Ja, Urbanator. Awantury muzyka jazzowego
- Kategoria:
- muzyka
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2011-09-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-09-29
- Liczba stron:
- 376
- Czas czytania
- 6 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326803574
- Tagi:
- Michał Urbaniak jazz skrzypce biografia polscy muzycy
Wychowali go szwaczka z tkaczem w Łodzi. Co sobotę na huczne przyjęcia zapraszali badylarzy, partyjniaków i artystów, którzy lubili otrzeć się o bogactwo. Kiedy matka wybudowała w ogrodzie basen, sąsiedzi z wściekłości rzucali w dom kamieniami i butelkami z benzyną.
Jako sześciolatek rozpieszczany był bardziej niż dzieci królewskie. Służąca miała rozkaz odwieźć go codziennie do szkoły taksówką. Nic nie liczyło się poza skrzypcami.
Jazzowego potwora obudził w nim Louis Armstrong, śpiewając i grając na trąbce „Mack The Knife”, którego usłyszał w radiu na falach krótkich w Głosie Ameryki.
Zaciągnął matkę do komisu po – drogi jak samochód - saksofon. I odtąd chodził z nim ciągle na próby zespołów, które tworzyły się i rozpadały z dnia na dzień. Grywał na jamach, podłapywał chałtury. Zanim skończył czternaście lat, pił i palił jak stary.
Latem 1962 roku Michał Urbaniak wylądował w Nowym Jorku: „Zbyszek Namysłowski wyglądał wtedy jak dzieciak, a ja byłem jeszcze młodszy. Zagraliśmy na festiwalach jazzowych w Waszyngtonie i w Newport, a potem puścili nas w trasę po Stanach. To było najpiękniejsze lato świata. W Nowym Orleanie słuchałem Louisa Armstronga. Usiadłem u jego stóp pod estradą i patrzyłem mu w oczy. W ten sam sposób wysłuchałem koncertu mojej ukochanej śpiewaczki jazzowej Dinah Washington, z którą w przedsennych marzeniach zawsze chciałem się ożenić. Też patrzyłem spod estrady, od dołu, utkwiły mi w pamięci jej krótkie, beczkowate nogi i biały trójkąt majtek. Ale największy szok przeżyłem w San Francisco, gdy po raz pierwszy ujrzałem na żywo Milesa Davisa. O tym, że zagram kiedyś na skrzypcach z Davisem, nawet mi się nie śniło. Prawdę mówiąc, w tym czasie nie przyznawałem się w ogóle, że gram na skrzypcach; wstydziłem się tego jak cholera.
Byłem saksofonistą i koniec!”
To dopiero początek fascynującego życia polskiego jazzmana i kompozytora, które w całości odsłonił w książce Andrzeja Makowieckiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 387
- 181
- 107
- 16
- 15
- 14
- 11
- 9
- 7
- 7
Opinia
Autobiografia wspaniałego muzyka jazzowego, jedynego Polaka który na trwałe przebił się w Mecce jazzu, czyli w Stanach. Dla mnie jako jazzfana gratka wielka. Słuchałem audiobooka we wspaniałej interpretacji Andrzeja Chyry. Ale gdy sięgnąłem do ebooka uświadomiłem sobie, że audiobook podano niestety w wersji okrojonej, poza tym w książce są b.ciekawe fotografie.
Dzieciństwo miał niezwykłe, wychowany w rodzinie łódzkich prywaciarzy, żył w wielkim luksusie w czasach siermiężnego komunizmu. Szybko odkryto jego wielki talent muzyczny, gral na skrzypcach, przepowiadano mu wielką przyszłość, dość powiedzieć, że miał jechać do Moskwy uczyć się u Dawida Ojstracha, ale zdradził muzykę klasyczną dla jazzu.
A pociąg do jazzu miał wielki bo grał w zespołach od 15 roku życia, w tym czasie (lata 50te i 60te) jazz to była muzyka rewolucyjna, gorąca muzyka dla młodych, tak jak teraz hip hop czy co tam jeszcze obecnie modne. Teraz jazz staje się powoli muzyką niszową i marginalną, ale miłość Urbaniaka do niego nie słabnie: `Jazz nie jest zawodem. Jest wyrokiem. Każdy ambitny muzyk, który chce zrobić karierę, musi ćwiczyć od rana do nocy i dopiero kiedy zapadnie w sen, wolno mu improwizować.'
Jest jeszcze o miłości do Nowego Jorku, tego miasta jedynego w swoim rodzaju, prawdziwej mekki dla jazzmanów: 'Kochałem i kocham to miasto, dla muzyków i dla większości żyjących w nim ludzi – jedyne miasto na świecie. Oni nie wymieniają wcale nazwy Nowy Jork. Mówią po prostu: miasto.'
Pięknie też mówi o Milesie Davisie: 'Jak się słucha symfonii Bethovena, to jest w tym taka głębia, takie przeczucie nieskończoności, jakbyś czytał traktat filozoficzny. Miles był jedynym muzykiem jazzowym, który potrafił wyrazić to samo na jednym instrumencie.' Największe szczęście przeżył gdy Miles go zaprosił do gry na płycie 'Tutu', bo granie z Milesem to prawdziwa nobilitacja dla jazzmana.
Wydaje się, że najlepszy dla niego okres artystyczny to małżeństwo i współpraca z Urszulą Dudziak. Wtedy nie pił i tworzył naprawdę wspaniałą muzykę, m.in. moją ulubioną płtę `Atma', z 1974r. gdzie wspaniale połączył motywy góralskie z jazz-rockiem.
Jego femme fatale była Liliana Głąbczyńska, vel Komorowska, jego wielka miłość i druga żona, która bez przerwy go zdradzała. Przy niej wrócił do picia, a potem to już poleciało, różne alkoholowe przygody się zdarzały, łącznie z koncertem w krakowskiej izbie wytrzeźwień. Pisze o tych ekscesach z humorem, ale to niewesołe historie i dla niego i dla jego najbliższych.
Książka jest napisana lekko, z biglem i bardzo szczerze, Urbaniak nie ukrywa swoich dołów życiowych i wielkich problemów. Pokazuje cenę jaką płaci artysta który wznosi się na wyżyny kariery. Polecam każdemu miłośnikowi jazzu.
Autobiografia wspaniałego muzyka jazzowego, jedynego Polaka który na trwałe przebił się w Mecce jazzu, czyli w Stanach. Dla mnie jako jazzfana gratka wielka. Słuchałem audiobooka we wspaniałej interpretacji Andrzeja Chyry. Ale gdy sięgnąłem do ebooka uświadomiłem sobie, że audiobook podano niestety w wersji okrojonej, poza tym w książce są b.ciekawe fotografie....
więcej Pokaż mimo to