy mają te kobiety wielkie i czarne, włosy lśniące i kędzierzawe, chód dumny i śmiały."

Takim to niezwykłej urody zdaniem rozpoczyna się rozpisana na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
682
93

Na półkach: ,

Z tą książką jest pewien problem. Niby ciekawy temat, oryginalna konstrukcja treści i sposób narracji, potencjalnie interesujące spojrzenie na dramatyczną historię przez pryzmat codziennego życia zwyczajnych ludzi, ale...Czegoś tu brakuje. Przede wszystkim ciekawej treści - sam motyw obrony miasta przed Turkami tu nie wystarcza (taką historię można streścić na dwóch stronach),a wprowadzone motywy obyczajowo-romansowe nie tchną oryginalnością i zdają się być wprowadzone na siłę. Ponadto tchną atmosferą współczesną. Podobnie jak język, zachowania i sposób myślenia bohaterów oraz różne epizody sytuacyjne - są jakby żywcem wyjęte z XX w. Moim zdaniem autorka nie pokusiła się tu o jakiś etnograficzno-kulturowy rys i "pojechała" według schematu. Brak tu zatem przede wszystkim pewnej egzotyki, którą powinniśmy odczuwać, czytając powieść o czasach minionych.
Powyższe może dziwić, zważywszy, że pisarka była filologiem i znawcą literatury dawnej. Może jednak nie do końca znawcą szerzej pojętej kultury, o czym świadczą pewne błędy "scenograficzne" (np. opis portretu władcy, przystający raczej do sztuki XVI stulecia, a nie do wieku XV w. w którym dzieje się akcja). A może po prostu ta książka (nie pozbawiona przecież pewnych walorów) to przykład takiego casusu, kiedy naukowcy-humaniści w pewnym momencie biorą się za tworzenie beletrystyki (vide Umberto Eco) i efektem są książki niekiedy na granicy grafomanii...

Z tą książką jest pewien problem. Niby ciekawy temat, oryginalna konstrukcja treści i sposób narracji, potencjalnie interesujące spojrzenie na dramatyczną historię przez pryzmat codziennego życia zwyczajnych ludzi, ale...Czegoś tu brakuje. Przede wszystkim ciekawej treści - sam motyw obrony miasta przed Turkami tu nie wystarcza (taką historię można streścić na dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
811
138

Na półkach: , , , , ,

„Krew otrancka, wonna jak mięta i pietruszki ziele, mocna i bujna, co tureckim zbójcom się oparła (…)” to fragment tradycyjnej kołysanki śpiewanej od lat apulijskim dzieciom z prowincji Lecce. Nie wiem o czym śpiewały matki w Otranto w wigilię 28 dnia lipca anno domini 1480. Nie wiem jakich słów i jakich pieśni używały apulijskie matki kołyszące do snu dzieci w ciągu następnych dwóch tygodni. Wiem, że tego dnia w życiu mieszkańców Otranto zmieniło się wszystko i nic już nigdy nie było takie jak przedtem.
W ten piątek 28 lipca, zza horyzontu wynurzyły się żagle tureckiej floty. Ich celem było Brindisi, ale przeciwne wiatry zepchnęły żądnego rewanżu za porażkę na Rodos Gedika Ahmeta Paszę, wprost na Otranto. To co wydarzyło się potem poznajemy z pięciu relacji, pięciu różnych osób. To pięć niezwyczajnych opowieści o zwyczajnych ludziach w ich godzinie próby.
Pięć opowieści ujętych zostało w trzy części. W pierwszej –„ męskiej”, narratorami są rybak Colangelo, który wraz z podobnymi mu sąsiadami, bronił murów twierdzy po ucieczce hiszpańskich najemników, oraz Kapitan Zurlo, dowódca twierdzy z namaszczenia króla Neapolu. Ich godzina próby zastaje z orężem w dłoni. Dla Kapitana to konsekwencja wyboru - robi to do czego gotował się całe życie doskonaląc się w rzemiośle wojennym, ale i dla Colangela to nie tylko kwestia przeznaczenia. Tam – w mieście czekała na niego żona z synkiem.
Część druga – żeńska, to opowieść Idrusy, pięknej kobiety o ciemnych, fioletowych oczach. Wcześnie owdowiała, wiodła życie zawieszone gdzieś pomiędzy wspomnieniami o mężu a całkiem doczesnymi namiętnościami, które towarzyszyły, samotnej, atrakcyjnej młodej kobiecie. Jej godzina próby nadeszła, już po upadku miasta.
Narratorami w trzeciej części są Nachira – jeden z dzielnych obrońców miasta i Aloise de Marco, jeden z tych, którzy je po kilkunastu miesiącach odbili z rąk tureckich. Poznajemy dwie opowieści o męczennikach z Otranto. O Tych „co pogrążeni są we śnie za wątłymi szybami sarkofagów, w katedrze w Otranto.(…) jedni z nich znaleźli drogę ucieczki, inni znaleźli śmierć, a wszyscy na kolanach oddawali cześć swemu Bogu i wszyscy zdumiewali się losem jaki im przypadł”.
To tylko krótka opinia a właściwie streszczenie, taka zachęta jedynie, bo doskonałego wprowadzenia do powieści dokonała sama autorka – mediewistka, profesor Uniwersytetu w Pawii, laureatka wielu nagród literackich. Lektura „Godziny próby” jest jak – żeby użyć słów samej autorki: „otwarcie okna wychodzącego na tajemne odosobnione miejsce”. Niewiele wiedziałem wcześniej o Apulii , niewiele wiedziałem o męczennikach z Otranto. Ta niezwyczajna – prawie poetycka opowieść o ludziach poddanych próbie przez los, o ich wyborach, o ich prostych nieskomplikowanych uczuciach, jest również poniekąd pochwałą zwyczajnej codzienności. Często dopiero poniewczasie zwracamy na nie uwagę, czasem zbyt późno, czasem dopiero wtedy kiedy coś lub ktoś powoduje, że nagle znikają.
Długo po przeczytaniu tej książki nie umiałem jej zamknąć i odłożyć. Wracałem do niej, przekładałem z miejsca na miejsce, kartkowałem, przeglądałem, czytałem fragmenty tekstu… I pozwalałem kłębić się myślom i układać i ścierać… O tej porze w Otranto pewnie znów wieje tramontana a wieczornemu kołysaniu towarzyszą słowa o otranckiej krwi

„Krew otrancka, wonna jak mięta i pietruszki ziele, mocna i bujna, co tureckim zbójcom się oparła (…)” to fragment tradycyjnej kołysanki śpiewanej od lat apulijskim dzieciom z prowincji Lecce. Nie wiem o czym śpiewały matki w Otranto w wigilię 28 dnia lipca anno domini 1480. Nie wiem jakich słów i jakich pieśni używały apulijskie matki kołyszące do snu dzieci w ciągu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
42

Na półkach: ,

To się czasem zdarza - od pierwszego zdania wiadomo, że to proza wybitna. Do tego jeszcze opisuje wydarzenia niemal że nieznane, choć mające ogromne znaczenie dla historii Europy. Piękna książka.

To się czasem zdarza - od pierwszego zdania wiadomo, że to proza wybitna. Do tego jeszcze opisuje wydarzenia niemal że nieznane, choć mające ogromne znaczenie dla historii Europy. Piękna książka.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    46
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    16
  • Historyczne
    2
  • Ulubione
    2
  • 1.1. Proza narracyjna
    1
  • Biblioteczka domowa
    1
  • Współczesna proza piw
    1
  • Współczesna proza światowa PIW
    1
  • Perły z lamusa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Godzina próby


Podobne książki

Przeczytaj także