Teoria zbrodni uprawnionej

Okładka książki Teoria zbrodni uprawnionej Marek Gaszyński
Okładka książki Teoria zbrodni uprawnionej
Marek Gaszyński Wydawnictwo: Nowy Świat kryminał, sensacja, thriller
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Nowy Świat
Data wydania:
2011-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7386-414-6
Tagi:
kryminał sensacja literatura polska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1753
1752

Na półkach:

Po przeczytaniu tej powieści, zadanie sobie pytania – Czy można Zbrodnię i karę Fiodora Dostojewskiego napisać na nowo? – byłoby zbyt proste. Po licznych adaptacjach i „wariacjach na temat” zarówno filmowych, jak i muzycznych czy literackich, muszę sobie zadać pytanie – Czy dobrze zostało to zrobione? Dla autora „dobrze” oznacza spełnienie kilku podstawowych warunków, by nie być tylko odtwórczym, ale przede wszystkim twórczym w swoim przekazie. Używa do tego kwestii-kluczy, które wkłada w usta swoich bohaterów. Tak było i z uzasadnieniem sięgnięcia po to klasyczne dzieło, którego wątek przewija się przez całą powieść, a o którym główny bohater Norbert mówi – "…to nie może być żadne kino akcji – zabił, ucieka, strzelaniny, pościgi samochodowe. Jak się bierzemy za Dostojewskiego, to musi być dramat, problem moralny, to musi być mądre, a przy tym naturalnie także atrakcyjne, ciekawie opowiedziane".
I był dramat.
Pod innym, ale adekwatnym do treści, tytułem – Teoria zbrodni uprawnionej. Rozpisany na dwa akty-rozdziały ze scenami-podrozdziałami, z posłowiem-epilogiem oraz wykazem osób biorących udział w powieści-tragedii. Sceną natomiast był okres komunistycznej Polski i kapitalistycznej Kanady począwszy od końca lat 50. Czasy, w których prawie każdy, jeśli nie wszyscy, spośród dorosłych Polaków, był przez sam fakt życia w PRL zmuszony do wyboru miejsca do budowania przyszłości. Zgoda na Polskę była początkiem nowych decyzji, wtórnych do tej pierwszej, czasami pogrążających w bagnie uzależnień i kompromisów, a czasami skazujących na wykluczenie ze społeczeństwa poprzez różnego rodzaju represje, włącznie z morderstwem, ze strony rządzącej władzy. Był więc w powieści bohater negatywny – Piotr Pawłowicz, profesor akademicki i tajny oficer Urzędu Bezpieczeństwa popełniający zbrodnię wykluczenia niewygodnej osoby z własnego otoczenia i jego ofiara – Norbert Piasecki, student Filologii Polskiej, wyeliminowany ze środowiska studenckiego, ze społeczeństwa i wreszcie z kraju. Był więc i problem moralny – Czy profesor, wykorzystujący ówcześnie obowiązujący kodeks, miał prawo zniszczyć życie młodego chłopaka?
Jednak autor na tym problemie nie poprzestał.
Wprowadził element nieprzewidywalności, który nie pozwolił zamierzonej i zaplanowanej zbrodni spełnić się do końca. Czynnik, który pozwolił Norbertowi przeżyć i żyć. I to jak żyć! W Kanadzie, wolnym kraju, bez represyjnego i policyjnego ustroju, za to z możliwościami, które student w pełni wykorzystał. Przede wszystkim cieszył się z wolności samostanowienia o sobie, planował nieograniczoną niczym przyszłość, zdobył oddanych przyjaciół i ogromny majątek, pozwalający mu na realizację marzeń. Paradoksalnie osiągnął to, czego w Polsce nie zdobyłby nigdy. Tym samym autor zadał pytanie – "Czy ostatecznie pozytywny cel, wynik, efekt nie degraduje czynów (zarówno tych haniebnych, jak i szlachetnych) do obojętnych, skoro rządzi wszystkim jakaś wielka siła, nieokreślona siła, która i tak doprowadzi do postępu, bez względu na to, czy człowiek postępuje etycznie, czy haniebnie?"
Jest się nad czym zastanawiać w tej powieści!
Przy tym ciekawie opowiedzianej, w scenerii socjalistycznej Polski, w której wybory moralne były codziennością, z odtworzeniem życia studenckiego i akademickiego, atmosfery świata artystycznego i jednocześnie państwa represyjnego, na tle toczących się wydarzeń politycznych i historycznych skontrastowanych z wolnością jednostki w kanadyjskim państwie. I, mimo że autor chciał uciec od elementów sensacyjnych, to jednak one są! Powiem nawet, że nadają powieści niezbędnego klimatu życia Polaków w stałym zastraszeniu, które mogło się skończyć tak jak w przypadku studenta Norberta, porwaniem z ulicy, pobiciem, ukryciem zbrodni, odebraniem tożsamości i zatarciem wszelkich śladów istnienia chłopaka.
Był więc dramat, był nie jeden, ale kilka problemów wyboru moralnego, sensacyjnie, ciekawie i mądrze opowiedziane i było to, na czym autorowi najbardziej zależało – moje próby odpowiedzi na postawione pytanie zaczerpnięte z klasyki, ale w nowej scenerii i w nowej odsłonie.
Skłamałabym, gdybym odpowiedziała, że długo się nad tym zastanawiałam. Odpowiedź znałam już w momencie przeczytania tytułu tej powieści. Nie ma dla mnie czegoś takiego jak zbrodnia uprawniona. Żadnej zbrodni nie jestem w stanie usprawiedliwić, chociaż mogę zrozumieć jej powody. Nawet tej popełnianej w szlachetnym celu i z uzasadnionych przesłanek. Zwłaszcza z tego powodu. A zdawanie się na teorię użyteczności zbrodni Hegla, to poddanie się zwątpieniu w niemoc jednostki w tworzeniu postępu ludzkości.
Po co mi było w takim razie czytać tę powieść, skoro nie zmieniła moich poglądów?
Odpowiedź znalazłam w tym zdaniu – "Obejrzyjcie „Zbrodnię i Karę” dwa razy, a potem cieszcie się, że mieszkacie w Nowym Jorku, a nie w północnej Rosji". Parafrazując – Przeczytajcie Teorię zbrodni uprawnionej, a potem cieszcie się, że mieszkacie w Rzeczpospolitej Polskiej, a nie w PRL. Kraju mojego szczęśliwego dzieciństwa, który odnalazłam w niedawno czytanej książce Grażyny Treli Obrazki z Nebraski, widzianego oczami dziecka, nieświadomego, że miało ono drugie, ponure oblicze, łamiące życiorysy ludzi.
Cieszę się, więc doceniam i staram się mądrze dokonywać wyborów.
naostrzuksiazki.pl

Po przeczytaniu tej powieści, zadanie sobie pytania – Czy można Zbrodnię i karę Fiodora Dostojewskiego napisać na nowo? – byłoby zbyt proste. Po licznych adaptacjach i „wariacjach na temat” zarówno filmowych, jak i muzycznych czy literackich, muszę sobie zadać pytanie – Czy dobrze zostało to zrobione? Dla autora „dobrze” oznacza spełnienie kilku podstawowych warunków, by...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
14

Na półkach:

Marek Gaszyń­ski — dzien­ni­karz, autor tek­stów pio­se­nek, takich jak na przy­kład „Nie zadzie­raj nosa”, czy „Gdzie się podziały tamte pry­watki”, napiał tym razem coś nie­zwy­kle ude­rza­ją­cego. To wła­śnie słowo — „ude­rza­jące”, naj­bar­dziej oddaje cha­rak­ter jego powie­ści „Teo­ria zbrodni upraw­nio­nej” szcze­gól­nie w oczach osób repre­zen­tu­ją­cych tak zwane młode poko­le­nie, któ­rego przed­sta­wi­cielką jestem.

Histo­ria Nor­berta — upo­rząd­ko­wa­nego, roz­sąd­nego stu­denta polo­ni­styki, mają­cego poślu­bić uko­chaną dziew­czynę poka­zuje podob­nie, jak w któ­rejś pio­sence, że mię­dzy życiem, a śmier­cią jest tylko cienka gra­nica, a samo życie „choć piękne, tak kru­che jest”.

Oczy­wi­ście nie ma sensu, żebym opi­sy­wała tutaj poszcze­gólne wątki wystę­pu­jące w tej książce — myślę, że jest ona na tyle war­to­ściowa, że grze­chem byłoby pozba­wie­nie poten­cjal­nego czy­tel­nika moż­li­wo­ści jej samo­dziel­nego pozna­nia. Idąc naj­bar­dziej ogólną drogą pod­kre­ślę tylko to, że „Teo­ria zbrodni upraw­nio­nej” uka­zuje czasy, które ja na szczę­ście znam tylko z opo­wia­dań i lek­cji histo­rii — czasy „tajem­ni­czych” zagi­nięć, „nie­wy­ja­śnio­nych” zbrodni i nad(zwyczajnie) nie­wy­obra­żal­nych dra­ma­tów ludzkich.

Jeśli cho­dzi o kwe­stie dodat­kowe, bar­dzo zain­te­re­so­wał mnie wątek zajęć fakul­ta­tyw­nych, odby­wa­ją­cych się na stu­diach polo­ni­stycz­nych, któ­rych uczest­ni­kami byli począt­kowo boha­te­ro­wie książki — tematy tam poru­szane mimo funk­cji „ubar­wia­ją­cej” nie­zwy­kle przy­cią­gały moją uwagę.

W zasa­dzie absur­dem jest w ogóle okre­śla­nie kwe­stii inte­re­su­ją­cych, wystę­pu­ją­cych w książce Marka Gaszyń­skiego — czy­ta­jąc ją i odwie­dza­jąc za jej pośrednictwem:

(…)War­szawę lat 50., tajem­ni­cze lasy pół­noc­nej Kanady, wypeł­niony jaz­zem klub Hybrydy, gorące dni w Stoczni Gdań­skiej w cza­sach straj­ków, dys­ko­teki w hotelu Bri­stol i nowo­cze­sne dziel­nice Toronto

oraz

(…)komu­ni­styczną uczel­nię w Moskwie, sale wykła­dowe Uni­wer­sy­tetu War­szaw­skiego, namiot indiań­skiego uzdro­wi­ciela i kow­boj­ski saloon…

…po pro­stu nie można się nudzić…

Jeśli spoj­rzeć na sam tytuł książki, trzeba zauwa­żyć, że zmu­sza on czy­tel­nika do reflek­sji — naprawdę zróż­ni­co­wa­nych prze­my­śleń, które nie­stety lub stety wcią­gają go do reszty i nie pozwa­lają na cał­ko­wite odcię­cie się od losów postaci przed­sta­wio­nych w powieści.

http://unfeigned.pl/teoria-zbrodni-uprawnionej/

Marek Gaszyń­ski — dzien­ni­karz, autor tek­stów pio­se­nek, takich jak na przy­kład „Nie zadzie­raj nosa”, czy „Gdzie się podziały tamte pry­watki”, napiał tym razem coś nie­zwy­kle ude­rza­ją­cego. To wła­śnie słowo — „ude­rza­jące”, naj­bar­dziej oddaje cha­rak­ter jego powie­ści „Teo­ria zbrodni upraw­nio­nej” szcze­gól­nie w oczach osób repre­zen­tu­ją­cych tak zwane...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
387
114

Na półkach: ,

Jestem mile zaskoczona, choć czasem ... nieważne jednak.
Napisana z rozmachem, nawet wielkim. Wątków wystarczyłoby na niejedną książkę.

Jestem mile zaskoczona, choć czasem ... nieważne jednak.
Napisana z rozmachem, nawet wielkim. Wątków wystarczyłoby na niejedną książkę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    18
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    10
  • Teraz czytam
    2
  • Kryminał/thriller/sensacja
    1
  • 2013
    1
  • 2015
    1
  • Zdj. Books
    1
  • Przeczytane 2013
    1
  • Sprzedane/oddane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Teoria zbrodni uprawnionej


Podobne książki

Przeczytaj także