A Visit from the Goon Squad
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Knopf
- Data wydania:
- 2010-06-08
- Data 1. wydania:
- 2010-06-08
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9780307592835
- Inne
Jennifer Egan’s spellbinding interlocking narratives circle the lives of Bennie Salazar, an aging former punk rocker and record executive, and Sasha, the passionate, troubled young woman he employs. Although Bennie and Sasha never discover each other’s pasts, the reader does, in intimate detail, along with the secret lives of a host of other characters whose paths intersect with theirs, over many years, in locales as varied as New York, San Francisco, Naples, and Africa.
We first meet Sasha in her mid-thirties, on her therapist’s couch in New York City, confronting her long-standing compulsion to steal. Later, we learn the genesis of her turmoil when we see her as the child of a violent marriage, then as a runaway living in Naples, then as a college student trying to avert the suicidal impulses of her best friend. We plunge into the hidden yearnings and disappointments of her uncle, an art historian stuck in a dead marriage, who travels to Naples to extract Sasha from the city’s demimonde and experiences an epiphany of his own while staring at a sculpture of Orpheus and Eurydice in the Museo Nazionale. We meet Bennie Salazar at the melancholy nadir of his adult life—divorced, struggling to connect with his nine-year-old son, listening to a washed-up band in the basement of a suburban house—and then revisit him in 1979, at the height of his youth, shy and tender, reveling in San Francisco’s punk scene as he discovers his ardor for rock and roll and his gift for spotting talent. We learn what became of his high school gang—who thrived and who faltered—and we encounter Lou Kline, Bennie’s catastrophically careless mentor, along with the lovers and children left behind in the wake of Lou’s far-flung sexual conquests and meteoric rise and fall.
A Visit from the Goon Squad is a book about the interplay of time and music, about survival, about the stirrings and transformations set inexorably in motion by even the most passing conjunction of our fates. In a breathtaking array of styles and tones ranging from tragedy to satire to PowerPoint, Egan captures the undertow of self-destruction that we all must either master or succumb to; the basic human hunger for redemption; and the universal tendency to reach for both—and escape the merciless progress of time—in the transporting realms of art and music. Sly, startling, exhilarating work from one of our boldest writers.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 846
- 383
- 114
- 16
- 11
- 7
- 7
- 7
- 7
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
"Upływający czas i pauza w utworach"
Przyznam, że jak wypożyczałem tę książkę byłem święcie przekonany, że jest to powieść, na podstawie której powstał film "Choć goni nas czas" z Nicholsonem i Freemanem. Spodziewałem się trochę geriatrycznych treści, a tu takie potężne zaskoczenie. Gdy pierwszy rozdział poświęcony był chorującej na kleptomanię Sashy też nie spodziewałem się, że będzie to dopiero początek całego łańcuszka bohaterów wzajemnie ze sobą powiązanych, w różnych odstępach czasowych z pomieszaną chronologią. Ten pomysł na powieść mnie absolutnie zachwycił! Czytam tyle książek, szukam czegoś niebanalnego, innego spojrzenia, odmiennej perspektywy i tutaj dostałem to wszystko z nawiązką. Pisarce lepiej się udało przedstawić wpływ czasu na ludzi niż Proustowi przez 7 części jego tasiemca, przynajmniej na mnie to dużo bardziej oddziałało. Nie było objaśnień, nie było prowadzenia czytelnika za rączkę, pisarka pozwoliła tu samodzielnie myśleć i analizować. Dysponując doskonałym piórem świetnie przedstawiła postaci, Nowy Jork, człowieka w erze digitalizacji. Muzyka i przemysł rozrywkowy były tu tylko punktem wyjścia. Właśnie za takie książki powinno się otrzymywać Pulitzera. Ta śmieszna średnia oczywiście pokazuje poziom wtajemniczenia polskiego czytelnika. Czym prędzej radzę sięgnąć po tę powieść, mnie przeniknęła do głębi i wielokrotnie przyprawiła o ciary na całym ciele.
"Upływający czas i pauza w utworach"
więcej Pokaż mimo toPrzyznam, że jak wypożyczałem tę książkę byłem święcie przekonany, że jest to powieść, na podstawie której powstał film "Choć goni nas czas" z Nicholsonem i Freemanem. Spodziewałem się trochę geriatrycznych treści, a tu takie potężne zaskoczenie. Gdy pierwszy rozdział poświęcony był chorującej na kleptomanię Sashy też nie spodziewałem...
Bardzo oryginalna książka i jakaś taka pogodna. Uczy, że bez względu na to, co się robiło w młodości - czy był to kontakt z narkotykami, alkoholem i innymi buntowniczymi sprawami - zawsze wszystko zatoczy krąg życia. Jesteśmy wartościowi do samego końca.
Bardzo oryginalna książka i jakaś taka pogodna. Uczy, że bez względu na to, co się robiło w młodości - czy był to kontakt z narkotykami, alkoholem i innymi buntowniczymi sprawami - zawsze wszystko zatoczy krąg życia. Jesteśmy wartościowi do samego końca.
Pokaż mimo toczytana w oryginale. nierówna, ale dobra. głównie o przemijaniu.
czytana w oryginale. nierówna, ale dobra. głównie o przemijaniu.
Pokaż mimo toZa to kochamy amerykańską literaturę. Filmowe ujęcia, scenariusze jakby pod serial stworzone; kontrast wybrzeży: zachodniego i wschodniego; niesienie książkom nadziei.
Uważam, że generalnie nie ma powieści o naszej współczesności, która opowiedziałaby ją tak do szczętu, jak robiły to wielkie powieści poprzednich dekad i wieków. Próby wplatania w uświęconą tradycją formę wątków naszej codzienności, z internetem, urządzeniami, tym co nas rzeczywiście dziś otacza, kończą się zwykle jakąś karykaturą, nieporozumieniem i niesmakiem.
Tymczasem tu się to prawie udało. No może ten straszny niewypowiedziany Internet jest troszkę z szacunkiem ominięto. Zasadniczą obserwacją Egan jest, że dzisiejsze społeczeństwo Zachodu to niemal bez wyjątku podstarzali fani muzyki. Dwa pokolenia, dla których muzyka lat 70’, 80’ czy 90’ była ich poetyką, buntem, tożsamością. Wydawać się mogło, że tak będzie zawsze. A jednak. Tu wkracza nasze „dziś” z odbudowanym WTC, erą informacji, i tylko wspomnieniami po muzyce, która stała się „przemysłem”.
Jeśli chodzi o formę - żelazna konsekwencja w przewijaniu perspektyw (nigdy się nie powtarzają!) i form narracji nasuwa mi skojarzenia z „Ulissesem”. Rozdział w powerpoincie wstrząsnął mną bardziej nawet niż joyce’owskie opowiadanie nagłówkami gazet czy poprzez katechizm - bo to my dzisiaj naprawdę tak się porozumiewamy!; spróbuj przekazać komuś coś istotnego - potrzebujesz nadziergać slajdy. Co ciekawe, autorka miejscami dosłownie prorokowała, opisując w 2010 lata 20’.
Ta niepozorna książka to mistrzostwo i zasłużony Pulitzer.
Za to kochamy amerykańską literaturę. Filmowe ujęcia, scenariusze jakby pod serial stworzone; kontrast wybrzeży: zachodniego i wschodniego; niesienie książkom nadziei.
więcej Pokaż mimo toUważam, że generalnie nie ma powieści o naszej współczesności, która opowiedziałaby ją tak do szczętu, jak robiły to wielkie powieści poprzednich dekad i wieków. Próby wplatania w uświęconą tradycją formę...
📖🐲
„Jak ktoś może powiedzieć pieguska o dziewczynie, która ma zielone włosy?”
Moim zdaniem książka jest nierówna. Zasadniczo podoba mi się wielowątkowość i wielu bohaterów, nawet dużo bardziej niż w czytanej niedawno Anomalii, bo tutaj od razu to wszystko ma sens i kręci się wokół jasno nakreślonej osi, ale część z tych historii jest zwyczajnie nudna, wydumana albo sztampowa i pretensjonalna. Są też takie, które mnie zainteresowały — na przykład historie uczestników safari, a pamiętnik w Power Poincie czytało mi się okropnie przez te szarości zlewające się z czarną czcionką. Choć nie brak również w tej opowieści celnych uwag i spostrzeżeń o życiu.
Ostatecznie daję sześć, bo obok naprawdę fajnych fragmentów, były też momenty, które mnie okrutnie męczyły i robiłam sobie przerwy w lekturze na coś ciekawszego. Ale na pewno nie żałuję przeczytania, bo jak widać wyżej nawet jeden zgrabny cytacik wyłapałam.
📖🐲
więcej Pokaż mimo to„Jak ktoś może powiedzieć pieguska o dziewczynie, która ma zielone włosy?”
Moim zdaniem książka jest nierówna. Zasadniczo podoba mi się wielowątkowość i wielu bohaterów, nawet dużo bardziej niż w czytanej niedawno Anomalii, bo tutaj od razu to wszystko ma sens i kręci się wokół jasno nakreślonej osi, ale część z tych historii jest zwyczajnie nudna, wydumana albo...
Lubię takie powieści, w których występuje kilku bohaterów i na zmianę pokazywane są ich losy, dążenia, marzenia itede. W tej książce mogłoby być podobnie ale autorka wybrała bardziej zagmatwany schemat.
Czytało mi się o wiele lepiej, gdy zacząłem tę powieść traktować jak opowiadania. Niektóre nawet bardzo mi się podobały (historia z rybą, opowieść o generale, spotkanie dziennikarza z aktorką).
Ale, gdy jest coś dobrego, to jakie siły każą to zepsuć? Czy miało być oryginalnie? Piszę o tych beznadziejnych stronach 260-335, co to w ogóle miało być, te zbitki, schematy, jakieś wykresy jak drzewa genealogiczne, tabliczki… Ewentualnie można to było ująć jako rozszerzone epizody w tekście, co zajęłoby trzy, cztery strony, a nie siedemdziesiąt pięć (!) Tere-fere-kuku, poezji konkretnej pani autorce się zachciało… Szkoda.
Wydanie książki – źle się czyta z powodu zbyt grubej, kanciastej okładki.
Lubię takie powieści, w których występuje kilku bohaterów i na zmianę pokazywane są ich losy, dążenia, marzenia itede. W tej książce mogłoby być podobnie ale autorka wybrała bardziej zagmatwany schemat.
więcej Pokaż mimo toCzytało mi się o wiele lepiej, gdy zacząłem tę powieść traktować jak opowiadania. Niektóre nawet bardzo mi się podobały (historia z rybą, opowieść o generale, spotkanie...
Co to ma być? Zbiór opowiastek z pojawiającymi się raz po raz głębszymi myślami. I ta nostalgia za latami 70' minionego stulecia, pełnymi trawki i wolności z którą, niektórzy młodzi ludzie nie wiedzieli co zrobić. Na koniec autorka pisze, że dzisiejsza młodzież nie ćpa, nie pali, nie pije ( amerykańska? !!!) i pewnie za te słowa książka została wyróżniona nagrodą Pulitzera.
Co to ma być? Zbiór opowiastek z pojawiającymi się raz po raz głębszymi myślami. I ta nostalgia za latami 70' minionego stulecia, pełnymi trawki i wolności z którą, niektórzy młodzi ludzie nie wiedzieli co zrobić. Na koniec autorka pisze, że dzisiejsza młodzież nie ćpa, nie pali, nie pije ( amerykańska? !!!) i pewnie za te słowa książka została wyróżniona nagrodą Pulitzera.
Pokaż mimo to"Zanim dopadnie nas czas" zdobywca nagrody Pulitzera, to powieść puzzle. Zamiast ciągłej narracji dt jednej postaci dostałam wiele luźno splatających się za sobą historii, jest między nimi parę elementów wspólnych jednak jako całość książka nie powala. Jak już inni użytkownicy pisali zdecydowanie zabrakło "tego czegoś", choć dzieło Jennifer Egan miało zadatki by odnieść sukces na wysoką (czytelniczą) skalę.
Książkę czyta się dosyć przyjemnie, styl pisarski amerykańskiej autorki jest dopracowany i lekki w odbiorze, choć przyznam że przy ostatnich rozdziałach początkowy zapał mnie już opuścił. Mimo to "Zanim dopadnie..." jest warte bliższego poznania, zwłaszcza dla tych, którzy lubią zbiór krótkich form, sądzę że właśnie w takiej kategorii jest najlepiej ocenić tą książkę.
"Zanim dopadnie nas czas" zdobywca nagrody Pulitzera, to powieść puzzle. Zamiast ciągłej narracji dt jednej postaci dostałam wiele luźno splatających się za sobą historii, jest między nimi parę elementów wspólnych jednak jako całość książka nie powala. Jak już inni użytkownicy pisali zdecydowanie zabrakło "tego czegoś", choć dzieło Jennifer Egan miało zadatki by odnieść...
więcej Pokaż mimo toPrzemawia do mnie zarówno forma, jak i treść. Zlepek scen tworzy fascynujący kolaż pewnej wąskiej grupy ludzi, których drogi przecinały się na różnych etapach ich żyć. Dzięki temu autorka skupia się na tym, co często jest nieuchwytne i ulotne. W końcu, jak najlepiej opisać przemijające z szybkością błyskawicy życie? Który moment był istotny? Pomiędzy dzisiaj a jutro jest cienka granica. Podoba mi się, że lekturze towarzyszy ciągłe uczucie melancholii i smutku. Szybko wczuwamy się w problemy poszczególnych bohaterów, doświadczamy ich radości i upokorzeń. Nie wiem, czy rzeczywiście jest to książka warta Pulitzera, ale zdecydowanie pozostawia jakiś ślad w czytającym.
Przemawia do mnie zarówno forma, jak i treść. Zlepek scen tworzy fascynujący kolaż pewnej wąskiej grupy ludzi, których drogi przecinały się na różnych etapach ich żyć. Dzięki temu autorka skupia się na tym, co często jest nieuchwytne i ulotne. W końcu, jak najlepiej opisać przemijające z szybkością błyskawicy życie? Który moment był istotny? Pomiędzy dzisiaj a jutro jest...
więcej Pokaż mimo todobrze i szybko się czyta, jest potencjał, ale też podobieństwo do innych powieści "w stylu amerykańskim". czegoś zabrakło, szkoda.
dobrze i szybko się czyta, jest potencjał, ale też podobieństwo do innych powieści "w stylu amerykańskim". czegoś zabrakło, szkoda.
Pokaż mimo to